Dołącz do nas

Piłka nożna

Kompromitacja – brak walki i piłkarskie dno

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Szybko minął czas od meczu z Rozwojem, a już trzeba było zmagać się w kolejnej walce o ligowe punkty. Tym razem na Bukową przyjechała Bytovia Bytów, którą na jesieni katowiczanie wygrali na wyjeździe 3:0. Mieliśmy nadzieję na poprawę jakości gry w porównaniu do spotkania derbowego.

W wyjściowym składzie pojawił się m.in Patryk Szymański, który miał w końcu więcej czasu na pokazanie swoich umiejętności. W zestawieniu gości oglądaliśmy Janusza Surdykowskiego, który w ostatnim czasie goli nie strzelał, ale to zawodnik, którego należało się obawiać.

Pierwsza połowa była… do zapomnienia. Szybko goście mogli objąć prowadzenie, ale Michał Rzuchowski w dobrej sytuacji skiksował mając przed sobą praktycznie całą bramkę przed sobą. GieKSa sytuacji praktycznie nie miała w ogóle. Gra była znów chaotyczna, szarpana, była masa błędów technicznych z naszej strony, a ataki wyglądały jak bicie głową w mur. Bębenek nie poprawił się od meczu z Rozwojem, Czerwiński z przodu chciał, ale nie umiał, Frańczak schodził do środka, ale bez efektu i tak dalej, i tak dalej… W końcu przyszła 45. minuta i w wyniku fatalnego nieporozumienia Kuchty i obrońców przy wznawianiu gry, w kompletnie i absolutnie niegroźnej sytuacji straciliśmy piłkę we własnym polu karnym, a Surdykowski trafił w długi róg i goście objęli prowadzenie.

W przerwie trener Jerzy Brzęczek dokonał zmiany (Leimonas za Dudę), a po kilku minutach wprowadził Zahorskiego (za Wołkowicza). Właśnie Zahor miał niezła okazję do strzelenia gola, ale po niezłym uderzeniu głową, wysokim łukiem, piłka trafiła jednak w ręce Bieszczada. Kilka minut później z wolnego uderzał Omar, ale Kuchta wybił piłkę na róg. W 68. minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego na drugą bramkę zamienił głową Surdykowski. Gra GieKSy była już w tym momencie dramatyczna, w akcjach ofensywnych nie kleiło się nic, a w defensywie Prażnovsky z rzutu wolnego tak podawał w poprzek boiska, że GieKSa była blisko stracenia trzeciej bramki. W końcówce po dobrej akcji słabo grającego Bębenka Leimonasa, Litwin trafił w boczną siatkę. Wcześniej sam Maciej również trafił w tę część bramki.W samej końcówce GieKSa odrobinkę bardziej zaatakowała, ale bez efektu. To zdecydowanie za krótko.

Nie oszukujmy się, GieKSa zagrała dramatycznie, ale ten dramat wynikał po równo ze słabej gry czysto piłkarsko, jak i z widocznego braku ambicji. GieKSa ten mecz przechodziła, przedreptała, zawodnicy nie pokazali ikry godnej pierwszoligowca. Jak tak dalej pójdzie, to naprawdę z większością zawodników trzeba by było się pożegnać… a wiemy, że to niemożliwe…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

13 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

13 komentarzy

  1. Avatar photo

    tomek

    29 kwietnia 2016 at 21:09

    NA Świeżo jebane debile pierdolone panienki jedyny szacun do gonza reszta razym z tą gwiazdą brzęczkiem wezcie się pakujcie i wypierdalać z moi kochanyj GIEKSY .Zero jaj zagrejcie szpil z naszymi dziołszkami a napewno wom dojebiom.

  2. Avatar photo

    hopek

    29 kwietnia 2016 at 21:10

    Dobiero teroz to widzicie że to je dramat jo to widziol 10kolejek wczesnij

  3. Avatar photo

    banik12

    29 kwietnia 2016 at 21:14

    co to k….a j est,wiem że usuniecie ten wpis ale co to k…a jest.Ta zbieranina pseudo grajków ośmiesza NAS KIBICÓW,i co ja mam dalej łazić na tą padline

  4. Avatar photo

    Kibic

    29 kwietnia 2016 at 21:16

    No w końcu napisane z sensem ale muszę przyznać, że ostatnie zdanie mnie przeraża „to naprawdę z większością zawodników trzeba by było się pożegnać… a wiemy, że to niemożliwe…”. Czyli kolejne sezony w otchłani 1 ligi przyjdzie nam grać patologię i antyfutbol. Czekam teraz na noty i minusy meczu.

  5. Avatar photo

    Bartolo

    29 kwietnia 2016 at 21:38

    …jak to niemożliwe?…jak to KUR.A niemożliwe!!? To jest KUR.a konieczne a nie niemożliwe.Ile to KUR.a będzie jeszcze trwać??!!!

  6. Avatar photo

    Marcin

    29 kwietnia 2016 at 21:45

    .. słyszałem ostatnio na trybunie że grający wcześniej Kowalczyk dostał za wejscie na 2 min. 600 zł to o czym my tu mówimy, to ile te ciule muszą zarabiać.. Ostatnio widziałem cholerzyńskiego wjeżdżającego na teren stadionu taką furą że mi szczękę wygięło do dołu !

  7. Avatar photo

    CIErPLIWY

    29 kwietnia 2016 at 21:56

    Niech ten sezon już się skończy.potem EUrO i nowy sezon zaczynamy walka walka gryzienie trawy przez całe 90min.

  8. Avatar photo

    fanclub dortmund

    29 kwietnia 2016 at 22:09

    jakie przedreptala????? gIEKSA TEN MECZ SPRZEDALA !!!!!!!!zeby wypierdolic Rozwoj z ligi i nie mIEC konkurencji do dotacji z miasta!!!!!PODLOZYLI SIE DRUZYNIE Ktora teoretycznie byla dla Rozwoju do zlapania !!! BANDA SURWY::SYNOW

  9. Avatar photo

    luki

    29 kwietnia 2016 at 22:41

    Przykre było na to dziś patrzeć Patologia Mom nadzieja że Rozwój się utrzymie i pokoze w niedziela z Zagłebiem prawdziwo gra

  10. Avatar photo

    tyta

    29 kwietnia 2016 at 23:05

    … oni nadają się tylko do tego co robią w ostatnim czasie czyli pozowanie do zdjęć.Zostawcie marketing naszym kobietom-piłkarką a wy jak macie jaja to zacznijcie zachowywać się jak prawdziwi faceci i zacznijcie dbać o poziom piłkarski jak przystało na facetów zawodowców, co dużo gadać jak zawodnik do kamery z uśmiechem mówi „etatowy rezerwowy” to wyniki są jakie widać.

  11. Avatar photo

    Pokemon

    30 kwietnia 2016 at 02:39

    Moim zdaniem brakuje nam trenera,ktory by tych szmaciarzy bez ambicji wziol za ryj.Za Adama Nawalki mielismy rownie słabych grajkow i co ważne nie mielismy takiego budżetu jak teraz z miasta a mimo to Nawalka umial osiagnac pierwsza 5 przy mega biedzie.Brakuje nam kogos z zewnątrz,kto nie będzie patrzyl z sympatia dla klubu(czytaj Cygan i reszta z zarządu),to,ze się kocha klub niekoniecznie idzie w wynik,brakuje nam osoby z zewnątrz,ktora postawi na wyniki niezwiazana z klubem.INO GieKSa

  12. Avatar photo

    Pokemon

    30 kwietnia 2016 at 02:41

    ….krora spojrzy na to z boku,z innej perspektywy:)

  13. Avatar photo

    gieksiorz1964

    30 kwietnia 2016 at 14:48

    Do roboty!!!!!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

GKS Katowice – Odra Opole Live

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

13.04.2023 Katowice

GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)

Bramki: Jaroszek (55)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76)

GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala– Błąd (86. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (86. Pietrzyk) – Bergier

Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński

Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 5467

 

     

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Odra Opole zakończyła serię GieKSy

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

    Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

    Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

    13.04.2023, Katowice
    GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
    Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
    GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
    Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
    Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
    Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
    Widzów: 5467.

    Kontynuuj czytanie

    Piłka nożna

    Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

    Avatar photo

    Opublikowany

    dnia

    Przez

    Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

    Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

    ***

    Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

    Urazy Rogali i Wasielewskiego?
    Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

    Wracają demony jesieni?
    Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

    Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
    Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

    Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
    Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

    Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
    Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

    Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
    Górak:
    Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

    Kontynuuj czytanie

    Zobacz również

    Made with by Cysiu & Stęga