Dołącz do nas

Piłka nożna Siatkówka Stadion

[STADION] Obiekt na 15 tysięcy, ale w 2024 roku

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Dziś odbyła się konferencja prasowa w sprawie budowy nowego stadionu miejskiego w Katowicach, który docelowo miałby być nowym domem dla GieKSy. Obiekt ma mieć 15 tys. miejsc i zostać oddany do użytku w 2024 roku.

Urząd Miasta Katowice reprezentował prezydent miasta Marcin Krupa oraz dwóch wiceprezydentów: Bogumił Sobula i Waldemar Bojarun. Ze strony RS Architekci sp. z o.o. mieliśmy prezesa Mariusa Schlesiona. Najważniejszą informacją jest ta, że obie strony ostatecznie doszły do porozumienia. Przypomnijmy, że w grudniu 2019 roku miasto zaczęło medialne przepychanki z firmą projektująca, ta nie pozostała dłużna urzędnikom i istniało realne zagrożenie, że rozmowy zostaną zerwane, sprawa skończy się w sądzie, a my stracimy ostatnie dwa lata. Dziś wiemy, że tak nie będzie i to na pewno jest dobra wiadomość, ale pamiętajmy też, że nie byłoby dzisiejszej konferencji, gdyby obie strony umiały ze sobą rozmawiać wcześniej, bez udziału mediów.

Oficjalnie porzucono powtarzaną przez prezydenta miasta Marcina Krupę datę oddania nowego stadionu na wiosnę 2021. Teraz aktualnym rokiem, w którym obiekt ma zostać oddany do użytku, jest 2024. Jeśli jesteśmy przy datach – do końca maja 2020 roku mamy otrzymać projekt budowlany i dokumentację wykonawczą dla pierwszego etapu budowy, a do końca czerwca 2020 roku dla drugiego etapu. Pierwsza łopata ma zostać wbita w 2021 roku, a budowa ma potrwać 2,5 roku. Dodajmy, że chodzi o realizację pierwszego etapu, bo drugi nie ma na razie swojej daty. Tak, inwestycja ma być etapowana. W pierwszym ma powstać stadion, hala oraz mniejsza część infrastruktury treningowej. W drugim pozostała część infrastruktury treningowej (m.in. cztery boiska).

Całość inwestycji ma kosztować 271 292 833 złotych brutto. W rozbiciu na poszczególne pozycje: stadion 90 935 296 złotych brutto, hala 83 227 371 złotych brutto, pierwszy etap infrastruktury treningowej 55 369 671 złotych brutto i drugi etap infrastruktury treningowej 41 760 495 złotych brutto. Pierwszy etap, który ma określone daty i dotyczy stadionu, hali i części boisk treningowych, będzie kosztował miasto około 180 milionów złotych netto.

Stadion ma powstać od razu na 15 tys. widzów, czyli zrezygnowano z absurdalnego pomysłu budowy 12+3, o co od wielu lat walczyli kibice. To jest na pewno duży plus. Minusem jest etapowanie inwestycji, bo drugi etap stanowi zaledwie 15 proc. kosztów całej inwestycji, ale zawiera kluczową infrastrukturę dla akademii piłkarskiej. Miejmy nadzieję, że z biegiem czasu miasto zdecyduje się na budowę od razu całości. 

Poniżej materiały od UM Katowice.

.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

9 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

9 komentarzy

  1. Avatar photo

    KaTe

    3 marca 2020 at 14:07

    Uszok i Krupa – mistrzowie przesuwania terminów „na świętego Dygdy, co go nie ma nigdy”…

  2. Avatar photo

    Kamel

    3 marca 2020 at 15:25

    ha ha ha ha ha ha ha haaaaaaa haaaaaaa……stadion we 20024….2022 nowe wybory-do tego momyntu roboty niy startnom,kolyjno gupio godka typu -wybiercie nos no kolyjno kadencjo,ino my gwarantujemy budowa stadionu,piyrszo szufla juz 2023!cytujonc jednygo hopa – oni muszom byc od zaiks bo tak robic ludzi za huja to sztuka!

  3. Avatar photo

    jeżyk

    3 marca 2020 at 15:35

    Smiechu warte. Bedzie blisko 2024 to znowu przesuna termin oni nie chca zadnego stadionu budowac i tyle

  4. Avatar photo

    pablo eskobar

    3 marca 2020 at 15:51

    smiech qurwa alejak widac mozna kibicow robic w ciu..a i nic sie niedzieje ano mozna i oni to robia TEN RZAD GWARANTUJE TYLKO MARAZM NIEBEDZIE DOBREJ PILKI A NI STADIONU

  5. Avatar photo

    Dziadek

    3 marca 2020 at 19:53

    Tak sądząc po opisie to chyba lepiej będzie B1 wyremontować, bo zrobią taniochę i będzie się sypać niedługo… Cytuję:
    „oszczędności udało się osiągnąć m.in. dzięki wyborom innych materiałów, ale zapewniał, że nie będzie to miało znaczenia, jeśli chodzi o funkcjonalność stadionu. Inna ma być np. fasada stadionu. – Miała być podwójna, ale ze względów oszczędnościowych będzie pojedyncza. Zoptymalizowaliśmy również instalacje, sprzęt sanitarny będzie porcelanowy, a nie ze stali nierdzewnej, przed stadionem zamiast betonowych dróg będą asfaltowe – wyliczał.
    Zrezygnowano też z dodatkowych szatni przy boiskach treningowych czy specjalnego parkingu dla gości. Zmniejszono też powierzchnię dachu (powiększono patio przed wejściem na stadion), a balustrady mają być stalowe, a nie jak wcześniej planowano szklane. W stanie deweloperskim, a nie pod klucz mają być też punkty gastronomiczne i niewielki hotel przy stadionie. Koszt wykończenia mają wziąć na siebie przyszli najemcy.
    Nie będzie też trybun przy boiskach treningowych, z projektowania i całego kosztorysu wyłączono też podgrzewane murawy na tych boiskach. – Jeśli okaże się, że nas na to stać, to dołożymy ten element na późniejszym etapie – zapowiadają urzędnicy.”
    Typowa katowicka fuszerka z której znana jest obecna ekipa. Po roku porcelanowe kible i umywalki będą do wymiany i postawią obok lasu toj toje. A tym w dolnych rzędach będzie ciekło po głowie bo dach zmniejszą. B1 i blaszok stoją ponad 30 lat i myslę że ZH po tym czasie będzie wyglądać gorzej, skoro budują po kosztach. Tyle że nikt tego nie będzie pamiętał, bo na B1 będzie już dawno kolejne osiedle.

  6. Avatar photo

    Gieksa

    4 marca 2020 at 10:17

    Kamel
    następne wybory są w 2023

  7. Avatar photo

    Kamel

    4 marca 2020 at 17:01

    mein fehler,cyrk bydzie seson dugszy.adress do nowygo stadionu proponuja – ALTERNATYWY 4.

  8. Avatar photo

    pablo eskobar

    4 marca 2020 at 18:55

    naprawde kpiny jak mozna ciac koszta na tych rzeczach co moga przetrwac dziesiatki lat bo takie betonowe drogi moga przetrwac ze 100lat a asfalt po 20 sie rozpierd..i to samo z kiblami i innymi rzeczami na tym niemozna oszczedzac czy ci ludzie wogole maja mozg czy orzeszki no ale przeciez to niebedzie juz ich interesowac co bedzie z tym stadionem za 20 lat ze to bedzie ruina jak tacy ludzie moga rzadzic takim miastem przeciez to wstyd

  9. Avatar photo

    3 kolory

    4 marca 2020 at 20:52

    Mam nadzieję że jednak większość kibiców GieKSy się cieszy że w końcu stadion powstanie a że trochę później no cóż trudno.
    Myślałem że przynajmniej tutaj będą normalne komentarze a nie jak wszędzie że żłobek przedszkole chodnik tylko nie nowy stadion w Katowicach ale jak widać narzekania ciąg dalszy . eh

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga