Dołącz do nas

Hokej

[WYPOWIEDZI] GKS Katowice – GKS Tychy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Piotr Sarnik (trener GKS-u Katowice): Cieszy wygrana i zdobyte punkty w dzisiejszym meczu. Nadal popełniamy błędy, ale najważniejsze, że zagraliśmy dziś zespołowo. Chłopaki na lodzie zostawili sporo zdrowia. Wykorzystaliśmy dziś błędy przeciwnika. Cieszymy się, że wytrzymaliśmy osłabienie dwóch zawodników i zdobyliśmy zaraz po zakończeniu kary bramkę.

Andrei Gusov (trener GKS-u Tychy): Mecz był wyrównany. Przeciwnik wykorzystał swoje sytuacje, zdobywając dwie bramki w przewadze. Jak mówi stare przysłowie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. I tak było w dzisiejszym meczu. Nie potrafiliśmy wykorzystać okazji gry w podwójnej przewadze, a dodatkowo chwilę później straciliśmy bramkę. Moim zdaniem był to moment przełomowy, który zdecydował o końcowym wyniku. Tak jak mówiłem na początku, mecz był wyrównany, a każda z drużyn miała swoje okazje na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Dziś to Katowice zdobyli o jedną bramkę więcej i wygrali, ale taki jest sport. Ten mecz to już historia i myślimy już o następnym meczu.

Teddy da Costa (napastnik GKS-u Katowice): W Sosnowcu przespaliśmy mecz, zagraliśmy bez walki, dlatego też dzisiaj chcieliśmy się zrehabilitować za przegraną z Zagłębiem. Dzisiaj zagraliśmy z zaangażowaniem, zostawiliśmy całe serce na lodzie. W pierwszej tercji stwarzaliśmy bramki, jednak to przeciwnicy objęli prowadzenie i nad tym elementem też musimy jeszcze popracować. Dalej musimy pracować nad skutecznością, bo nie strzelając bramek, nie będziemy wygrywać spotkań. Dziś bardzo pomogli nam kibice. Tu w Katowicach zawsze jest wspaniała atmosfera na trybunach, ale w dzisiejszym meczu w trudnych momentach byli dla nas dodatkowym zawodnikiem.

Michał Kieler (bramkarz GKS-u Katowice): Dawno nie stałem w bramce, a dziś w tak ważnym meczu zagrałem od pierwszej minuty, więc w początkowych minutach wkradł się stres, jednak z każdą minutą i interwencją ten stres mijał. Robiłem wszystko, co mogłem, żebyśmy wygrali dzisiejsze spotkanie. Wiadomo, że nie był to w moim wykonaniu idealny mecz. Wiem, nad czym muszę pracować, ale najważniejsze, że wygraliśmy, a ja swoimi interwencjami mogłem dołożyć cegiełkę do tego zwycięstwa. W tym meczu były dwa kluczowe momenty, które mogły obrócić losy meczu. Pierwszym z nich było wybronienie przez nas podwójnego osłabienia, a drugim momentem było wybronienie sytuacji sam na sam z Mroczkowskim. Nigdy nie wiadomo, jakie sztuczki techniczne wykona przeciwnik, jednak tym razem w tej grze psychologicznej wyczekałem rywala do końca i nie dałem się pokonać.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    mari

    27 listopada 2019 at 11:18

    i tylko szkoda że frekwencja daje dużo do myślenia, mogło być jeszcze lepiej i głośniej, ale z tego co widzię to nie tylko nasz problem, u nas 700 osób a w meczu jkh-unia 500 – szkoda, ino GieKSa ????????????

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga