Dołącz do nas

Piłka nożna

[KONFERENCJA] Górak: „Chcielibyśmy podziękować całemu środowisku GieKSy za wsparcie”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po spotkaniu GKS Katowice z ŁKS-em Łódź odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli trenerzy obu zespołów. Poniżej ich wypowiedzi oraz pytania, które zadali dziennikarze.

Kazimierz Moskal: Zwycięstwo 5-1 – myślę, że w pierwszej kolejności chciałbym podziękować zawodników i wszystkim tym, którzy na ten dorobek pracowali. Dobra robota w tej rundzie. Cieszymy się. Przyjechaliśmy tutaj z takim nastawieniem, żeby z przytupem zakończyć ten rok i to udało się zrobić. Myślę, że przed meczem nikt by się nie spodziewał takiego wyniku. Dalej uważam, że GKS ma solidną drużyna. Dziś mecz się tak potoczył, że trafili na lepszych.

Pytanie: Co wy robicie w ostatnim czasie?
Moskal:
To, co powiedziałem przed meczem. Jesteśmy innym zespołem niż parę miesięcy temu i pokazaliśmy to w kilku spotkaniach. Nie wszystkie były bardzo dobre i takie, które chcemy rozgrywać, ale byliśmy na przestrzeni tej rundy lepsi i to cieszy.

Pytanie: Porówna pan to spotkanie z tym pierwszym w Łodzi? Tych asów w rękawie jest więcej?
Moskal:
Nie można porównać tych dwóch spotkań. To zwycięstwo tutaj daje nam handicap, jeśli popatrzymy na personalia, to nasz zespół się mocno zmienił.

Pytanie: Żałuje pan, że kończy się już granie w tym roku?
Moskal:
Nie żałuje, zasłużyli na tę przerwę. Mam nadzieję, że dobrze spędzimy ten czas. Fajnie, że udajemy się w dobrych nastrojach. Trzeba uważać, żeby nie przeszarżować. Wiele przed nami. Wciąż niczego nie ugraliśmy.

Pytanie: Jeszcze dwa tygodnie treningów? A kadrowicze?
Moskal:
Cieszymy się, że zawodnicy są powoływani. Teraz mamy zajęcia na podtrzymanie dyspozycji, ciężko byłoby dawać dwa miesiące wolnego, bo to by była przesada.

***

Rafał Górak: Dobry wieczór, gratulacje dla przeciwnika i duże ukłony dla trenera Kazimierza Moskala i tego wyniku. Spektakularne zwycięstwo. My natomiast musimy ten zimny prysznic przyjąć. Państwo możecie mnie pytać, to porozmawiamy.

Pytanie dotyczące bramkarzy. Skąd akurat Kukulski? Kudła miał problemy ze zdrowiem?
Górak:
Kudła kontuzjowany, Szczuka kontuzjowany.

Dlaczego trener całą rundę powtarzał, że mamy najlepszą defensywę, jeżeli ze współczynników xG wynikało jednoznacznie, że gramy grubo ponad stan i mamy furę szczęścia?
Górak:
Najważniejsze jest to, co się dzieje na boisku i stan faktyczny. Te wszystkie statystyki znam i zdaję sobie z nich sprawę, natomiast nie zawsze statystyki powielają sposób gry na boisku.

Dlaczego nasza defensywna funkcjonuje jedynie, jeśli bronimy się całą drużyną we własnym polu karnym? W momencie, w którym staramy się grać bardziej otwarcie, tracimy bramki.
Górak:
Nie wydaje mi się, aby pytanie było merytoryczne. Wydaje mi się, że jeżeli drużyna dobrze realizuje zadania w niskiej obronie. Mamy braki, jeśli chodzi o pewne działania i to widzimy, ale nie można tego tak spłycić.

Mając tylu napastników (Arak, Roginić, Szwedzik), dlaczego trener ciągle gra na 1-go?
Górak:
Nasz system gry wydaje mi się, to system 3-4-, jeżeli ktoś nie rozumie, to zapraszam, wytłumaczę.

Po co ściągnięto do klubu Kacpra Grzebielucha, który w tej rundzie nie zagrał żadnego spotkania? Jak wygląda sytuacja z Marcinem Stromeckim?
Górak:
Dzisiaj mamy w ramach rozgrywek przepis o młodzieżowcu i Kacper miał ją wzmocnić. Zawodnicy, którzy na tych wartościach działali, to je wygrali, stąd też większa ilość Bróda. Stormecki wartościowy, ale trafił na trudną rywalizację, a tam Urynowicz, Figiel, młodzieżowcy i tę rywalizację przegrał.

Jaka jest różnica w prowadzeniu zespołu w klubie bez pieniędzy, a kiedy te pieniądze są?
Górak:
Na pewno bardzo duża.

Czy pożegnamy się z Tanżyną tak jak z Krasuckim?
Górak
: Nie.

Skąd się bierze tak mała liczba strzelonych bramek na przestrzeni całej rundy?
Górak:
To bardzo trafne pytanie, rzeczywiście rok temu po Podbeskidziu i 2-1 bardzo świętowaliśmy i się cieszyliśmy. Było dużo radości, dzisiaj spotkanie przegraliśmy i trochę jest w niesmak. Rzeczywiście pracujemy nad tym, ale musimy sobie zdać sprawę, że wiele pracy daliśmy pod kątem obrony po meczu w Opolu. Po tych wszystkich meczach to tylko Arka Gdynia i Chrobry zdobyli więcej punktów w tych rozgrywkach. Bramek chciałoby się więcej. Zawodników chcemy i będziemy szukać do kreatywności. Nie jest to proste.

Czy trener osobiście nie ma ambicji gry o coś więcej niż bezpieczny środek tabeli?
Górak:
Jak najbardziej moje ambicje są wysokie i mam swoje marzenia. Pierwsze było awansować do 1. ligi, kiedy tu wróciłem. To było numer 1. Dziś nie mam innego marzenia niż awans do Ekstraklasy.

Czy trener chciał bronić wyniku 0:4? Trudno zrozumieć wprowadzenie w miejsce zawodnika ofensywnego (Urynowicza) gracza o cechach defensywnych (Repka) mając na ławce Roginica i Szwedzika.
Górak:
Niemerytoryczne pytanie. Mogę odpowiedzieć twarzą w twarz.

Gdzie trener widzi największy deficyt w naszej drużynie?
Górak:
Mamy trochę problemów, rzeczywiście w prowadzeniu gry do przodu musimy popracować całym zespołem. Chciałbym, aby wydarzyło się coś w okienku zimowym na pozycjach może 8 i 10. Może również do rywalizacji, mocniejsze wahadło, bo to jest nam potrzebne. Wydaje mi się, że w kwestii koła napędowego potrzebujemy zawodników.

Czego oczekuje trener od dyrektora sportowego, żeby mógł powiedzieć, że drużyna za cel ma awans do Ekstraklasy? Chyba że decyzje odnośnie do celów sportowych idą od prezesa klubu?
Górak:
Dyrektor musiałby do mnie zejść z informacjami, które przedstawił mu właściciel. Ja zawsze informuje dyrektora, a dyrektor to przekazuje wyżej. Jesteśmy naczyniem połączonym i zawsze będę oczekiwał szczerej odpowiedzi, czy mamy na to możliwości i czy jesteśmy w stanie to znieść. Ta runda w wielu momentach jest dla nas udana, jednak dała nam wiele do myślenia. Dyrektor już wie, czekam na zwrotną informację.

Jak trener skomentuje wypowiedź Jakuba Araka po meczu: „Nikt nie oczekiwał od GKS-u tak wysokiego miejsca w tabeli”.
Górak
: To są emocje, to są młodzi ludzie, proszę sobie to wyobrazić. Kuba chciałby bronić jakichś racji, ale to nie ma sensu. To nie jest tak, że nie zdajemy sobie sprawy, w jakim miejscu być powinniśmy. Musimy sobie zdawać sprawę, że ktoś nas może strącić, albo dać nam po uszach. Będąc na piątym miejscu i grając z liderem, powinniśmy być mocniejsi. Sport tak daje i zapewne taka jest forma obronna zawodnika. Wydaje mi się, że taką narrację miał Kuba, mieliśmy też taką narrację przed sezonem. Bardzo chcieliśmy, żeby GKS utrzymał się szybciej niż w sezonie poprzednim. Jeżeli tak się stanie, po 5-6 kolejce rundy wiosennej, to będziemy atakować baraże i musimy być przygotowani. Nikt tego nie opuści.

Pytanie dotyczące meczu i straty bramek.
Górak:
Po dokładnej analizie przedstawię. Ja swoje przemyślenia mam, to były bardzo proste błędy, które nie zdarzały nam się na przestrzeni tej rundy. My możemy się czerwienieć. Namawiamy, żeby drużyna grała wysoko w odbiorze, ale dzisiaj nie tylko oni, ale przemyślany atak na przeciwnika nas po prostu zawiódł. To są rzeczy, które są niekiedy o wiele dalej niż samo wyjechanie sam na sam.

Pytanie o Kukulskiego?
Górak:
Wiedziałem przedwczoraj, że zagra. Kudła po ostatnim meczu prawie zszedł z pomocą, problem z kolanem, może być operacja. Lekarz mówił, że powinien 3-4 tygodnie odpocząć. Jestem człowiekiem i zdrowie zawodnika musi być najważniejsze. Nie sądzę, żeby młody był mocno winien tych bramek. Nie możemy tak funkcjonować w obronie, bo i Kudła byłby dziś rozstrzelany.

Pytanie o początek i koniec rundy i różnicę grania ŁKS-u?
Górak:
Bez przesady z miażdżeniem, ale to, co się wydarzyło z Podbeskidziem, Termalicą i Wisłą, to jest zespół w naszych realiach. Dzisiaj się tak stało, że wypadkowa zdarzeń była odchylona. To jest bolesne, ale nie jesteśmy drużyną słabszą i takie jest moje odczucie.

Pytanie o plany na najbliższe dni.
Górak: Ta przerwa jest długa, plany są do przygotowania. Na 12 lutego trzeba być gotowym. Indywidualne rozmowy mogą dotyczyć 1-2 zawodników, reszta po okresie urlopowym.

Górak: Ja chciałem jeszcze dodać, bo dzieje się wiele i dzieją się różne rzeczy. Chciałem podziękować całemu środowiskowi GKS-u za te pół roku i słowa wsparcia. Chcielibyśmy, aby to wsparcie było odczuwane podczas każdego spektaklu sportowego. Okres, który przepracujemy, na pewno będziemy wyglądać dobrze. Dzisiaj zgrzytamy zębami, to jest przykry moment. Może taka lekcja niekiedy jest dobra, aby twardo siedzieć na dupsku i działać. Życzę Wam na te trzy miesiące dobrego czasu. Wszyscy powinniśmy wierzyć, co jest dobre, co jest niedobre. Konferencje też dobre, niekiedy pikantne. Wszystkiego dobrego dla całego środowiska sportowego GieKSy.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    Bolek

    11 listopada 2022 at 23:33

    Żenada

  2. Avatar photo

    Kato

    12 listopada 2022 at 08:57

    Trenerowi i drużynie płaci zarząd klubu…
    Nie my.
    Klubowi płaci miasto/właściciel.
    Nie my…
    Władza to jest władza…
    Nie my.

  3. Avatar photo

    szkaciorz

    12 listopada 2022 at 12:54

    Ja z tego co on powiedział to połowy nie rozumiem. Umie on normanie układać zdania ?

  4. Avatar photo

    Piko

    12 listopada 2022 at 14:33

    @szkaciorz – ciesz się , że nie powiedział ,że uczymy się ciągle tej ligi :))

  5. Avatar photo

    Mleczak

    14 listopada 2022 at 18:22

    Pytania nie były trudne, ale wuefistę przerosły…może nie przyzwyczajony do takiej ilości 😉

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga