Dołącz do nas

Piłka nożna

[TRANSFER] Kamil Kurowski piłkarzem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po Damianie Michaliku doczekaliśmy się kolejnego transferu do naszego klubu. Dział komunikacji poinformował, iż nowym zawodnikiem GieKSy został Kamil Kurowski. Kontrakt został podpisany na rok.

Urodzony w Nowym Sączu 23-letni zawodnik w poprzednim sezonie grał w Olimpii Grudziądz, gdzie rozegrał na pierwszoligowych boiskach 19 spotkań. Zawodnik gra na pozycji pomocnika i może grać zarówno na pozycjach ofensywnych, jak i defensywnych. 

Nowemu zawodnikowi życzymy powodzenia w naszym klubie.



24 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

24 komentarze

  1. Avatar photo

    mikegieksa

    18 czerwca 2018 at 18:30

    Znowu jakiś legijny wynalazek…. Kto na to pozwala. Do tego z metra cięty. A w akademi był zarzut że prowadzi się zawodników że słabymi warunkami fizycznymi. Kpina z pieniędzy podatników!!!

  2. Avatar photo

    artur

    18 czerwca 2018 at 19:02

    Ludzie posłuchajcie se filmiki, oni wszyscy łącznie z zarządem używają słowa klucza czyli „najwyższe cele”. Widać, że zanim podpisał kontrakt musiał zostać pouczony słowa klucza w wypowiedziach do mediów. Jestem pewny, że oni w tym sezonie też nie awansują, bo awansu nie chcą, chcą grać o najwyższe cele czyli 5-6 miejsce.

  3. Avatar photo

    Jata

    18 czerwca 2018 at 21:10

    Kurwa malkontenci. Nic nigdy nie pasuje. Jojko z śmierdzielowa do nas przyszedł i został naszym guru. Zawsze coś nie tak. Może zróbmy już ankietę kto będzie hamulcowym.

    Nie awansują trudno, nie spodziewam się tego z marszu. Chcieliśmy gruntownych zmian to je mamy, ale zawsze znajdzie się ktoś komu nie pasuje że ten czy tamten.

    Nie jesteśmy polskim Realem że każdy do nas chce iść. Ot pierwszoligowy średniak z aspiracjami do awansu.

  4. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    18 czerwca 2018 at 23:00

    Kolejny transfer na pewno cieszy.Pytanie tylko kiedy i kogo sprowadzimy do ataku bo w tej formacji na dzien dzisiejszy mamy największy problem.

  5. Avatar photo

    artur

    19 czerwca 2018 at 07:41

    Nie malkontenci tylko realiści, a Tobie realizmu po tylu latach upokorzeń nadal brak. Pozyskują ulubieńców Paszulewicza, którzy spadli z ligi, wcześniej ściągali ulubieńców Mandrysza. Tacy to fachowcy w tej Gieksie są. Nie awansują to jedno, ale nie zbudują drużyny to drugie, za rok wezmą kolejnego trenera, który ściągnie chłopaków z Głogowa i zaś będą walczyć o najwyższe cele.

  6. Avatar photo

    misiek

    19 czerwca 2018 at 08:20

    @Artur, to jest zupełnie normalne że jak przychodzi szef (niezależnie czy trener w klubie czy szef w firmie) to ściąga ludzi którym ufa. Nic w tym złego i nic niedobrego jeśli tylko są to fachowcy.

    Jeśli będziemy chcieli co rok wymieniać cały skład to tak to będzie wyglądać. Tak się wielkiej piłki nie buduje…

  7. Avatar photo

    Mecza

    19 czerwca 2018 at 09:43

    Zawodnicy i trenerzy powinni być zatrudniani wg pomysłu dyrektora sportowego jak ma grać i wyglądać kadra. Trener powinien się do tego dostosować. Klub mydli oczy kibiców bo powinien wyjść Barnik i powiedzieć. Mamy przeciętny budżet na 5-6 miejsce w lidze i zatrudniamy zawodników którzy są na 5-6 miejscu w naszym rankingu, będziemy walczyć o jak najwyższe cele z tą kadrą którą mamy. Brakuje kurwa odwagi aby tak postawić sprawę a później debile piszą że ktoś nie chce awansować. Jesteśmy i będziemy średniakiem w tej lidze a nie Realem Madryt 1 ligowym. Zapamiętajcie. Jak coś wyjdzie to tylko szczęście, nie ma żadnych podstaw. Jesteśmy n-ty wyborem w tej lidze, wybierają kluby gdzie lepiej płacą.

  8. Avatar photo

    100ProcentowyCygan

    19 czerwca 2018 at 10:38

    Jata ignorancie jojko nie przyszedł zabtrenerem a tutaj mamy pielgrzymke kolesiostwa.już wiesz czemu polscy trenerzy są tacy ciency?bo nie są profesjonalistami. Profesjonalistą szuka na rynku najlepszych a nie bierze tych co spuscili drużynę do ligi nizej.

  9. Avatar photo

    Mecza

    19 czerwca 2018 at 11:21

    @100% nie pomyślałeś, że Ci co przyszli to są najlepsi na jakich nas stać? Przynajmniej tych o których wiedzą w klubie. Inna sprawa, że w niższych ligach są młodsi, tańsi, lepsi ale skąd my możemy o tym wiedzieć jak nie ma skautingu? Czytałem ostatnio wywiad z janekx89 i bardzo trafnie powiedział, że ludzie odpowiedzialni za skauting nie powinni wysiadywać w wygodnych lożach na ekstraklasowym meczu tylko jeździć po zadupiach. Wszyscy wspominamy lata 90, bogate lata 90 ale wtedy potrafiliśmy ściągnąć do czołowego zespołu w Polsce zawodnika z Carbo Gliwice, Naprzodu Rydułtowy, Ruchu Radzionków itd. Teraz u nas chyba mało kto na 2 ligę jeździ.

  10. Avatar photo

    Jata

    19 czerwca 2018 at 22:15

    @100% pada ignorancie hahaha

    Od wielu lat mamy kolesiostwo i tego nic nie zmieni – @Mecza dobrze napisał – nie ma podstaw aby było inaczej.

    Skoro chcieliśmy zmian (wyjebać wszystkich) – to przyjąć należy to co nam dają (na pewno na lepsze efekty mas nie stać).

    Przypominam – wymieniamy nie jednego zawodnika a CZTERNASTU (na chwilę obecną – liczę na więcej) !!!!!

    Jak zmiany to po całości, po powierzchowny lifting nam nie wychodził.

    I nie marudzić – nie wejdą rozliczymy ich, ale nowych a nie kolejny raz tych co dali ciała (o rok za późno)

  11. Avatar photo

    Irishman

    20 czerwca 2018 at 10:34

    @Mecza, nie wiem dlaczego odbierasz nam szansę tylko dlatego, że nie kontraktujemy piłkarzy z „nazwiskami”, z przeszłością w „Ex”?
    Ja uważam odwrotnie – jak mam wybrać wybijającego się, ambitnego, młodego piłkarza z I ligi albo 30-latka z bogatą przeszłością, ale którego już nikt nie chce w Ex, bo np. jest po kontuzji i musi się odbudować albo nie grał cała rundę, bo byli lepsi na jego pozycję itp. to wolę tego pierwszego! I wiem, że więcej z nim ugram, bo jemu się będzie chciało, bo on chce się pokazać, bo on chce asie uczyć i być coraz lepszym, bo on wie, że nie ma „nazwiska” i musi o nie dopiero zawalczyć!
    A taki gość z Ex, przychodzi do jakiejś tam I ligi i wie, że jest gwiazdą, więc on się nie będzie przemęczał, nie będzie nic udowadniał, biegał, starał się bo on ma przecież ekstra-klasowe umiejętności, więc niech inni biegają. I on wie, że ma „nazwisko” wiec jak mu się tu nie uda to pójdzie gdzie indziej, gdzie mu też zapłacą kupę kasy. I potem wychodzi taki pan piłkarz z Ex na boisko, a tu jakieś chłopaki z Puszczy albo Kolejarza i go ogrywają jak chcą. I co? No jak to co, presja kibiców, krzywa murawa, młodsi „koledzy” zawiedli itp. itd.

    Nie @Mecza, już to przerabialiśmy tyle razy, ze wystarczy.

  12. Avatar photo

    Mecza

    20 czerwca 2018 at 11:34

    @Irishman, szans nie odbieram ale jeśli coś ugramy to fartem. Nie jestem za zatrudnianiem zawodników których już nikt nie chce w Ex. To już przerabialiśmy przez ostatnie lata, są drodzy, rozkapryszeni i nie nadają się mentalnie do 1 ligi. Wiesz dlaczego mamy marne szanse? Bo klub organizacyjnie a również finansowo jest średniakiem. O ile finanse można na boisku zatuszować to organizacyjnie jesteśmy słabi. Pisząc organizacyjnie mam na myśli część sportową klubu. Nie mamy pomysłu, skautingu, ciągłości. To już jest rola dyrektora sportowego aby to poukładał. 6 miesięcy to za krótki czas aby oceniać Bartnika, ale za rok można już będzie wysunąć wnioski. Chciałbym aby okazał się drugim Łukaszem Masłowskim z Wisły Płock. Takich nam trzeba.

  13. Avatar photo

    Danielski

    20 czerwca 2018 at 11:55

    Aktualne transfery nie uważam za kiepskie. Nie chcę wyrokować czy są świetne, ale aktualnie myślę, że nie ma tragedii. Zważywszy na to na co nas stać. Mnie jednak nurtuje inny temat.

    Czy w klubie jest ktoś kto jest skautem? Albo jakoś inaczej się nazywa jego stanowisko? Czy jest ktoś kto ogląda mecze Gwarka Zabrze? Szombierek? Innych, mniejszych, śląskich klubów, w których są ambitni, młodzi piłkarze? Mamy Rozwój pod nosem, to dlaczego z Rozwoju więcej piłkarzy idzie do Górnika czy innych klubów, a nie do nas? Tabiś chyba jest pierwszym chłopakiem z Rozwoju, który do nas trafił.
    Kurowski, Michalik, Pawełek – to są zawodnicy w pierwszej lidze otrzaskani, praktycznie każdy śledzący tę ligę ich zna, więc by ich „wyszukać” – nie trzeba być skautem.
    Gdzieś kiedyś czytałem materiał o skautingu, bodajże w Anglii, że często to ludzie z pasji, za zwrot biletu na pociąg i mecz jeżdżą. GieKSa chyba nie jest aż tak biedna, by nie mieć chociaż jednej, dwóch osób, które by zaglądały na mecze niższych lig. I chciałbym by trafił do nas choć jeden taki, 18-20 latek, który może nawet na początku uczyć się I ligi, wchodzić na kwadrans, czy pół roku nadrabiać zaległości, ale jestem pewien, że gdzieś niżej można znaleźć nowego Gajtkowskiego czy Moskałę.

  14. Avatar photo

    Olo

    20 czerwca 2018 at 12:34

    W sokole Wola jest młody chłopak bodajże 16albo 17 letni wpuszczają go w drugiej połowie co wejście to bramka chłopak nie boi się gry wiem że to okręgówka ale może warto go sprawdzić niestety nie pamiętam jak się nazywa ale chyba dla klubu dowiedziec się to nie problem

  15. Avatar photo

    Mecza

    20 czerwca 2018 at 12:34

    @Danielski, właśnie o to mi chodzi. Mam nadzieję, że redakcja zrobi podcast o tym, no chyba że nie ma z kim pogadać i o czym… To aż niepojęte że w najnowszej historii nie potrafimy nikogo z niższej ligi ściągnąć który okaże się wartościowym graczem. Nie ma szkolenia, nie ma skuatingu, są tylko plany dwuletnie i rewolucje kadrowe.k

  16. Avatar photo

    Mecza

    20 czerwca 2018 at 12:37

    Dodam że Ci wartościowi tam są, 4 poziom rozgrywek czy nawet okręgówka. Trzeba wyłowić, ukształtować i wprowadzić do 1 składu a następnie sprzedać za niemałą kasę.

  17. Avatar photo

    Irishman

    20 czerwca 2018 at 12:43

    @Mecza, tu się zgadzam, że wychodzą lata zaniedbań i błędów, których nie da się szybko nadrobić. Szczególnie szkoda zmarnowanych, ostatnich trzech lat, gdy finansowo było już OK. No i teraz trochę zaczynamy od początku, a co gorsza ciążą nam ciągle kontrakty niektórych piłkarzy podpisane jeszcze przez poprzedników.
    Mimo wszystko nie twierdzę, że jak uda się osiągnąć sukces to tylko fartem. Raczej będzie to konsekwencja ciężkiej pracy obecnej ekipy. Faworytem oczywiście nie jesteśmy i to możemy sobie szczerze powiedzieć ale też nie gadajmy, że na pewno będziemy średniakiem, bo to już byłoby wywieszenie białej flagi.

  18. Avatar photo

    Mecza

    20 czerwca 2018 at 13:05

    Jesteśmy i będziemy średniakiem któremu jak uda się wygrać kilka meczów to będzie pompowanie balonika. Studzę emocje, również swoje bo czytając niektóre wypowiedzi że powinniśmy lać wszystkich bo jesteśmy GKS a jak jest inaczej to miasto nie chce itp, itd – ciśnienie mi skacze. Co do transferów oby z tej mąki udało się stworzyć czołową drużynę. Z drugiej strony wzmacniamy(?) się tymi którym nie udało się utrzymać w lidze a mamy ją ponoć wygrać,w najgorszym razie 2miejsce.

  19. Avatar photo

    artur

    20 czerwca 2018 at 19:44

    Średniakiem??? Takie wielkie miasto nie ma kasy??? Zostaniesz Mecza za rok sam z garstką naiwnych kibiców. Jeśli komus zależy na Gieksie to powinien zrobić wszystko żeby skończyć kompromitować Katowice.Co ten zarząd zrobił przez ostatnie lata??? Budują już 10 lat drużynę na awans, ile czasu Mecza potrzebują jeszcze???

  20. Avatar photo

    Olo

    20 czerwca 2018 at 20:26

    Panowie Kuba Krawczyk 17lat Sokół Wola

  21. Avatar photo

    Mecza

    20 czerwca 2018 at 21:08

    @artur, Katowice wydają więcej na klub niż Zabrze, Gliwice, BB, może Tychy, może Sosnowiec ale to nadal mało w porównaniu do środków którymi dysponuje Raków, Nieciecza, może Mielec. Na forum jest dużo jadu „kibiców” którzy niby dobrze życzą GKS. Wkurza mnie nawoływanie do zaprzestania finansowania ale…może obrócić proporcje? Po co napychać kapsy gwiazdom 2 letnich pomysłów z czego i tak nic nie ma? Co nam z tego, że jakaś misja awansu do Ex się powiedzie jak nie mamy fundamentów? Z tego tortu „fundusze na piłkarski GKS” zróbmy np. podział – 50% na pierwszy zespół, 30% na szkolenie młodzieży, 20% skauting. Uważam że nasz priorytet jest tutaj http://www.90minut.pl/liga/0/liga9588.html

  22. Avatar photo

    Mecza

    20 czerwca 2018 at 21:23

    Póki nie będziemy się liczyć w CLJ, nie ma sensu pakować kasy w 1 zespół. Zobaczcie ostatnie lata kto wygrał, Lech, Legia, Legia, Legia i chyba Legia. Przypadek, że oni są najlepsi w Ex? Do czego mamy dążyć? Dla mnie ideałem byłby GKS w Ex, rezerwy w 1 lidze, juniorzy w CLJ. Legia tylu wychowanków „wyprodukowała” że 1 ligę wciągnęłaby nosem i w EX pierwsza 8, no ale trzeba najpierw zrobić warunki. Kasa jest, kuleje organizacja, pomysł. Zatrudniajmy kolejnych zawodników „ekstraklasowy” którzy schodzą ze sceny…Powodzenia. W trenera Rumaka nie wierzę za bardzo chociaż mu kibicuję ale sprawdzcie sobie kogo on ściągną z EX, wiadomo że tam wyłapują najlepszych, którzy rokują, brawo https://sportdziennik.pl/mistrzowskie-wzmocnienia/

  23. Avatar photo

    Irishman

    21 czerwca 2018 at 05:03

    @Mecza, poruszyłeś tyle wątków, że właściwie to by trzeba długo o tym pogadać przy kufelku 🙂 Ale spróbuje się w miarę krótko odnieść.

    1.Model, który proponujesz, z trudem spełniają najlepsze polskie kluby. Jest to oczywiście coś do czego trzeba dążyć ale nie jest warunkiem awansu do Ex. Jeśli mielibyśmy czekać z awansem, aż staniemy się takim klubem, to prędzej kibice się zniechęca i poodchodzą, miasto podobnie i sekcja piłkarska będzie stopniowo umierać.
    2.Dlatego to awans jest podstawą, aby zbudować silny klub, a nie odwrotnie.
    3.Obecna ekipa (Zarząd itd.) popełniła kilka błędów… ale nie przez 10 lat. Najpierw robiliśmy szybki awans ale brakowało trochę środków finansowych. Gdy te się znalazły mieliśmy już długi, a sytuację pogorszyło zamieszanie z Królem co prawie zabiło klub. Wtedy obecna ekipa wraz z miastem uratowały go, za co im chwała i wdzięczność! Dopiero w ostatnich latach, a szczególnie ostatnim roku popełniliśmy kilka poważnych błędów, które spowolniły nasz rozwój ale go nie zatrzymały.
    4.Kibice psioczą na miasto, bo chcieliby, aby ono pompowało w klub kasę na poziomie prywatnego sponsora (Bruk-Bet, X-kom) i jeszcze wybudowało stadion, a to jest oczywiście niemożliwe.
    Ale nie trzeba wcale ściągać drogich piłkarzy, aby zbudować silną drużynę. Czasem wystarczy mieć dobry pomysł i wykonawców, którzy go zrealizują. I my próbujemy iść właśnie tą drogą. Sęk w tym, że „dwuletni plan” awansu do Ex prezesa Cygana, ostatecznie upadł dopiero teraz, prawie po trzech latach, a i tak jest jeszcze parę rzeczy, które trzeba naprawić albo posprzątać. Tak więc awans już w nadchodzącym sezonie może się nie powieść – MOŻE ALE TEŻ WCALE NIE MUSI!
    Zresztą pompowanie ogromnych środków w drużynę też nie gwarantuje NATYCHMIASTOWEGO sukcesu, czego przykładem może być nasz obecny rywal z Niecieczy.
    5. Nie @Mecza, nie jesteśmy średniakiem, a przynajmniej nie I-ligowym. Ale nie jesteśmy też gigantem. Na szczęście nie tylko giganci odnoszą sukcesy 🙂

  24. Avatar photo

    Mecza

    21 czerwca 2018 at 09:44

    @Irishman masz rację, bez awansu nie zbudujemy tego co już funkcjonuje w najlepszych polskich klubach. Jednak już teraz powinniśmy postawić sobie takie cele i małym krokami(równolegle z walką o awans) to realizować. Wiele klubów w ekstraklasie nie rozwija się, stoi w miejscu zatrudniając co roku tabuny obcokrajowców na rok, dwa. Nie chcę aby taki był GKS. Nie wiem czy Bartnik ma podobne wyobrażenie, on może przyszedł tu na dwa, trzy lata a ja chciałbym aby ktoś miał wizję jak będzie ten klub wyglądał za 10-15lat. Przez ten czas przewinie się masa ludzi dla których GKS będzie tyle etapem, a my zostaniemy tu na zawsze. Na początek powinna być decyzja o reaktywowaniu II drużyny, to jest niezbędne.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Komu nie zależało, by zagrać?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.

Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.

Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.

Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.

Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.

Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.

Mecz się nie odbył.

Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.

Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…

A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.

No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.

Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.

Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.

I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.

Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.

Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.

Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.

Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.

Kups!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga