Dołącz do nas

Piłka nożna

Sprintem przez rundę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Rok 2015 za nami, runda jesienna plus dwie kolejki awansem z wiosny obecnego sezonu również. Prześledźmy, jak to wyglądało w telegraficznym skrócie. Począwszy od lipcowego meczu z Rozwojem, na ostatnim listopadowym z Zagłębiem skończywszy.

Dominacja w derbach
Już w pucharowej potyczce przyszło nam uczestniczyć w derbach Katowic. GKS nie pozostawił złudzeń, kto rządzi w Katowicach i pewnie wygrał 2:0 awansując do kolejnej rundy. Rozwój wyglądał tak, jakby nie chciał awansować.

Złe miłego początki
W inauguracji ligowej to Wigry dominowały w pierwszym kwadransie na Bukowej i miały kilka setek. Szybkie gole przed przerwą rozwiały jednak nadzieje gości. GKS wygrał gładko i pewnie.

Blamaż w piłkarskie święto
Wierzyliśmy, że będący w dobrej formie katowiczanie wygrają z beniaminkiem z Sosnowca. Tymczasem goście zagrali po profesorsku, a GKS zanotował jeden z najgorszych występów ostatnich lat. Tak naprawdę tego dnia balon pękł…

Pewny awans na upalnym biegunie zimna
GKS częściowo zrehabilitował się w Pucharze Polski w meczu z Wigrami. Prowadząc już od trzeciej minuty w pełni kontrolował wydarzenia na boisku. Ozdobą meczu był piękny gol z rzutu wolnego Wojciecha Trochima.

Nie dotrzymali…
Jak nie uda się wygrać, to trzeba zremisować. W Gdyni nasz zespół nie miał atutów ofensywnych, ale do samego końca udawało się utrzymywać 0:0. Niestety odpustka Macieja Bębenka zakończyła się utratą bramki. GKS wracał przez całą Polskę bez punktów.

Król Gonzo Czwarty
Jak nie strzelał, tak się rozstrzelał. Szybki klasyczny hat trick Grzegorza Goncerza odebrał ochotę do gry piłkarzom z Kluczborka. Potem zdobyli oni co prawda gola, ale GKS odpowiedział dwoma kolejnymi, a Gonzo dołożył swoje czwarte trafienie.

Chłopcy do bicia
Po tym pokazie siły oczekiwaliśmy trzech punktów w starciu z outsiderem z Siedlec. Niestety GKS zapomniał jak się gra w piłkę i po fatalnych błędach stracił dwa gole. Piotr Świerczewski w wywiadzie dla nas po meczu mówił, że spotkanie stało na wysokim poziomie. Kurtuazja Świra, kurtuazja…

Bezsens Kamyka, remis umyka
Z Miedzią długo było 0:0 i taki wynik mógłby się utrzymać. Niestety nie wytrzymał Mateusz Kamiński i w głupi sposób wyłapał drugie żółtko. Miedź to wykorzystała i strzeliła gola. Żal tego meczu i niepotrzebnie straconych punktów.

Wygrali przegrany mecz
W Bełchatowie od 10. minuty graliśmy w osłabieniu i z jednobramkowym deficytem. GKS przetrwał jednak napór gospodarzy, w końcówce próbując coraz śmielej zaatakować. Efektem dwa gole i fantastyczna wygrana na trudnym terenie. Nie można się było dziwić wielkiej radości w obozie katowiczan.

Zawiedzione nadzieje
Już w 2. minucie meczu z Sandecją Leimonas zapakował samobója. Potem GKS dwa razy doprowadzał do remisu, a Wołkowicz mógł zespół wyprowadzić na prowadzenie, jednak nie wykorzystał bardzo dobrej sytuacji. Potem Sandecja udokumentowała swoją wyższość, a pognębił nas Bartosz Sobotka strzelając swojego… pierwszego gola na Bukowej.

Skowronek triumfuje
Wydawało się, że z wyjątkowo słabą Olimpią jakieś punkty uda się zdobyć. Na pewno jednak trener Artur Skowronek podwójnie mobilizował zespół na to spotkanie. W drugiej połowie na boisko wszedł Iwan i po kilkunastu sekundach miał znakomitą sytuację. GKS niestety ten mecz przegrał, a zemsta Skowronka okazała się dobitna.

Ekstraklasa, a pierwsza liga
Na mecz 1/8 finału Pucharu Polski do Katowic przyjechała Cracovia. Kultura gry i piłkarska jakość była po stronie gości przez cały mecz i mimo że się nie wysilali, gładko wygrali 3:1. Pożegnaliśmy się tym samym z trenerem Piotrem Piekarczykiem.

Wizyta pod szatnią
Kolejne derby z Rozwojem – tym razem ligowe – okazały się bardzo nieudane. A miało być tak pięknie, bo Iwan szybko zdobył gola, a Rozwój nie istniał. GKS oddał jednak pole, a i Wróbel po indywidualnej akcji zdobył bramkę. Rozwój wygrałby, gdyby piękne uderzenie Gielzy trafiło do bramki zamiast w poprzeczkę. Kibice po meczu złożyli wizytę pod szatnią. Oczekiwaliśmy na nowego trenera.

Bytów znów gromiony
Debiut Jerzego Brzęczka wypadł bardzo okazale. GieKSa wygrała wysoko – znów trzema bramkami – w Bytowie. Ta wygrana miała wlać optymizm w serca kibiców i pokazać, że nowa miotła wiele może zdziałać.

Gdyby nie obrona…
Mecz ze Stomilem nie był zły w wykonaniu GKS, ale fatalne błędy w defensywie nie pozwoliły zgarnąć trzech punktów. Zwłaszcza wyjście i zawahanie Rafała Dobrolińskiego przyprawiało o palpitacje serca. Na szczęście ten mecz został zremisowany, a spokojnie można było go przegrać…

Pewnie i zwycięsko w Chojnicach
Na stadionie, gdzie GKS dotychczas dwukrotnie remisował, tym razem po dobrym meczu udało się zgarnąć trzy punkty. Rozegrał się Maciej Bębenek, który strzelił pierwszego gola dla GieKSy. Ozdobą meczu był jednak piękny strzał Krzysztofa Wołkowicza.

Klasa drużyny
Z Dolcanem Ząbki GieKSa zagrała być może najlepszy mecz w tym sezonie. Z zespołem z czołówki nasza drużyna dominowała i była zdecydowanie zespołem lepszym. Znów skutecznością błysnął Goncerz, który – podobnie jak rok temu – strzelił ząbkowianom dwa gole. Tyle, że wówczas było 2:3, a teraz 2:0.

Solidnie w tyłach, kiepściutko z przodu
W meczu w Głogowie GKS nie miał armat, by cokolwiek strzelić. Bardzo dobrze spisywała się jednak defensywa i wynik 0:0 był zasłużony. Mimo braku zachwytów mogliśmy odczuć progres, bo we wcześniejszej części sezonu GieKSa by taki mecz przegrała.

Zawisza na łopatkach
Mimo średnich zawodów z zespołem z Bydgoszczy GKS odniósł zasłużone zwycięstwo. Ozdobą meczu była piękna akcja, po której padła bramka Iwana. Z kolejnym z kandydatów do awansu zdobyliśmy trzy oczka.

Lider pokazał miejsce w szeregu
Niestety w Płocku było zgoła odmiennie. GKS grał słabo, bez wyrazu, a do tego popełnił fatalne błędy przy traconych bramkach. Nie rozdzieraliśmy szat, w końcu słabszy dzień miał prawo się wydarzyć. Szkoda, że z zespołem, który mogliśmy gonić, a tymczasem przewaga się powiększyła znacznie.

Gramy do końca!
Ponowna wizyta w Suwałkach i znów wygrana, ale tutaj musieliśmy czekać aż do 93. minuty. GKS pokazał, jak gra się do końca, a precyzja strzału Grzegorza Goncerza w 93. minucie to była najwyższa klasa.

Koszmar na koniec roku
Kto widział mecz w Sosnowcu, ten wie. GKS zagrał dobry mecz i w 83. minucie wyszedł na prowadzenie. Tylko po to, żeby nie wywieźć z Ludowego nawet jednego punktu. To jeden z najbardziej dramatycznie przegranych meczów w historii GKS Katowice…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga