Felietony
Twierdza Bukowa
W piłce chodzi o to, żeby osiągać sukcesy, tak jak w życiu. Różne jest jednak postrzeganie sukcesu, bo dla każdego z nas inna jest jego definicja. W piłce funkcjonują różne kluby w różnych ligach na wielu płaszczyznach, inne są ich historie i ambicje. Dla jednych pełnią szczęścia jest utrzymanie się na danym poziomie ligowym, dla innych konkretna ligowa pozycja, a jeszcze innych interesuje tylko i wyłącznie zdobywanie trofeów. Jakie warunki powinny być spełnione, aby mieć szansę na sukces? Stabilizacja organizacyjno – finansowa, doby trener, znakomici piłkarze, nowoczesny stadion, rzesza fanów? Najlepiej wszystkie wymienione. Ile z tych warunków jest spełnionych w przypadku naszej GieKSy, niech każdy odpowie sobie sam. Stabilizacji organizacyjno – finansowej nie ma, trener jest na dorobku i pracuje za darmo w śmiesznych warunkach. Piłkarze są przeciętni, ale czy, aż tacy słabi? Moim zdaniem nie. Stadion nowoczesny nie jest, ale za to odmalowany jak ta lala! Kibice? Kibiców GieKSa ma fanatycznych, którzy zawsze stają na wysokości zadania, czy to w kwestiach dopingu, czy w sytuacji, kiedy klub trzeba ratować.
Pomówmy o Bukowej. Były czasy, że obojętnie, kto przyjeżdżał do Katowic na stadion GieKSy, marzył o wywiezieniu choćby punktu. Dziś czasy są trudne dla naszego klubu i na Bukową coraz częściej „byle, kto” przyjeżdża spokojny o wynik. Niestety taki stan rzeczy często za szybko akceptują również fani, piłkarze i oby nie trener. Jesteśmy sceptycznie nastawieni, bo przyjeżdża – Nieciecza czy Cracovia. Tymczasem tak dłużej być nie może! Jak już wcześniej wspomniałem, mamy piłkarzy takich, a nie innych, ale czy na tle rywali z 1–ligowych boisk, są tacy słabi? Nie! Ten zespół to swoista mieszanka rutyny z młodością, jest tu potencjał na dobre granie i sprawianie radości fanom, którzy tęsknią za zwycięstwami. Są doświadczeni i solidni – Napierała, Fonfara, Pitry czy Chwalibogowski, są młodzi i perspektywiczni głodni gry – Czerwiński, Wołkowicz, Wierzbicki czy Arek Kowalczyk. Co istotne, jest też paru graczy, którzy mają kilku osobom, a przede wszystkim sobie wiele do udowodnienia – Cholerzyński, Sobotka, Kujawa, Rakels czy Sabela. Dochodzi gnębiony kontuzjami – Goncerz, który jeśli jest zdrowy to robi różnicę. GieKSa osiąga jednak pomimo potencjału wyniki często upokarzające i to zarówno nas – kibiców, jaki samych zawodników, a przede wszystkim klub GKS Katowice. Klub, który mimo swojego bardzo młodego wieku na mapie Polski znaczy wiele. Klub, który kilka razy ocierał się o mistrzostwo kraju, zdobywał krajowy puchar i superpuchar oraz reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej 10. lat z rzędu! Klub, który rozegrał 30 sezonów w ekstraklasie i w tabeli wszech czasów zajmuje 9. miejsce.
Zbliżają się bardzo ważne mecze dla naszej GieKSy. Po 2 zwycięstwach z rzędu, przed podopiecznymi- Rafała Góraka 3 mecze na Bukowej, a w ogóle na 7 spotkań, które zostały do końca rundy, u siebie zagramy 5. To niepowtarzalna szansa, żeby wywindować się w tabeli na wysokie miejsce, i z pozytywnym nastawieniem czekać wiosny. Bo wiosną, trzeba będzie sporo grać na obcych terenach. Nie wiem, na co będzie stać zespół na wyjazdach do Gdyni i Ząbek, ale wiem, że stać Was panowie na komplet 15 punktów na Bukowej! Dlatego apeluję do Was piłkarze – katowickiej GieKSy, grajcie tak, jakby od tych spotkań zależały losy świata, jakby w kierunku ziemi leciał ogromny meteoryt, który z każdym Waszym zwycięstwem, będzie się kurczył, aż w końcu spłonie w atmosferze. W atmosferze Bukowej! My kibice zrobimy wszystko, żeby Wam pomóc, doping będzie się niósł po Blaszoku i pętał nogi przeciwnikom, a Wam dodawał siły do walki. Wszyscy w zbliżających się tygodniach zbudujmy twierdzę, której za nic nie da się zdobyć! Twierdzę Bukowa!
Wiem, że sytuacja w klubie jest tragiczna, że nie dostajecie pieniędzy za swoją pracę. Musi być ciężko o motywację, kiedy robi się to, co się kocha, a potem w domu zastanawia, skąd brać pieniądze na „życie”. Musi być trudno, kiedy wraca się do domu i słyszy od żony, „fajnie, że byłeś w tv, super, że strzeliłeś 3 bramki, ale kredytów z tego nie spłacimy”. Macie prawo głośno o tym mówić, że wszyscy w klubie od miesięcy robią Was w balona, i że w takiej sytuacji czasami ciężko o motywację do treningów i meczów, ciężko się skupić. Ale jeżeli macie już tego dosyć, to przynajmniej dobrą grą zwróćcie na siebie uwagę innych klubów, takich, co płacą. Naprawdę wbrew temu, co sądzi pan Radosław Bryłka, takie kluby gdzieś muszą istnieć! Grajcie dla nas kibiców, bo my jesteśmy z Wami i będziemy, dopóki będziemy widzieć, że chce Wam się walczyć dla GieKSy, dajcie nam radość, bo jej potrzebujemy. Nie macie pojęcia ile radości i pozytywnej energii na cały tydzień, może dać wygrana GieKSy! Teraz wygraliście tylko 2 mecze z rzędu. I co zajebiste uczucie nie? Pomyślcie, że już wkrótce to będzie 5 wygranych z rzędu!! Zaczniecie wygrywać, będzie więcej fanów, będzie więcej fanów, to będzie większe ogólne zainteresowanie klubem, będzie większe zainteresowanie, będzie większa szansa na sponsora, większa presja na mieście itd., itp. „Całe nasze życie, to GKS KATOWICE”, dla nas to nie jest pusty slogan, to cała prawda zawarta w jednym zdaniu. Naprzód GieKSiarze! Wszyscy!
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.
Felietony Piłka nożna
Post scriptum do meczu z Rakowem
Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.
1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉
2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.
3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.
4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.
5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.
6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.
7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.
8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.
9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.
10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.
11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.
12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.
13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.
14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.
15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.
16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.
17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.
18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.
19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.
20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.
21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.
22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.
23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.
24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.
25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.
26. Wesołych Świąt!


















Mateusz
2 października 2012 at 15:21
Ciekawe rzeczy piszesz tylko jedno nasuwa mi się pytanie czy ty dopingujesz i czy jesteś na każdym meczy bo pisać każdy umie a dopingu prawie zero lub kilka osób śpiewa jak strzelą bramkę a widzów po 2000 chodzi
Bhoy
2 października 2012 at 16:59
Skoro pisać umie każdy, to serdecznie zapraszam w szeregi redakcji, bo tak się składa, że mamy niedobór. Tak jestem na każdym meczu. Pozdrawiam.
www
2 października 2012 at 18:22
prezes krysiak nie przyszedł na spotkanie – ile jeszcze zostało temu klubowi miesiac ,dwa?
tomasz
2 października 2012 at 19:13
MUSIMY DAC IM WSPARCIE I TRZEBA WIEZYC.BYŁO ZLE JEST ZLE ALE MY MUSIMY TRWAC I WIEZYC.KTO INNY JAK NIEMY DAMY IM WSPARCIE Z TRYBUN .KOCHAM KATOWICE KOCHAM GKS K_CE JESTEM GieKSiazem i nim pozostane .mój klub potrzebuje mnie teraz i bede go wspierał do konca .”CZY WYGRYWASZ CZY NIE JA I TAK KOCHAM CIE W MOIM SERCU GieKS i NA DOBRE I NA ZŁE
Mateusz
2 października 2012 at 19:56
chyba niedorozwój i tyle w temacie kibice sukcesu
DMSP
2 października 2012 at 20:38
Krysiak Ty Szzzmato!! WON!!!!!!!!!! Katowice Katowice GKS!!! Smrody Won z tego Forum!!!!!!!!!!! -.-
KochamGiekse
2 października 2012 at 20:50
SOBOTA WSZYSCY NA Bukowa!! Musimy pomoc naszemu kochanemu klubowi kto jak nie my? !!! Wszyscy bez wyjatku Jadymy na Derby!!
JR
2 października 2012 at 20:53
WSZYSCY W SOBOTE JEDZIEM NA BUKOWA I DOPINGUJEMY MUSIMY UDOWODNIC ZE GIEKSA TO NADAL CZOLOWKA W POLSCE W DOPINGU! A CO DO Krysiaka to ja niewiem jak on smie jeszcze byc w naszym klubie!
Jaca
2 października 2012 at 20:56
6 Pazdziernik Mega Pierdolniecie! 😉
mózG
2 października 2012 at 22:23
Bardzo dobrze napisane Bhoy 🙂
Oby dotarło do jak największej rzeszy fanów, no i do piłkarzy
Zielu
3 października 2012 at 07:02
tak jest panowie pelna motywacja i do Soboty :))
DAREK
4 października 2012 at 16:48
PANOWIE w sobota robimy chaos na BUKOWEJ!!! musimy wspierać naszych GIEKSIARZY… derby GieKaeSow to juz jest presja MUSIMY POKAZAĆ ŻE GKS JEST TYLKO JEDEN GKS KATOWICE…