GKS Katowice przystępował do ostatniej kolejki z Lechią Gdańsk po bardzo dobrym meczu z Lechem sprzed tygodnia. Końcówka sezonu była dobra w wykonaniu GKS, chcieliśmy natomiast „kropki nad i” w ostatnim pojedynku i polepszeniu swojego miejsca w tabeli na sam koniec.
Nie wystąpił w tym spotkaniu Marcin Wasielewski, którego zastąpił w składzie Lukas Klemenz. Wrócił też do jedenastki Filip Szymczak.
I to właśnie wypożyczony z Lecha napastnik szybko otworzył wynik spotkania. Fantastycznie zagrał crossową piłkę do Borjy Galana Oskar Repka, Hiszpan pociągnął kilkanaście metrów i zagrał do Szymczaka, który po plecach obrońcy wpakował piłkę do bramki. Chwilę później Lechia była bliska wyrównania. Miłosz Kałahur dośrodkował z rzutu rożnego, a Gueho trafił głową w słupek. W 21. minucie Filip Szymczak miał dobrą okazję, ale niemal wywracając się, trafił w bramkarza. W 24. minucie mieliśmy wyrównanie. Maksym Chłań podał do Camilo Meny, ten podał do Kacpra Sezonienki, młody zawodnik dość prostym, ale dziwnym zwodem minął Martena Kuuska i pokonał naszego bramkarza. Wkrótce kapitalną okazję miał Alan Czerwiński, który po podaniu Repki co prawda uderzał bardzo nieczysto, ale groźnie dla Wieraucha, który efektowną paradą odbił piłkę. Do pewnego momentu GKS posiadał przewagę w tym spotkaniu, choć Lechia co jakiś czas też atakowała. W końcówce to gospodarze przejęli inicjatywę, ale niewiele z niej wynikało.
Zaraz po przerwie Lechia powinna była objąć prowadzenie. Dośrodkowanie z prawej strony Meny zamykał Sezonienko, ale w idealnej sytuacji głową strzelił obok słupka. W 64. minucie gospodarze objęli prowadzenie. Po podaniu Wiunnyka z linii szesnastki uderzył Maksym Chłań. Strzał nie był zbyt mocny i w środek bramki, ale duży błąd – największy w tym sezonie – popełnił Dawid Kudła i piłka wpadła do bramki. Kwadrans przed końcem GKS doprowadził do wyrównania – z prawej strony dośrodkował Mateusz Marzec, zgrywał Grzegorz Rogala, nie trafił przewrotką w piłkę Mateusz Mak, a Oskar Repka ze stoickim spokojem skierował piłkę do siatki. W 85. minucie po rzucie rożnym Bartosza Nowaka zgrywał piłkę głową Arakdiusz Jędrych, a naciskany przez Alana Czerwińskiego Miłosz Kałahur wpakował głową piłkę do własnej bramki.
GieKSa wygrała po raz drugi w tym sezonie z Lechią i fantastycznie zakończyła sezon – jako beniaminek w ekstraklasie. Dorobek 49 punktów jest naprawdę znaczący. Katowiczanie zaprezentowali się zarówno w Gdańsku, jak i całych rozgrywkach z bardzo dobrej strony. Kończymy sezon na ósmym miejscu nad takimi ekipami jak Górnik, Piast, Korona czy Widzew.
Dodatkowo, podobnie jak rok temu, w ostatniej kolejce GKS wygrywa w Trójmieście – w zeszłym sezonie w Gdyni, teraz w Gdańsku.
24.05.2025, Gdańsk
Lechia Gdańsk – GKS Katowice 2:3
Bramki: Sezonienko (24), Chłań (65) – Szymczak (10), Repka (75), Kałahur (85-s)
Lechia: Weirauch – Piła, Gueho, Olsson, Kałahur, Mena, Kapić, Żelizko, Chłań (66. Wójtowicz), Sezonienko (66. Głogowski), Wiunnyk (72. Tsarenko).
GKS: Kudła – Czerwiński, Klemenz (72. Marzec), Jędrych, Kuusk, Galan (65. Mak) – Kowalczyk, Repka (90. Milewski), Nowak, Błąd (72. Drachal) – Szymczak (65. Rogala).
Żóte kartki: Głogowski, Mena, Kałahur.
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin).
Widzów: 15000 (w tym 1221 kibiców GKS Katowice).
Larry
24 maja 2025 at 20:00
To jest super GKS