Dołącz do nas

Piłka nożna

Kto nich pamięta #13? Mirosław Sznaucner

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Niespełna tydzień przed ligą kończymy nasze wspominki dawnych graczy, którzy grali w GieKSie i zapisali się w jej historii. Kończymy osobą, która myślę spokojnie znalazłaby miejsce w składzie GieKSy prowadzonej przez trenera Brzęczka. Jako, że obrona była w ostatniej rundzie naszą mocną stroną to przypomnijmy sobie osobę Mirosława Sznaucnera.

Wychowanek HKS Szopienice przyszedł do GieKSy by grać w drużynach juniorskich. Do seniorów został dołączony w sezonie 99/00 gdy GieKSa z powodzeniem biła się o ekstraklasę na zapleczu pierwszej ligi. W sezonie 2000/01 Sznaucnerowi szansę debiutu w ekstraklasie dał Bogusław Kaczmarek, który od razu wypuścił zawodnika na szerokie wody ustawiając go na lewej obronie w wyjazdowym spotkaniu z sąsiadami zza miedzy. Kaczmarek dobrze wiedział, co robi, bo Sznaucner imponował spokojem w swojej grze a do tego u boku miał doświadczonego Marka Świerczewskiego. Po debiucie zawodnik nie oddał miejsca w składzie i w debiutanckim sezonie zaliczył 24 spotkania w tym 23 rozgrywając pełne 90 minut.

Debiut był udany, ale to zwykle drugi sezon weryfikuje zawodników, którzy w szybkim czasie przechodzą z juniorów do seniorów. Sezon ten rozpoczęliśmy z ogromnymi problemami kadrowymi oraz pogarszającymi się finansami ( zakaz transferowy). Drużyna jednak się tym nie przejęła i prowadzona przez młodzież ( Gajtkowski, Sznaucner, Moskała) zdołała wywalczyć sobie udział w grupie mistrzowskiej, co na tamte lata było sporym sukcesem. Sznaucner rozegrał w tym sezonie 28 meczów, z czego 27 w pełnym wymiarze czasowym i zdobył jedną bramkę. Był to jedyny gol tego zawodnika w barwach GieKSy oraz ekstraklasie. Gol ten większość z nas pamięta doskonale gdyż był to szalony mecz z Legią Warszawa zakończony wynikiem 3:3. Bramka naszego zawodnika pozwoliła odzyskać w wiarę w dobry wynik, bowiem przegrywaliśmy już 0:2. Zawodnik pociągnął skrzydłem oddał strzał gdzie piłka nabrała dziwnej rotacji i zatrzepotała w siatce Artura Boruca. Do dziś ten mecz oraz bramka ma wielu kibiców przed oczami.

Kolejny sezon rozpoczęła GieKSa pod okiem nowego trenera Jana Żurka, który dostrzegł potencjał GieKSy, jeśli chodzi o grę obroną. Kto wie czy tamta obrona GieKSy nie była jedną z najlepszych w naszej historii. Sznaucner- Kowalczyk- Sadzawicki wspomagani przez Widucha i Adamczyka w środku stworzyli blok obronny, z którego twórcy włoskiego „Cattenachio” byliby dumni. Na 27 meczów Sznaucnera w 17!!! GieKSa zachowała czyste konto i był to naprawdę imponujący rezultat. Efektem było 3 miejsce. Choć historia Dziurowicza rzuciła nieco inne światło na ten sezon to trzeba jednak oddać temu zespołowi, że grał bardzo dobrze, co potwierdziła wygrana z Wisłą Kraków 1:0.

Po sezonie posypały się oferty dla zawodnika. Sam Sznaucner długo zastanawiał się nad rozwiązaniem swojej sytuacji i w końcu rozwiązał ją ówczesny trener GieKSy Edward Lorens, który zakomunikował zawodnikowi, że chce szybko poznać jego decyzję. Sznaucner poczuł, że z Lorensem nie będzie po drodze i odszedł do Grecji gdzie w barwach Iraklisu, Paoku oraz As Viery rozegrał sporo spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Sznaucner, jako zawodnik zawsze imponował w grze obronnej. Był nieustępliwy, bardzo dobrze odbierał piłkę, przez co Bobo Kaczmarek scharakteryzował gracza, jako „Pijawkę”, która przysysa się do przeciwnika i odchodzi dopiero, gdy odbierze piłkę. Bardzo trwanie to zostało zobrazowane gdyż taki właśnie był Sznaucner. A Bobo? Cóż już momentami nie dało się go słuchać po odejściu z GieKSy, gdy cały czas powtarzał ile to on zrobił dla klubu i kto dzięki niemu debiutował, kogo ukształtował na piłkarza. Nie mówię, że Bobo tego nie zrobił, ale naprawdę ileż można : ) Dzisiejsza młodzież skomentowałaby to memem z Batmanem i Robinem gdzie Batman bije Robina i mówi już wystarczy…

Sznaucnera zapamiętam oczywiście z jego stylu gry, z bramki przeciwko Legii, ale również z racji nazwiska. Wiadomo jak to na forum GieKSy mylone są nazwiska często i myślę, że dziś sporo razy przeczytalibyśmy o rasie psa Sznaucerze a nie naszym zawodniku.

Sznaucner dzięki swojej grze w GieKSie doczekał się debiutu w reprezentacji. Rozegrał wtedy dwa spotkania jedno towarzyskie z Macedonią oraz w eliminacjach Euro w Portugalii z San Marino wygrane 5:0. Ciekawie wygląda skład z tego spotkania co pokazuje, że Sznaucner nie grał z innymi rezerwowymi: Dudek – Sznaucner, Bąk, Zieliński II, Zając, Szymkowiak, Burkhardt, Kosowski, Żurawski, Olisadebe, Kuźba. Niestety ten dobry występ nie przełożył się na późniejsze powoływania do kadry, choć wiele osób twierdziło, że skoro w kadrze brakuje lewych obrońców to czy nie warto znowu sięgnąć po Sznaucnera?

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    tytex

    23 lutego 2017 at 17:30

    Trudno nie pamiętać 🙂

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga