Dołącz do nas

Felietony Klub

Jacek, wygrałeś!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Autorem felietonu jest jajo1964.

Jestem kibicem młodym, wydaje mi się, że historię GieKSy znam dosyć dobrze. Zarówno tę dawną jak i współczesną. W tym tekście chciałbym skupić się na tej współczesnej, której do końca… nie pamiętam. Otóż GKS jest bliski mojemu sercu od najmłodszych lat, a wydarzenia, o których chcę pisać miały miejsce w roku 2005. Miałem wtedy niecałe 9 lat. Lecz co 2005 rok ma do tego, że Jacek Krysiak opuszcza w końcu nasz ukochany klub? Otóż ma i to dużo, bo kelner Krysiak odchodząc… wygrał!

Historię GieKSy znam z opowieści starszych kolegów, rodziny, monografii bądź innych źródeł takich jak np. forum kibiców. Lecz znam ją również z jednego bardzo ważnego źródła, którym jest „Bukowa”, której kolejne numery zbierałem długi czas, a wiele egzemplarzy nabyłem w sklepiku klubowym bądź na portalach aukcyjnych. Ostatnio przeglądając mój zbiór trafiłem na jedną gazetkę, która szczególnie mnie zaciekawiła. Jest to numer 33 z niedzieli 12 czerwca 2005 r. kiedy to graliśmy z Górnikiem Zabrze. Numer smutny, bo skupiał się na zjawiskach, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Rok 2005 to widmo likwidacji GieKSy, spadek do II ligi, nieotrzymanie licencji na grę w tejże lidze, co skutkowało startem od ówczesnej IV ligi. Słynna akcja „Ratujmy GieKSę” odbiła się wtedy szerokim echem w całej Polsce. Lecz znowu pojawia się pytanie co Krysiak ma wspólnego z tamtymi wydarzeniami. W sumie nic, ale! W tym numerze ukazał się obszerny wywiad z prezesem GKS-u z tamtego okresu – Piotrem Dziurowiczem. Człowiek ten „zasłynął” choćby tym, że ingerował w wartości dla nas święte, takie jak herb i nazwa. To on był jedną z głównych przyczyn złego stanu GieKSy w tamtym czasie. Wywiad z tego numeru jest naprawdę obszerny – Dziurowicz mówił o przeszłości, przyszłości i kibicach. Rozmowa była przeprowadzona świeżo po meczu z Odrą Wodzisław (tu ślę „pozdrowienia” dla Rockiego). Ok, powspominałem sobie i znowu można postawić pytanie jak to się ma do tytułu felietonu? Gdzie wygrał Krysiak? Otóż w tym numerze był pewien ranking…

„Ranking prezesów a.d. 2005”, który przedstawiał działalność prezesów wszystkich klubów I ligi sezonu 2004/2005. Im niższe miejsce w rankingu, tym lepsza ocena działalności prezesa w danym klubie. Najniższe miejsce, czyli najlepszą ocenę działalności otrzymał Zbigniew Krasowski, który rządził wtedy w Górniku Łęczna. Natomiast „zwycięzcą” został Piotr Dziurowicz, który przez autora tekstu został wybrany najgorszym prezesem w I lidze. Tu pozwolę sobie zacytować uzasadnienie tej decyzji:

„Numer 1, mistrz ceremonii, numer uno, władca prezesów, rekin polskiego zarządzania klubami… któż to taki? Panie i Panowie z dumą przedstawiam „Rycerza Jedi” niejakiego Piotra Dziurowicza. Prezes Naszej kochanej „GieKSy” doprowadził spółkę akcyjną na skraj bankructwa, stracił płynność finansową, spuścił klub do drugiej ligi, stracił zaufanie u kibiców, nie miał co szukać w Urzędzie Miasta, sponsorów poszukiwał za pomocą maili, był głuchy na podpowiedzi ludzi, którym ten klub leży na sercu, znał się na wszystkim i chciał sam prowadzić klub… jednym słowem panie i panowie… ŻENADA. GKS Katowice, po wielu latach prosperity i tylko chwilowej zapaści w roku 99 tym razem, jeśli nie zdarzy się cud poleci na samo dno polskiego futbolu. Wszystko przez jednego człowieka, którego odporność na krytykę, oraz głosy próbujące pomóc doprowadziła nas do miejsca, z którego wyjść będzie niezmiernie ciężko. Dziękujemy Ci Piotrze, że zostawiasz za sobą spaloną ziemię… na szczęście są ludzie, którzy na tych zgliszczach wybudują jeszcze potężny klub, klub w którym nie będzie miejsca dla takich artystów jak ty.”

Historia niestety zatoczyła koło. Znowu w naszym klubie pojawiły się pasożyty, tylko tym razem było ich więcej i wydaje mi się, że ich siła była większa. Teraz skupmy się na osobie pana Jacka, do którego zwrócę się bezpośrednio, bo być może przeczyta ten tekst. Otóż drogi kelnerze! Jest jedna rzecz, w której odniosłeś sukces! Pokonałeś Piotra Dziurowicza w byciu najgorszym prezesem w historii Górniczego Klubu Sportowego „Katowice”! Gdyby teraz miałby powstać taki ranking, to nie wiem czy w drukarniach nie zabrakłoby tuszu. Nie masz sobie równych. Giermkiem Ireneusza Króla (być może w przyszłości Ireneusza K.) byłeś równie świetnym, jak beznadziejnym prezesem. Tylko, że z Króla żaden rycerz i na giermka na pewno nie zasłużył. Nie będę się rozpisywał o tym w jakim miejscu jest teraz nasz klub dzięki ludziom powiązanym z Centrozapami, Ideonami czy innymi Trustami, bo wszyscy wiedzą jak jest i czyja to wina, że w klubie panuje taka degrengolada. Gdybym miał o tym pisać, to przypuszczam, że wielu z was przestałoby czytać ten tekst z nerwów bądź znudzenia.

Szczerze jest mi żal pana Krysiaka, bo my kibice swego czasu pokładaliśmy w nim spore nadzieje. Broniliśmy go choćby wtedy, gdy złożył rezygnację ze swojej funkcji do Rady Nadzorczej po haniebnej porażce 1:6 z pewną drużyną za kadencji pewnego trenera dwa lata temu… Pozwolę sobie nie przytaczać tekstu oświadczenia, które opublikowaliśmy, by bronić skórę Krysiaka, ponieważ mdli mnie na jego widok więc boję się reakcji starszych kibiców. Nie bójmy się tego stwierdzić – byliśmy głupi. Lecz w końcu kończy się czas prezesury Jacka Krysiaka. Naprawdę, najgorszej w historii. Wygrał pan, panie Jacku ten niechlubny tytuł…

Na okładce słynnego już numeru 33. widnieje Piotr Dziurowicz samotnie siedzący na ławce trenerskiej, nad którego głową jest dymek, a w nim fragment tekstu piosenki Perfectu pt. „Nie płacz Ewka”. Fragment szczególny… „Żegnam Was, już wiem, nie załatwię wszystkich pilnych spraw… Jeszcze raz, żegnam Was, nie spotkamy się…”. To samo mógłby powiedzieć teraz Jacek Krysiak. Niech mówi, a my mu odpowiemy „Również żegnamy i liczymy, że naprawdę nigdy się nie zobaczymy. Nigdy!”. Zresztą Krysiak wespół z Królem i Karczewskim w rolach grabarzy GieKSy także widnieli na jednej z okładek, w numerze 118 „Bukowej” i moim zdaniem i tak zbyt dużo papieru zmarnowało się, by uwiecznić ten tercet.

Kończąc chcę dodać, że mimo wszystko życzę panu wszystkiego dobrego, bo sztuką jest wybaczać, ale pozwolę sobie wyrazić opinię wszystkich, a przynajmniej zdecydowanej większości kibiców GieKSy. Żądam, aby po 31 października, kiedy przestanie pan oficjalnie pełnić funkcję prezesa GKS-u Katowice pańska noga nigdy nie stanęła na naszym stadionie! Tym obecnym, jak i tym nowym, który wierzę, że powstanie prędzej czy później. Bo czuję, że nadchodzą lepsze czasy. Siedem lat chudych jest za nami. Oby przyszły dekady lat tłustych. A jestem pewien, że nadejdą, bo z ogromnej ilości popiołu zrodzi się piękny i olbrzymi feniks.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

15 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

15 komentarzy

  1. Avatar photo

    S.

    31 października 2012 at 19:56

    Bardzo mi miło, że nawiązałeś do mojego starego tekstu 🙂 Nie sądziłem, pisząc tamten felieton, że ktoś będzie zdolny pokonać młodego Dziurę 🙂

    Pzdr.

  2. Avatar photo

    rondelus

    31 października 2012 at 21:04

    Jest coś w tym ale też nie do końca.. Krysiak był tylko marionetką Pana K. taka jest kolej rzeczy.. Robił to co mu kazano. I on nie mógł mieć swojego zdania i nie mógł podejmować decyzji.. bo „Królem” był Pan K. a tzw”kelnerem” Pan Krysiak. Miejmy pretensje do właściciela! Bo to on zawinił..a krysiak został ofiarą tego zamieszania:) Pozdrawiam Ino GieKSa!

  3. Avatar photo

    mosto

    31 października 2012 at 21:21

    Słabe.
    Więcej rzeczowych argumentów.
    „pan Jacek, drogi kelnerze, panie Krysiak, pewien klub, pewien trener”…

    Ktoś powinien wcześniej czytać i poprawiać teksty zanim pójdą na stronę.
    Słabe.

  4. Avatar photo

    monk

    31 października 2012 at 22:59

    @mosto – nie wiem o co Ci chodzi, co złego jest w tych sfomułowaniach? Ja czytałem ten tekst przed publikacją i kompletnie nie wiem co Ci w nim nie pasuje. Ale zawsze możesz pokazać nam jak należy pisać, zapraszamy do redakcji:)

  5. Avatar photo

    Starzik

    1 listopada 2012 at 02:10

    Modego Dziure znałem osobiscie. Roznica i to dupna polega na tym, ze Peter kochoł Gieksa i był lod bajtla na Bukowej. Stary Dziura zamknał oczy na zawsze… Młody sobie po prostu nie radził, nie te kontakty, znajomosci co stary, ale robił co mógł. Zebrał u dospela kajs w czestochowskim…sam…Oczywiscie wszystko to było nie trafione, ale robił co mógł. Wtedy i Ruch i Górnik tyz mioły problemy powazne, ale jakos wyszły z nich. Sadziłem, ze gorzej byc nie moze, ale ten zydek w cwitrze i gruby król przebili wszystko, aby tak zniszczyc klub…2,3 lata w plecy. Tego zech sie nie spodziewoł. Teroz Król juz smiga w szalu dyskopolo…najgorzec byc sprzedajną k..ą, nie miec za grosz honoru, ambicji…brak słów

  6. Avatar photo

    złodziej

    1 listopada 2012 at 08:41

    @starzik ty już niedupc że ten konfident i pedał mioł GIEKSA w sercu pokazł to przy wiatrakach i jeszcze jedno pamiętam jak czarnuch był za nim bo ten dawał hajs i tak samo było z królem , hajs sie skończył król huj , krówa mać hajs to nie wszystko

  7. Avatar photo

    Starzik

    1 listopada 2012 at 09:58

    Jo dupca ja? Był moze konfidentem…ale pedałem raczej na pewno nie, ale cos kurwa robił. Nie siedział na zadku jak krysiak i zbijał baki…i pobierał ino geltag. Trudne czasy były, nie tylko dla Gieksy…Niy mioł tej drajwki i wyczucia co stary Maniek. Skoro Peter Dziura był konfidentem i pedałem…to jak nazwiecie krysiaka i krola???…
    A od s.p. Mariana Dziurowicza sie oddupcie. Bo dzieki Niemu, wogóle istniejemy i usłyszała o nas nie tylko Polska, ale i Europa. I dzieki Niemu mamy chociaz ta Bukowa a wtedy najnowoczesniejszy stadion ligowy.To był PARWDZIWY MAGNAT To Maniek wszystko rozkręcił, jakby nie łon Katowice by były na poziomie Szombrów… Na samym koncu był szajs, ale pZPN tez go wykonczył…bez to hercklekoty i zawał serca…Mozna powiedzieć, ze zył Gieksa i poswiecił dla Niej wszystko. Wielu wos było na pogrzebie?… jo zech doł na wieniec…ale mało takich było…A teroz? Mozemy ino pomarzyc o tamtych czasach, co kozda druzyna miała obsrane batki na sama myśl, ze mo groć na Bukowej z GKSem…dzisiaj dostajemy baty od jakis okocimskich, kolejarzy, niecieczek tfu…

  8. Avatar photo

    jajo

    1 listopada 2012 at 10:27

    @ahim: pokaż mi w którym miejscu chwalę Dziurowicza?

  9. Avatar photo

    Zaba-Bogucice

    1 listopada 2012 at 11:33

    Krysiak jak i dziurkenS pewnie sie pojawi na B1 bo to stary kibic GieKSy.Roznica miedzy krysiakiem a frazesem byłym, to taka ze,krysiak był marionetka w łapach tłustej swini,a dziura,człowiek orkiestra,prezes,własciciel,dział kadr,ksiegowy,palacz,koles od brudnej roboty itd.Oba to kibice GieKSy,jeden ja doprowadził do upadku,drugi statystował przy tym (krysiak)Ludzie po 2005 roku byli naiwni,w tym i ja,mysląc ze lepiej bedzie bez dziury w 4 lidze.Ze damy sobie rade i bedzie normalnosc.Nastali nastepni prezesi,rownie bezsilni jak i mody dziura.Jo sie ino pytom,po jakimu w stolicy Gornygo Slonska,ni ma stadionu,ni ma klubu poteznego w extra klasie?Jak to sie dzieje ze np w Gliwicach decyzje zapadajom gibko,budujom jeszcze gibcij,i jeszcze gibcij Piast zas gro w extraklasie?Wierze ze za 20-30 lot,s.p.Marian Dziurowicz wygro konkurs na prezesa wszech czasow GKS KATOWICE,a w ten akurat dzien mozna jedynie postawic mu swieczka na grobie i rozpłakac sie z szalikiem na karku bo Marian juz nie wroci.

  10. Avatar photo

    GieKSiorz

    2 listopada 2012 at 00:41

    Wiesz czemu pan Krysiak został ofiarą przez króla?? Bo wiadomo ze nie miał zadnego jaja by podjąc własnej decyzji i to dlatego. A Trzeba mieć takie jaja, podjąc samemu decyzje a nie bać sie grubej parówy z SB który dal mu polecenia. Ale i tak jest plus dla Krysiaka, poniewaz mi załatwił zebym mógł wejsc na mecz za grosze, aha i nie dosc tego tez uratował GieKSe, bo pozwolił zeby pieniądze od Uszoka przelało do GieKSy a nie do tej je*anej firmy grubej parówki z „Trust Tranding”. Właśnie tym bardziej :]. Ale i tak według mnie dobrze ze odszedł, bo wiem ze to był najgorszy prezes w historii !! To jest za duzo. Teraz licze na to zeby Furtok powrócił do posady prezesa GieKSy :]

  11. Avatar photo

    GieKSiorz z niymiec

    2 listopada 2012 at 20:36

    Starzik-dobrze godosz jakby niy Magnat to juz downo by GieKSy niybylo!!!!!Pozdrowiynia do Colki Stary Ekipy!!!!!

  12. Avatar photo

    Bobbie

    4 marca 2014 at 15:06

    Hi there everyone, it’s my first visit at this web page, and
    paragraph is in fact fruitful in support of me, keep up posting these articles or reviews.

    my homepage – giochi di moda

  13. Avatar photo

    Maybell

    6 kwietnia 2014 at 07:07

    Tips and techniques for newbie bloggers using seo search engine ranking tools are important for both MSN and Google.
    The keywords in your web content should not be taken lightly.
    That is why you need to know search engine ranking
    some suggestions on SEO. One of the biggest challenges of starting a business is starting the business itself.
    Budding internet marketers pounced on newly discovered
    methods for search engine success.

    My web site seo northampton facebook

  14. Avatar photo

    Ilene

    19 kwietnia 2014 at 00:01

    Now if you are not really a good deal, but keep an eye landscaping ideas open for danger.
    The first thing I do is to measure the land that was once used
    to top load and unload freight trains. 2 mm by 2 mm, planting depth is that seeds should be covered with no more than one-third of the flowers.
    Spruce Up Your EntranceWhether you add plants on your door stoop, hang flowers from a commercial
    plant or one that hooks into your main gas line.

    Take a look at my web page … clapham landscaping page

  15. Avatar photo

    Marisol

    5 maja 2014 at 16:14

    Good day I am so thrilled I found your blog, I really found
    you by accident, while I was searching on Google for something else, Regardless I am here now and would just like to say
    thanks a lot for a tremendous post and a all round interesting blog (I
    also love the theme/design), I don’t have time to read it all at the minute but I have saved it and also included your RSS feeds, so
    when I have time I will be back to read much more, Please do keep up the fantastic
    job.

    My site – nexus 6 specification

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Seba Bergier RTS…

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wszystko zaczęło się od żółtej kartki we Wrocławiu. Kompletnie niepotrzebnej, głupiej, eliminującej z prestiżowego starcia z Legią. Szkoda było, bo przecież Sebastian Bergier to był ważny zawodnik i nasz najskuteczniejszy strzelec. Ale trudno – absencje kartkowe przecież się zdarzają. Liczyliśmy, że napastnik wróci na kolejny mecz i dogra normalnie do końca sezonu.

Niestety próżno było go szukać w składzie na kolejne spotkanie z Koroną. I z Cracovią też. Trener Rafał Górak przed meczem z Pasami mówił:

– Ręka jest złamana. Kość śródręcza piąta jest złamana. Wydawało nam się w pierwszej fazie, że jeśli to złamanie nie będzie zbyt poważne, będzie można zastosować opatrunek miękki i będzie mógł grać, jednak lekarze zadecydowali, że przez pierwsze dziesięć dni musi w twardym opakowaniu gipsowym tę rękę przypilnować, by ta kontuzja się nie rozeszła. Stąd absencja, Sebastian nie trenuje z nami, postanowiliśmy dać odpocząć tej ręce do końca tego tygodnia i zobaczymy – jeśli prześwietlenie wykaże i lekarze pozwolą, by mógł wrócić do treningów, to od przyszłego mikorcyklu, do meczu z Lechem będziemy z Sebastianem. Na dzień dzisiejszy go nie ma.

Na konferencji po meczu z zespołem z Cracovią mówił:

– Stan ręki i ten złamanej kości śródręcza będzie diagnozowany. Najprawdopodobniej we wtorek będziemy wiedzieli, czy z miękkim opatrunkiem będzie mógł ewentualnie grać. Natomiast biorę po uwagę, że z Lechem może nie wystąpić.

Kibice zastanawiali się, czekali na informację na temat stanu zdrowia Sebastiana. To się doczekali…

Dziś jak grom z jasnego nieba spadła informacja, że Sebastian dogadał się z Widzewem. Wiemy, że negocjacje z danym klubem to nie jest kwestia jednego dnia czy jednego telefonu. A już finalizacja rozmów to czas intensywny. Trudno więc nie odnieść wrażenia, że w momencie, kiedy nam wszystkim wydawało się, że Sebastian robi wszystko, by dojść do siebie na końcówkę sezonu – on po prostu myślą, mową i uczynkiem był gdzie indziej. Konkretnie w Sercu Łodzi.

Nigdy nie byłem dobry w sprawy organizacyjne, logistyczne, formalne, więc nie będę wnikał w kwestie, czy istnieje klauzula minut do rozegrania zawartych w obecnym kontrakcie z GKS i potencjalnych konsekwencji wypełnienia lub nie tego limitu. Kibice o tym piszą i mówią, nie znam historii, więc nie będę się wypowiadał. Czy Sebastian taką klauzulę miał… wiedzą zainteresowani. W każdym razie piłkarzowi kontrakt się nie przedłuża w żaden sposób i odchodzi do Widzewa na zasadzie wolnego transferu.

Niesmak wywołuje nie to, że zawodnik przechodzi do Widzewa. Ma do tego prawo, ktoś mu zaproponował lepszy kontrakt, ktoś podpowiedział, że Widzew ma większe sportowe ambicje. Nie oszukujmy się, większość piłkarzy to najemnicy i jeśli mają lepszą ofertę – skorzystają z niej. Ideowców jest stosunkowo niewiele.

Natomiast sposób rozwiązania tej sprawy jest mocno średni. Najpierw ta żółta kartka, teraz ta „kontuzja”… Nawet jeśli jest ona prawdziwa, to po prostu powoduje domysły i niepotrzebne plotki. Można było po prostu oficjalnie powiedzieć, że prowadzi się rozmowy z Widzewem. Też by była pewnie z wielu stron krytyka, ale byłoby to bardziej transparentne.

A tak mamy historię zawodnika, który leczy kontuzje i próbuje dojść do siebie na mecz z Lechem, a tu nagle okazuje się, że przeszedł do innego klubu.

Nie jest to oczywiście na tyle poważna sprawa, by teraz Sebastiana traktować jako persona non grata (nomen omen) czy obrzucać go wyzwiskami. Liczy się punkt wyjścia, a punkt wyjścia jest taki, że jest to najemnik i prędzej czy później mogło do czegoś takiego dojść. Czepiam się tylko tych okoliczności, jakich się to działo.

Trudno. Zawodnik dał GieKSie, co miał dać, czyli sporo bramek. Nie jest to napastnik wybitny i sam wieszczyłem, że w tym sezonie w ekstraklasie sobie nie poradzi. Dlatego liczba bramek, które strzelił i tym samym punktów dla GKS jest naprawdę imponująca, jak na tego piłkarza. Dał więcej niż powinien. Więc jeśli chce skorzystać z okazji, to nie można mieć do niego pretensji.

Mieliśmy kiedyś historię z Tomkiem Hołotą, który „pitnął” z GKS tuż przed którymś meczem, chyba z Luboniem w Pucharze Polski. Wtedy niesmak też był ogromny. Zawodnik dogadał się wówczas z Polonią Warszawa. Po kryjomu. Czy tutaj w klubie wiedzieli, że Sebastian prowadzi zaawansowane rozmowy w trakcie „kontuzji” – nie wiem. Jeśli tak, to przynajmniej w klubie jest jasno.

Całość sprawia, że choć Sebastianowi można podziękować za wkład w GKS w pierwszej lidze i teraz w ekstraklasie, to ta sytuacja nie będzie powodować, że sympatycy GKS będą skandować jego nazwisko, kiedy przyjedzie z Widzewem na Nową Bukową. Trochę szkoda sobie tak psuć reputację, ale jak widać dla zawodnika nie było to specjalnie ważne.

Piłkarz strzelił 29 bramek dla GKS, grając przez 2,5 sezonu, co jest naprawdę dobrym rezultatem. Walnie przyczynił się do awansu i powrotu GKS do elity. Nawet jeśli drugich tylu dobrych okazji nie wykorzystał, to jest to duży wkład. Choć jakby je wykorzystał, to by nie poszedł do Widzewa, tylko gdzieś wyżej.

Szkoda. Ale mimo wszystko powodzenia w nowym klubie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Wczoraj dostałem SMS-a, że podpisał kontrakt

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu tekstowego konferencji prasowej przed meczem z Lechem Poznań, w której udział wzięli trener Rafał Górak i obrońca Grzegorz Rogala. Szkoleniowiec poruszył między innymi kwestię Mateusza Kowalczyka, odejścia Sebastiana Bergiera, a także nietypowego planu na występ Grzegorza Rogali.

Michał Kajzerek: Dzień dobry, witam wszystkich. Bilety na ten mecz ciągle dostępne, trzeba na bieżąco obserwować system biletowy, bo tam wpadają wejściówki zwalniane z karnetów. 24 godziny przed meczem pojawi się pula zwolniona z rezerwacji. Ponadto przy okazji meczu będzie można zapisać się do bazy dawców szpiku kości, jest to akcja „GieKSiarz do szpiku kości” organizowana przez Stowarzyszenie Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Szybka informacja – został uwzględniony nasz wniosek o odwołanie od drugiej żółtej kartki Oskara Repki z meczu z Koroną Kielce.

Prosimy o ocenę rywala.
Rafał Górak: 
Dzień dobry. Ocena rywala może być tylko i wyłącznie znakomita, wiadomo jaki jest cel w Poznaniu. Zdajemy sobie sprawę z ilości determinacji i tej ogromnej chęci, która w piłkarzach Lecha będzie. Musimy być gotowi na poprzeczkę zawieszoną naprawdę wysoko, ale grając na swoim boisku, na żółtej Nowej Bukowej, mam nadzieję, że stworzymy znakomite widowisko i będzie o czym rozmawiać po meczu.

Wracasz do sprawności. Jak minęły ostatnie tygodnie?
Grzegorz Rogala: 
Dzień dobry. Od trzech tygodni jestem w pełnym mikrocyklu z drużyną i jestem gotowy do rywalizacji na pełnych obrotach.

Czujecie, że w jakiś sposób uczestniczycie w tej walce o Mistrzostwo Polski? Dużo od was zależy.
Górak: 
Pośrednio tak, ale dla nas najbardziej istotną sprawą jest to, aby wykorzystać czas pierwszego sezonu po tak długim czasie w Ekstraklasie. Chodzi o to, jak my sobie damy radę i jak my się zaprezentujemy. Nas powinno interesować pokazanie się i stworzenie jak najlepszego widowiska, w Częstochowie podołaliśmy zadaniu. Trzeba być skoncentrowanym.

Ogłoszono transfer Bergiera, który pewnie już nie zagra. Jak z pozostałymi napastnikami?
Wiadomo – ręka jest złamana i równolegle mamy decyzję Sebastiana. Adam Zrelak, jestem pewien, że będzie do mojej dyspozycji, na pewno nie na 90 minut, ale już jest. Szymczak grać nie będzie mógł (warunki wypożyczenia – przyp. red.), a plan D w głowie jest i ten plan jest przygotowany. Zawodnicy wiedzą, w jaki sposób zagramy.

Pan rozmawiał z Sebastianem, by został?
Ja nie jestem od przekonywania, zawodnicy powinni to czuć. GKS Katowice złożył ofertę na pozostanie, on jej nie przyjął, a propozycja złożona Klubowi nie została przyjęta. Sebastianowi możemy tylko dziękować za bramki i wkład. Życzymy powodzenia, nie mam z tym problemów.

Zgodziliście się na warunki wypożyczenia Szymczaka. Pan jest zwolennikiem tego typu zapisów?
Jeżeli klub wypożycza zawodnika, który potem do danego klubu wraca, to ja to rozumiem i akceptuję. Gorzej, jeżeli kontrakt miałby się kończyć – to byłoby trudne do akceptacji.

Ostatni raz zagrałeś we wrześniu. Jak to jest być tak długo poza meczami?
Rogala:
Nie jest to miłe uczucie, ale cały proces przebiegł bardzo profesjonalnie. Nie jest to nic przyjemnego, ale ja się cieszę z tego, że wracam. Dzisiaj jestem do dyspozycji.

Masz jakieś obawy?
Na treningu jestem na pełnych obrotach i nie mam żadnego strachu czy bojaźni przed odnowieniem urazu. Jeśli w treningu jest dobrze, to w meczu też musi.

Lech przyjedzie tu wygrać. Czy to ułatwienie, że wiecie, czego oczekiwać?
Górak:
Ułatwienie, to taka gra w otwarte karty. Dzisiaj wszyscy, którzy GKS oglądają, wiedzą, że również będziemy dążyć do wygranej. Będziemy musieli realizować zadania w defensywie, by powstrzymać kapitalnych zawodników. Poprzeczkę postaramy się zawiesić wysoko.

Wiadomo, że klub dostaje pieniądze zależne od miejsca, zawodnicy też?
Każdego trzeba byłoby pytać, jak kontrakt został spisany. Nie ma co dywagować o pieniądzach, nas to nie powinno interesować. Pieniądze powinny być na końcu, ja tak piłkę traktowałem. Ja potrzebuję wygrać mecz, trening, sezon – cały czas wygrywać.

Było spotkanie z nowym prezesem?
Znaliśmy prezesa, ale jako członka rady nadzorczej. Spotkanie było, prezes przywitał się z nami, poinformował o swoich zadaniach. Wydaje mi się, że po sezonie będzie moment, by zjeść wspólnie duży obiad. Teraz trzeba grać.

Co z chłopakami, którzy są wypożyczeni?
Przede wszystkim te rozmowy muszą być prowadzone równolegle z ich klubami, szczególnie jeśli chodzi o Filipa i Dawida. Lech ma swoje sprawy, Raków również, także czekamy na zakończenie rozgrywek. My naszą kadrę już dzisiaj budujemy, rozmawiając z zawodnikami i agencjami. Tu się dzieje wiele rzeczy. Jaśniejsza jest sytuacja odnośnie Mateusza Kowalczyka – mamy prawo pierwokupu. Jeszcze spotkania nie miałem, ta decyzja jest przygotowywana. Jedno jest najważniejsze: Mateusz Kowalczyk chce grać w GKS-ie Katowice.

Dwa ostatnie mecze Lecha były odmienne – inne taktyki i rywale.
W meczu z Puszczą Lech oddał osiem strzałów, Puszcza dziewięć – jakość, ogromna jakość piłkarzy. Bramka Lecha w meczu z Legią to niesamowita klasa strzelca, musimy bardzo uważać w defensywie. W Lechu widać dużo zespołowości, Antek świetnie tę grę układa.

Wobec nieobecności napastników to może trener ma plan, byś to ty „biegał do przodu”?
Rogala:
Tego na dzień dzisiejszy nie wiem (uśmiech), ale dam na pewno z siebie 100 procent. Zaczynałem od tyłu karierę i szedłem trochę do przodu, ale nie aż tak daleko.

Czyli plan trenera tego nie obejmuje?
Górak: 
Obejmuje, obejmuje jak najbardziej (śmiech)! To na ostatnie minuty, z tą szybkością wszystkiego należy się spodziewać.

Sytuacja z Kowalczykiem jest rozwojowa. Jaki jest jego wkład w drużynę, dlaczego jest taki dobry i dlaczego po odejściu Kozubala nie było to tak bolesne?
Model gry GieKSy jest stworzony pod zawodników grających na pozycji 8, bo naprawdę ci ludzie mają tam dużo rzeczy do zrobienia. Szukam zawodników intensywnych, inteligentnych, którzy czują boisko. Znałem Mateusza wcześniej, wiedzieliśmy, że wyjeżdża bardzo utalentowany chłopak i poprzeczkę będzie miał wysoko. Byłem ciekaw, jak sobie poradzi w takim klubie. Ja takim zwolennikiem szybkich wyjazdu nie jestem, to był dla niego trudny okres. Kiedy odchodził Antek, to mieliśmy 2-3 pomysły na zapełnienie tej luki, tu się to równoważyło z kwestią przepisu o młodzieżowcu. Zawodnik dostał szansę na mocną rywalizację, a tymi łokciami szybko się zaczął przebijać. Te nabijane minuty odbudowywały jego pewność siebie i zaczął wyglądać jako ten fajny ligowiec, który z ŁKS-u wyjechał. To daje obraz tego, że ci ludzie niepotrzebnie tak szybko wyjeżdżają. Życzę im cierpliwości i by wyjechali po 150 meczach w Ekstraklasie podbijać Europę. Pieniądze są ważne, ale ja powtarzam: na nie przyjdzie czas. Świetny postęp i kapitalna droga, ale wszystko przed nim. Ma deficyty i powinien pracować nad sobą, zdobywać doświadczenie.

Kiedy trener dowiedział się o rozmowach Bergiera z Widzewem?
Wczoraj (14 maja – przyp. red.) o godzinie 8:00 dostałem od Sebastiana SMS-a o tym, że podpisał kontrakt z Widzewem Łódź. Od wczoraj od godziny 8:00 o tym wiem, że rozmawiał z Widzewem.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Kolejna domowa wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do drugiej galerii z Bukowej. GieKSa wygrała z Cracovią 2:1 po bramkach Kuuska i Repki. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga