Dołącz do nas

Siatkówka

Z kim gra GieKSa? – AZS Częstochowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Kto chciałby sobie przypomnieć lub zapoznać się z historią klubu z Częstochowy, może to zrobić tutaj.

AZS Częstochowa już przed sezonem był wymieniany jako żelazny kandydat do walki o uniknięcie baraży. Kłopoty organizacyjno-finansowe klubu nie wróżyły dobrze już przed startem rozgrywek. Powtórzenie 11 miejsca w lidze z zeszłego sezonu graniczyło z cudem. I niestety dla częstochowskich kibiców prognozy sprawdziły się co do joty. Akademicy po 18 kolejkach zajmują ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie 9 punktów oraz trzech zwycięstw. Już pierwsze trzy kolejki  przegrane pokazały, że łatwo nie będzie. Niespodziewanie w następnych czterech seriach gier AZS odniósł aż trzy wygrane (z Łuczniczką Bydgoszcz 3:2, z Politechniką Warszawską 3:1 na wyjeździe oraz z BBTS-em Bielsko-Biała 3:2) co dawało wtedy częstochowianom 13 miejsce i lekkie podstawy do optymizmu. Od tego momentu siatkarze z Częstochowy przegrali 11 meczów z rzędu, zdobywając tylko dwa punkty za porażki w tie-breakach z MKS-em Będzin oraz Espadonem Szczecin. Szczególnie ostatnia przegrana z innym maruderem z Bydgoszczy musiała mocno zaboleć. Na razie nie widać symptomów na poprawę wyników, więc będzie czekać AZS twarda i ciężka walka, aby uniknąć zajęcia ostatniej lokaty w lidze.

Jedynym siatkarzem z Częstochowy, który walczy i się nie poddaje jest przyjmujący Rafał Szymura, mający prawie we wszystkich statystykach najlepsze wyniki spośród całej drużyny. 235 zdobytych punktów stawia go w gronie dwudziestu najlepiej punktujących zawodników ligi. Oczywiście o tym wiedzą wszystkie pozostałe drużyny, więc Szymura jest systematycznie ostrzeliwany zagrywką, tak aby zmęczyć siatkarza i jak najwięcej utrudnić mu zbieranie się do ataku. Dobre momenty mieli też atakujący Paweł Adamajtis, czy najlepiej blokujący, środkowy Michał Szalacha, ale jak widać to wszystko jest stanowczo za mało. Stara się co tylko może rozgrywający Tomasz Kowalski, który najlepiej spisuje się w polu zagrywki, mając 17 asów. Na pewno więcej liczono zatrudniając dwóch ukraińskich siatkarzy, Grebeniuka i Moroza, którzy jednak dopiero uczą się polskiej ligi.

 

BILANS MECZÓW „U SIEBIE”; 8 spotkań – 5 punktów – w setach 10:22 – małe punkty 668:742 – 2 zwycięstwa (dwa po tie-breaku) i 6 porażek (jedno po tie-breaku)

BILANS MECZÓW „NA WYJEŹDZIE”; 10 spotkań – 4 punkty – w setach 8:28 – małe punkty 756:868 – 1 zwycięstwo i 9 porażek (jedno po tie-breaku)

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE  AZS-u Częstochowa

Czas trwania spotkań – Częstochowa 1718;;
Ilość rozegranych setów – Częstochowa 68;  A. Kowalski 68, Szymura 67, T. Kowalski 62, Polański 56, Adamajtis 51, Szalacha 49, Moroz 43, Buniak 39, Janus 39, Buczek 38, Wawrzyńczyk 34, Grebeniuk 34, Szlubowski 24, Ociepka 3.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – Częstochowa 437;

Ilość zdobytych punktów – Częstochowa 987;  Szymura 235, Adamajtis 185, Grebeniuk 109, Moroz 93, Szalacha 88, Buniak 61, Polański 60, Wawrzyńczyk 54, Szlubowski 47, T. Kowalski 30, Janus 21, Buczek 4.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – Częstochowa 306;  Szymura 56, Adamajtis 48, Szalacha 31, Moroz 30, Grebeniuk 27, Wawrzyńczyk 26, T. Kowalski 25, Szlubowski 19, Polański 18, Buniak 17, Janus 6, Buczek 3.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – Częstochowa 681;  Szymura 179, Adamajtis 137, Grebeniuk 82, Moroz 63, Szalacha 57, Buniak 44, Polański 42, Wawrzyńczyk 28, Szlubowski 28, Janus 15, T. Kowalski 5, Buczek 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – Częstochowa 342;  Szymura 112, Grebeniuk 60, Adamajtis 53, Szalacha 49, Buniak 38, Polański 35, Moroz 15, Janus 10, Wawrzyńczyk 6, Ociepka -1, T. Kowalski -3, Buczek -5, Szlubowski -12, A. Kowalski -15.

Ilość zagrywek – Częstochowa 1438;  Szymura 203, T. Kowalski 185, Polański 168, Adamajtis 148, Szalacha 131, Moroz 122, Buniak 96, Grebeniuk 85, Janus 78, Buczek 76, Szlubowski 75, Wawrzyńczyk 71.
Ilość błędów na zagrywce – Częstochowa 251;  Adamajtis 48, Szymura 40, T. Kowalski 29, Szalacha 22, Szlubowski 21, Moroz 19, Wawrzyńczyk 18, Polański 17, Grebeniuk 13, Buniak 11, Buczek 9, Janus 4.
Ilość asów serwisowych – Częstochowa 82;  T. Kowalski 17, Szlubowski 12, Szymura 11, Polański 8, Szalacha 8, Adamajtis 8, Moroz 6, Wawrzyńczyk 5, Buniak 2, Grebeniuk 2, Janus 2, Buczek 1.

Ilość przyjęć – Częstochowa 1336;  Szymura 408, A. Kowalski 352, Moroz 269, Wawrzyńczyk 157, Szlubowski 123, Polański 8, Szalacha 8, T. Kowalski 4, Buniak 3, Ociepka 2, Grebeniuk 1, Janus 1.
Ilość błędów w przyjęciu – Częstochowa 80;  Moroz 22, Szymura 18, A. Kowalski 15, Wawrzyńczyk 12, Szlubowski 8, T. Kowalski 2, Buniak 1, Ociepka 1, Grebeniuk 1.
Przyjęcie negatywne – Częstochowa 396;  Szymura 123, A. Kowalski 87, Moroz 86, Wawrzyńczyk 53, Szlubowski 39, Szalacha 3, T. Kowalski 1, Polański 1, Buniak 1, Ociepka 1, Janus 1.
Przyjęcie perfekcyjne – Częstochowa 361;  A. Kowalski 124, Szymura 99, Moroz 66, Szlubowski 35, Wawrzyńczyk 34, T. Kowalski 1, Polański 1, Buniak 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – Częstochowa 27%;  A. Kowalski 35%, Buniak 33%, Szlubowski 28%, T. Kowalski 25%, Moroz 25%, Szymura 24%, Wawrzyńczyk 22%, Polański 13%, Szalacha 0%, Ociepka 0%, Grebeniuk 0%, Janus 0%.

Ilość ataków – Częstochowa 1726;  Szymura 439, Adamajtis 398, Grebeniuk 225, Moroz 173, Szalacha 102, Wawrzyńczyk 94, Szlubowski 87, Buniak 83, Polański 76, Janus 27, T. Kowalski 16, Buczek 6.
Ilość błędów w ataku – Częstochowa 138;  Adamajtis 34, Szymura 34, Moroz 18, Grebeniuk 14, Szlubowski 11, Wawrzyńczyk 8, Szalacha 8, Polański 4, Janus 4, Buniak 3.
Ilość ataków zablokowanych – Częstochowa 176;  Adamajtis 50, Szymura 31, Grebeniuk 21, Moroz 19, Szlubowski 19, Wawrzyńczyk 10, Szalacha 9, Buniak 8, Polański 4, Janus 3, T. Kowalski 2.
Ilość zdobytych punktów w ataku – Częstochowa 757;  Szymura 200, Adamajtis 162, Grebeniuk 97, Moroz 75, Szalacha 52, Buniak 44, Polański 42, Wawrzyńczyk 39, Szlubowski 31, Janus 11, T. Kowalski 3, Buczek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – Częstochowa 44%;  Polański 55%, Buniak 53%, Szalacha 51%, Szymura 46%, Moroz 43%, Grebeniuk 43%, Wawrzyńczyk 41%, Adamajtis 41%, Janus 41%, Szlubowski 36%, T. Kowalski 19%, Buczek 17%.

Ilość bloków punktowych – Częstochowa 148;  Szalacha 28, Szymura 24, Adamajtis 15, Buniak 15, Moroz 12, T. Kowalski 10, Polański 10, Wawrzyńczyk 10, Grebeniuk 10, Janus 8, Szlubowski 4, Buczek 2.
Ilość błędów dotknięcia siatki – Częstochowa 25;  Polański 6, Moroz 4, Szymura 3, Grebeniuk 3, Szalacha 2, Adamajtis 2, Janus 2, Wawrzyńczyk 1, Buniak 1, Szlubowski 1.
Ilość tie-breaków (wygrany do przegranego) – Częstochowa (2-2);
MVP meczów – Częstochowa 3;  Adamajtis 2, Grebeniuk 1.

 

Klub Sportowy AZS Częstochowa Sportowa Spółka Akcyjna
barwy: biało-zielone
data założenia: 8 marca 1945 roku
adres: ul. Żużlowa 4, 42-202 Częstochowa
hala: WHS w Częstochowie, ul. Żużlowa 4, 42-200 Częstochowa

przydomek: Akademicy
Prezes: Roman Lisowski
V-ce prezes Zarządu: Adam Szlempo
Rada nadzorcza: Ryszard Bosek, Karol Pilchowiec, Tomasz Tobijański, Piotr Stolarski

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga