Dołącz do nas

Piłka nożna

[KONFERENCJA] Brzęczek: Drużyna zdała dziś mały egzamin w II połowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po meczu ze Stalą głos zabrali trenerzy obu zespołów. Oto, co mieli do powiedzenia:

Brzęczek: To, co sobie powiedzieliśmy w przerwie i przekonanie, że możemy odwrócić losy spotkania podziałało na zespół. Staliśmy nad przepaścią, ale czułem, że jeszcze nie wszystko jest stracone. Dziękuje chłopakom, którzy grali w drugiej połowie, pokazali zaangażowanie i wolę walki.  Pokazaliśmy charakter, gdy przegrywaliśmy 0:2 a potem 2:3 i strzeliliśmy wyrównującą bramkę. Myślę, że dziś drużyna zdała egzamin, patrząc na warunki tego spotkania ten punkt jest dla nas cenny i mam nadzieję, że dzięki temu niektórzy w swoich głowach przestawią sobie jeszcze bardziej pewne sprawy. Jeśli chodzi o pierwszą połowę to biorę ją na siebie, popełniłem błąd z ustawieniem personalnym i to zadecydowało, że ten mecz tak się źle potoczył.

Smółka: Wspaniały mecz, po to ludzie przychodzą na piłkę, ale to był wspaniały mecz dla kibiców a nie trenerów. Po krótkim odpoczynku chcieliśmy ten mecz rozstrzygnąć już na początku spotkania i to nam się udało. Prowadziliśmy 2:0 i mieliśmy przewagę zawodnika, w drugiej połowie nie poznawałem mojego zespołu, na drugą połowę wyszli juniorzy i trzeba to sobie powiedzieć po męsku. Jestem w szoku do tej chwili.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

10 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

10 komentarzy

  1. Avatar photo

    tomek

    22 kwietnia 2017 at 21:01

    Brzeczek jestes cieniasem wypad z katowic razem z Cyganem i motała

  2. Avatar photo

    rafael

    22 kwietnia 2017 at 21:04

    Michniewicz jest wolny. Może jeszcze nie wszystko stracone. Brzeczkowi dziekujemy.

  3. Avatar photo

    Maks

    22 kwietnia 2017 at 21:25

    Czesio jest wolny…..to brać go…Mandrysz też wolny….

  4. Avatar photo

    hajna

    22 kwietnia 2017 at 22:28

    Brzęczek to niesamowity cienias nawet porządnej zmiany zrobić nie umie dobrze że w drugiej połowie przestali go słuchać i zagrali prosta piłkę ciężko się gra w 9 bo Goncerz znowu był bezproduktywny i przeszkodził dwa razy Prokiciowi schodząc na jego pozycje do środka.Wystarczylo wyjść w składzie bez Goncerza z Lebedynskim za Prokiciem i trzy pkt pewne ale ten czwartoligowy trener tego nie pojmuje bo jego przerośnięte ego mu na to nie pozwala.To ostatni dzwonek na zmianę tego nieudacznika bo awansu już nie zrobimy na pewno z tym trenerem.

  5. Avatar photo

    Berol

    23 kwietnia 2017 at 00:35

    jestesmy na 6 mejscu przy tym składzie na ta bezjajeczna lige to mega w chuj trzeba by sie postarac ale my jestesmy przechujami DA SIE ZJEBAC WSZYSTKO graty panie Brzeczek lepiej spierdolic sie nie dało to co mozna było … kurwa mac jest wynik na ta lige po chuju fest

  6. Avatar photo

    1964

    23 kwietnia 2017 at 09:26

    Ten mecz pokazał jakim trenerem jest pan Jurek.Grając w 10,grając prosto i dokładając trochę determinacji i woli walki wyciągają wynik.Widać jak na dłoni że winny jest trener.Piłka to prosta gra nie można kombinować z taktyką na takim poziomie.To nie liga mistrzów czy jakieś inne topowe drużyny.Inne drużyny nastawiały się na grę z kontry i dzięki temu dostajemy baty.Jeśli nie wywalczymy awansu co wydaje się wielce prawdopodobne,Brzęczka powinni powiesić za jaja,bo to przez jego chorą taktykę(sto podań z czego nic nie wynika)jestesmy gdzie jesteśmy.Awans uratuje mu dupę!Ale czy temu podołają.Wierzę że tak!Ale….

  7. Avatar photo

    fan -club Dortmund

    23 kwietnia 2017 at 09:54

    jak mozna gra w 10 lepiej niz w 11????ODPOWIEDZ PROSTA jak przedmowcy pisali ,grac to co sie umie a nie siedziec przy wydumanej taktyce tranera ktory marzy o Barcelonie w Katowicach!!! TYLKO PROBLEM W TYM ZE JUZ ZA POZNO a pierdolenie pilkarzy ze nie patrza na inne zespoly tylko graja swoje to po temacie …juz nie musicie patrzec ,jestescie na 6 miejscu i bilans z czolowka macie koszmarny ,wiec terza awans juz tylko w rekach innych klubow…a nie awansowac przy tak slabej 1 lidze jak w tym roku to po prostu sabotaz

  8. Avatar photo

    luk

    23 kwietnia 2017 at 11:24

    znów nie przesadzajcie. Zmiany zrobił bardzo dobre w krytycznym momencie , dzieki temu może Garbacik wskoczy jako drugi środkowy obrońca na następne mecze i okaże się że z tyłu zapanuje spokój. Z przodu regularnie strzelamy ostatnio. Będzie dobrze chopy ! ps. Już tak nie płaczcie bo zrobili mimo wszystko kawał roboty w tym meczu

  9. Avatar photo

    JARO

    23 kwietnia 2017 at 12:34

    Trener naprawdę słabiutki .
    Teraz na zmianę za późno.
    Ale po sezonie…aut nawet jak awansujemy !
    Czego wam i sobie życzę

  10. Avatar photo

    Chicago

    23 kwietnia 2017 at 14:26

    Po awansie spieprzyli wszystko nasze miejsce to 6-8 w tabeli moze zs 20 lat awansuja niestety marna ta druzynka z trenerkiem i tak sa wysoko coz zal kibicow bo mysleli ze bedzie ekstaklasa no coz panowie wasze miejsce jest w 1-3 lidze na wiecznosc tak samo jak stsdion a wy to lykacie jak pelikany pozdro z Chicago

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Z Puszczą Piotr Rzucidło

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Najbliższe spotkanie GieKSy poprowadzi Piotr Rzucidło. Jego asystentami będą Marcin Lisowski i Tomasz Niemirowski. Sędzią technicznym będzie Rafał Rokosz. Arbitrami VAR będą Szymon Marciniak i Tomasz Listkiewicz.

Piotr Rzucidło swoją sędziowską karierę rozpoczął w sezonie 2015/16 w 3. lidze i na tym poziomie pracował aż do sezonu 2021/22 kiedy to zadebiutował w 2. lidze. W kolejnych rozgrywkach poprowadził swój pierwszy mecz na zapleczu Ekstraklasy, a na najwyższym poziomie rozgrywkowym zadebiutował w bieżącym sezonie.

W sezonie 2024/25 Piotr Rzucidło poprowadził do tej pory 1 mecz towarzyski reprezentacji młodzieżowych, 1 mecz CLJ, 1 mecz w 3. lidze, 1 mecz w Pucharze Polski oraz 12 spotkań w 1. lidze. W Ekstraklasie poprowadził 2 mecze, w których pokazał 11 żółtych kartek, 1 czerwoną po dwóch żółtych i podyktował 1 rzut karny.

Mecze GieKSy, które poprowadził Piotr Rzucidło:

Sezon 2023/24
Wisła Płock – GKS Katowice 2:1 (3 żółte kartki, rzut karny wykorzystany przez Jędrycha)

Bilans: 0 zwycięstw, 0 remisów, 1 porażka. Bramki 1:2.

Raport kartkowy

Rafał Górak nie będzie mógł skorzystać z Mateusza Kowalczyka, który w Szczecinie obejrzał 4. żółtą kartkę w sezonie.

Oskar Repka – 5 ŻK
Mateusz Kowalczyk – 4 ŻK
Adrian Błąd – 3 ŻK
Borja Galán – 3 ŻK
Lukas Klemenz – 3 ŻK
Märten Kuusk – 3 ŻK
Marcin Wasielewski – 3 ŻK
Sebastian Bergier – 3 ŻK
Alan Czerwiński – 2 ŻK
Arkadiusz Jędrych – 2 ŻK
Aleksander Komor – 2 ŻK
Mateusz Mak – 2 ŻK
Adam Zreľák – 2 ŻK
Bartosz Nowak – 1 ŻK
Filip Szymczak – 1 ŻK
Dawid Kudła – 1 ŻK
Grzegorz Rogala – 1 ŻK

Pogoda

Nie przewiduje się opadów deszczu, prognozowana temperatura w trakcie meczu to 14 stopni Celsjusza przy zachmurzonym niebie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga