Dołącz do nas

Piłka nożna

Czemu żeście zagrali, jakbyście mecz sprzedali?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

To, co według wielu kibiców, zupełnie nienauczonych doświadczeniem, wydawało się niemożliwe i nierealne – stało się faktem. Działo się to już dziesiątki razy, ale apogeum osiągnęło rok temu, a ze zwielokrotnioną siłą powtórnie osiąga teraz. Z tym że rok temu oddany bez walki awans miał miejsce w meczach z Sandecją, Górnikiem czy Kluczborkiem. Teraz ludzie w żółtych koszulkach posunęli się dalej. Oddają bez walki awans w meczu z najbardziej znienawidzonym przez kibiców rywalem. Oddają awans tracąc sześć punktów w sezonie z drużyną, która z hukiem spada z ligi. Z drużyną, która ostatnio przegrywa wszystko i ze wszystkimi, a trener posądza swoich zawodników o sabotaż. W końcu z drużyną, której kibice drwią sobie z naszego klubu, a nasi zawodnicy nie potrafią im zamknąć ust choćby jednym remisem w dwóch meczach.

Na stadionie przy Cichej ujrzałem to, co widziałem w meczach z Puszczą, Bytovią i Stomilem. Także ze Stalą Mielec, ale wtedy to jeszcze uznawaliśmy za wypadek przy pracy, a i rywal był silniejszy. Czyli po raz kolejny piłkarskie oszustwo. Tak, oszustwo – bo takim mianem należy określić sytuację, kiedy udaje się, że się chce wygrać. Udawane machanie rękami, dyskusje z sędzią, poklepywanie się po plecach, pseudomobilizowanie się na boisku. To jest oszustwo, bo na stadionie przy Cichej można było odnieść wrażenie, że zawodnicy robią wszystko, by nie stworzyć sobie klarownej sytuacji, robią wszystko, by nie trafić w światło bramki. Ktoś powie, że Błąd był bliski, ale przy dobitce strzelił, czym dalej. Nie mam już najmniejszej ochoty domniemywać, że to tylko słaby poziom piłkarski. Bo ostatnio drużyny z dołu tabeli zjadają tę zgrają zaangażowaniem, oraniem boiska, ale to nie wszystko – kilka momentów, w których siusiumajtki z Ruchu, które dopiero co dostały w tytę od Pogoni 0:6, rozklepały naszych gwiazdorów ze środka pola szybkimi zagraniami z klepki, każą zadać pytanie, kto tu nie nadaje się na pierwszą ligę. Bo skoro robi to ostatni Ruch, a nasz zespół jest jeszcze gorszy, to chyba nam się nie należy awans, tylko spadek.

Niedobrze mi się robi pisząc „nam”. Nie mam najmniejszej ochoty utożsamiać się z zawodowymi oszustami. Piłka nożna to ich praca i oszukują nie tylko nas – zakochanych w klubie kibiców – ale oszukują także swojego pracodawcę, prezesa Marcina Janickiego i prezydenta Marcina Krupę, który daje z Miasta ciężkie pieniądze na ten klub.

Nie wiemy, czy oszukują też trenera, ale jak na razie szkoleniowiec oszukuje sam siebie. I powoli zaczyna odlatywać. Bo tutaj GieKSa przegrywa awans, dostaje po dupie od juniorów rozsypującego się największego rywala, a on ciągle smęci o „motoryce i organizacji gry”. Ciągle o tym, z jaką to stratą GKS zaczynał rundę, ale w „wielkim stylu” dobił do czołówki. Takie brednie na konferencji po meczu z Ruchem świadczą tylko o tym, że i trener nie poczuł ani rangi tego meczu, ani rangi przegranej w takim meczu. Nie mówiąc o tym, że jego decyzje personale są coraz bardziej kuriozalne i niekonsekwentne. Gdy Skrzecz jako jedyny poszarpał z Puszczą, to został zdjęty w trakcie meczu i potem go w dwóch następnych nie widzieliśmy. Jak Goncerz w końcówce próbował wygrać z Bytovią, to ze Stomilem nie zagrał. Jak z Podbeskidziem w osiemnastce nie było Cerimagića, bo według trenera nie wykazuje się wystarczającą walecznością do derbów, to wystawia go na wojnę z Ruchem i Bośniak odbija się od juniorów z Chorzowa, jakby był kobietą, a nie mężczyzną.

Niepojętym jest, że tych „piłkarzy” nie potrafi umotywować absolutnie nic. Kompletnie nic. Nie potrafi ich umotywować wizja gry w ekstraklasie, którą mieli na wyciągnięcie ręki. Większe stadiony, większy lans w mediach tradycyjnych i społecznościowych, większa kasa. W Katowicach po awansie każdy z osobna byłby noszony na rękach i stałby się z marszu legendą klubu. Ale to dla nich nie jest odpowiednia motywacja. Więc nawet jeśli odpuścili awans, to mogli jeszcze się ratować w pojedynczym meczu – z Ruchem Chorzów, z którym gdyby wygrali i spuścili Niebieskich do drugiej ligi – na Bukowej zostaliby powitani jako bohaterowie.

Jak bardzo trzeba mieć w głowie motywacyjne i mentalne zero, żeby nie korzystać z takich zachęt. Zachęt do bycia gwiazdą, bogatą gwiazdą. Bo już nie rozpatruję tutaj kwestii realizowania sportowych ambicji, bo nie będę robił w tym felietonie cyrku, spodziewając się, że któryś z nich może mieć w ogóle cień chęci bycia wielkim sportowcem.

Pogoń strzela Ruchowi sześć goli.
Miedź strzela Ruchowi sześć goli.
GKS oddaje jeden celny strzał na bramkę.

Czy ktoś tu wierzy w przypadek i mityczną „słabszą formę”? Bo ja nie.

Mamy deja vu z poprzedniego sezonu. Wzbudzenie nadziei kilkoma dobrymi i wygranymi meczami, by dostać gongi na sam koniec sezonu. Warto tu porównać dwie wypowiedzi po 31. kolejce:

„Uważam, że jeśli wygramy trzy następne spotkania, powinniśmy awansować” – powiedział trener Jerzy Brzęczek rok temu po meczu z Górnikiem.

„Zostały nam do rozegrania trzy mecze i dziewięć punktów do zgarnięcia, uważam że nadal jesteśmy w grze” – powiedział trener Jacek Paszulewicz po meczu z Ruchem.

Widzicie analogię? Słowa Jerzego Brzęczka rok temu miały miejsce po katastrofalnym meczu z Sandejcą i słabym z Górnikiem. Zaraz potem – po tym mamieniu nas bredniami – mieliśmy mecz z Kluczborkiem.

Trener Paszulewicz nawiązuje do tych meczów, które GKS wygrywał wiosną. I tym bardziej powstaje w głowie szereg pytań – jeśli wtedy dało się walczyć, grać solidnie i wygrywać, to dlaczego nie da się tego robić teraz. Niezależnie od przyczyn takiego stanu rzeczy i podejrzeń, muszę powiedzieć, że mam wrażenie specyficznej reżyserki tego, co się dzieje w tej rundzie. Myślę, że wielu kibiców zgodzi się, że gdyby GieKSa miała pełną motywację i walczyłaby jak należy – awansowałaby do ekstraklasy w cuglach. Dla mnie to nie jest kwestia zwyżki formy na początku i spadku teraz. Mając słabą formę w tej lidze, tacy zawodnicy jak w GKS nie przegrają w totalnie żenującym stylu z dwoma ostatnimi drużynami w tabeli, które zaraz będą w drugiej lidze. O reżyserce piszę dlatego, bo wygrany mecz z Podbeskidziem tak zamydlił wielu osobom oczy, że po tym jednym wyizolowanym spotkaniu (uwaga analogia: takim jak rok temu z Tychami, również 3:0), uwierzyli znów tej ekipie, że jej zależy, że walczy, że chce. A oni po prostu włączyli na jedną połowę opcję „powalczmy” i bez problemu wygrali z Podbeskidziem. Mogli to zrobić, bo wygrana nie powodowała przypadkowego zagrożenia awansem. Gdzieś tam wskoczyli na drugie miejsce, ale z pełną kontrolą, że są jeszcze cztery spotkania i można żonglować.

Kilka sytuacji z meczu z Ruchem nie będzie dawać mi spokoju, ale zwłaszcza początek w wykonaniu Słabego. Najpierw w idealnej sytuacji, gdy uderzał głową, zrobił to tak, jakby nie chciał trafić. Zaraz potem sfaulował w polu karnym, ale w taki sposób, który nie pozostawiał wątpliwości. Zawodnik tfu! ekstraklasowy. W drugiej połowie była ta „udawana” walka, na którą bezstronni obserwatorzy nawet dali się nabrać, jak prezes PZPN Zbigniew Boniek, który na Twitterze napisał, że GieKSa „wypruła się, by wygrać”. To był teatr, naprawdę nie wierzę, że była to walka szczera i prawdziwa. Pod kontrolą, czyli dochodzimy do pola karnego, w środku pola niby nie odstawiamy nogi, a potem dajemy taką wrzutkę, żeby tylko nie było groźnie. Wybory prawie zawsze były odwrotne niż te logicznie się nasuwające. Ktoś znowu powie, że w końcówce było blisko. Ale mam wrażenie i przekonanie, że GKS po prostu tego meczu nie mógł i nie miał prawa zremisować.

Mam nadzieję, że jeśli GKS Katowice wygra za tydzień z Tychami, to już nikt się nie nabierze, tak jak po Podbeskidziu. A pamiętajmy, że z Tychami można bezpiecznie wygrać i jest to bardzo realne. Ale w awans absolutnie nie wierzę.

Boję się tylko najgorszego scenariusza. Że do ostatniego meczu ligowego ze zdegradowaną być może Łęczną (albo i niezdegradowaną) będziemy przystępować z drugiego miejsca i wtedy mogą być jaja. Jestem skłonny stwierdzić, że nawet gdy wystarczy nam remis, to może nam się przydarzyć „dziwna” porażka. Naprawdę bym się nie zdziwił patrząc na to, co działo się rok temu i teraz. Naprawdę mnie to nie zdziwi.

Pewnie część osób posądzi mnie po tym artykule, że niepotrzebnie węszę teorię spiskowe, a to po prostu słaby zespół. Nie – nie jest słaby, a na pewno nie na tyle, by w obliczu tak olbrzymiej szansy, do której wykorzystania potrzeba tak niewiele, grać w tak haniebny sposób. Jestem przekonany, że to nie jest kwestia sportowa. Jestem pewien, że to nieczysta gra. Nie wiem, czy to jest sprzedawanie meczów, granie u bukmachera na porażki GieKSy czy „tylko” gra przeciw trenerowi. Nie wiem i się nie dowiem, bo nikogo za rękę prawdopodobnie nigdy nie złapię, dlatego nie rzucam oskarżenia, tylko mówię o swoich podejrzeniach. Podobnie w tytule tego felietonu – piszę na wszelki wypadek, żeby ktoś mi nie zarzucił oskarżenia – asekuracyjnie dodałem słowo „jakbyście”, a nie że ten mecz był sprzedany. Tego nie wiem. Co do tytułu, to zawarte jest w nim pytanie – oczywiście retoryczne, bo odpowiedzi na nie nie uzyskamy.

Śmieszy mnie – już nie w kontekście tylko GieKSy, ale całej polskiej piłki – że gdy z jednych ust pojawia się zarzut sprzedania meczu czy grania u bukmachera, jest to przez inne osoby – te niby zdroworozsądkowe – mieszany z błotem. Bo przecież piłkarze są uczciwi, prawda? Ci co na potęgę sprzedawali w dawnych latach też pewnie jechali po kimś, jak ktoś tylko śmiał zasugerować, że coś odbyło się nieczysto. Czy ktoś jest na tyle naiwny, żeby uwierzyć, że dzisiejsza polska piłka jest wolna od korupcji i szemranych gierek? Patrząc na to, co wyczynia zespół w kilku ostatnich tygodniach myśli do głowy przychodzą różne.

Wielkie zapowiedzi o derbach przed meczem, a tradycyjnie wyszło jedno wielkie g… . Po raz kolejny musieliśmy słuchać wbit rywali oraz oglądać ich euforię po wygranej. Sosnowiec 0:3, Tychy 0:1, Chorzów 0:1. Brawo panowie broniący barw GKS Katowice. Po raz kolejny staliście się pośmiewiskiem u naszych regionalnych wrogów.

Rok temu po braku awansu wycofał się sponsor strategiczny AASA. Miasto Katowice i prezydent Krupa dają ciężkie pieniądze na klub, często mimo protestów wielu mieszkańców Katowic, którzy sportem się nie interesują. Piłkarze po raz kolejny robią wszystko, żeby i magistrat zniechęcić. I tak się dziwię prezydentowi, bo ja na jego miejscu już rok temu bym tym pier…lnął. Ale mam szacunek do niego, że jednak tego nie zrobił i mam wielką nadzieję, że nie zrobi. Wierzę też, że jeszcze mocniej zaangażuje się w ten klub i zrobi coś, żeby w kolejnym sezonie po raz trzeci nie powtórzyło się to co teraz. Bo co prawda zmienili się niektórzy piłkarze, trener, a nawet prezes. Ale mamy dokładnie – wypisz, wymaluj – powtórkę zeszłego sezonu. Czyli jakiś rdzeń pozostał. Niech prezydent go znajdzie, to jest chyba główne i bardzo ważne zadanie.

Dzisiaj mamy stypę. Po raz kolejny. Ten zespół nie miał prawa przegrać z Ruchem. Nie miał prawa zagrać w takim stylu.

Nie uwierzę w ani jedno słowo wypowiadane przez trenera i zawodników przed kolejnymi derbami. A znów będą opowiadać o „rehabilitacji”. Wolę tego nie czytać i nie oglądać, bo może się zrobić niedobrze.

Oni nie są warci, by w nich pokładać choćby jeden procent wiary i nadziei. Jeśli ktoś chce to robić – proszę bardzo, można oszukiwać się, to jest jedna z opcji. Ja tej wiary nie miałem już po Olsztynie. Po Podbeskidziu pisałem o ograniczonym zaufaniu, ale jak widać i to było za dużo. Ta szatnia nie zasługuje na jedno ciepłe słowo.

Na mecz z Tychami przyjdę. Z wielkim niesmakiem i zażenowaniem, że znów będę musiał oglądać żenujący spektakl i porażkę lub kontrolowaną wygraną. Do tego doprowadził ten zespół w ciągu ostatniego półtora roku. I znów nam pokazał dupę, jak na załączonym obrazku…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


53 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

53 komentarze

  1. Avatar photo

    rob

    12 maja 2018 at 23:22

    Zamknięcie „Fryzjera” nie zakończyło handlowania meczami.Ktoś zajął jego miejsce.Dzisiaj jest większa kasa i większe możliwości.To też tylko moje podejrzenia.

    P.S.Mam nadzieję że na meczu z Tychami będzie pełny Blaszok
    (może bilety po 1 zł?) i będziemy mogli tym frajerom podziękować odpowiednim dopingiem.Niech zobaczą co to jest prawdziwa PRESJA .

  2. Avatar photo

    Irek

    13 maja 2018 at 00:10

    Koniec pierdolenia wypierdalac paszulewicze i ta zgraja ciuli

  3. Avatar photo

    Kibic

    13 maja 2018 at 00:17

    CO MA ZROBIĆ TRENER,JAK MA SAMYCH SZMACIARZY W DRUŻYNIE.A BŁĄD KLASA SAMA W SOBIE, PEWNIE ODEJDZIE BO ZASŁUGUJE NA EKSTRAKLAPE A W KATOWICACH TEGO NIESTETY MIE BĘDZIE:/

  4. Avatar photo

    wiesiek

    13 maja 2018 at 00:18

    Shellu Ty jednak jesteś pierdolnięty.

  5. Avatar photo

    Zenek

    13 maja 2018 at 00:27

    Lubie Twoje komentarze, piszesz to co ja tez czuje, jestem tak ….ze brak mi slow i zeby sie nie rozpisywac, mam syna w poniedzialek nie zaprowadzic na trening? (GKS r. 2009). Jakis powtarzajacy sie koszmar, moze to koszmar zlych polaczen wyboru trenera i zawodnikow? tego sie bede trzymal! Zle wybory trenerow, kompletnie nie trafioni zawodnicy….i na koniec znow w morde! W to wierze a nie w „pilkarskiego pokera”, moge sie mylic!
    Cud na Cichej nikomu nic nie dal, nam zabral!

  6. Avatar photo

    Robson

    13 maja 2018 at 00:53

    Niestety pewnie po tej żenadzie z Tychami będzie ledwo 2000 osób mało kto jeszcze wierzy w tych patałachów a tym bardziej w Paszulewicza i jego debilne niczym nie uzasadnione decyzje.
    Shellu szacun za odwagę piszesz to co większość z nas czuje.
    Panie Prezydencie Marcinie czas zabrać się za piłkarską GieKSę czas na nowego odważnego prezesa jak np Michał Marcinkowski czas na wywalenie z tego klubu wszystkich którym nie zależy na Ekstraklasie w Katowicach !
    Czas by wreszcie Ci którzy od 12 lat wierzyli i byli z tym klubem mogli chodzić z podniesioną głową dumni ze swojego klubu i miasta !

  7. Avatar photo

    wierny

    13 maja 2018 at 01:38

    Wezcie ryj zaawryjcie w redakcji qurwa moze

  8. Avatar photo

    Mecza

    13 maja 2018 at 04:45

    Zatrunić trenera którego drużyna gra piłkę ofensywną, ma wypracowane schematy w ataku pozycyjnym. Paszulewicz nadaje się tylko do walki o utrzymanie. O to chodzi Panie Bartnik?

  9. Avatar photo

    Irishman

    13 maja 2018 at 04:55

    Shellu, po raz pierwszy nie byłem w stanie doczytać do końca Twojego felietonu.
    Ja widziałem w życiu mecze, które potem okazały się sprzedane. Ale wczoraj, tak jak prezes Boniek widziałem walkę. Tylko, że totalnie, fundamentalnie, katastrofalnie B E Z P R O D U K T Y W N Ą!!!

    Sam pokazałeś klika błędów trenera. Ja dodałbym jeszcze inne jak chociażby np. wystawienie Słabego na nie swojej pozycji, zamiast Frańczaka, dzięki czemu moglibyśmy rozjeżdżać chorzowskich raz jedną raz druga strona, a zamiast tego graliśmy ciągle jakieś górne piłki itd. itp.

    Cóż trener zapewne zostanie, a piłkarze się pewnie zmienią w ogromnej mierze. I wtedy zobaczysz, że to będzie tak samo wyglądać i może przyznasz mi rację. Niestety z tym „trenerem jednej taktyki” awansy nie zrobimy.

  10. Avatar photo

    witek

    13 maja 2018 at 06:40

    Brak wychowanków,brak zawodników związanych z GieKSą emocjonalnie czy choćby gości z charakterem(Kiedyś Świr,Ledwoń i wielu innych)większość z obecnych „piłkarzy”mo nos w rzici.

  11. Avatar photo

    Gorol

    13 maja 2018 at 06:41

    Robią z was ciula od lat, tyle wam powiem. Obserwuję GKS od lat, chociaż nie jestem kibicem tego klubu (zaraz pewnie będzie wypier… spoko, napiszcie sobie) i powiem wam, że to jest wielka, złożona i naprawdę nieźle zaplanowana gra, której jednym z największych beneficjentów może być właśnie, wasz kochany Prezydent miasta. Są zmiany prezesa, zawodników, trenerów – no i czego to dowodzi po latach? Tego, że jesteście dalej w tym samym ciepłym qurwidołku i że wielu danym było nachapać się, za akceptację warunków i uczestnictwa w tej wielkiej grze. Powiecie, że to tzw. spiskowa teoria dziejów – jest niepewna i można ją łatwo wyśmiać i obalić na 100 sposobów, ale tak samo jak można z was ciula robić przez następne X lat… Gra nazywa się bukmacher i jest jak eldorado, a klub to kura znosząca złote jaja, ale nie dla was, tylko dla nich. Dlatego kochają GKS inną miłością i inwestują pieniądze, żeby jak każda inwestycja w biznesie, zwróciła się i dała pokaźny profit. Tutaj to idzie z publicznego wora, to nawet już prywatna kieszeń sponsora nie jest potrzebna. Układ zamknięty i doskonały. Tylko nie dla was. Co roku pośmiewisko, fenomenalne gole samobójcze z drugiej połowy boiska, smutne miny, faule na czerwoną itd., nie było tak? Ja z zewnątrz pamiętam, a co niektórzy z was robią twardy reset od startu nowego sezonu, ale w sumie nie dziwie się bo psychicznie dla kibica Gieksy, tego się zdzierżyć nie da… Pamiętajcie, że ryba psuje się od głowy, a nią nie jest prezes czy trener, tylko ten co siedzi w ratuszu. Będą wybory na jesień to przemyślcie sobie. Oczywiście zaraz podniesie się zarzut że ten wywód powyżej to zwykła agitacja wyborcza. Powiem, że w d… mam wybory samorządowe w Katowicach bo to nie mój region i miasto, ale to wy jesteście gospodarzami na swoim podwórku i nie mówię tu tylko o Bukowej. Tylko się zastanówcie, czy wolicie mieć zachowaną I ligę na wieki, wieków i ochłap w postaci szkółek piłkarskich dla dzieci, których część z nich będzie zmuszona w przyszłości poznać warunki i zasady wielkiej gry w Katowicach. Nie zmieni się jeszcze jedno – kompromitacje, wyjaśnienia i ciepły qurwidołek w którym tkwicie od lat. Chociaż być może wam to pasuje? W takim razie przepraszam i nie przeszkadzam w dalszej fascynującej obserwacji kolejnych „szalonych” sezonów w 1. lidze polskiej, waszego kochanego klubu.

  12. Avatar photo

    Kibol

    13 maja 2018 at 06:57

    Może i jakieś spekulacje a może nie ale jedno niech mi wytłumaczą czy nie ma wstydu przed rodziną dziećmi młodzieżą za brak serca ,ambicji woli walki itp. itd po jakiego h…. turnieje dla młodzieży spotkania w szkołach ,przedszkolach itp itd jak nie mają za grosz ambicji serca woli walki oddania dla klubu czy oni nie mają wstydu tak dzisiaj isc do koscioła z rodziną przy niedzielnym obiedzie zasiąść spojrzeć dzieciom lub młodzieży prosto w oczy . Niech sobie odpowiedzą razem z trenerem w szatni przed meczem czy wiekszy wstyd wyjsc i zagrać czy zostać w szatni i oddać mecz walkowerem

  13. Avatar photo

    bodek

    13 maja 2018 at 08:19

    Na GieKSa chodzę 27 lat ale takiego „wachania formy ” w życiu nie widziałem. O grajkach nie nie napisze bo szkoda mi nerwów. Paszul niech się zastanowi co on gada bo pierdolenie o mentalności zaczyna mnie już wkurwiać, że trzeci raz nie dojechali na pierwszą połowę itd. to ja się pytam : gdzie oni kurwa jeżdżą

    Czekam na reakcję prezesa ale nie wierzę że ma na tyle jaj że stać go na jakieś radykalne działania, on po prostu przesiąkł tym marazmem

    Do zobaczenia w sobotę, bo jestem kibicem tego klubu a nie tej drużyny

  14. Avatar photo

    Serbia

    13 maja 2018 at 08:29

    Podziwiam Cię Shellu, że chce Ci się jeszcze pisać i oceniać tych pasożytów. Brak słów na tych skurwysynów, którzy kpiny i drwiny urządzają sobie z kibiców. Od 40 lat jestem kibicem i DOSYĆ tego. Z jednym się tylko nie zgodzę tzn. może prezydent daje jakąś kasę na Gieksę ale jest wyraźna informacja, aby nie robić awansu, bo finansowo i infrastrukturalnie miasto nie jest gotowe na ekstraklasę. To jest paranoja ale to jest prawda. Napisałem już w innym tekście – na treningi i mecze wychodzą pasożyty w koszulkach z zaklejonym herbem, w poniedziałek delegacja kibiców jedzie na trening i w krótkich hasłach tym pajacom i oszustom „powie” co o nich sądzą, a mecz z tychami bojkotujemy.

  15. Avatar photo

    Scifo

    13 maja 2018 at 08:38

    Widzę, że część osób dalej myśli, że ta porażka to był przypadek, zła taktyka trenera, albo jej brak. To zwracam uwagę, że te same osoby, robią to po raz drugi, bo w zeszłym roku było to samo! Chcieli wygrać, ale nic nie wpadło, kulam sie ze śmiechu. Było przecież zaangażowanie, nosz kurwa…
    Zjeby robią nas w wała i są tak aroganccy, że żygać się chce. Wybierają te mecze, które im pasują. Jak są za wysoko w tabeli to dwa do tyłu i jest git. Mam kurwa karnet i pojde na Tychy, i dlatego żądam wyjebania dla przykładu największych szkodników, lecą Foszmańczyk, Goncerz, Kalinkowski, Nowak, Prokic, Cerimagic, Kamiński, Zejdler. Jebane bydło bałkańskie, imprezuje ze śmierdzielami, albo podpisuje kontrakt z Mielcem i od meczu że Stałą wali jawnie w chuja. Tak wiem, że wiekszość wymienionych wczoraj nie grała. Ale też wiem, że w drużynie nic się nie dzieje przypadkiem, ktoś lody kręci. Do wczoraj śmierdziele byli najsłabszą drużyną, uwzględniając 6 punktów odjętych. Mają anty trenera Fornalak, którego drużyny mają wpisane w DNA inkasowanie 6 bramek w meczu (w końcu wiele lat grał przy Cichej 6).

  16. Avatar photo

    Oberschlesien

    13 maja 2018 at 09:21

    zostawcie trenera w spokoju ,jedyny trener ktory u nas dziala ,w przerwie zmienia 2 zawodnikow ,probuje ,bo widzi ze gra nie idzie,3 zmiana tez szybko ryzykowna ale chlop chcial…niestety panowie,nie ma jakosci pilkarzy ,to czego ich probuje nauczyj trener to walka,i to bylo widac ze oni wiecej walcza niz za poprzednich trenerzynow,ale pilkarzy ktorzy maja po 25 lat ,nie nauczysz juz podstaw techniki oraz naturalnego ciagu na bramke ,pierwsze mozna sie nauczyc do wieku juniora ,drugie trzeba miec we krwi ,a u nas nie ma tego….syfiarze sprezyli sie na mecz ,wytrzymali tempo az do 80 min,we wczesniejszych meczach padali po 60 min ,niestety u nas nie ma ofensywy,nie ma pilkarza ktory umialby dryblowac ,nie bal sie pojedynkow 1 na 1 dlatego nie strzelamy…a bramki z bielskiem..2 cufale…nie trenera to wina ,bo dawno na Bukowej nie bylo tak ekspresyjnego faceta ,zyjacego na lini i zadajacego od pilkarzy walki…tu wystarczyl jeden karny i powiedzmy prawde tego karnego mogl sedzia podyktowac bo faul tam byl….szkoda szkoda szkoda…tyle lat czekania kur…

  17. Avatar photo

    HHSM

    13 maja 2018 at 09:32

    Z drużyną trzeba być na dobre i na złe. Widzę, ze w Katowicach przy kazdym potknieciu odrazu wiadro pomyj, bluzgi, wychodzenie ze stadionu przed czasem. Takim zachowaniem tylko pogłębiacie kryzys. Wiara i zaufanie to jest podstawa. Pozdrowienia z Podkarpacia.

  18. Avatar photo

    Bartolo

    13 maja 2018 at 09:40

    @Gorol-100% prawdy !! Cały ten przestępczy układ zaczyna się od góry.Prezydenci miast,prezesi związków piłkarskich…prezesi klubów,na końcu trenerzy i dziwki(kopacze)A no i oczywiście Patronat Wielki,dający kasę i wszystko kontrolujący:bukmacherka

  19. Avatar photo

    borys

    13 maja 2018 at 10:01

    Pierdolicie jak paniusie u fryzjera frajerzy, w Warszawie też mieliśmy małą zniżke formy w Legii wpakowaliśmy się do autokaru dostali kopacze po klapsie i kurwa forma momentalnie wróciła a wy kurwa tylko pisać potraficie, zgnijecie w tej pierwszej lidze ha ha ha Legia Warszawa

  20. Avatar photo

    wiesiek

    13 maja 2018 at 10:35

    Borys przedstawił nam jedyne słuszne rozwiązanie na dzień dzisiejszy dające nadzieje na poprawe umiejetnosci pilkarskich w najblizszej przyszlosci

  21. Avatar photo

    Grzeczny

    13 maja 2018 at 11:09

    To że kopacze dostaną po klapsie na jutrzejszym treningu nic nie pomoże bo oni są tak daremnie jak klapki w zimie.

  22. Avatar photo

    Miro

    13 maja 2018 at 11:18

    i znów wynik trafił..dzięki dwóm piłkarzom…dobrze że ich posłuchałem…dziękuje!

  23. Avatar photo

    Irishman

    13 maja 2018 at 11:20

    @Oberschlesien, no ale skoro trener zostawia poza 18-nastą piłkarzy, którzy właśnie nie boją się pojedynków 1 na 1 to tak to musi wyglądać. On niby stawia na organizację gry. No i to działało na początku ale zostało już rozgryzione! Teraz trzeba właśnie kogoś, kto potrafi kreatywnie, niekonwencjonalnie zagrać, a nie pchać się na siłę w mur przeciwników albo zagrać na alibi rzucając piłkę do przodu! Jeszcze jak początkowo Prokiciowi chciało się grać i fajnie wchodził w obrońców to miało to jakiś sens. Ale teraz już mu się albo nie za bardzo chce albo jest dobrze pilnowany i niewiele z tego wychodzi. A wczoraj tak grać to już była głupota! Tu się aż prosiło postawić na Plizgę. TYM BARDZIEJ WCZORAJ NA TYM STADIONIE!!!!! Jeszcze z Bytovią, fajnie tą grę pchali Frańczak z Mandryszem prawą strona. Ale wczoraj tam grał Słaby, który nie potrafi grać do przodu, a już tym bardziej nie na swojej stronie boiska!!! No i aż żal było patrzeć jak Mandrysz się bezproduktywnie miota i nie wie gdzie zagrać.

  24. Avatar photo

    1964

    13 maja 2018 at 11:53

    Ja będąc prezydentem miasta zrobiłbym tak!
    1.Wypierdoliłbym z klubu wszystkich począwszy od prezesa kończąc na kopaczach!
    2.przeprowadziłbym dezynfekcje wszystkich pomieszczeń w klubie.Bo są przesiąknięte gównem od lat!
    3.Wycofałbym w trybie natychmiastowym klub z 1.ligi.
    4.zaczynamy rozgrywki od 4.ligi!
    A ci co będą na meczach z tyskimi i łęczną są albo nienormalni albo są po prostu gorolami!Ślonzok wie co zrobili z tym klubem ,zarządzający i te skórwysyny co kopią się po czołach!Niestety ale jesteśmy posmiewiskiem całego sląska.Jedynym normalnym rozwiązaniem jest budowa tego klubu od nowa!Będąc właścicielem nie pierdolił bym się z tymi chujami!Tyle w temacie do nowego sezonu!

  25. Avatar photo

    wkurwiony

    13 maja 2018 at 12:48

    Miro a jaki wynik z Tychami? Tez bym cos chetnie wygrał

  26. Avatar photo

    cichy

    13 maja 2018 at 13:27

    1964 tyś sie z chyjem na lby pozamienial czy jak?
    Kurwa zaczac od 4 ligi

  27. Avatar photo

    Miro

    13 maja 2018 at 13:32

    Z Tychami będzie 1-1

  28. Avatar photo

    James

    13 maja 2018 at 13:42

    Shellu jak Cie podziwiałem Za felietony tak teraz pierdolisz!
    Gdybys zagrał jeden mecz jako zawodnik przeciw Ruchowi to byś tak nie pisał…ja tez jestem wkurwiony wynikiem
    Ale nie możesz pisac o braku walki i chęci bo ta była w 2 połowie
    I juz kurwa oczy mnie bolą jak wszyscy wypisujecie o jakichś bukach i sprzedanym meczu
    Złość jest na miejscu ale jebanie piłkarzy nie za bardzo…

  29. Avatar photo

    Marek

    13 maja 2018 at 13:53

    realnie, oglądając mecze Tychów, to przy naszej dyspozycji dostaniemy wpierdol…
    może pełny stadion poskromi naszych pilkarzyków, tylko tu nie chodzi o jeden mecz tylko regularność.
    do zawodników: po tym wszystkim co zafundowaliście fanom, po każdym golu ( daj boże )
    powinniście się powstrzymać od radości, tylko piłeczka na środek i do boju.

  30. Avatar photo

    Irishman

    13 maja 2018 at 14:21

    @1964
    5.Fajna pogoda jest, idź się przewietrz! 🙂

    @James
    Nie dziwię się totalnemu wkurzeniu @Shella, no bo ileż można! Normalnie do słowników języka polskiego powinno zostać dopisane określenie „awansować jak GieKSa” oznaczające „syzyfową pracę” tylko z jeszcze bardziej wk…jacym zakończeniem! A Shellu tkwi w tym wszystkim poświęcając swoje prywatne życie klubowi!
    Ale zgadzam się, że trochę przesadził. Wszystko można zinterpretować jako nieczystą grę. Nawet to, że Wierzba tylko symulował, że chce obronić karnego albo że Błąd perfekcyjnie strzelił prosto w obrońcę, który stał na linii bramkowej. Ale prawda jest taka, że jesteśmy po prostu totalnie słabi w ofensywie. Paszulewicz to jest jakby przeciwieństwo Brzęczka. On wspaniale nauczył drużynę bronić się ale zupełnie nie radzi sobie, aby nauczyć ją atakować. Gdy straciliśmy pierwsi bramkę, to tylko raz, ze słabą Odrą udało się nam szybko wyrównać i ostatecznie wygrać. A w pozostałych przypadkach byliśmy bezsilni. No i zwróć uwagę, że kilka bramek strzeliliśmy fartem, po błędzie bramkarza, który puścił centro-strzał albo po rykoszecie…
    I to mnie martwi, bo jak chcemy awansować to musimy także umieć wygrywać, grając nie tylko z kontrataku. Czy Paszulewicz jest w stanie to ogarnąć???

  31. Avatar photo

    1964

    13 maja 2018 at 14:35

    OK!Może mnie trochę poniosło,ale do kurwy nędzy mam już dość ciągłych upokorzeń!Jedno wiem na pewno ten sezon już odpuszczam!Po tylu latach mam już tego dosyć!czekam na decyzje miasta!
    Irishman wietrzenie to się przyda w szatni GieKSy!Pozdro!

  32. Avatar photo

    Rafał

    13 maja 2018 at 16:26

    Ja już w tym roku na szpil nie ida. Wyłączyli mnie skutecznie….

  33. Avatar photo

    ZAGŁĘBIAK

    13 maja 2018 at 19:08

    PRZYZNAJE SIE BEZ BICIA ZE JESTEM CIULEM ZE SOSNOWCA

  34. Avatar photo

    mietek44

    13 maja 2018 at 21:09

  35. Avatar photo

    Irishman

    13 maja 2018 at 21:35

    @1964
    I tu się z Tobą zgadzam, tylko nie wietrzenie szatni tylko co najmniej „Orkan Tadeusz”.;)
    A jak Tadeusz nie potrafi, to jego też fruuu!

  36. Avatar photo

    Bce

    14 maja 2018 at 09:06

    Jak można nie wystawić Plizge!? Wychowanek i synek od nas który ma też coś do udowodnienia. Jeszcze w takim meczu.
    Szkoda pisać. Wyjebać ich po kolei.

  37. Avatar photo

    Eda67

    14 maja 2018 at 09:24

    Po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi uważam, że najwięcej racji jest w tym co pisze Gorol. Mam własne przemyślenia i niestety są one bliskie temu co on napisał. Kibice Gieksy pisząc kierują się emocjami. Ci którzy kibicami Katowic nie są, stojąc i obserwując z boku co się dzieje mają bardziej racjonalny przegląd sytuacji.

  38. Avatar photo

    Oleks

    14 maja 2018 at 11:15

    No ale czemu mówicie, żebyście nie przychodzili na mecz kibice?
    Dawajcie, pójdziemy teraz na mecz i przynajmniej my w zgodzie ze sobą pomożemy im dopingiem, żeby wygrali, może jest jeszcze nadzieja.

  39. Avatar photo

    Ruch *urwisko

    14 maja 2018 at 11:21

    Wiesiek i wierny- Jakby się dało was namierzyć, to pierwsze co powinniście dostać to wpie&$#% za uciszanie gościa który ma odwagę pisać prawdę jak jest w naszym klubie!
    Shellu- człowieku – szkoda mi Twojego zdrowia bo chyba nie ma się co narażać i pisać wprost, ale te ku4wy znowu sprzedały mega ważny mecz!!! Dzięki Ci za to chopie co robisz dla klubu!

    Niewiele jest w życiu prostych schematów, tak samo też i ta sytuacja w GieKSie jest wielowymiarowa.
    A mianowicie: urzędnicy z prezydentem na czele dają kasę na klub, nie swoją kasę! Wy na nich głosujecie w wyborach.To akurat jest oczywiste.

    Strach przed tym że kolejna władza mogła by nie dać na Gieksę, jest silniejszy od rozsądku i zrozumienia że ci sami ludzie którzy dają grube pieniądze publiczne na to żeby nasz klub istniał, tak samo przyczyniają się do tego żeby nasz klub nie awansował do ekstraklasy!!!

    Ciepłe posadki są obsadzone tak zwanymi swoimi ludźmi, czyli rodziną i zaufanymi znajomymi którzy bezkrytycznie wykonują polecenia z góry. Mają etat i to nie byle jaki, nikt ich nie posądzi o nepotyzm bo to przecież nie jest już stricte urząd a tylko spółka w której miasto ma 'trochę’ udziałów ;).

    Przecież taki Cygan na przykład, jest synem byłego komendanta wojewódzkiego, który to obecnie jest na etacie Urzędu Miasta. Janicki więc też jest kolejną marionetką postawioną na urzędzie i opłacaną z pieniędzy publicznych.
    Zapytacie, no ale w czym problem żeby awansować do Ekstraklasy? Przecież nadal mieliby zapewnione stołki?! To już nie jest takie oczywiste jak się okazuje, i jedna z hipotez to taka że przyjście potencjalnego sponsora strategicznego, mogłaby spowodować spore przetasowania w kadrze, a to już wiadomo że na rękę 'miastu’ i pomazańcom jego zwierzchników nie jest …

    Kolejna rzeczą są trener i piłkarze, to już czysty Piłkarski poker, tu się zarabia pieniądze na bieżąco u buka i w ramach handlowania meczami.
    Oni mają świadomość że przeskoczenie kolejnego poziomu piłkarskiej jakości nie jest u nich możliwe, starają się więc zarabiać jak najwięcej w tej pierwszej lidze, i ten schemat będzie powtarzany przez kolejnych x lat jeśli do kadry nie dołączą wychowankowie i młodzi którzy chcą się wypromować. Taki Błąd to w GieKSie duży błąd! Gość jest perspektywiczny i nie w smak mu kopać w lokalnym polskim kurwidołku do usranej śmierci…
    … choć i ze starymi wygami awans jest możliwy! Jak to osiągnąć? Znawcy mówią że wynagrodzenie albo jego brak potrafią przemówić i zmotywować najlepiej. No ale tu wracamy do punktu pierwszego – musi chcieć tego władza – a wiadomo że władzau nas tego nie chce i chcieć nie będzie.

    Jeśli nie przyjdziecie na mecz z Tychami to nic się nie zmieni, a krzywdy ani 'miastu’ ani trenerowi, anie piłkarzom nie zrobicie.
    ci ludzie to znaczy piłkarze, trener, prezes a najlepiej i prezydent miasta powinni być jak najszybciej rozliczeni. Oni wszyscy żerują na naszej naiwności i pieniądzach publicznych zwyczajnie źle wykonując swoją pracę. Jeśli prezydent i radni nie zdają sobie sprawy że stracą swojej stołki w najbliższych wyborach samorządowych w przypadku braku awansu, to nie ma ich co straszyć, tylko błagam Was kibice, nie bądźcie osłami i nie dajcie się kupić przy urnach na jesień, albo albo nie dajcie sobie wmówić gadaniem tych kibiców którym obecny układ jest na rękę (bo tacy też niestety są), że inna władza kasy nie da, bo jest to zwyczajnie nieprawda!

    Jeśli nie awansujemy w tym roku to niech lepiej sobie cała ta świta to przemyśli.

    Rozliczmy prezydenta i radnych (a ty samym prezesa) przy urnach, a piłkarzy i trenera pod (albo w) szatni po meczu z Tychami albo Łęczną!!!Czas skończyć ten cyrk.
    A sprzedajne małpy niech zatrudnią gdzieś indziej.

    I w ramach podsumowania, gdyby jednak el president i jego światli doradcy doszli do wniosku że można upchnąć te etaciki gdzieś indziej (bo tu jednak są na świeczniku a miarka zaczyna się przebierać), a GieKSa straci dofinansowanie, to … niewielka strata! Naprawdę! 🙂

    Czy nie wolicie chodzić z sentymentu na III lub IV ligową GieKSą w której gra młodzież, której się chce bo zostali wychowani w duchu walki i ambicji przez swoich rodziców-kibiców? W zamian za to żadni oszuści nie będą nabijali kabzy za pieniądze publiczne, a z kibiców klubu nie będzie się ośmieszało i robiło takich niedorozwojów, jakich się robi z nas teraz.

  40. Avatar photo

    Ruch *urwisko

    14 maja 2018 at 11:33

    co do dopingu to proponuję przywitać kopaczy gwizdami. przemilczeć obie połówki, bez względu na wynik. Przy ewentualnych bramkach nawet się nie cieszyć, i zaśpiewać pare piosenek w przerwie na pełnej pizdzie żeby wiedzieli że jesteśmy tam dla klubu, dla siebie samych a nie dla ich marnych i podłych pobudek jakim jest dojenie kasy z miasta.

    Jeszcze słowo do tych, którzy są albo taki głupi, albo głupich udają bo mają w tym interes żeby nie widzieć tego co napisałem wyżej: Jeśli wasze argumenty miałyby moc, to nie dziwiłaby mnie przegrana w stylu 2:3, albo choćby 1:3. Ale pseudo piłkarzyny (bo jak inaczej można nazwać kogoś dla kogo ambicją jest kopanie do końca życia w I lidze i granie u buka) nawet nie próbowali strzelić 1 bramki bo nie daj Bóg, mogłoby się okazać że młodzież z Ruchu nie zdoła strzelić więcej, albo zwyczajnie podetnie im to skrzydła.

    I jescze jedno, może Ziobroman swoimi zmianami w prokuraturach ruszy temat takich piłkarskich wałków właśnie bo po 15 latach chwasty wyrastają na nowo …

  41. Avatar photo

    Ruch *urwisko

    14 maja 2018 at 11:46

    I jeszcze jedno, ceny biletów na mecze z Tychami i Łęczną. Powinny kosztować symboliczną złotówkę, a różnica w cenie powinna zostać pokryta przez piłkarzy którzy grali w sobotnim meczu i sztab szkoleniowy odpowiedzialny za przygotowanie ich do meczy z PruchNEM!

    Dla mnie sezon jest stracony bo sosnowiec nie odpuści drugiego miejsca do końca sezonu, ale naszym obowiązkiem jest przyjść na stadion żeby po każdym meczy obok którego przejdą i nie zdobędą 3 punktów – rozliczyć tych ludzi!

  42. Avatar photo

    Robson

    14 maja 2018 at 13:22

    Wielu z nas pisze i słusznie że nie ma zaangażowania w derby bo nie ma wychowanków Ślązaków w składzie i itp.. a czemu nie ma w derbach nikogo kto utożsamia się GieKSą regionem itd ? Bo debil Paszulewicz nie wstawia nawet do składu jedynego naszego wychowanka który aż się prosiło by zagrał za wykartkowanego Prokića 🙁 Paszulewicz wypierdalaj i przeszło połowa składu !
    A w okienku transferowym pomyślmy o Ślązakach, Młodzieży, Wychowankach jak zrobił Górnik a nie zatrudniajmy kolejnych ciuli którzy przychodzą tylko dla kasy bo nikt ich nie chce w innych klubach.

    PS: Jak ten cymbał nie wstawi do składu Dawida na te ostatnie mecze to go osobiście opluję.

  43. Avatar photo

    Tymron

    14 maja 2018 at 14:48

    Niestety „gorol” i „ruch urwisko” mają 100 procent racji. Jak chcecie kolejnych lat upokorzeń to głosujecie dalej na Krupę i cały układ kończący się wyrzygiwaniem na Was kopaczy.

  44. Avatar photo

    artur

    14 maja 2018 at 18:20

    Dziwi mnie, że cenzura przepuściła wpis Ruch*urwisko. Zgadzam się, od dawna też do takich wniosków dochodzę. Niestety wielu nie widzi tego i wciąż wierzy tym paskudnym kłamcom z miasta. Tyle lat budują stadion i tyle lat budują ekstraklasę i tyle lat nie mamy sponsora, tylko miasto…

  45. Avatar photo

    wiesiek

    14 maja 2018 at 19:28

    @Ruch *urwisko za takie pogróżki to namierzony możesz zostać Ty. Przez prokuraturę.

  46. Avatar photo

    Irishman

    14 maja 2018 at 19:31

    Nie! Nie wolę chodzić z sentymentu na III lub IV ligową GieKSą, w której gra młodzież! To byłby wstyd dla mnie jako katowiczanina, że moje miasto nie stać na klub co najmniej w I lidze, a takie wpisy uważam za zwykłą prowokację wrogów klubu (albo może przedwyborczą akcje przeciwników politycznych prezydenta???).
    Aczkolwiek, zgadzam się w 100%, że nie możemy zgodzić się na coś takiego co się dzieje w GieKSie!!! Wiec, o ile prezes Janicki nie zrobi porządków w naszym klubie, to Miasto powinno zdecydowanie zainterweniować, bo płacenie grubej kasy za to co pokazuję piłkarze prowadzenie przez trenera Paszulewicza z najsłabszymi drużynami I ligi to nie tylko ich marnotrawstwo ale także szkodzenie wizerunkowi miasta Katowice!

  47. Avatar photo

    Irishman

    14 maja 2018 at 19:34

    Na szczęście m.in. hokeiści, wbrew patologii panującej w sekcji piłkarskiej pokazali, że inwestowanie w klub GKS KATOWICE, ma sens i przynosi korzyści całemu miastu!

  48. Avatar photo

    Hasiokowi kopacze

    14 maja 2018 at 20:06

    Obawiam się że goroli i ruch *urwisko mają sto procent racji. Temat stadionu też zawsze wypływa przed wyborami. A potem długo nic… Aż do następnych wyborów 🙂

  49. Avatar photo

    Mecza

    14 maja 2018 at 20:17

    @Irishman, jesteś jedną z najbardziej przytomną osobą na tym forum ale nie pisz, że miasto płaci grubą kasę i powinno interweniować. Ile to jest grubo? Wg mnie trzeba by wyłożyć dwa razy tyle (15mln?) co w Legnicy aby mówić że wykładamy grubą kasę. Legia wykłada dwa razy tyle co Lech i trzy razy tyle co Jaga i do ostatniej kolejki musi walczyć o mistrza. GKS? Jest w czołówce finansowej 1 ligi ale 1 czy 2mln nie robią żadnej różnicy gdy w ekstraklasie 10mln w jedną czy drugą stronę też nie robią różnicy.

  50. Avatar photo

    Mecza

    14 maja 2018 at 20:33

    Uważam że miasto stwarza warunki pozwalające włączyć się do walki o awans (1/3 drużyn ma takie same a nawet jak są różnice to jest sport i dorzucenie 1mln nic nie daje) ale nie może go oczekiwać i wymagać. U nas nie ma stabilizacji i jak długo co pół roku kibice będą wymuszać rewolucję nie będzie awansu. Tak naprawdę 2 rok z rzędu dopiero walczymy o awans i ilu trenerów już było? Działania pod publikę tylko.

  51. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    14 maja 2018 at 21:01

    2 lata to mamy niewiele zmian w składzie..a już na pewno w jego tzw. kręgosłupie, dlatego nie przypieprzał bym się do trenera.Jeśli są układy to jego bym w to nie wpisywał..za krótko tu jest no i też nie jest stąd.Póki co będę go umiarkowanie ale jednak bronił..co nam da kolejna zmiana trenera?..według mnie kolejny chaos..zobaczymy kogo sprowadzi po sezonie i jak będą grali w następnym..nie mówie że na koniec roku nie wysiadzie na Rondzie i nie poślizgie się na zamarzniętej kałuży..zobaczymy

  52. Avatar photo

    xman

    14 maja 2018 at 21:19

    Haha teatrzyku ciag dalszy. Jak dobrze pójdzie to po wtorkowym bum znow wszystko pierdyknie i już zapowiedzą budowę nowego zespołu i walke o esktra w następnym sezonie

  53. Avatar photo

    Bartolo

    14 maja 2018 at 22:33

    Czytając Wasze komentarze, nasuwają mi się tylko dwa wyjścia z obecnej sytuacji:
    1.Otwarta,fizyczna walka z układem zamkniętym(prezydent,prezes,działacze,trenerzy,piłkarze,karki na trybunach-(dziwki do wynajęcia)…sorry,ale to jedyne w miarę cenzuralne określenie).Nierealne,za mało naprawdę wk…nych ludzi i cały aparat przymusu na głowie..
    2.Koniec z finansowaniem przez samego siebie tej Sodomy i Gomory.Koniec z wizytami na B1,ale nie przez jeden,dwa mecze tylko cały sezon albo i 5 jak trzeba będzie.Sukces gwarantowany,całe to gówno umrze śmiercią naturalną,tylko na to potrzeba czas i wytrwałości.Jeżeli komukolwiek zależy na GieKSie i ma do siebie szacunek to nie wierzę,po prostu nie wierzę,że w najbliższym czasie zakiełkuje myśl o pójściu na mecz.Obecna GieKSa tylko dla frajerów!!

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice Piłka nożna

Arka Gdynia kibicowsko

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Fani Arki Gdynia są weteranami polskich trybun. Mogą pochwalić się zorganizowanym ruchem kibicowskim już w połowie lat 70. Kiedy w wielu polskich miastach nie istniał nawet zalążek kibicowania, to Arkowcy na początku lat 80. ściągali kibiców do Gdyni na Zjazd Klubów Kibica. Na początku lat 80. słynna „Górka” dopingowała już swoich zawodników. Wejście na legendarną trybunę było od strony lasu, w tyle Bałtyk – klimat nie do powtórzenia w dzisiejszych czasach. Później Arka przeniosła się w miejsce, w którym swój stadion miał Bałtyk Gdynia. Natomiast na Górce co roku spotykają się pokolenia fanów MZKS-u. 

Liczba zgód Arki jest ogromna. Ich najstarsza przyjaźń, która przetrwała do dziś, to Polonia Bytom (1974 rok). Inne bardzo stare zgody Arkowców to Zaglębie Lubin (1983), Cracovia (1988) czy Gwardia Koszalin (1989). W 1996 roku związali się sztamą z Lechem Poznań, co równolegle utworzyło tzw. Wielką Triadę. Najmłodsza przyjaźń to KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (2004), choć z perspektywy czasu to już stara zgoda – ma przecież 21 lat. Arkowcy mają pod sobą również fan cluby, które działają prężnie pod skrzydłami Arki. Są to Gryf Wejherowo, Kaszubia Kościerzyna i Orkan Rumia.

W przypadku kibiców Gryfa warto na chwilę się zatrzymać. Jeszcze w 2004 roku dla naszego magazynu „Bukowa”, zaprezentowali się jako… kibice GieKSy. Obecnie działają już na innej płaszczyźnie, tworząc „sportowy” skład, dzięki któremu dorobili się zgody z Gwardi. Mimo tego, że Gwardia jest sztamą Arki, to wciąż są postrzegani jako fan club, ale czasy się zmieniają i coraz częsciej mówi się po prostu „rodzina”.

W pewnym okresie Arka posiadała tak wiele zgód równolegle, że powstała flaga „Arka Przymierza”, ale nie wszystkie relacje przetrwały próbę czasu. W przypadku Górnika Wałbrzych czy Polonii Warszawa to były również bardzo stare przyjaźnie.

Mieli również epizod jednej zagranicznej zgody, jakim było związanie się ze słynnym Olimpique Marsylia, co na tamte czasy (choć zapewne i w obecnych) było czymś głośnym.

Arka, oprócz wczesnego zapoczątkowania swojego kibicowskiego rzemiosła na trybunach, była również od samego początku organizatorem Zjazdów Klubu Kibica. Dbano na nich o swoich gości, a spotkanie nie kończyło się na wymianie pamiątek klubowych. Fani Arki zabierali przyjezdnych nad Morze Bałtyckie, pokazywali marynarkę wojenną czy udawali się pod pomnik Westerplatte.

Na początku 1995 roku Arka była inicjatorem turnieju kibiców, na którym utworzony został pakt na reprezentację. Ustalono wtedy:

„1. Na meczach reprezentacji następuje rozejm pomiędzy zwaśnionymi kibicami poszczególnych klubów. Dotyczy to zarówno spotkań wyjazdowych, jak i rozgrywanych w kraju.
2. Ustalenie to dotyczy również tras dojazdowych.
3. Na spotkaniach wyjazdowych z uwagi na ograniczoną ilość miejsca, fajni jednego klubu będą mieli prawo do wywieszania tylko jednej flagi.
4. Zaprzestaje się niszczenia pozostających na parkingach pojazdów fanów innych drużyn.
5. Kibice klubów, które nie zechcą zastosować się do powyższych ustaleń będą traktowani „po staremu” przez wszystkie umawiające się strony aż do chwili przyjęcia tych zasad.
6. Zebrani i uchwalający powyższe ustalenia zdają sobie sprawę, że podczas spotkań wyjazdowych reprezentacji ze ścisłym przestrzeganiem ustalonych reguł nie będzie kłopotów, choćby dlatego, że umawiający stanowią znaczny procent polskiej publiczności na trybunach. Z pewnością ustalenia te spotkają się z oporem w czasie rozgrywania meczów na terenie kraju, lecz będą one konsekwentnie wdrażane w życie.
7. Konflikt pomiędzy fanatykami Pogoni Szczecin i Cracovii zostanie uregulowany przez obie zainteresowane grupy bez wtrącania się szalikowców innych zespołów.
8. Wszystkie powyższe ustalenia dotyczą spotkań reprezentacji narodowej. W spotkaniach drużyn ligowych zachowanie kibiców nie ulegnie zmianie.”

Pakt nie przetrwał próby czasu, bo dojeżdżanie na kadrze cały czas trwało i co chwilę pojawiały się wzajemne zarzuty. Na meczach kadry działo się naprawdę wiele i Arka, zanim jeszcze przystąpiła do paktu i Wielkiej Triady, naprawdę tam namieszała, czym zyskała uznanie w całej Polsce. Ich fenomen polegał na tym, że jechali na mecz reprezentacji do Chorzowa lub Zabrza, i mimo odległości potrafili się znakomicie pokazać i zlać wiele ekip. Na meczu z Rumunią pojechało 300 osób do bicia, a ich flaga „Ultras Arka” wisiała obok naszej barwówki. Nie inaczej było na wyjazdach kadry. Później Polska rozgrywała mecze na stadionie Legii Warszawa i tam również wyjaśniano swoje waśnie, mając mocno na pieńku z Legią i Zagłębiem Sosnowic. Arka miała ten „problem”, że grając na poziomie obecnej drugiej ligi (trzecim poziom rozgrywkowy), nie miała za wiele możliwości do spotkań z ekipami z wyższych lig. Mecze reprezentacji stały się dla nich miejscem, gdzie mogli wyjaśniać swoje sprawy ze znienawidzonymi ekipami, między innymi Legią czy Śląskiem Wrocław.

W 1997 roku Polska grała w Ostravie. Na ten mecz wiele ekip ostrzyło sobie i coraz więcej z nich chciało trafić legendarną Arkę. Wyjątkowo ciśnienie miało na nich Zagłębie Sosnowiec, które stoczyło tam starcie z Arką&Lechem oraz nami. O nas było wyjątkowo głośno tego dnia. Nie było wówczas Internetu i szybkiego rozpowszechniania wieści, jakie mamy obecnie. Pod koniec 1996 roku powstała pierwsza międzynarodowa zgoda – GieKSy i Banika. W marcu na meczu Czechy – Polska ekipa GieKSy, która przyjechała w 80 głów, zasiadła wspólnie z Banikiem na jednym sektorze wywieszając flagę „GKS Katowice”. Dzięki temu pozostałe ekipy z naszego kraju dowiedziały się o nowej sztamie.

Co do naszej styczności z kibicami Arki, to była ona bardzo słaba. W połowie lat 80. przez zgodę z Górnikiem Zabrze, mieliśmy chwilową sztamę z Arkowcami, ale była to bardzo krótka relacja. Arka z Górnikiem do połowy lat 90. miała bardzo dobre relacje – w młynie MZKS-u przewijały się szale Górnika, a znana flaga „Hooligans From Arka” wisiała na Roosevelta. Na początku lat 90., kiedy Arkowcy przyjeżdżali do Tychów, Rydułtowy czy Wodzisławia Śląskiego, to właśnie KSG dawało wsparcie Arce. Wszystko zakończył miraż „Śląskiej siły”, czyli utworzenie zgody Górnika z Ruchem Chorzów na mecz kadry. Arka ostro na nim dymiła, co w Bytomiu przyjęto z ogromnym entuzjazmem.

Z Arką graliśmy wiele spotkań ze sobą w latach 70., ale świadomie (mimo przecinania się na meczach kadry w latach 90.), trafiliśmy ich w Pucharze Polski jesienią 1995 roku. Na 1/16 rozgrywek wyruszyło 8 fanatyków GieKSy, ale zostali rozkminieni i obici. Arka doceniła jednak ich poświęcenie i dała możliwość obejrzenia meczu. Gospodarze niespodziewanie wyeliminowali GKS i w następnej rundzie zagrali właśnie z Górnikiem Zabrze, na którym definitywnie zakończyła się zgoda MZKS i KSG.

Po 8 latach ponownie zagraliśmy z Arkowcami i znowu w Pucharze Polski. Jednak wtedy jechaliśmy już jako inna ekipa, która zaczynała budować swoją pozycję na Górnym Śląsku, słynąca z zaliczenia wszystkich wyjazdów. Przez renomę, jaką wówczas miała Arka, ciśnienie na wyjazd było potężne. We wrześniu 2003 roku do Gdyni pojechało 361 głów, co na środę było fenomenalnym wynikiem. Mało tego i dla porównania – w całym sezonie 2003/2004 naszym najlepszym wyjazdem był… Górnik Zabrze w 270 głów. To tylko pokazuje jaką rangę miał wyjazd Gdyni i to mimo meczu w środku tygodnia. Było o nas głośno na tym wyjeździe i to nie tylko przez liczbę. Wszystko za sprawą sytuacji po meczu rozgrywanym kilka dni wcześniej w Łęcznej, na którym nie mogliśmy się pojawić przez remont sektora gości. Piłkarze po laniu 1:4 zastali na parkingu klubowym komitet powitalny chuliganów. Wypłacono kilka strzałów, a TVN zrobił z tego ogólnopolską aferę. Ich dziennikarze dotarli do Gdyni, prosząc o wypowiedź do kamery, ale zostali z niczym. GKS wygrał 1:0 i awansował dalej.

W sezonie 2007/2008 spotkaliśmy się w pierwszej lidze. Wyjazd mimo środy cieszył się u nas sporym zainteresowaniem i do Trójmiasta wybrało się 334 fanatyków, w tym 13 Banik Ostrava. Rekordu sprzed 4 lat nie udało się pobić, ale Arkowcy chwalili nas za liczbę (to była środa), jak i całą prezentację. Piłkarze przegrali 2:3.

Wiosną 2008 graliśmy u siebie. W marcu niestety, podczas powrotu ze Stalowej Woli, miały miejsce w wydarzenia znane później jako „Mydlniki”. To właśnie na krakowskiej stacji kolejowej zostaliśmy skatowani przez policję, a kilkadziesiąt osób zostało aresztowanych na kilka miesięcy. Na wielu stadionach wisiały wtedy transparenty „Stop policyjnej prowokacji”. Nie inaczej było w sektorze gości, a kibice Arki zrobili zrzutkę we własnym gronie i przekazali nam pieniądze na pomoc prawną. Tego dnia zawitali w rekordowe 1000 głów, w tym 340 Polonia Bytom, co do dzisiaj jest ich najlepszą liczbą wyjazdową w Katowicach. Po meczu zgody się rozdzieliły  – Arka pomaszerowała na Stadion Śląski wspierać Lecha Poznań, który grał z Ruchem (wówczas też wynajmowali ten stadion). Piłkarze wygrali 3:2.

Kolejne nasze spotkanie to sezon 2011/2012. Te mecze odbyły się jedynie na murawie. Na Bukowej graliśmy w październiku 2011 roku, ale przez wyłączoną Trybunę Północną nie mogliśmy przyjmować kibiców gości i spotkania na Bukowej zaczynały tracić na wartości. Arki zabrakło, a na murawie dostaliśmy nudne 0:0.

W maju 2012 roku graliśmy w Gdyni, ale mecz nie miał charakteru święta na trybunach. Arka od dłuższego czasu walczyła z zarządem o dobro klubu (podobny scenariusz co my z Markiem Szczerbowskim), więc cały zorganizowany ruch kibicowski na Arce zawiesił działalność. GieKSiarze uszanowali sytuację Arki i nie pojechali do Trójmiasta. Na murawie było 1:1.

W październiku 2012 roku graliśmy ponownie w Gdyni. Początkowo mieliśmy informację, że sektor gości będzie zamknięty (Arka zakończyła bojkot, wróciła na trybuny), ale chwilę przed meczem okazało się, że zostaniemy wpuszczeni. Przełożyło się to na naszą liczbę – do Gdyni pojechało 140 fanatyków GieKSy, w tym 33 Górnik Zabrze i 3 JKS Jarosław. GieKSa niespodziewanie wygrała 2:1.

W maju 2013 roku ponownie zabrakło fanów Arki. Tym razem mieli zakaz wyjazdowy, a 3 przedstawicieli zasiadło gościnnie na naszych sektorach. Ultras GieKSa świętowała 10-lecie działalności i zaprezentowała oprawę: „Wszyscy jedziemy na wózku wspólnym, reprezentujemy GieKSę to powód do dumy”, z użyciem flag z nazwami dzielnic i fan clubów. GieKSa niestety przegrała 1:2.

Jesienią 2013 roku ponownie podejmowaliśmy Arkę. Goście mogli wreszcie przyjechać do Katowic. Środowy termin sprawił, że na stadionie pojawiło się tylko 2200 widzów. W tej liczbie było 220 kibiców gości, z czego 150 stanowiła Polonia Bytom. GKS wygrał 2:0.

Wiosną 2014 graliśmy z Arką na wyjeździe. Sobotni termin sprawił, że pobiliśmy nasz rekord wyjazdowy do Gdyni – pojawiliśmy się liczbie 425 osób, w tym 44 fanów Górnika Zabrze. Arkowcy świętowali tego dnia 40-lecie zgody z Polonią. Piłkarze gospodarzy zlali naszych 3:0.

W listopadzie 2014 roku graliśmy ponownie w Gdyni, ale po awanturze z GKS-em Tychy PZPN przywalił nam półroczny zakaz wyjazdowy, więc zabrakło nas nad Bałtykiem. Arka wygrała 2:1.

Z Arką kończyliśmy sezon 2014/2015, Na mecz przyszło 1900 fanatyków, z czego 100 Arkowców. Po problemach z ochroną, która nie pozwoliła wnieść płótna Pasów „Jude Gang” doszło kłótni i goście opuścili przedwcześnie stadion. Na murawie nudne 0:0.

Chwilę po rozpoczęciu ligi w sezonie 2015/2016 graliśmy w sierpniu w Gdyni, ale wciąż wiszący na nas zakaz wyjazdowy sprawił, że zabrakło tam kibiców GieKSy. GKS przegrała 0:1.

W marcu 2016 roku na inaugurację rundy wiosennej zmierzyliśmy z Arką. Do tego po blisko pół roku mogliśmy wrócić na Blaszok (awantura z Zagłębiem Sosnowiec), więc głód dopingu był ogromny. Ultras GieKSa stworzyła ogromną sektorówkę „GieKSiarze – Zawsze Wierni”, która była nawiązaniem do repliki flagi, mającej swój debiut na tym meczu. Arkowcy przyjechali w komplecie, wykorzystując pulę 409 biletów. W tej liczbie tradycyjnie znalazła się Polonia Bytom, tym razem w 100 osób. Arka wygrała pewnie 2:0 i ostatecznie zameldowała się w Ekstraklasie.

Nasza późniejsza rozłąka była dłuższa. Arka pograła w Ekstraklasie i spadła do pierwszej ligi, ale w tym czasie po nieudolnych podejściach i nadziejach, że w końcu się uda, spadliśmy do drugiej Ligi na dwa sezony. W 2021 roku, czyli po 7 latach, Arka znowu mogła zawitać do Katowic. Goście w tamtym okresie wpadli w spory kryzys wyjazdowy, ale mimo meczu w czwartek o 18:00 nikt nie pomyślałby, że ich zabraknie. Przyjęliśmy to ze sporym szokiem i postanowiliśmy wbić szpilkę nieobecnym, wywieszając transparent: „Mieliście być tutaj wy, a są tylko świnki trzy.”, a towarzyszyły temu powiewające trzy świnki Peppa. Arka pokonała nas 4:2, ale wyjazdowe „zero” będzie im wypominane przy każdej okazji. W trakcie tego meczu pojawił się transparent w kierunku zarządu, a relacje między kibicami a klubem zaczynały się psuć.

W marcu 2022 roku mogliśmy po 8 latach pojechać do Gdyni, choć wszystko stało pod znakiem zapytania. Był to czas covidowych obostrzeń. Na szczęście wszystko się udało i pojechaliśmy w 361 osób, w tym 10 Górnik Zabrze. Gospodarze w 89. minucie strzelili bramkę na 2:1, ale… w 97. minucie Arkadiusz Jędrych doprowadził do wyrównania.

W sezonie 2022/2023 wiele się u nas wydarzyło. Podjęliśmy decyzję o bojkocie (Szczerbowski ciągnął klub na dno) i na meczach domowych pojawialiśmy się jedynie pod stadionem. Arka przyjechała wspierać swoich zawodników – pojawili się w 470 osób, w tym 300 Polonia Bytom. Goście wygrali 1:0.

W kwietniu 2023 roku graliśmy w Gdyni. Początkowo dostaliśmy 300 biletów, ale dzięki uprzejmości kibiców Arki mogliśmy pojawić się w 621 osób, w tym 40 Górnik Zabrze, 12 Banik Ostrava i 4 JKS Jarosław, co było naszą najlepszą liczbą w historii wizyt w Trójmieście. Gospodarze uczcili 20. rocznicę śmierci śp. Mariego, który zginął w awanturze na Grabiszyńskiej. Na murawie 2:2.

W sezonie 2023/2024 wydarzło się coś niezwykłego. Podejmowaliśmy Arkę w grudniu, a goście mimo liderowania w tabeli i sobotniego terminu, zawitali tylko w… 8 osób. GKS, w akrtycznych warunkach, zremisował 1:1, a Dawid Kudła wybronił rzut karny. Osatecznie ten 1 punkt miał ogromny wpływ na mecz w Gdyni…

Ostatnia kolejka sezonu i wiedzieliśmy, że w najgorszej opcji czekają nas baraże. Do Gdyni pojechaliśmy w 724 osoby, w tym 9 Górnik Zabrze i 19 ROW Rybnik. GieKSa po golu Adriana Błąda wygrała 1:0 i po 19 latach wróciła do upragnionej Ekstraklasy.

Arka Gdynia po 5 latach wróciła do Ekstraklasy i pierwszy raz od 1980 roku zagramy ze sobą mecz ligowy na najwyższym ligowym poziomie.

Wracając na koniec do fanów Arki, nie można zapomnieć o ich ikonie ruchu kibicowskiego – Zbyszku Rybaku. Rybak to Arka, Arka to Rybak. Legenda nie tylko kibiców Arki, ale całej polskiej sceny kibicowskiej. Budził strach i szacunek, a jego występ w słynnym filmie „Pod napięciem” jest już nieśmiertelny i znany każdemu kibicowi bez względu na wiek. Miał ogromny wpływ na utworzenie sekcji rugby, która nie dość, że zbudowała mistrzowską ekipę w tej dyscyplinie, to dorobiła się również stadionu, na którym reprezentacja Polski rozgrywa mecze w rugby. Polecam dokument „To My, rugbiści”, w którym można wczuć się w klimat tej zajawki. Jego kibicowski dorobek oraz sportową pasję do rugby można również poznać w książce „Zbigniew Rybak Syn Józefa”, którą wydał w 2022 roku. Wspomniał w niej także o GieKSie:

”Jakiś czas temu miałem też fajne spotkanie z kilkoma chuliganami GKS-u Katowice. W zasadzie byli to znajomi mojego dobrego kumpla, z którym pojawili się u mnie na sali treningowej. W trakcie treningu łatwo można poznać, z kim ma się do czynienia. Wystarczy zobaczyć, jak ktoś się zachowuje. W tym wypadku z chłopakami nie było żadnych problemów. Kultura i szacunek.”

Niestety ledwo po premierze książki, w dniu 21 grudnia 2022 roku, 49-letnia kibicowska Legenda odeszła do Valhalli. Dla mnie była to ogromna strata, a dedykacja od ikony trybun w książce jest jedną z moich najcenniejszych pamiątek w kibicowskich zbiorach. Zbyszek Rybak – szacunek na zawsze!

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Był Ajax… czas na AEK Katowice?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy w poprzednim sezonie przystępowaliśmy do meczu z Legią w Warszawie, nastroje były więcej niż dobre. Co prawda sam mecz poprzedzający starcie z Wojskowymi, czyli mecz z „czerwoną latarnią” ligi Śląskiem Wrocław, był zremisowany, ale wcześniejsze zwycięstwa po kapitalnym spotkaniu z Pogonią i rozgromienie Puszczy pokazywały, że potencjał w naszej drużynie tkwi bardzo duży.

Tym razem jest inaczej. Nie chcę pisać, że diametralnie inaczej, bo trudno jeszcze wyrokować o pozycji naszej drużyny – nie tylko w tabeli, ale także czysto sportowej, na tle innych drużyn z ligi. Jednak w świadomości (i czuciu) kibiców zawsze będzie obowiązywało stwierdzenie, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. A tutaj możemy zaokrąglić to do trzech ostatnich spotkań, czyli wszystkich w tym sezonie. I do tej pory wyglądało to bardzo źle. Nie ma się co dziwić, że niektórzy eksperci już nas ochrzcili głównym kandydatem do spadku (Wojciech Kowalczyk) i np. „dobrym rywalem na przełamanie” (Wojciech Piela) dla Legii. Oddajmy jednak, że nie wszyscy – Adam Szała czy Robert Podoliński mocno akcentują, że wierzą w warsztat Rafała Góraka i to, że szkoleniowiec przywróci GKS na właściwe tory. Po wielu sytuacjach w poprzednich latach nie ma co temu zaprzeczać, ani wątpić w umiejętności trenera.

Problem jest jednak inny. Trener bowiem trenerem, ale tu chodzi o to czy da się z zastanego materiału lepić. I tu już pojawiają się schody – choć nie pewność. Okazuje się bowiem, że strata Oskara Repki i Sebastiana Bergiera znacząco wpłynęła na postawę drużyny. Jaka jest rzeczywista korelacja pomiędzy udziałem tych dwóch zawodników w poprzednim sezonie, a dobrymi wynikami GKS? Tego nie wiemy, pewnie trzeba by było zrobić analizę ścieżek i wiedza ta jest dostępna sztabowi szkoleniowemu i naszemu analitykowi. Wiemy przecież, że z Oskarem i Sebastianem, naszej drużynie przydarzyły się też bardzo słabe czy bezbarwne mecze. Wiemy jednak też, że ich błysk nieraz był decydujący. Co by nie mówić – 17 z 49 bramek strzelonych przez GKS w lidze były autorstwa tych dwóch zawodników. To jest 34,5% wszystkich trafień, czyli liczba olbrzymia.

A ze zdobywaniem bramek i kreowaniem sobie sytuacji mamy problem olbrzymi. Dość powiedzieć, że w statystyce xG mamy wskaźnik 2,49, który daje średnio 0,83 na mecz. Oczywiście nie jest to wskaźnik decydujący, bo obie bramki, które zdobył Bartosz Nowak były z poziomu xG 0,05, ale jednak wiele to mówi. Jakbyśmy prześledzili wszystkie trzy spotkania, to tak naprawdę nie mieliśmy ani jednej stuprocentowej sytuacji. Raczej to były takie pół-sytuacje, z których gol mógł paść, albo nie – jak ta Rosołka w Łodzi czy Wędrychowskiego z Zagłębiem. Ale jeśli to są nasze najlepsze okazje, to nie możemy liczyć na gole.

Maciej Rosołek i Aleksander Buksa nie dali na razie drużynie kompletnie nic. I póki co, wedle ekspertów nie jest to zaskoczenie, bo przecież zarówno oni, jak i my – interesujący się ekstraklasą kibice – wiedzieliśmy, że obaj ci piłkarze swoich drużyn nie zbawiają. Wiara, że nagle „odpalą” jest więc raczej irracjonalna, co nie znaczy, że jest to niemożliwe. Sam uważałem, że Maciej Rosołek w Legii spisywał się naprawdę nieźle i wręcz się dziwiłem, że lekką ręką go oddali. Pobyt w Piaście i obecne mecze w GKS pokazują jednak, że ten potencjał jest ze znakiem zapytania. A czy warto wierzyć? Jak najbardziej. Wspomniany przecież Sebastian Bergier przychodził jako – brzydko mówiąc – „odrzut” ze Śląska Wrocław, a u nas się solidnie rozstrzelał. Oskar Repka też przez długi czas był przeciętny do bólu, ale w pewnym momencie wskoczył na bardzo wysokie obroty. Nie ma więc co skreślać tych zawodników, problem jest taki, że… my punktów potrzebujemy na już, a GKS powoli musi przestać stawać się poligonem na odbudowę zawodników, a ma po prostu autorsko i zgodnie ze swoimi potrzebami – punktować, punktować i punktować.

Bez strzelonych bramek wiele nie osiągniemy. Problem jest taki, że zazwyczaj nie osiągniemy nawet remisu, bo obrona też pozostawia wiele do życzenia. O ile jeszcze trafienie Brunesa to była szybka akcja i szybka noga zarówno Norwega, jak i Ameyawa, to gole stracone z Zagłębiem i Widzewem były już po solidnych błędach naszej defensywy. Musimy więc poprawić zarówno grę w obronie, jak i ataku.

Ataku rozumianym także jako postawa drugiej linii czy/i wahadłowych. Bo naprawdę proporcja posiadania piłki i przebywania na połowie Widzewa do wykreowanych (czyli niewykreowanych) sytuacji była miażdżąca in minus. I Widzew to przeczytał – widząc, że z piłką nie jesteśmy w stanie zbyt wiele zrobić, po prostu nam ją oddał. Co jakiś czas wyściubiając nos z własnej połowy i wtedy robiło się bardzo groźnie.

Choć trenerzy nie lubią mówić o tzw. handicapach w takiej czy innej postaci, to my obecnie takich mini-przewag w kontekście starcia z Legią w Warszawie musimy się łapać. I tutaj trafiamy na najlepszy moment, jaki mogliśmy sobie w obecnej formie wyobrazić, żeby grać na Łazienkowskiej.

Zasadniczo mecz z GKS to absolutnie najmniej obecnie potrzebna Legii rzecz. I pewnie trener Iordanescu pluje sobie w brodę, że przełożyli spotkanie z Piastem między dwoma meczami z Aktobe. Wiadomo, wtedy to była kwestia dalekiej podróży itd., ale nie aż tak temat sportowy. Teraz zapewne chcieliby wszystkie siły skupić na rewanżu z AEK Larnaka, dojść do siebie fizycznie i mentalnie, a tu muszą się kopać po czołach z przybyszami ze Śląska w niedzielę.

Legia po czwartkowej klęsce z Cypryjczykami musi być trochę rozbita psychicznie. Raz z powodu wyniku, który powoduje, że awans, choć jeszcze realny, będzie wymagał niebywałego wysiłku. Dwa, że w drugiej połowie warszawianie po prostu przestali grać. Odcięło im prąd i nie potrafili praktycznie wyjść z własnej połowy. To był pokaz bezradności i wywieszenia białej flagi. Niezrozumiały i zaskakujący. Czy była to tylko kwestia tego upału? Nawet jeśli – to czy Legia była aż tak nieprzygotowana taktycznie i psychicznie, żeby w tych warunkach przybrać najbardziej efektywny sposób gry?

W każdym razie wielce prawdopodobne jest, że wszystkie siły Legii pójdą na czwartek i rewanż z AEK, a nie jutrzejsze starcie z GKS. To powoduje, że możemy spodziewać się na wpół albo w dużej mierze rezerwowego składu drużyny rumuńskiego szkoleniowca. W sumie to przewidział trener Górak mówiąc na konferencji po Zagłębiu, że „nie wiadomo, jakim składem zagra Legia”.

To daje pewną szansę GieKSie. Przede wszystkim zapewne oszczędzany będzie Jean Pierre Nsame, więc żądło Legii będzie osłabione. No ale to nie znaczy, że GKS staje się od razu dużo większym faworytem. Bo przecież zamiast Nsame zagra Szkurin, wielce prawdopodobne jest też, że cały mecz zagra wykluczony z rewanżu z AEK Bartosz Kapustka, no i przede wszystkim mega groźny Ryoya Morishita, który nie wiedzieć czemu, na Cyprze nie zagrał od pierwszej minuty.

Tak więc jeśli coś miało nam spaść z niebios to właśnie AEK gromiący Legię – choć może lepiej by było, gdyby tam było 3:1, kiedy szanse awansu byłyby bardziej realne, teraz też są, ale już z dość spektakularną remontadą. Ale rozbita Legia przypomina trochę casus Jagiellonii z poprzedniego sezonu, kiedy piłkarze Adriana Siemieńca przyjechali na Bukową pomiędzy meczami z Ajaxem Amsterdam. Katowiczanie to wykorzystali i pokonali Mistrza Polski.

GieKSa notuje słaby początek sezonu, ale nie jest to tak słaba drużyna, jak te punkty. Pisałem to już, ale nadal mamy Galana, Wasyla, Kowala, Bartka Nowaka, którzy muszą sobie przypomnieć najlepsze czasy z poprzedniego sezonu. Dawid Kudła robi swoje, niech teraz też pójdzie w ślad obrona. A Maciej Rosołek niech wykorzysta „prawo ex” i strzeli swojemu byłemu klubowi bramkę.

Rok temu, po meczu z Jagą, Tomasz Wieszczycki ochrzcił GKS mianem Ajaxu Katowice. Może teraz czas na powtórkę i… AEK Katowice?

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Nie wziąć do autobusu marudnej niechęci

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu Legii Warszawa z GKS Katowice tradycyjnie wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Edward Iordanescu i Rafał Górak. Poniżej prezentujemy główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole można znaleźć zapis audio całej konferencji prasowej.

Edward Iordanescu (trener Legii Warszawa):
Wierzę, że to zasłużone trzy punkty. Gratuluję zespołowi, że pokazali charakter. Wolałbym jednak wygrać do zera. Jedyna dobra rzecz, że mieliśmy dwóch zawodników w końcówce, którzy strzelili bramki. Ale GKS grał z dobrą intensywnością, natomiast w drugiej połowie to była ich jedyna szansa i wyrównali. Byłoby niesprawiedliwe, gdyby ten mecz zakończył się remisem. Najważniejsze są trzy punkty. Gratuluję moim piłkarzom tego wysiłku. To bardzo ważny moment. Teraz musimy odpocząć, bo za trzy dni mamy bardzo ważny mecz w Europie i chcemy powalczyć o awans.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Zdają sobie państwo sprawę, że gdy przegrywa się w 5. czy 7. minucie doliczonego czasu, to sportowej złości jest bardzo dużo. Nie zamierzam natomiast przepraszać za to, że graliśmy dobrze i zaklinać rzeczywistości i pochylać głowy. Będę wyciągał bardzo dużo dobrego, jeśli chodzi o morale mojego zespołu i tego, jak postawili się Legii, w jaki sposób grali i wykonywali zadania. Mogło się dużo więcej dla nas wydarzyć, niż się wydarzyło, a wydarzyło się to, że przegrywamy. Jednak nie zawsze tylko wynik trzeba brać do autobusu i taką marudną niechęć, że się przegrało. Taka jest piłka, ona czasem bardzo boli, czasem daje dużo szczęścia, też niejednokrotnie wygraliśmy w końcówce. Szkoda, bo byliśmy bardzo blisko, byliśmy solidni i zdyscyplinowani, mieliśmy swoje momenty i mogliśmy zdobyć nawet więcej bramek, gdyby ciut tej precyzji więcej było. Na razie na gorąco tak to odbieram, chcąc przygotowywać się do następnych spotkań, bo przed przerwą reprezentacyjną czekają nas trzy bardzo trudne spotkania i na bazie tego spotkania, chcemy być jak najlepiej przygotowani. Dzisiaj na pewno poboli i może być przykro, ale na bazie tego, jak drużyna się prezentowała, możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga