Do rozpoczęcia nowego sezonu PlusLigi pozostało niecałych dwa tygodnie, warto więc przyjrzeć się najciekawszym transferom polskiej ligi.
Prestiżowy międzynarodowy portal siatkarski przedstawił listę najciekawszych transferów. Kto na niej się znalazł?
1. Marko Ivović (Biełogorie Biełgorod – Asseco Resovia Rzeszów)
2. Mateusz Bieniek (Effector Kielce – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
3. Gavin Schmitt (Funvic Taubate – Asseco Resovia Rzeszów)
4. Drażen Luburic (LPR Volley Piacenza – PGE Skra Bełchatów)
5. Georgi Bratojew (Diatec Trentino – Espadon Szczecin)
6. John Perrin (LPR Volley Piacenza – Asseco Resovia Rzeszów)
7. Bartosz Bednorz (Indykpol AZS Olsztyn – PGE Skra Bełchatów)
8. Nikołaj Penczew (Asseco Resovia Rzeszów – PGE Skra Bełchatów)
9. Thibault Rossard (Arago de Sete – Asseco Resovia Rzeszów)
10. Marco Falaschi (Lotos Trefl Gdańsk – GKS Katowice)
11. Dustin Watten (Nancy Volley Maxeville Jarville – Cerrad Czarni Radom)
12. Danaił Miłuszew (Revivre Milano – KS Espadon Szczecin)
13. Andrzej Wrona (PGE Skra Bełchatów – AZS Politechnika Warszawska)
14. Ezequiel Palacios (La Union de Formosa – Indykpol AZS Olsztyn)
15. Adam Bartos (Tours VB – BBTS Bielsko-Biała)
16. Rafael Rodrigues Araujo (Sesi Sao Paulo – MKS Będzin)
17. Lukas Kampa (Cerrad Czarni Radom – KS Jastrzębski Węgiel)
18. Hidde Boswinkel (Bunge Ravenna – Indykpol AZS Olsztyn)
19. Scott Touzinsky (Shanghai – KS Jastrzębski Węgiel)
20. Dmytro Paszycki (Asseco Resovia Rzeszów – Lotos Trefl Gdańsk)
Cieszy na pewno wysokie bo 10 miejsce dla transferu Marco Falaschiego do GKS-u, ale z drugiej strony dziwi brak w tym zestawieniu przejścia Gerta Van Walle. Z całym szacunkiem, ale miejsce 15 dla czeskiego siatkarza, jest zdecydowanie na wyrost, tym bardziej, że Belgia jest o wiele silniejsza siatkarsko od Czech. Widzimy na tej liście wiele nazwisk uznanych na rynku siatkarskim, co tylko potwierdza mocną pozycję PlusLigi w Europie. Królem polowania można mianować Resovię, która ma tutaj aż czterech zawodników w pierwszej dziesiątce. Również Skra poczyniła trzy topowe transfery, co tylko pokazuje wielkie chęci obu klubów do zdetronizowania mistrza Polski, ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Mistrzowie pozyskali tylko jednego, ale za to najzdolniejszego polskiego siatkarza, Mateusza Bieńka, więcej nie musieli z uwagi na bardzo dobry poprzedni sezon. Trójka medalistów z poprzedniego sezonu będzie zapewne poważnym graczem w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Reszta polskich klubów dokonała transferów, przede wszystkim na miarę swoich budżetów, które są zdecydowanie mniejsze jak wspomniana wielka trójka.
Być może zaskoczeniem, co dla niektórych sympatyków siatkówki jest np. przejście Serba Ivovicia z rosyjskiej Superligi, ale to właśnie znak czasu, znak zmieniającego się rynku transferowego w siatkówce męskiej. Dotychczas numerem jeden była właśnie liga rosyjska, gdzie oferowano największe zarobki, które przyciągały największe gwiazdy siatkarskie. Jak wiadomo ze względów politycznych Rosja obarczona jest różnymi sankcjami gospodarczymi, które również mają swoje odzwierciedlenie w sporcie i nie inaczej dzieje się w rosyjskiej siatkówce. To powoduje odpływ sponsorów i brak płynności finansowej klubów, odejście największych gwiazd, a to z kolei daje mniejsze zainteresowanie mediów oraz rodzimych kibiców, bo poziom meczów się mocno obniżył. Boom na siatkówkę w Rosji mija, hale stają się pustawe, nie ma środków na poprawę infrastruktury siatkarskiej, kluby dwa razy spoglądają na wydawanego rubla. Liga ma się coraz gorzej i tylko jeden klub, Zenit Kazań jawi się jako oaza spokoju na wzburzonym morzu.
W nowym sezonie w rosyjskiej Superlidze zagra tylko ośmiu obcokrajowców z czego trzech właśnie w Zenicie (Amerykanin Anderson, Bułgar Salparow oraz przyszły reprezentant Polski Wlfredo Leon). Kazań jest jedynym klubem, który płaci sowite kontrakty i nie musi martwić się o finanse. W zaistniałej sytuacji klasowi siatkarze wybierają grę albo we włoskiej Serie A albo w polskiej PlusLidze. Jako że życie nie znosi pustki, to na miejsce rosyjskich klubów wskakują kluby azjatyckie, które oferują godziwe kontrakty. Siatkarze coraz częściej wyjeżdżają do Chin, Japonii a nawet Korei, nawet z Polski uciekają za mamoną. Taki Bartosz Kurek przeszedł właśnie do klubu japońskiego JT Hiroszima Thunders, a Argentyńczyk Facundo Conte grający w Skrze wyjechał do Chin do klubu Szanghaj Weibo. Takie przeobrażenia dokonują się na transferowym rynku siatkarskim, dlatego cieszmy się i korzystajmy z możliwości oglądania i kibicowania tak dobrej lidze z udziałem naszego GKS-u Katowice.