Dołącz do nas

Piłka nożna

Stawski i Górak o meczu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po meczu GieKSy z Bytovią wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn: Rafał Górak i Adrian Stawski.

Adrian Stawski (trener Bytovii Bytów):
Przede wszystkim ten stadion jest chyba dla mnie szczęśliwy, choć przed trzema miesiącami tak do końca nie było, bo wygraliśmy, ale spadliśmy z ligi. Bardzo dobrze tutaj zawsze gramy, zdobywamy punkty, od kiedy jestem trenerem Bytovii. Lubię tu przyjeżdżać, już nawet nie ze względu na to, że mam jakiś patent na GKS Katowice, ale tu jest fantastyczna atmosfera, fantastyczni kibice i tu się czuje dużą piłkę – można poczuć się jak na wielkim stadionie. Mieliśmy plan na ten mecz, konsekwentnie go realizowaliśmy, strzeliliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Katowice miały trochę więcej piłki, stwarzały sobie też sytuację. Strzelili bramkę na 1:1, potem to my zdobyliśmy gola i dowieźliśmy wynik do końca, co nie było łatwe, bo to naprawdę trudny przeciwnik, bardzo dobrze grający w piłkę i ten mecz mógł się różnie potoczyć.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Solą piłki są bramki, te trzeba zdobywać i przełożyć ewentualną przewagę w posiadaniu piłki czy organizacji gry, jakie mieliśmy, na strzelenie bramki. Bytovia skuteczna, bramki po stałych fragmentach. Dużo obserwacji, dużo wzajemnych pretensji w szatni na pewno będzie, bo zwrócimy uwagę na zawodników, którzy w takim momencie się zagapili. Takie sytuacje, które wydają się proste z punktu widzenia pracy trenerskiej powinny być przez nas wyjaśnione. A skoro nie są, to siedzimy na dole, główki mamy trochę na dół i wszyscy są zmartwieni. Trzeba jednak też dostrzec wiele pozytywów, jeśli chodzi o organizację gry, o przewagę w kwestii umiejętności prowadzenia gry. My będziemy kontynuować swój kierunek, aby być przy piłce i kreować sytuacje, to się wiąże z pewnego rodzaju ryzykiem, natomiast nie jest to ryzyko związane ze stałym fragmentem gry. Bo tutaj trzeba być bezapelacyjnie skuteczniejszym w działaniach, nagana dla nas, że nie byliśmy.

Pytanie redakcji GieKSa.pl do Rafała Góraka:
Trzeci mecz za panem, czy ma pan przemyślenia, co się dzieje z Arkadiuszem Woźniakiem, bo od takiego zawodnika oczekiwalibyśmy więcej?

Oczywiście oczekiwania co do zawodników, którzy grali na wyższym poziomie są zawsze wyższe i tak na pewno mają też trenerzy, takie mam też ja. Jeśli ktoś przeanalizuje dzisiejsze zmiany, to dostrzeże, że zawodnicy, którzy opuścili boisko, opuścili je nie za to, że tak wspaniale na tym boisku wyglądali, tylko oczekujemy więcej. Dzisiaj zostali zmienieni. Niech młodzież naciska. A ci zawodnicy – to że grali gdzieś, kiedyś, to jest nieważne. Teraz trzeba być w dobrej dyspozycji. Arek ma lepsze i gorsze momenty, absolutnie nie przekreślałbym jeszcze zawodnika i wierzę, że będziemy mieli dużo pożytku z niego.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

10 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

10 komentarzy

  1. Avatar photo

    Bce

    10 sierpnia 2019 at 23:25

    Ja mam pytanie do trenera czy zawodnicy mają zakaz oddawania strzałów z daleka? Padała lekka mżawka czemu oddawano tak mało strzałów z daleka. Swoją Bytovia to jakieś panienki, każdy kontakt z naszym piłkarzem to upadek.
    Co ze stałymi fragmentami gry i rzutami rożnymi? Nikt przy wykonywaniu różnych nie zamykał dalszego słupka.

  2. Avatar photo

    Szwejk

    11 sierpnia 2019 at 00:05

    Organizacja gry? No właśnie wyglądało dużo lepiej u Bytovii! U nas jeden schemat, na skrzydło i wrzucić na aferę. Zero zorganizowanego pressingu, zero prostopadłych podań, zero strzałów z dystansu.

  3. Avatar photo

    Roh

    11 sierpnia 2019 at 00:34

    Panie Górak wyciagaj Pan wnioski z druzyna szybciej o ile mozna je wyciagnac. Jezeli nie to za chwile obudzisz sie span w 4 lidze.

  4. Avatar photo

    pablo eskobar

    11 sierpnia 2019 at 00:43

    A zadaliscie sobie pytanie kto przyzwala na ten marazm? dlaczego jeszcze niema kibicow pod ratuszem?dziwne rzeczy sie dzieja w latach 90 to by opony palili przed ratuszem a teraz nic sie niedzieje ciekawe dlaczego

  5. Avatar photo

    Irishman

    11 sierpnia 2019 at 09:07

    @Pablo mam w garażu 4 opony – chcesz, to Ci mogę dać! 😉 😉 😉

    W szatni albo/i w gabinecie trenerów powinien zawisnąć plakat – „DEFENSYWA, GŁUPCZE!!!”
    Bo faktycznie gra nie wyglądała najgorzej tylko znowu te błędy.
    Generalnie młodzież próbuje, na tyle na ile potrafi ale starsi zawodnicy nie potrafią jej pociągnąć, a tym bardziej pomóc w trudnych chwilach.

  6. Avatar photo

    Stary Kibic

    11 sierpnia 2019 at 13:52

    Nic z tego nie będzie. Starym jest dobrze a młodym to zwisa gdzie grają. Ot i wszystko.

  7. Avatar photo

    Irishman

    11 sierpnia 2019 at 17:49

    Nie zgadzam się! Młodzież i nowi zawodnicy walczą na maksa! Niestety zawodzą piłkarze, którzy zostali z poprzedniego sezonu….. może poza Jędrychem.
    No i co z tego, ze w Bytovii ostał się jeden zawodnik z poprzedniego sezonu? U nas ostało się kilku ale póki co nie potrafią tej drużyny pociągnąć, A POWINNI!!!

  8. Avatar photo

    fan

    11 sierpnia 2019 at 22:04

    Woźniak ma dobrego menadżera dlatego gra

  9. Avatar photo

    funclub

    12 sierpnia 2019 at 07:48

    Rafał Górak:
    „tutaj trzeba być bezapelacyjnie skuteczniejszym w działaniach” – popieram w 100%. Słuszną ideę Pan trener reprezentuje.

  10. Avatar photo

    Ed

    12 sierpnia 2019 at 20:34

    Nic z tego nie będzie.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga