Piłka nożna
[TRANSFER] Kalinkowski w GieKSie
W dniu dzisiejszy klub poinformował, iż umowę z klubem podpisał Bartłomiej Kalinkowski. 21-letni środkowy pomocnik trafił do GieKSy na zasadzie transferu definitywnego z Legii Warszawa. Kalinkowski związał się z katowickim klubem dwuletnim kontraktem.
Poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Wigrach Suwałki. Wystąpił w 31 meczach 1 ligi i strzelił w nich 3 gole. Wcześniej znajdował się w kadrze Legii Warszawa. Na koncie ma 3 występy w Ekstraklasie.
Zawodnikowi życzymy powodzenia!
Piłka nożna
Losowanie PP: Koncert życzeń GieKSa.pl
Już jutro o godzinie 12:00 w siedzibie TVP Sport odbędzie się losowanie 1/8 finału Pucharu Polski. W stawce pozostało już tylko 16 drużyn: 10 ekip z ekstraklasy, 4 drużyny z I ligi, 1 z II ligi oraz 2 z III ligi. Postanowiliśmy podzielić się z Wami naszymi typami i marzeniami dotyczącymi rywala w nadchodzącej rundzie. A co przyniesie los? Zobaczymy już we wtorkowe południe.
Fonfara
Ciekawym pojedynkiem bez wątpienia byłby mecz z Polonią Bytom i możliwość spotkania Jakuba Araka, który właśnie w naszym klubie się przecież odblokował. Najgorszymi opcjami wydają się być Raków Częstochowa i Piast Gliwice, bowiem rywale o takim podejściu do piłki nożnej dodatkowo zabierają kibicom chęć przychodzenia na mecze w środku tygodnia.
Kosa
Na pewno chciałbym uniknąć (dokładnie w takiej kolejności): Górnika, Jagiellonii, Rakowa i Lecha. Z pozostałymi ekstraklasowiczami możemy zagrać, choć oczywiście preferowałbym wtedy domowe spotkanie.
Natomiast z pewnych wyjazdów, czyli wylosowania drużyn z niższych lig, to ciekawie wyglądałaby Avia (niedaleko, niska liga) oraz Polonia Bytom (lokalnie, dawno nie graliśmy). Wyjazdowicze nie obraziliby się zapewne także na Śląsk we Wrocławiu.
Ciekawostką jest to, że jeśli wylosujemy na wyjeździe Raków, Widzew, Jagiellonię lub Lechię, to… w 2025 roku zagralibyśmy aż trzy wyjazdowe spotkania z tymi rywalami.
Flifen
Najśmieszniej byłoby zagrać przeciwko Wiśle Kraków lub Pogoni Szczecin. W przypadku wygrania z jakimikolwiek kontrowersjami, z którymkolwiek z tych klubów, content na Twitterze Alexa Haditaghiego bądź Jarka Królewskiego byłby nieziemski. Natomiast pod względem poziomu sportowego i kibicowskiego dobrym losowaniem byłaby Polonia Bytom, która powinna być na spokojnie do ogrania, a i frekwencja w takim meczu nie powinna zawieść.
Misiek
Najbardziej chciałbym zagrać z Avią Świdnik lub Zawiszą Bydgoszcz lub Polonią Bytom, ponieważ to są stadiony, na których jeszcze nie byłem. Najbardziej nie chciałbym zagrać z Rakowem Częstochowa, ponieważ znów byłyby dwa mecze koło siebie w pucharze i w lidze, oraz nie widzi mi się wyjazd do Chojnic w środku tygodnia z powodu mało atrakcyjnego rywala i odległości.
Kazik
Z osobistych pobudek to Śląsk Wrocław, w zeszłym sezonie nie było mi dane tam pojechać, a teraz może się uda. Nie wiem, gdzie Polonia Bytom będzie grała ewentualnie ten mecz, ale jechać tam na ten orlik ze sztuczną trawą i granulatem niespecjalnie mi się uśmiecha… jeszcze Jakub Arak coś strzeli, a lubię go i nie chcę tego zmieniać 🙂
Marek
Przez tyle lat czekaliśmy na Puchar Polski jak na okno do Ekstraklasy z nadzieją, aby uchyliło się chociaż odrobinę i pozwoliło oddychać tym samym powietrzem co krajowa elita… Dzisiaj tuzy Ekstraklasy otwierają listę drużyn, z którymi nie chcemy grać na tym etapie. To najlepszy dowód na to, jaki skok wykonaliśmy przez ostatnie dwa lata: nomen omen lata świetlne! Z uwagi na zależności rodzinne (kuzyni z Dolnego Śląska kibicujący Śląskowi) najbardziej chciałbym trafić Śląsk na wyjeździe. U siebie zdążyliśmy zagrać i razem z kuzynami oglądaliśmy to „widowisko” na starej Bukowej. We Wrocławiu z uwagi na Święta nie mieliśmy szans się spotkać. Poza tym z uwagi na cykl „Okiem rywala” łapię kontakt z przedstawicielami innych klubów – z jednymi gorszy, z drugimi lepszy i czasem wbijamy sobie różne szpilki 😉 Tym kluczem chciałbym trafić na Widzew (pozdrawiam Michał) lub Koronę (piona Michał i marxokow). Górnik za to dopiero w finale, najlepiej na Śląskim, bo 3 maja córka ma komunię, więc logistyka byłaby łatwiejsza 😂 Rywali z niższych lig trochę się boję, z uwagi na stan boiska w grudniowe popołudnie, ale bytomski orlik powinien być wtedy jak najbardziej zdatny do użytku 😜 Tak czy inaczej, sam fakt, że w listopadzie rozmawiamy jeszcze o GieKSie w Pucharze Polski jest dla mnie powodem do uśmiechu. Czas na kolejny krok w stronę Narodowego.
Błażej
Przede wszystkim dla mnie zawsze liczy się awans, a będzie łatwiej o kolejną rundę, grając z niżej notowanym rywalem. By nie jeździć daleko, życzyłbym sobie Avię Świdnik. Polonia Bytom niby fajny rywal, ale chyba tylko jeśli mielibyśmy grać na Śląskim. Granie na Orliku w grudniu z rywalem, który dobrze się prezentuje, może nie być takie proste. Jak mamy grać z kimś z Ekstraklasy to najlepiej u siebie z Piastem. Widać po wywiadach, że trenerowi Górakowi zależy mocno by w tym roku grać w PP na wiosnę, pewnie taki cel postawili sobie przed drużyną i chcą go skutecznie realizować. Fajnie byłoby to zrealizować, bo granie na wiosnę w PP byłoby małą nowością dla nas.
Jaśka
Ja napiszę króciutko: wszyscy byle nie Górnik, mamy ostatnio złe wspomnienia z nimi odnośnie pucharu Polski.
Shellu
Na pewno nie chciałbym trafić na Wisłę Kraków. Nie dość, że mecz na wyjeździe, to jeszcze z piekielnie mocnym i rozpędzonym rywalem. Spokojnie – zmierzymy się z nimi w ekstraklasie. Zdecydowanie chciałbym też uniknąć Korony czy Górnika. Jeśli chodzi o zespoły z ekstraklasy, to nie pogardziłbym Widzewem, nawet jeśli byłby na wyjeździe. Musimy tę ekipę w końcu przełamać. Polonia Bytom i Śląsk Wrocław nie byłyby złe. Nie pogardziłbym także powrotem do Chojnic, z uwagi na ładnie położony stadion i dobre wspomnienia. A najbardziej kuriozalnym losowaniem będzie Raków na wyjeździe i dwa mecze przy Limanowskiego w grudniowym mrozie – na tym najzimniejszym stadionie w Polsce 😉
Felietony
I co, niedowiarki?
Mam satysfakcję, nie powiem. Może to i małostkowe, bo stwierdzenie „a nie mówiłem?”, często dotyczy jakichś utarczek, sporów, w których jedna strona chce coś udowodnić drugiej. Często jednak ta chęć „żeby było po mojemu” dotyczy pokazania, że coś poszło źle (tak jak przewidywałem), że ktoś nie dał rady (tak jak mówiłem). Tutaj jest inaczej. Mam satysfakcję, że zaraz po meczu z Lechem Poznań, kiedy wielu kibiców zmieszało drużynę i trenera z błotem – napisałem felieton przypominający, w jakim jeszcze niedawno byliśmy miejscu, jakie mieliśmy kryzysy i z jakiego bagna udawało nam się wygrzebać. I że teraz nie należy odtrąbiać sportowego upadku GieKSy i desperacko nawoływać do zmiany trenera. Kazimierz Greń mówił kiedyś „ruda małpo, ja jeszcze żyję”. Widziałem nie światełko, a duże światło. Widziałem, że GieKSa w końcu zaczęła grać swoje w Płocku, a i mecz z Lechem był dobry, choć przegrany. I poszło.
Oczywiście po felietonie czytałem standardowe opinie, że nie można żyć przeszłością, nie ma nic za zasługi i tak dalej. Że Górak słaby i należy go zmienić. Tyle, że ja nie pisałem o zasługach i obojętnym przechodzeniu obok porażek. Pisałem o tym, że ten trener, z tymi (niektórymi) zawodnikami był w kryzysie i potrafił z niego – nawet spektakularnie – wychodzić. I że słabszy początek sezonu, który i tak nie jest dramatyczny, bo jesteśmy „jedynie” na pograniczu strefy spadkowej, absolutnie nie jest momentem na zburzenie wszystkiego i drastyczne ruchy. Nie będę już przytaczał inwektyw w kierunku szkoleniowca i nazwijmy to – bezceremonialnego nawoływania, żeby opuścił nasz klub. Bo osoby, które wygłaszają takie tezy w taki sposób pokazują, że nie mają krzty szacunku. Nie wiem ile tych osób jest, bo mocno rozmija się to, co widzę na stadionie z tym, co w internecie. Może te moje artykuły są bezzasadne, bo może to są boty lub jakaś cyberwojna i podstawieni ludzie przez jakieś konkurujące kluby. Ale pisząc poważnie – skala tego, co w słabszym okresie GieKSy czytam w komentarzach i opiniach, jest porażająca. Na szczęście nie dotyczy to trybun.
O tym, że niektóre osoby są niereformowalne napiszę dalej. Większość kibiców bowiem się cieszy. Cieszy z tego, że od meczu z Lechem Poznań, GieKSa wskoczyła na jakieś niebywałe obroty i wygrała cztery kolejne mecze – trzy w lidze, jeden w Pucharze Polski. Jeśli chodzi o ekstraklasę to pierwszy taki wyczyn od 22 lat. W poprzednim, tak radosnym przecież sezonie, katowiczanom nie udało się triumfować w trzech kolejnych meczach. I tu dochodzimy do pewnych mitów, powielanych przez wielu. Te mity obowiązywały już na wiosnę, obowiązują i teraz.
Otóż utarło się, jaka to jesień zeszłego roku była wspaniała. Banda zakapiorów i tak dalej. GieKSa grająca z polotem, bezkompromisowo i bez kompleksów. I przede wszystkim – wygrywająca w bardzo dobrym stylu z Jagiellonią i Pogonią. I to wystarczyło by na koniec roku cieszyć się z 23 punktów. Na wiosnę pojawiły się narzekania na słabszą grę GKS, że to już nie jest taka postawa jak jesienią. Tymczasem GKS punktował na tyle solidnie, że do końca sezonu zapewnił sobie jeszcze 26 oczek i to w mniejszej liczbie spotkań, bo przecież jesienią jedno było awansem. Szybkie utrzymanie na pięć kolejek przed końcem. Ale nie – trzeba było ponarzekać, że jest słabiej.
Od początku obecnego sezonu niepokoiliśmy się o nasz zespół. GieKSa punktowała bardzo słabo i po czterech kolejkach miała na koncie tylko jeden remis u siebie z Zagłębiem. Media i wszelkiej maści specjaliści ochrzciły nas głównym kandydatem do spadku. Uwierzyli też w to chyba niektórzy kibice. Będzie ciężko wygrać choćby jeden mecz i tak dalej, bo w ogóle zobaczcie na ten świetny Radomiak. Potem było nieco lepiej i nawet katowiczanie wygrali z Arką czy tymże Radomiakiem, ale na wyjazdach nasz zespół nadal grał fatalnie i przegrał cztery mecze. To jednak ciągle powodowało zaledwie balansowanie na granicy bezpiecznej strefy i dopiero w którymś momencie GKS znalazł się pod kreską. Nie poprawiło na długo nastrojów zwycięstwo w Pucharze Polski z Wisłą Płock (może dlatego, że tak mało ludzi to widziało) i remis z płocczanami. Po porażce z Lechem wiadro pomyj się wylało.
Minęły trzy kolejki. I teraz – po czternastej serii gier i tej kapitalnej… serii – warto odnotować, że GKS Katowice ma o jeden punkt więcej niż w analogicznym momencie poprzedniego sezonu! Tak – już byliśmy wówczas i po wspomnianych triumfach z Jagą i Portowcami, byliśmy również po rozgromieniu Puszczy 6:0. I nadal mieliśmy punkt mniej niż teraz. Więc ja się pytam – do czego my porównujemy i dlaczego mityzujemy poprzednią jesień. Tak – była pełna emocji i kapitalnych wrażeń. Ale patrzmy przede wszystkim na matematykę. I w żadnym wypadku nie chodzi mi o to, by teraz tamten okres zdewaluować. Chodzi o to, by się teraz otrząsnąć i spojrzeć na obecną sytuację bardziej rzetelnie. A wygląda to tak, że na początku sezonu było fatalnie, potem trochę lepiej, ale nadal źle, w końcu pojawiły się nadzieję na lepsze jutro w grze, choć jeszcze niekoniecznie w wynikach. Ale te też przyszły i wystarczyły dwa tygodnie od Motoru do Niecieczy, aby obecną sytuacją prześcignąć punktowo tamtą jesień. I dodać bonus w postaci Pucharu Polski.
Na całokształt wpływają poszczególne mecze, jak i cała runda. Ale wpływają także serie. I tak się składa, że rok temu w tym momencie byliśmy po remisie ze słabym Śląskiem oraz porażkach z Legią i Koroną Kielce, do tego po wtopie z Unią Skierniewice. To był najgorszy moment rundy, a pewnie i całego sezonu. Teraz wydaje się – miejmy nadzieję – że najgorszy punktowo okres mieliśmy we wrześniu. Ale te składowe rok temu i teraz sumują się na lekki plus obecnego sezonu. Oczywiście jest to dynamiczne – bo za kolejkę może się ten bilans zmienić. Rok temu w piętnastej serii wygraliśmy z Cracovią. Teraz gramy z Piastem.
Jednak wczoraj – o zgrozo – zobaczyłem kolejne komentarze. Halloween ma swoje przerażające prawa. I tu mi ręce i witki opadły już zupełnie. Może byłem naiwny, ale chyba jednak łudziłem się, że niektórych da się zadowolić. W trakcie meczu w Niecieczy, po pierwszej połowie, widziałem kolejne lamenty, jak to GKS nie ma pomysłu na grę i dał się zdominować. Boże… po trzech zwycięskich meczach, przy prowadzeniu do przerwy na wyjeździe z bezpośrednim rywalem do utrzymania, jeden czy drugi płacze w necie, że GKS dał się zdominować Termalice. Pamiętajcie panowie piłkarze i trenerzy – nie możecie się nisko bronić. Musicie ciągle bez ustanku atakować, być na połowie rywala, najlepiej mieć posiadanie piłki w okolicach 80 procent. Wtedy kibic GKS będzie zadowolony. A jeśli taka Termalica nas przyatakuje – bijmy na alarm. To nic, że niecieczanie mieli na tyle niewiele jakości, że jakoś szczególnie nie zagrozili bramce Strączka. Ważne, że okresowo mieli trochę więcej piłki na naszej połowie, oddali kilka strzałów z dystansu czy wątpliwej jakości strzały z pola karnego, które chyba z litości statystycy zsumowali do xG 1,70, bo nijak nie miało się to do obrazu tych uderzeń i rzeczywistego zagrożenia.
Utrata kontroli to była w Lublinie. Utrata była w końcówce w Łodzi. Tutaj – z perspektywy trybuny – nie miałem jakiejś wielkiej obawy o nasz zespół. Taką obawę miewam często, tym bardziej, że na stadionie dynamikę rywala odbiera się jakoś bardziej niż w telewizji. Więc bałem się jak cholera, że Korona w końcówce wyrówna, bałem się trochę, że do remisu doprowadzi ŁKS. W Niecieczy tego stresu nie miałem. Oczywiście różne rzeczy się w piłce dzieją i jak pisałem ostatnio – GKS lubi coś zmajstrować – ale widziałem dużo pewności w poczynaniach defensywnych naszych zawodników, którym najwidoczniej coś „kliknęło” i przestali robić głupie błędy. Za głowę złapałem się tylko raz – gdy Marcel Wędrychowski zrobił Marcela Wędrychowskiego, czyli poszedł bez głowy ze swojego pola karnego i stracił piłkę, po czym była groźna sytuacja. No dobra, kręciłem też głową przy Rafale Strączku, który musi trochę lepszym klejem smarować rękawice, bo ten obecnie używany jest chyba przeterminowany i nie ma właściwości klejących. Poza tym jednak golkiper swoje strzały wybronił, a obrona spisała się na tyle dobrze, że bez większych błędów zaliczyła drugie z rzędu czyste konto w lidze.
W porównaniu z tym co było na początku sezonu, obecnie jest ekstremalnie dobrze. Zróbmy eksperyment myślowy. Wyobraźmy sobie, że taka Legia wygrywa na wyjeździe z Motorem 5:2, u siebie z Koroną 1:0, na wyjeździe w Niecieczy 3:0 i z tym ŁKS w Pucharze Polski 2:1. Może nie byłoby wybitnych zachwytów, ale w Warszawie wszyscy byliby zadowoleni. Mateusz Borek z uznaniem mówiłby, że Legia w końcu złapała dobry, solidny rytm i temu czy tamtemu trenerowi przy Łazienkowskiej należy dać spokojnie pracować. A gdyby na przykład te wyniki osiągnął Piast, Radomiak czy Arka? Wtedy jestem pewien, że kibice GKS spoglądaliby z zazdrością i mówili – czemu u nas nie może się stworzyć taka efektowna i skuteczna ekipa?
Trener i drużyna po raz kolejny udowadniają, że można na nich liczyć i potrafią się wygrzebać z mniejszych czy większych tarapatów. Widać, że to extra ekipa ludzi wiedzących, co mają robić. Ale nie tylko chodzi tu o piłkarzy. Można odnieść wrażenie, że i trenerzy odnaleźli swoje miejsce na ziemi i ta ekipa to naprawdę Sztab przez duże „S”. Rafał Górak dobrał sobie tych ludzi i razem z nimi przechodził trudne czasy. Dariusz Mrózek, Dariusz Okoń, Marek Stepnowski czy Jarosław Salachna oraz cała reszta nie-piłkarzy w drużynie robią świetną robotę, która skutkuje tym, że – mimo że czasem jest ciężko – GKS wychodzi na prostą. To oni wyprowadzają GieKSę na prostą w naprawdę trudnych okolicznościach, w tych trudach ekstraklasy, w której poziom się podnosi permanentnie, a GKS – z tymi samymi ludźmi – jeszcze niedawno był w piłkarskiej otchłani.
Dalej mogę nawiązać do czasów pierwszej ligi i zapytać – czy jeszcze dwa lata temu spodziewalibyśmy się, że GKS rozegra dwa mecze z rzędu na wyjeździe wygrywając różnicą trzech bramek? Przecież w dwóch ostatnich sezonach w pierwszej lidze w sumie były tylko trzy takie mecze. Czy spodziewalibyśmy się, że w jakiejkolwiek konfiguracji (zaległe mecze, środek kolejki) będziemy w tabeli nad Legią? Przecież bralibyśmy to absolutnie w ciemno.
Trener mówił o tym, jaki mecz z Lechem był w jego oczach dobry. Wiadomo, że liczy się wynik, ale już w poprzednich sezonach w gorszych momentach twierdził, że widzi dobrą grę i to powinno zacząć przynosić punkty. Dokładnie to samo przerabiamy teraz. GKS we wcześniejszych meczach potracił punkty czasem tam, gdzie nie powinien. Teraz to się wszystko wyrównuje, choć każde ostatnie zwycięstwo jest zasłużone, no – może z Koroną z przebiegu bardziej adekwatny był remis, ale zawsze mówię, że jeśli w takim meczu któraś drużyna wygra jedną bramką – to jest to jednak zasłużone.
Tabela jest niebywale spłaszczona. GieKSa w trakcie kolejki podskoczyła aż o pięć miejsc. Wiadomo, że ktoś nas wyprzedzi, choć… nadal jeszcze my możemy też przeskoczyć Pogoń czy Raków, bo tam liczy się bilans bramkowy. Najważniejsze w tym momencie jest zyskiwać przewagę nad drużynami ze strefy spadkowej oraz nie dawać odskoczyć innym w pobliżu. W meczach o sześć punktów katowiczanie wygrali z Motorem i Termaliką, zdobyli też bonusowe trzy oczka z Koroną. Mamy już dużą przewagę nad Piastem i Termaliką, a jeśli w kolejnym spotkaniu nasz zespół wygra z ekipą z Gliwic – możemy mieć dwie drużyny odsadzone już tak daleko, że tylko kataklizm będzie mógł doprowadzić do tego, żeby GieKSę dogoniły.
Poświęcę jeszcze dwa słowa piłkarzom. Defensywa naprawdę zrobiła się solidna, nie robi już głupich błędów, piłkarze grają pewnie i odpowiedzialnie. Po raz kolejny chcę wyróżnić Lukasa Klemenza, nie tylko za gola, bo to oczywiście ważny dodatek, ale za postawę w defensywie. Zawodnik gra twardo, z poświęceniem i odpowiedzialnie. Dobrze się na to patrzy. Marten Kuusk też swoje robi. Obrona zrobiła progres i to jest kluczowe w osiąganiu dobrych wyników.
Walczy o to swoje miejsce Marcel i mam nadzieję, że w końcu strzeli swojego upragnionego gola. Kacper Łukasiak też próbuje, próbuje się wstrzelić od początku sezonu, ale jeszcze nie może. Natomiast patrząc na to, że dublet zaliczył Eman Marković, który w końcu dał efekt, myślę, że dwójka „szczecinian” wkrótce również trafi do siatki.
O Panu Piłkarzu Bartku Nowaku to za chwilę stanie się nudne, żeby pisać. Zawodnik po prostu co mecz daje takie piłki, że naprawdę można się zastanawiać od ilu lat to najlepszy piłkarz w barwach GKS Katowice. W poprzednim sezonie zawodnik miał trochę przebłysków, dawał już takie „ciasteczka”, ale często mieliśmy zastrzeżenia, że za rzadko. A teraz co mecz po prostu wiąże krawaty na ekstraklasowych boiskach. Teraz po prostu będzie dla mnie szokiem, jeśli trener Jan Urban nie powoła go do reprezentacji. Jestem pewien, że Bartek na najbliższe zgrupowanie kadry pojedzie!
Trochę błędów nasz sztab popełnił – nikt bezbłędny nie jest. Postawienie na początku sezonu i oparcie ataku na Macieju Rosołku i Aleksandrze Buksie to była fatalna decyzja. To jednak odróżnia nasz sztab od innych, że szybko reagują. O Macieju i Aleksandrze nikt już nie pamięta, choć wiadomo Rosołek zmaga się z urazami. Natomiast teraz jedyną i słuszną koncepcją w ataku jest Adam Zrelak i Ilja Szkurin. Na Adama trzeba chuchać i dmuchać, bo to świetny piłkarz i znów miał udział przy golu. A Ilja jako zmiennik i strzela bramki, i asystuje – tak jak przy drugim trafieniu Markovića. Do tego naprawdę miło widzieć, jak zawodnik się cieszy po golach i meczach – powtórzę to, co po ŁKS – mam nadzieję, że Białorusin znalazł swoje piłkarskie miejsce na ziemi.
Oczywiście sezon trwa i w piłce nic – w tym przede wszystkim forma – nie jest dana raz na zawsze. Poza tym to tylko i aż sport. Statystyka też robi swoje. Więc może się zdarzyć tak, że GKS z Piastem nie wygra. Bo zagra słabszy mecz, bo coś nie wyjdzie, bo dostaniemy czerwoną kartkę, czy właśnie zadziała statystyka, w której cztery zwycięstwa z rzędu w lidze to jakaś anomalia. Należy się z tym liczyć i nie wpadać znów w minorowe nastroje w przypadku braku wygranej. Przede wszystkim liczy się trend. Wiadomo, że wszystkiego się nie wygra, ale chodzi o to, by wygrywać dość często i przegrywać dość rzadko. Wtedy naprawdę wszystko będzie w jak najlepszym porządku.
Jednak to GieKSa jest w gazie, a Piast ma swoje potężne problemy. Piast gra o życie i o to, by nie stać się takim Śląskiem z zeszłego sezonu, który tak okopał się na ostatnim miejscu, że nawet bardzo dobre wyniki na wiosnę nie uchroniły wrocławian przed spadkiem. Nóż na gardle to jednak jedno, a drugie to po prostu obecna forma, mental i jakość piłkarska. Gliwiczanie grają po prostu bardzo źle i na ten moment piłkarsko to GKS jest o dwie klasy lepszy. Jeśli nasz zespół utrzyma swoją dyspozycję, będziemy faworytem w tym spotkaniu. Tylko ten ciężar trzeba unieść.
GKS wytrzymał fizycznie i piłkarsko tę siedmiodniówkę świetnie. Były zwycięstwa, była jakość, nie było słaniania się na nogach. Logistycznie, kadrowo i realizacyjnie – majstersztyk. Zadanie nie tylko piłkarzy, ale przede wszystkim trenerów i sztabu medycznego zostało wykonane celująco.
Doceniajmy więc cały czas to, co mamy, bo mamy ekipę fajnych ludzi, którzy walczą na tej piłkarskiej wojnie zarówno w pokojach trenerów, w szatni, jak i na boisku. Nie ma ani jednego powodu, by w przypadku słabszych meczów dokonywać gwałtownych ruchów i postponować zespół w komentarzach w internecie. Ta drużyna zasługuje na to, by ją wspierać. I rozwija się na naszych oczach, mimo że momenty są ciężkie. Grajmy. Kibicujmy. Projekt GKS Katowice Rafała Góraka trwa w najlepsze.
A zabawa kibiców i piłkarzy po wygranych meczach to coś, co jest jedną z kwintesencji i esencji piłki. Na trybunach, jak i na boisku – wzór. Piłkarze grają tak, jak kibice dopingują i odwrotnie. Dostroili się do siebie i pięknie to się odbywa z meczu na mecz.
Mamy dobry czas. Piękna jest ta ekstraklasa.
Piłka nożna
Górak: Ocena celująca
Po meczu Termalica – GKS Katowice odbyła się tradycyjna konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Marcin Brosz. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis całej konferencji prasowej w formie audio.
Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Mecz niewątpliwie dużego kalibru jeśli chodzi o wartości punktowe, układanie tabeli, bo byliśmy po dwóch zwycięstwach w ekstraklasie i mieliśmy straszną ochotę przyjechać tu po punkty. Spodziewałem się bezapelacyjnie trudnego meczu i ta pierwsza połowa po strzeleniu bramki – mieliśmy dużo szarpanej gry i trzymaliśmy ten wynik przy sobie pieczołowicie, bardzo dobrze spisywaliśmy się we własnym polu karnym. Tam wykonaliśmy masę pracy, takiej jakiej bym sobie życzył. Natomiast w kwestii trzymania się przy piłce i pewnego kunsztu nie potrafiliśmy tego złapać tak, jak byśmy chcieli. Niewątpliwie ten trzeci mecz w ciągu sześciu dni dał zawodnikom dość dużo odczuć i to było widać z punktu widzenia takiej mobilności, ale wiedziałem, że jeżeli przetrwamy ten moment, to później zawsze tak jest, że zawodnicy dokańczają ten mecz w lepszej dyspozycji. Tak to już jest, że jak już puści to zmęczenie, to już potem idzie. Druga połowa – czekaliśmy, żeby wykorzystać szansę, żeby podwyższyć na 2:0 – planowaliśmy to w przerwie, zakładaliśmy, że to się stanie. Potem bardzo dobre zmiany, jestem zadowolony, że ta głębia składu jest, bo zostali też przecież wartościowi zawodnicy w Katowicach. Tym jestem zbudowany i co – kolejny bardzo ważny krok do przodu. Trzecie zwycięstwo, czwarte z meczem pucharowym, taka się mała seria wymalowała i z tego jestem bardzo zadowolony. Nie możemy się natomiast już doczekać meczu z Piastem Gliwice, który będzie ostatnim w tej kwarcie, bo po nim będzie ta ostatnia przerwa reprezentacyjna. Mogę tylko pogratulować drużynie i jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa.
Marcin Brosz (trener Bruk-Bet Termaliki Nieciecza):
Po ostatnim spotkaniu wydawało nam się wspólnie, że zrobiliśmy progres i przy pewnych korektach utrzymamy poziom naszej gry. Natomiast mecz nas zdecydowanie zweryfikował i pokazał, że tak naprawdę jesteśmy na dnie. Zdajemy sobie sprawę, że to bardzo trudny okres dla nas. Pewne rzeczy, treningi, schematy, nazwiska, to jest ten moment, by inaczej spojrzeć na ten zespół i to jest szansa dla tych zawodników, którzy na tę szansę czekają. Na to inne spojrzenie, żeby trochę zmienić oblicze naszego zespołu.



bartek
28 czerwca 2016 at 20:09
O Boże kolejny hit transferowy. Walczymy o ekstraklasę czy o utrzymanie bo transfery wskazuja na to drugie
kibic2
28 czerwca 2016 at 21:35
Chyba nikt z kibiców nie zakłada awansu, chociaż gdzie nie spojrzę to czytam wpisy, że transfery przemyślane :))) Dobrze, że wietrzymy szatnię ale nie jest to skala wietrzenia na ekstraklasę. Może zrobi się z tych zawodników szkielet drużyny ale moim zdaniem nic więcej.
Boss
28 czerwca 2016 at 21:46
Jak twierdziłem to samo co przedmówca to sie ze mnie śmiano, ze sie nie znam, ze brak optymizmu itp ale widzę ze poziom niezadowolenia rośnie. Wzmocnienia w 90 procentach to na ławkę rezerwowych.
kibic2
28 czerwca 2016 at 23:13
@Boss oczywiście, że kibice są niezadowoleni ale nieliczni mają klapki na oczach i będą pisać, że tacy jak my to typowi „krzykacze, malkontenci i marudy”. Zobacz ilu kibiców ucieka z Bukowej. Natomiast nieliczni zaślepieni piszą „dla nas nic się nie zmienia”. Zastanawiam się, bo skoro dla tych ludzi nic się nie zmienia – to po co lepsi gracze, nowy stadion czy awans do ekstraklasy skoro teraz też jest fajnie:))) Powiem tak nie jestem „pelikanem” nie nikt mi nie wmówi, że zbroimy się na ekstraklasę:))) bo prezes obiecał :))) Patrzę na to obiektywnie.
Irishman
29 czerwca 2016 at 08:49
Faktycznie! Niedawno przejeżdżałem obok Bukowej – żadnego kibica! Wszyscy uciekli!!!
😉 😉 😉
...
29 czerwca 2016 at 10:44
oj marudy . Chyba na ławke też potrzebujemy ludzi !!!
kibic bce
29 czerwca 2016 at 10:46
Jak to ma byc ekstraklasa to dupy nieurywa co najwyzej utrzymanie.
Do zarzadu nie kupuje karnetu na ten sezon mam w was w d… tak ja wy kibicow.
Bede jezdzil tylko na wybrane szpile.
Moze jak bedzie za 50zeta to sie zastanowie.
Kpiny to sobie pan Cygan i Motala robia dawno.
Do dymisji!!!!
tomek
29 czerwca 2016 at 11:47
Jak mówiłem że to idzie w złym kierunku i podawałem konkretne argumenty to znawcy typu jarecki i pawelas wyśmiewali i obrażali. Nie ma mowy o ekstraklasie z takim zaciągiem i oge sie z tymi Panami założyc o duże pieniądze że awansu nie bedzie. Ciekawe czy oni też są w stanie postawic duże pieniądze na ten niczym nieuzasadniony optymiz
miro
29 czerwca 2016 at 16:11
Zgadzam się, że pozornie to nie wygląda zbyt dobrze, ale poczekajmy, bo boisko zweryfikuje te transfery. Tak naprawdę nie liczy się nazwisko, dokonania, ale stworzenie drużyny, która będzie walczyć przez 90 minut, a jak się walczy, to jest efekt. Nie liczą się indywidualności, ale atmosfera w drużynie, odpowiednia taktyka i jej realizacja w każdym meczu,bo dzięki temu można zrobić wynik. Pamiętajmy, że piłka nożna to sport zespołowy. Nie wygląda to może najlepiej, ale radziłbym po prostu poczekać do pierwszych kilku szpilów.
Mecza
29 czerwca 2016 at 16:48
@miro 100% racji. Zresztą artykuł wcześniej było wspomnienie – Tomasz Moskała- były naszego piłkarza wtedy EKTRAKLASOWEGO GKS i facet przyszedł z jakiegoś Bielska do Katowic. Znawcy pewnie nie zostawili na tym transferze suchej nitki a teraz piszą takich nam trzeba! Każdy mądry po fakcie. Ja wam napiszę tak. Trzeba nam takich którzy są młodzi i mało ich kto zna, kariera przed nimi i będą teoretycznie nowymi Lewandowskimi itd. Oczywiście młodzież powinna grać u boku 3-4 starych wyjadaczy ale Ci to powinni być Gieksiarze a nie transfery ale Foszmańczyk (tylko ten transfer mi się nie podoba, mam nadzieję że się mylę) Kto jest odpowiedzialny za opuszczenie klubu przez Pitrego, Wróbla, Fonfarę!? Czy ktoś mi wyjaśni dlaczego zrezygnowano z Wróbla który jako pomocnik miał 6 bramek i kilka asyst a 2 lata później jest w 1lidze przykładem waleczności i jest nadal skuteczny? Ktoś w ogóle dopuszcza jego powrót przynajmniej jako uzupełnienie? Ha, pewnie nie bo od razu byłby jednym z lepszych w GKS a tego zarząd nie chciałby bo to przyznanie się do winy. Zarząd = nieudacznicy (nie mylić z Motałą i Brzęczkiem – oni jeszcze mają czas i zostaną podsumowani) Cygan nie masz pojęcie a piłce i tyle.
Dudzio1964
29 czerwca 2016 at 17:24
Kibice sukcesu widzę 😉
JARECKI
29 czerwca 2016 at 20:34
Ha jak zwykle ci sami .Jak tak sobie przegladam nasze dyskusje to zastanawiam sie czy nie naogladaliscie sie za duzo angielskiej niemieckiej czy hiszpanskiej pilki w tv.
Transfery zle dawajcie gwiazdy tylko kogo dajcie rozsadne przyklady. Okienko dopiero wystartowalo a wy juz ze zle a moze choc do konca okienka poczekacie.
@kibic2 „pelikan” nie raczej kruk ,wrona 😉 to normalne ze jak druzyna gra slabo to kibicow jest mniej tak to jest w sporcie zostaja tylko ci najwierniejsi
@kibic bce przeciez nik cie nie zmusza do kupienia karnetu(ja tak go kupie )
@tomek musisz miec straszne problemy ze soba bo wycieczki personalne to twoja domena no ale penie nie mam racji ty przeciez jestes ten jedyny sprawiedliwy
…..
no to teraz sie zacznie jazda po mnie …. wisi mi to
ps. nie zauwazyliscie ze praktycznie nikt tu z wami nie pisze
maxiu
29 czerwca 2016 at 21:27
@jarecki Brawo!!!Niech ci pseudo znawcy i prorocy podaja choc 2 zawodnikow którzy by ich zadowolili!!Pisac i narzekac to kazdy potrafi!!!A tego pajaca co nie chce kupic karnetu to jest mi naprawde szkoda!!! Ino GieKSa
tomek
29 czerwca 2016 at 21:36
do Jarecki. Twoje wypowiedzi są nic nie warte i niczym nie uzasadnione. Jak jestes taki kozak i taki pewien sukcesu to proponuje ci prostą sprawe. Stawiamy po 50 tysiecy ty na awans a ja ze go nie będzie. Wchodziszw to czy cykor dupę sciska. Wtedy zobaczymy ile są warte twoje brednie. Pasuje
tomek
29 czerwca 2016 at 21:39
jarecki . Jeszcze jedno pisałeś ze dostanę w morde. Ponownie zapraszam gdzie i kiedy.
bartek
29 czerwca 2016 at 21:44
Faktycznie niejaki jarecki to cięzki debil. Wystarczy poczytac jego posty. Niech w koncu uzasadni swoje stanowisko
Irishman
30 czerwca 2016 at 07:52
@Bartek, nie chcę tu nikomu pojechać personalnie, bo kłótnie między nami kibicami niczego dobrego GieKSie nie dają. A Jej dobro powinno być najważniejsze.
Ale to trzeba albo mieć, że tak powiem trochę „nie OK” z głową albo mieć tak naprawdę jakieś złe intencje żeby już teraz pozbawiać nas szans na awans, gdy jeszcze nie wiadomo do końca kto odejdzie-kto przyjdzie, albo co ci nowi, którzy już przyszli potrafią.
Trochę młodsi mogą wspominać Tomka Moskałe, albo drużynę trenera Nawałki, ja mógłbym przypomnieć drużyny m.in. trenerów Nowoka, Łyski, Podedwornego, którym też wielu nie dawało żadnych szans, a jak było to starsi pamiętają.
Bo w fusbalu liczy się co potrafi cała drużyna, a nie jej poszczególne „gwiazdeczki”.
Wspominacie Wróbla, Pitrego, Fonfarę. Mieli umiejętności? Niby mieli! Ale to dlaczego ponad 2 lata temu nie ciągnęli drużynę do zwycięstw? Zamiast tego cała wiosnę musieliśmy się za nich wstydzić.
Kolejny przykład – Bury. Niby ma umiejętności. Ale w takim razie dlaczego nie pokazywał tego na boiska, zamiast zwalać winę za blamaż z Zagłębiem na młodszych kolegów?
Na koniec napisze tak – nikt nikogo nie zmusza żeby chodził na mecze. A nawet więcej – jak ma przyjść i od początku być na NIE, wypatrywać tylko jakichś nieudanych zagrań jednego, czy drugiego piłkarza, żeby go zbluzgać z trybun, to faktycznie lepiej niech se idzie na piwo, na ryby albo z rodziną na spacer i wróci jak zaczniemy wygrywać mecz za meczem – oby jak najszybciej.
W każdym razie ja tam nie mogę się doczekać nie tylko ligi ale nawet tego, żeby już w sparingach zobaczyć tych nowych piłkarzy w akcji, no i żeby mieć jakieś podstawy, aby o nich podyskutować.
Pozdrawiam i bez urazy, a raczej do przemyślenia GieKSiorze!
kibic bce
30 czerwca 2016 at 08:11
Maxiu pajac z ciebie jest. Ile ty k.. masz lat na Giekse jezdze od 1991 roku wiec nie p.. mi tu.
Na klubie zeby zjadlem. Gdyby nie Furtok i grupa zapalencow to dawno by nie bylo tego klubu na mapie Polski.
25lat z tym klubem jestem na dobre i zle. Byly takie czasy ze brakowalo kasy na wszystko. Ile bylo zbiorek na nich zeby mieli za co pojechac na mecz albo zeby miec na zaliczki na nich wyplaty. Troche kasy wylozylem za te 25 lat wiec mam prawo wymagac.
Obecna polityka J. Cygana wyczerpala swoj format. Ten gosc sorry Jacek tez poswiecil swoj czas, kase na ten klub.
Teraz to jest ciepla polityka miasta i mysle ze p. Cygan wiecej by chcial ale ktos w nie ktorych decyzjach go blokuje.
Dziekuje i nie wyzywajcie sie na forum bo to do niczego nie prowadzi.
Zgadzam sie boisko zweryfikuje nasze transfery, ale dalej bede twierdzil ze dupy nie urywa.
kibic
30 czerwca 2016 at 08:17
Jak widac jedno co umiemy to klucic sie miedzy soba i krakac co bedzie a tego nikt niewie,moze i te transfery na chwile obecna nie wruza nic dobrego,ale to sie dopiero okaze,bo wole i to moje zdanie mlodych chcacych grac i rozwijac sie pilkarzy niz takich co sezon zmieniajacych dla kasy gwiazdorow co maja wszystko gdzie byle by kasa byla,tez uwazam ze potrzebujemy wzmocnien i to znazwiskami ale nie takich co siedza w ekstraklasie na lawkach i nie graja a licza tylko kase bo gdyby przyszli do nas to zachowywali by sie podobnie,mam tez nadzieje ze klub wspulpracuje z skaltami przeszukajacymi rynki czeskie,slowackie ale i tez ze wschodu bo tam latwiej znalesc pilkarzy dobrych a szukajacych sie wybic a nie grzac lawe no i na koniec sezon transferowy dopiero sie zaczol i mam nadzieje ze to nie kolejny sezon z wymiana polowy skladu bo byl by to kolejny blad zarzadu
maxiu
30 czerwca 2016 at 13:41
kibic bce@ Na GIEKSe jezdzisz od 1991 i czym ty sie tu chwalisz śpiku jeden!! Jak ci nie pasuje to wypirdal…j do chorzowa ,zabrza radzionkowa,! Takich kibicow jak ty to nam nie potrzeba.Jak ja zaczynałem jezdic na GieKSe i z GieKSa to twoj tata po płocie szczał!!Wiec lepiej dla wszystkich bedzie jak ciebie zabraknie na B1!! Ino GIEKSA!!
Mecza
30 czerwca 2016 at 18:09
Wzmocnienia? Nikt mający pewny plac w ekstraklasie do nas nie przyjdzie, nie mamy takich pieniędzy a nawet jeśli mielibyśmy taką kasę to co jest warty zawodnik który idzie ligę niżej dla pieniędzy? Nie takich nam trzeba. My musimy wyłapywać okazje z 1, 2 ligi ale pamiętajcie że konkurujemy z ekstraklasą. Inną opcją jest „podbieranie” młodych co się nie mieszczą w Ex, kiedyś byli wychwyceni z niższych lig ale nie zdołali się wybić. Innej opcji nie ma. Jest jeszcze rynek słowacki, czeski i pewnie ukraiński (mam na myśli niższe ligi gdzie poziom jest wyższy od naszego) ale o nim nikt nie ma pojęcia w GKS.
bartek
30 czerwca 2016 at 19:27
Jarecki jak widac tylko gadac umie bez sensu. Dostał ofertę postawienia kasy i co. Zamilkl bo strach go obleciał.
kibic bce
1 lipca 2016 at 13:29
Maxiu wiecej oleju w glowie!!! Legitymujesz sie debilizmem.
W.. do smierdzielowa sam jak cie ciagnie a od ojca to sie od.. glupku.
Nie zejde do twojego poziomu.
Mysle ze jedziles palcem po mapie.
Dziekuje.
tomek
1 lipca 2016 at 14:33
Uwaga zaginął Jarecki lub strach sparaliżował mu ręce.
bartek
1 lipca 2016 at 14:37
Ale się ubawiłem jarecki zaginął. To było pewne tomek, że tak będzie. Z pewnością też nie ma takiej kasy o której piszesz bo jego poziom intelektualny wskazuje na to że pracuję za pensje minimalną.
Mecza
2 lipca 2016 at 21:02
@bartek każdy z nas przedstawia swoją opinie, na forum o to chodzi (całe szczęście że się nie zgadzamy, bo to oznacza duże zainteresowanie) To jest portal kibiców GKS a nie 90minut.pl. Najważniejszy jest szacunek dla innych…tutaj tym bardziej trzeba warzyć słowa bo uderzasz do przybranego „brata” Wątki o płacy minimalnej…świadczą o Tobie, cytat oryginalny „bo jego poziom intelektualny wskazuje na to że pracuję za pensje minimalną” …
bartek
3 lipca 2016 at 18:31
To poczytaj sobie tego człowieka. Obraza ludzi na poziomie sam nie potrafi uzasadnić sensownie swojego stanowiska. Dostał konkretna propozycję od tomka i się zesrał. Tyle są warte jego poglądy i komentarze.