Dołącz do nas

Felietony

Derby kuriozów, kontrowersji i telewizyjnych wpadek

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Ach te mecze z Górnikiem… W ostatnich latach nie mieliśmy ich wcale, w kilku poprzednich było ich jak na lekarstwo. Po spadku z ekstraklasy raz trafiliśmy na zabrzan w Pucharze Polski, były także dwa mecze ligowe, podczas rocznej banicji. Do dalszych meczów pamięcią trzeba sięgać już w ekstraklasie.

Tydzień temu stuknęło mi 20 lat na GiekSie. Jak ten czas leci… W związku z tym nie pamiętam choćby przerwanego i powtórzonego przy światłach pojedynku. Choć pamiętam doskonale, że akurat w dzień powtórzonego spotkania jechaliśmy z klasą z podstawówki do teatru i tramwaje, które przejeżdżały przez Rondo, były tak napakowane kibicami, że ani wcześniej, ani później czegoś takiego nie widziałem. Kibice dosłownie wysypywali się z tegoż środka lokomocji, a my… musieliśmy czekać na jakiś luźniejszy.

Mój pierwszy mecz z Górnikiem, a trzeci w ogóle, to spotkanie z jesieni 1996. Za namową kolegów udałem się na owiany pewną sławą sektor D… Chciałem posmakować, jak wygląda mecz z tej perspektywy, wcześniej bowiem na meczach z Wisłą i Śląskiem zajmowałem miejsce na C. Spotkanie było pełne kontrowersji, pamiętam, jak rozpatrywano je w niedzielnym Studio Gol w katowickiej trójce. Po pierwsze Mieczysław Agafon strzelał bezpośrednio z rzutu rożnego i… no właśnie, piłka wpadła do bramki czy nie? Tego do dziś nie wiadomo, sytuacja podobna do tej GieKSy z Benfiką (choć wtedy akurat piłka ewidentnie minęła linię po strzale Kucza, tym razem to Kucz wybijał futbolówkę). Dość kuriozalne jest to, że mogliśmy stracić gola z kornera w momencie, gdy w tym aspekcie brylował Sławek Wojciechowski, który nawet w tym meczu próbował z rogu trafić do siatki. Swoją drogą patrząc na poniższy skrót naprawdę można zaryzykować stwierdzenie, że to mogła być jedna z najlepszych lewych nóg w Europie i stałe fragmenty mógł mieć na poziomie Juninho Pernambucano czy Sinisy Mihajlovića. Szkoda, że nie wykorzystał swojego potencjału, a nie zmienia tego nawet fakt pobytu w Bayernie Monachium i kilka meczów w barwach Bawarczyków.

Wracając do spotkania, GKS strzelił gola w 72. minucie w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Po dośrodkowaniu Wojciechowskiego z rogu, główkował jeden z naszych zawodników piłka trafiła (?) w słupek, po dobitce Bogdana Pikuty w Tomasza Hajtę i po rękach Dariusza Klytty wpadła do siatki. Zabrzanie mieli sporo pretensji, bo uważali, że futbolówka nie uderzyła wcześniej w słupek, a odbiła się przez siatkę od zawodnika stojącego w bramce, czyli de facto opuściła boisko. Na skrócie poniżej możecie zobaczyć, że chyba faktycznie tak było… GKS dociągnął jednak zwycięstwo do końca, a ja po raz pierwszy miałem okazję cieszyć się z wygranej w derbach.

https://www.youtube.com/watch?v=x4p1q6ujCs0

Kolejnym istotnym meczem jest spotkanie ostatniej kolejki sezonu 2000/01. Górnik aby się utrzymać musiał nie tylko samemu osiągnąć dobry wynik, ale liczyć też na potknięcia rywali. W skrajnym przypadku nawet wygrana nie dawałby zabrzanom utrzymania – gdyby Stomil wygrał swój mecz. Ostatecznie Stomil przegrał, a więc Górnikowi, aby uniknąć baraży, wystarczał remis. Do 89. minuty jednak przegrywali. Pamiętam spekulacje przedmeczowe, że GieKSa ten mecz puści. Dlatego ze zdumieniem przyjmowałem długie prowadzenie naszego zespołu po pięknej bramce z dystansu Tomka Moskały. Coś jednak musiało się na koniec wydarzyć. Dziwny faul i dziwny karny, strzelony przez Piotra Gierczaka. Niestety realizacja Canal Plus była fatalna i kamery nie uchwyciły tego kuriozalnego strzału, ale pamiętam, że było to uderzenie prosto w Piotra Lecha, który zrobił wszystko, aby piłka wpadła do siatki. Gdzieś między rękami, pod brzuchem. Czułem się dość mocno oszukany po tym spotkaniu. Górnik się utrzymał, a ja mówiłem, że jak już ustawiać mecze, to można to zrobić inaczej, wcześniej, mądrzej, w środku spotkania, a nie czekać na dziwnego karnego w ostatniej minucie, o którym będzie mówić cała Polska. Czy mecz był ustawiony, tego oczywiście nie wiem – wtedy miałem przekonanie, że tak. Po spotkaniu kibice GKS wbiegli na boisko po koszulki naszych zawodników, na boisku pojawiła się policja, która na linii środkowej utworzyła zaporę. Gdy sympatyków GieKSy nie było już na całym boisku (chyba tylko na połowie pod zegarem) po kilkunastu minutach piłkarze z Zabrza wybiegli triumfalnie do swoich kibiców, cieszyć się z utrzymania. Przyznam, że zrobiło to na mnie wrażenie i było bardzo efektowne, choć niesmak miałem duży…

Sezon 2002/03 i wyjazdowe spotkanie z Górnikiem. Fantastyczny doping i gol Bojarskiego, który podbiegł do sektora po strzelonej bramce i ukląkł triumfalnie w geście radości. To był bardzo ważny i trudny mecz w drodze naszego zespołu do europejskich pucharów. Na domiar złego czerwoną kartkę dostał Jacek Kowalczyk i długo musieliśmy sobie radzić w dziesiątkę. Kolejne dwie bramki dla GKS również były kuriozalne (jak wszystko w opisywanych przeze mnie derbach). Bojar z rzutu karnego uderzył tak, że piłkę obronił… Piotr Lech, ta poszybowała wysoko w górę, odbiła się od murawy i dzięki rotacji wpadła do bramki. Trzeci gol natomiast to lob Roberta Sierki. Zareagowaliśmy na sektorze radością dopiero po kilku sekundach. Widok mieliśmy bowiem ze stu metrów zza drugiej bramki, i patrząc po zachowaniu innych zawodników, w tym stojącego i w ogóle nie próbującego interweniować Lecha – myśleliśmy, że piłka przeleciała nad poprzeczką. Dopiero radość naszych zawodników uzmysłowiła, że padł gol. Potem w telewizyjnych relacjach było widać, że Lech po tym lobie obrócił się w stronę do bramki i… bił brawo…

Inny mecz w Zabrzu, który pamiętam, to pojedynek z 2004 roku w ulewnym deszczu. Jakaż była radość, gdy Dawid Plizga strzelił efektowną, swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie. I było już tak blisko, blisko remisu, gdy zawodnik o nazwisku Joao Paulo Heidemann (czy jakoś tak), wyrównał. Szkoda, zabrakło tak niewiele…

Ostatni mecz w ekstraklasie to pojedynek widziany zza płotu, z kasy lub drzewa. Doliczony czas gry i rzut karny Krzysztofa Markowskiego. Pamiętam, że po tym spotkaniu w skrócie Canal Plus ta bramka była, ale potem też oglądąłem sobie z odtworzenia Multiligę i wiadomo, że wszystkie spotkania już się dawno zakończyły, a to na Bukowej wciąż trwało. W studiu dyskutowali i podsumowywali, aż nagle okazało się, że w Katowicach karny. I jakoś tak to nieudolnie zaprezentowali, że te 2-3 sekundy, gdy Maro strzelał karnego, po prostu ręka się komuś omsknęła i była zmiana kamery na niewiadomo co. I gola widać nie było…

Meczu Pucharu Polski przegrany 3:4 to też było coś. Fantastyczna atmosfera i olbrzymia dramaturgia na boisku. W barwach gości nasz obecny trener Jerzy Brzęczek. Markowski wyrównał w 86. minucie wprowadzając stadion w euforię. Mieliśmy dogrywkę, w której Górnik strzelił jeszcze jednego gola, a kibice mówili, że może i dobrze, bo robiło się już całkiem konkretnie ciemno, jupiterów nie było i zachodziła obawa, że konkurs jedenastek byłby rozgrywany w egipskich ciemnościach. Choć żartowano też, że wtedy kibice racami oświetliliby cały stadion, tak jak zrobili to kilkanaście minut wcześniej.

No i spotkanie z Zabrza z 2009 roku – 20 tysięcy ludzi na trybunach, mecz przyjaźni, Żółta Armia na sektorze gości. W PRE SCRIPTUM możecie sobie pooglądać kilka filmików z tego meczu. Sektor buforowy po jakimś czasie zniknął i kibice obu klubów połączyli siły. Do dzisiaj pozostaje to mój mecz GKS z najliczniejszą frekwencją. To była po prostu magia.

Było jeszcze kilka innych meczów z Górnikiem, ale wymieniłem te, które najbardziej wbiły mi się w pamięć. Derby kuriozalnych sytuacji, realizacyjnych (telewizja) wpadek i wielkich kontrowersji. Jak będzie teraz? Miejmy nadzieję, że to będzie kolejny mecz, który pozostanie w pamięci na zawsze!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

10 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

10 komentarzy

  1. Avatar photo

    jarek

    21 października 2016 at 20:54

    Ja pamiętam jeszcze jedno ciekawe wydarzenie z mczów z Górnikiem.
    Czy mozna być 2 razy na jednym wyjeźedzie? Okazuje się ,ze tak.
    W roku 92 albo 93 Gieksa grała wyjazdowy mecz w Zabrzu . Zebrała się dość pokaźna grupa kibiców pod Skarbkiem (około 2000 ) bo były to czasy ,ze na wyjazd szło się na zbiórke i jechało. Przemarsz na dworzec , do pociągu i jazda.W Zabrzu idziemy na stadion i tak w połowie drogi policja staneła kordonem z przodu i stop, mecz odwołany bo boisko zmrożone i nie nadaje się do gry(to był pirwszy mecz na wiosne chyba marzec). No to My z powrotem na dworzec i do pociągu do Katowic. Najlepsze jest to ,ze w tym samym dniu ruch grał mecz u siebie i po drodze na stacjach (gdzieś Ruda Śl. Świętochłowice stały grupki chorzowskich które chciały jechać na mecz. Jakież było ich zdziwienie jak zobaczyli pełny pociąg Gieksy. Niektórzy w popłochu uciekali , inni stali w osłupieniu a Kibice Gieksy w ironi wołali do nich z otwartych okien pociągu „chodźcie , wsiadajcie” 😉
    Za jakiś miesiąc mecz był powtórzony i byłem 2 raz na tym samym wyjeździe.

  2. Avatar photo

    wnc emigracja

    22 października 2016 at 00:49

    Na ten powtórzony szpil z Górnikiem, Ojciec napisał mi usprawiedliwienie w tajemnicy przed Mamą. Pamiętam jak nauczycielki straszyły, że wiedzą że jest mecz i będą sprawdzać nieobecności (szkoła podstawowa 26). Ok… na Bukowej zaraz koło 19-nastki, milicja stoi i wyłapuje gówniarzy 😉 złapali mnie,kumple starsi, więc przeszli na lajcie… i wypytywanie dlaczego nie w szkole co i jak…ściema na szybko że badania lekarskie, badanie krwii u pielęgniarki itp. Udało się! Ave GieKSa! Pozdro z UK!

  3. Avatar photo

    kosa

    22 października 2016 at 12:39

    @jarek

    Takich sytuacji można pewnie mnożyć. Ostatnią taką był wyjazd na Dolcan, który za pierwszym razem nie doszedł do skutku z powodu katastrofy w Smoleńsku.

  4. Avatar photo

    Tauzen

    22 października 2016 at 15:40

    shellu to ty dopiero 20 lat xd jo już 26 lat na GieKSa jeżdża , może jestem piknik bo ino u siebie łaża, ale łaża i pamiętom najlepsze czasy z Benificą bordox leverkusen arisem , gaśnięcie światła itd. nie musza jeździć na wyjazdy żeby być wiernym kibicem ,ale młodzi mogą mi zazdrościć wspomnień z najlepszych lat GieKSy !!!

  5. Avatar photo

    Mecza

    22 października 2016 at 17:16

    Byłem jak zgasło światło, nie pamiętam co dalej. Na powtórkę urwałem się ze szkoły z dwoma „chorzowskimi” kumplami z Klimzowca (tak się złożyło że uczyłem się na Sportowej w Batorym) Tam m.in. Szala był rocznik starszy, ten sam matematyk Hanisz który go nie cierpiał:) Bez sprawdzania Górnik wtedy wyrównał i było „zgaście słońce”

  6. Avatar photo

    KruchY

    22 października 2016 at 19:38

    ja tam nie pamietam zadnych derbow z gornikiem w extraklasie ale mam nadzieje ze juz za rok bede mogl urwac sie ze szkoly/roboty na DErBY ksgks.

  7. Avatar photo

    jaca

    22 października 2016 at 21:09

    Mecza, jo tyż pamiyntom Hanisza! Niy było leko ???? W moich czasach uczył sie tam tyż Kucz. Grali my wtedy – 1986 – z Górnikiym na Śląskim i bóło 3:3. Ale nojlepszy szpil z niymi kery pamiyntom bół rok późni: 3:2 z Andrzejem Rudym w składzie zanim pitnół do Niymiec.

  8. Avatar photo

    Pyjter

    22 października 2016 at 21:18

    Pamiętam powtórzony mecz,bodajze w środę o 11 godinie ,wagary????i trumnę w barwach Górnika na Blaszoku…

  9. Avatar photo

    carra23

    22 października 2016 at 22:08

    final pucharu polski 1 Maja 86 na Slaskim!!!I Puchar byl nasz!!!furtok koniarek kubisztal kapias AH!!!

  10. Avatar photo

    jarek

    29 października 2016 at 19:19

    @kosa
    No niby tak kosa ale nie rozmawiamy tutAJ o meczach z Dolcanem vel cks czeladź tylko o meczach z Górnikiem.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Stal Rzeszów Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

04.05.2023 Katowice

GKS Katowice – Stal Rzeszów 8:0 (5:0)

Bramki: Kozubal (1), Bergier (12), Mak (14),(25),(27), Repka (62), Marzec (75), Arak (87) –

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski (60. Krawczyk), Jędrych, Jaroszek (72. Shibata), Komor, Repka, Mak (76. Aleman)– Błąd (76. Baranowicz), Kozubal, Marzec – Bergier(60. Arak)

Stal Rzeszów: Raciniewski – Warczak, Kościelny, Śimcak, Diaz (60. Wachowiak), Thill (75. Danielewicz), Łysiak, Kądziołka (46.Bukowski), Paśko, Łyczko (46. Synoś), Prokić (75. Plichta)

Żółte kartki: – Krawczyk

Czerwona kartka: – Kościelny

Sędzia: Damian Kos (Gdańsk)

Widzów:

    Kontynuuj czytanie

    Galeria Piłka nożna

    Szalone zwycięstwo w Warszawie

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga