Dołącz do nas

Piłka nożna

Trenerzy Smyła i Mandrysz po meczu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Oto co do powiedzenia na konferencji prasowej mieli trenerzy GieKSy i Odry Opole – Piotr Mandrysz i Mirosław Smyła. Zaczynamy od szkoleniowca gości.

Mirosław Smyła (trener Odry Opole):
Na meczu się nie skupię, pozwolę sobie na podsumowanie w 2-3 zdaniach w takim kieracie ośmiodniowym – trzy mecze zespół rozegrał z wielkim sercem i poświęceniem, dodatkowo w takiej pogodzie. Na tym chcę się skupić, na podziękowaniu zespołowi, że podjął to wyzwanie, wybiegał te mecze, w niektórych sytuacjach zawodnicy biegali na 110% swoich możliwości. Mecz mógł się podobać, może nie było zbyt wielu sytuacji, ale w miarę szybka gra przy takiej pogodzie i po to jesteśmy, by to widowisko tworzyć. Gdy się traci bramkę w 93. minucie jest chwila załamania, ale podsumowując – jak na beniaminka, ilość zdobytych punktów nas satysfakcjonuje i oczywiście – nie przechodzimy nad tym do porządku dziennego, ale będziemy wyciągać wnioski. Ale jeszcze raz – duży szacunek dla mojego zespołu.

Piotr Mandrysz (trener GKS Katowice):
Gdy wyrównuje się w doliczonym czasie gry, to zawsze należy się z tego mimo wszystko cieszyć. Ale niestety trudno, żeby do końca mieć satysfakcję, bo jednak bramkę straciliśmy po naszym dużym błędzie – w niegroźnej wydawałoby się sytuacji. Nieporozumienie w szeregach obronnych, słabe zachowanie bramkarza i stracony gol. Pozytywem jest to, że zespół potrafił odwrócić losy spotkania, bo od początku prowadziliśmy grę, chcieliśmy odnieść zwycięstwo, zdając sobie sprawę, czym dla nas byłyby trzy punkty. Przeciwnik jednak był dobrze zorganizowany w defensywie, a gdy już były, to nie kończyły się skutecznym strzałem. Powiem tak – jeśli w trzech pierwszych spotkaniach zdobyliśmy jeden punkt, a teraz w trzech – siedem, to na pewno jest progres, aczkolwiek do pełni szczęścia zabrakło zwycięstwa.

Pytania od redakcji GieKSa.pl do trenera Mandrysza

Teraz mamy przerwę dwutygodniową – co jest bardziej do poprawy, gra defensywna czy ofensywna – atak pozycyjny, który wyraźnie nie leżał nam dzisiaj?

Ilość straconych bramek pokazuje, że defensywa nadal nie funkcjonuje tak, jak byśmy chcieli. Natomiast gra ofensywna – w tym elemencie musimy się poprawić i te dwa tygodnie mam nadzieję pozwolną nam solidniej potrenować – bo teraz to były same rozruchy, podróże i odnowa. Będziemy nad tymi elementami piłkarskimi pracować.

Ma pan pretensje do zawodników, że nie uderzają z dystansu?

Gdy przeciwnik dobrze się broni albo jest zepchnięty do defensywy, to jednym z nieodłącznych elementów, aby tę obronę rozbić są strzały z dalszej odległości i to jest nasza pięta achillesowa. Kalinkowski za mało wierzy w swoje umiejętności i stąd nie tylko w tym sezonie, ale i w poprzednim tych strzałów nie oddawał. To jest na pewno rzecz, która nie pozwala mu wejść na wyższy poziom piłkarskiego wtajemniczenia. Ale zarzucając mu to, doceniam go w innych elementach, w których spisuje się dobrze.

Nie mieliśmy w tym meczu sytuacji stuprocentowych, bramka padła w ostatniej minucie i z tego się należy cieszyć. W przeciwieństwie do poprzednich meczach brakowało jednak szybkości, żwawości, nie było pokazywania się na skrzydłach, dobiegów do piłki, obiegów itp. Czy to jest kwestia zmęczenia trzema meczami w ciągu tygodnia czy może ranga spotkania – dużo kibiców, możliwość definitywnego wyjścia z doła z początku sezonu – spowodowała taki obraz gry, a nie inny?

Na sposób gry wszystkich piłkarzy na pewno miała pogoda. Ja nie grałem, a jestem cały spocony. Chłopcy to też odczuli. Fakt, że było to trzecie spotkanie w ciągu ośmiu dni też jakiś ślad w organizmach zostawiło. Sytuacji może za dużo nie mieliśmy, ale jednak Wojtek Kędziora miał dwie okazje do przerwy, strzał po długim słupku, ale odchylił się i nie trafił oraz w końcówce głową, po zagraniu Mączyńskiego do pustej bramki. Więc to nie jest tak, że jedyną sytuacją była ta bramkowa. To był taki mecz na remis. Chcę natomiast powiedzieć, że zdawaliśmy sobie sprawę z rangi spotkania i ten niekorzystny początek był, ale dzisiaj zwycięstwo pozwoliłoby nam doszlusować do zespołów z czołówki. Ale to nie paraliżowało chłopców. Myślę, że to bardziej pogoda. Bo publiczność wspierała super, więc pod tym względem możemy tylko po raz kolejny podziękować kibicom.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

8 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

8 komentarzy

  1. Avatar photo

    David GieKSa

    27 sierpnia 2017 at 18:24

    Moim skromnym zdaniem wina bramkarza jak cholera, po co mu drybling z napastnikiem? To zawsze sie zle konczy.

  2. Avatar photo

    tomassi

    27 sierpnia 2017 at 18:47

    główka taka niespecjalna
    ale bramkarz musi to poprostu wybić w trybuny

  3. Avatar photo

    Komar

    27 sierpnia 2017 at 19:51

    Widać poprawę i plus za grę akcje i wole walki nadrabiając brakami umiejętności ja myśle ze napastnik jak złoto potrzebny od zaraz o wyglądać to będzie naprawdę dobrze plizga mógł grać od początku bo gonZo walczy ale nie ma takiego przekroju i podania jeszcze troche i będzie dobrZe a co jest z fosa

  4. Avatar photo

    obiektywny

    27 sierpnia 2017 at 20:32

    Wszystko to już przerabialiśmy. O poprawie to będzie można powiedzieć za 5 kolejek. Ciekawe kiedy wpuści Błąda.

  5. Avatar photo

    tomek

    27 sierpnia 2017 at 21:21

    Tego nie dało się oglądać. Prawda jest taka że GKS jest bardzo słaby. Ze słabą odrą powinien przegrać bo gdyby ta wykorzystała swoje setki byłoby po imprezie.Guru Mandrysz nie ma jednak recepty na tą zbieraninię. Na piłkę brzeczka mozna bylo patrzec choc wyniki byly kiepskie. Na to niestety nie

  6. Avatar photo

    Michałio

    27 sierpnia 2017 at 21:41

    Byłech widziołech dno, Mandrysz nimo pomysłu na tych kopaczy albo jest przereklamowanym trenerem bo tego oglądać sie nie dało

  7. Avatar photo

    Tom

    27 sierpnia 2017 at 22:10

    Pierdolicie hipolicie dajcie chopowi trocha porobić jeszcze i zoboczymy na co go stać poleku awansu i tak nie bydzie w tym sezonie

  8. Avatar photo

    obiektywny

    28 sierpnia 2017 at 10:19

    Tom pomyliłeś chyba p.nożną z ze sztuką. Czyli „niech struga, coś w końcu wystruga”. No to poczekamy co ten maestro stworzy…

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga