Piłka nożna
Kędziora: Każdy niewygrywany mecz to dla nas porażka
Po spotkaniu z Bytovią o krótką wypowiedź przez dziennikarzy poproszony został Wojciech Kędziora. Co miał do powiedzenia nasz napastnik, przeczytacie poniżej.
Kędziora: Każdy niewygrany mecz to dla nas jest jak porażka. Ciężko trzeba pracować, by w kolejnych meczach tego szczęścia było więcej. Wiemy, że z zespołami z dołu będzie się ciężko grać, zagęszczają obronę i szukają szans w każdej okazji. Dziś Wierzbicki wybronił nam sytuacje, gdzie mogliśmy już przegrywać to spotkanie. Niedokładności? Zgadzam się, dziś nie było sytuacji gdzie można powiedzieć, że ktoś ją wykorzystał, a ktoś zmarnował. Dlaczego tak dziś to wyglądało? Ciężko mi powiedzieć. Sytuacja ze słupkiem? Myślałem, że to już jest gol, Prokic jeszcze kręcił się pod bramką i mógł strzelić gola, nie potrafił skierować jej do bramki. Piłka odbiła się od dwóch słupków w tej sytuacji. Jeśli takich sytuacji się nie wykorzystuje, to ciężko wygrać mecz.
Felietony Piłka nożna
Plusy i minusy po Rakowie
Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.
Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.
Plusy:
+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.
+ Jędrych i Klemenz
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.
Minusy:
– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.
– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.
– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.
Podsumowanie:
GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.
To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.
Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.
GieKSiarz
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.


wiesiek
29 kwietnia 2018 at 20:21
Kędziora napastnik??? Chyba taki domowy wobec żony.
Sasza
29 kwietnia 2018 at 20:48
Może trzeba rozejrzeć się za młodzieżą, która chce walczyć i wygrywać bo widzę czarne chmury nad Gieksą.
Mecza
29 kwietnia 2018 at 20:56
Mecz z dołem tabeli a posiadanie piłki 45/55 na korzyść Bytovii. Tak się gra z dołem?
artur
29 kwietnia 2018 at 21:02
Z podbeskidziem będzie 0:5 zobaczycie
scifo
30 kwietnia 2018 at 01:22
Gdyby słabszy jeden mecz zagrała młodzież, to nic bym nie powiedział, ale my nie gramy młodymi. Cały czas te same ryje, które nie chcą awansować! Gdzie Kędziora będzie miał lepszą emeryturę? Gonzo za 40 tysi na miesiąc udaje, że chce. Prokic, zawodnik innej drużyny ma nam zrobić awans? Frańczak jest taki cienki, że nawet teraz nie powinien grać na poziomie 1 ligi, a co dopiero w EX. Jak patrzę na rozgrzewających się Foszmańczyków i Kalinkowskich, to zawsze się boję, że Paszulewiczowi przyjdzie do głowy ich wpuścić… żeby podtrzymali bylejakość na boisku.
Nie chce mi się więcej pisać…
XXX
30 kwietnia 2018 at 04:08
Awansu nie będzie powtórka z rozrywki. Zobaczycie że jeszcze Podbeskidzie zrobi awans, a Gieksa znowu do wora . Miasto ma Hokej , siatkę a piłkę nożną ma w poważaniu.. i to miasto już dawno postawiło na to że mamy nie awansować. Nie wiem po co chodzicie na bukową , skoro jawnie was robią w ciu…. , nie wiem też po co znowu zaczął wpuszczać drewno Goncerza, aaa no po to żebyśmy meczy nie wygrywali
wiesiek
30 kwietnia 2018 at 08:18
@Xxx gdzie. Podbeskidzie…Pasterze z Syfnowca jeszcze awansują a Ruch dzieki 3 pkt zdobytym na Gieksie zachowa sie w 1 lidze.