Dołącz do nas

Piłka nożna Prasówka

Klasyk na wagę marzeń. Doniesienia mediów przed meczem Górnik-GKS

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień na temat dzisiejszego meczu Górnik Zabrze – GKS Katowice:

 

 

sportowefakty.wp.pl – Kolejne starcie GKS-u Katowice z liderem.

 

Po meczu z najlepszą w tabeli Sandecją Nowy Sącz, piłkarze GKS-u Katowice zagrają z Górnikiem Zabrze, który ma w składzie świeżo upieczonego lidera klasyfikacji strzelców Igora Angulo.

[…] Poprzedni mecz katowiczanom nie wyszedł. Szczególnie na początku drugiej połowy zostali zdominowani przez Sandecję Nowy Sącz. W razie zwycięstwa byliby punkt za Bianconerimi. Przegrali jednak 0:1, pozwolili rywalom uciec w siną dal i najpewniej pozostało im walczyć o drugie miejsce w tabeli. Ma na nie ochotę jeszcze siedem innych klubów. W tabeli jest gorąco, a nastroje w GKS-ie Katowice pogorszyły się.

[…] Przed zespołem Brzęczka krótki wyjazd na mecz z Górnikiem Zabrze. Regionalny rywal GieKSy jest jeszcze zainteresowany walką o awans. W rundzie wiosennej Górnik zdobył na swoim stadionie 13 z możliwych 18 punktów. GKS na wyjazdach 11 z 18. Liczby to dobre i podsycają oczekiwanie na widowisko. Zobaczy je na żywo ponad 15 tysięcy kibiców. […]

We wtorek pod specjalnym nadzorem będzie Igor Angulo. W sobotę Hiszpan został liderem klasyfikacji strzelców Nice I ligi. Na koncie ma 15 trafień. W dwóch poprzednich kolejkach Angulo zdobył sześć bramek i wyprzedził Karola Angielskiego z Olimpii Grudziądz. Kandydat do korony króla strzelców może spotkać się na boisku z najlepszym dwa sezony temu napastnikiem Grzegorzem Goncerzem. Angulo jest chwalony z wielu stron, a napastnik GKS-u Katowice ganiony. Ostatni raz trafił do siatki ponad miesiąc temu.

 

 

sportslaski.pl – „Kilka klubów w Ekstraklasie może nam pozazdrościć takiego meczu”

 

Blisko 20 tysięcy kibiców na trybunach, derby o dużą stawkę, w dodatku rozegrane przy sztucznym oświetleniu. Będący w wyśmienitej formie strzeleckiej Górnik Zabrze podejmie przy Roosevelta GKS Katowice, który nie przegrał czterech ostatnich wyjazdów. Czego chcieć więcej?!

62. Śląski Klasyk ma niezwykle duży ciężar gatunkowy. GKS Katowice po przegranej z Sandecją Nowy Sącz co prawda wciąż jest w czubie, ale tyle samo punktów – 50 – mają też Olimpia Grudziądz i Zagłębie Sosnowiec. Wigry Suwałki mają o jeden mniej, a Miedź Legnica i Chojniczanka Chojnice o dwa. To pokazuje, jakie ogromne znaczenie może mieć ewentualne potknięcie w Zabrzu.
Zadaniem GieKSy będzie utrzymać się w czołówce, a dzisiejsze spotkanie ma być… zapowiedzią tego, co katowiczanie chcą mieć na co dzień za kilka miesięcy.

[…] Pewnie gdyby Górnik tracił więcej punktów do GieKSy – a traci cztery – to pojawiałyby się głosy o „śląskiej solidarności”. Po dwóch ostatnich – bardzo udanych – spotkaniach, w których zabrzanie zdobyli sześć punktów i strzelili 10 bramek, „Trójkolorowi” chcą iść za ciosem. Choć o tym, czy jeszcze ten sezon można uratować, nikt nie chce głośno mówić.
[…] GKS ma małą przewagę już na starcie – swój mecz domowy rozgrywał w piątek. Górnik z kolei grał dzień później, w dodatku daleko od domu. Katowiczanie ostatnio znacznie lepiej radzą sobie na wyjazdach niż przy Bukowej (10 punktów w 4 meczach), ale też trzeba pamiętać, że zabrzanie w swoim ostatnim pojedynku przed własną publicznością strzelili aż 6 goli, a przy Roosevelta tej wiosny poległy już Sandecja Nowy Sącz czy Olimpia Grudziądz.
Po meczu ze Stomilem kilku piłkarzy Górnika jest poobijanych, ale większych urazów nie ma. Jedynym zawodnikiem GKS-u, który ma kontuzję jest Tomasz Wisio.

 

gol24.pl – Klasyk na wagę marzeń

 

[…] Ponad piętnaście tysięcy widzów będzie we wtorek wieczorem świadkami derbowego meczu Górnika Zabrze z GKS-em Katowice. Chociaż oba kluby i ich kibiców łączy przyjaźń to na murawie będzie iskrzyło. Gospodarzy tylko zwycięstwo utrzyma w rywalizacji o awans do Ekstraklasy, ale także gościom każda inna zdobycz niż trzy punkty będzie oznaczała poważne ograniczenie szans na osiągnięci podobnego celu.
[…] Widowisko w Zabrzu zapowiada się pasjonująco. Do poniedziałku sprzedano ponad 15 tysięcy biletów, a oba zespoły muszą grać va banque, bo urządza je tylko zwycięstwo. W dodatku w spotkaniach z udziałem Górnika pada sporo goli, a po ostatnim występie w Olsztynie na czoło klasyfikacji strzelców wysunął się ich zawodnik Igor Angulo.
[…] Zabrzanie po okresie wiosennego marazmu odrobili ostatnio połowę strat do miejsca premiowanego awansem. Na cztery kolejki przed końcem dystans ten wynosi cztery punkty, co oznacza, że GKS muszą pokonać, aby pozostać w grze. Każdy inny wynik rozwieje resztki marzeń.

 

 

katowickisport.pl – Hiszpańska gwarancja zabrzańskiego zwycięstwa

 

We wtorek o 20.30 – pierwszoligowe święto w Zabrzu, czyli śląski klasyk. Co warto wiedzieć przed meczem Górnik Zabrze – GKS Katowice?

[…]

* Jeśli w tym sezonie strzela bramkę Igor Angulo […], wówczas Górnik wygrywa mecz. Ta zasada nie sprawdziła się tylko w zeszłorocznym spotkaniu wyjazdowym z Zagłębiem Sosnowiec. W pozostałych 9 golowych spotkaniach Hiszpana, zabrzanie zawsze wygrywali!

* Obcokrajowcy w tym sezonie zdobyli dla zabrzan aż 56 procent goli ligowych.

* W przypadku katowiczan udział cudzoziemskich piłkarzy w dorobku strzeleckim to tylko 17 procent.

* Już ponad 14 lat minęło od ostatniego ligowego zwycięstwa GieKSy na stadionie przy ul. Roosevelta. 11 maja 2003 roku – mimo gry przez 31 minut w dziesiątkę – katowiczanie wygrali w Zabrzu 3:1.

[…]

* Jako piłkarz GKS-u, Jerzy Brzęczek zagrał jeden mecz przeciwko Górnikowi. W maju 1995 katowiczanie przegrali przy Roosevelta 1:2.

* Marcin Brosz jako zawodnik Górnika dwukrotnie mierzył się z GKS-em Katowice. W sezonie 1998/99 zabrzanie u siebie wygrali derby 2:1, przy Bukowej zaś zremisowali 1:1.

 

 

GieKSa nie boi się Górnika

 

Po ostatniej porażce z Sandecją GKS Katowice nie może sobie pozwolić na kolejne potknięcie. Zwłaszcza że jutro zagra z zespołem, który w dwóch ostatnich meczach strzelił 10 goli i nieoczekiwanie znalazł się wśród drużyn walczących o awans do ekstraklasy. – Jestem pewien, że to będzie bardzo dobre spotkanie – mówił o jutrzejszej konfrontacji z Górnikiem Zabrze trener GKS-u, Jerzy Brzęczek.

[…] – Czeka nas pasjonujące spotkanie. Wiemy, że Górnik jest w bardzo dobrej dyspozycji, szczególnie dwa ostatnie spotkania budzą respekt. My do tego spotkania będziemy przygotowani. Wiemy, że jesteśmy mocną drużyną. Musimy zagrać z pasją i zrealizować założenia taktyczne. Jeżeli tak się stanie, jestem przekonany, że z tego bardzo trudnego terenu wywieziemy punkty – przekonywał kapitan GKS-u, Grzegorz Goncerz.

– Zdajemy sobie sprawę, że przyjeżdżamy do dobrej drużyny, która wygrała ostatnie dwa mecze, strzelając w nich 10 bramek. Ale nie będziemy panikować. To wyrównana liga i każdy wynik jest możliwy. Jestem pewien, że to będzie bardzo dobre spotkanie – dodał Jerzy Brzęczek.

 

 

nowinyzabrzanskie.pl – Śląski Klasyk z piękną historią

 

Niezależnie, które lokaty w lidze zajmują obydwie ekipy, ich pojedynki przyciągają widzów jak magnes. Tak będzie i tym razem, We wtorkowy wieczór, 16 maja, po prostu trzeba być na Roosevelta. Dla kibiców, to obecność obowiązkowa!.

W historii Górnik z GKS-em Katowice mierzył się 61 razy. 21 razy górą byli zabrzanie, tyle samo padło remisów, 19 razy wygrywała GieKSa. Ostatni raz rywalizację w Śląskim Klasyku na Roosevelta oglądaliśmy także w I lidze, w sezonie 2009/10. W Zabrzu wygrał Górnik (2:0), w Katowicach mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Wtedy Górnik wrócił po rocznej banicji na najwyższy poziom rozgrywek. GieKSa utknęła na dobre w pierwszoligowej, szarej rzeczywistości. Jesienią ubiegłego roku w Katowicach znów remis. Górnik objął prowadzenie po golu Davida Ledecky’ego. GKS wyrównał po kapitalnym trafieniu Tomasza Foszmańczyka.

[…] Czasy współczesne z historią Górnika i GKS-u łączy przede wszystkim osoba Jerzego Brzęczka, trenera katowiczan, w przeszłości obydwu klubów. W Górniku pracuje Jan Żurek, który jako trener wiązał się z GKS-em trzykrotnie, a w sezonie 2002/03 zdobył z Katowicami trzecie miejsce w lidze. Warto przypomnieć, że pod koniec lat 70 trenerem GieKSy był Stanisław Oślizło.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    pita

    16 maja 2017 at 13:09

    Przy obecnej dyspozycji zabrzan i konsekwentnej nieporadnosci Gieksy w kluczowych spotkaniach wynik moze byc tylko jeden. Zwyciestwo Górnika i nastepny mecz z Kluczborkiem o 6 pkt. Potem porazka z Olimpia i mecz ostatniej szansy z Bytovią. Tak to mi sie rysuje.

  2. Avatar photo

    Tomek

    16 maja 2017 at 14:37

    I jest to wielce prawdopodobne. Dodatkowo haslo wyciagniemy wnioski walczymy do konca

  3. Avatar photo

    pita

    16 maja 2017 at 15:36

    I w przyszlym roku awans jest nasz ! 🙂

  4. Avatar photo

    Daro

    16 maja 2017 at 15:56

    @pita zawsze było mecz o wejście kuchennymi drzwiami, a później mecz o honor

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga