Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Zagłębiu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice przegrał w Sosnowcu z Zagłębiem 0:1. Niezwykle ciężko jest ocenić zawodników, bo w większości zagrali oni bardzo dobrą pierwszą połowę i wprost żenującą drugą. Trudno to uśrednić, bo liczy się efekt, a ten oznacza zero punktów – dlatego też oceny nie są czystą średnią, a obrazem obu połów powiązanym z efektywnością (a raczej jej brakiem). Jeśli jednak chodzi o cały zespół, to za ten mecz przyznajemy drużynie okrągłe ZERO! Dramat…

Mateusz Abramowicz – 5
Nie miał wiele pracy w tym meczu, a w pierwszej połowie w ogóle. Bramka padła po rykoszecie, w drugiej części miał jedną dobrą interwencję, kiedy wybił piłkę na róg. Dwa dziwne zachowania, kiwanie się w stronę swojej bramki oraz wyjście poza pole karne (kiedy był jeszcze obrońca) i ryzykowne zagranie – mogła być ręka i czerwona kartka.

Adrian Frańczak – 5
Powrót po kontuzji, pierwszy mecz od początku i naprawdę przyzwoita gra w pierwszej połowie. Kapitalna centra do Lebedyńskiego, ogólnie wysoki poziom. Po przerwie nie pomógł drużynie, grał słabo, pozwolił rywalowi przedrzeć się jego stroną i padła bramka.

Mateusz Kamiński – 5,5
Mało pracy w pierwszej połowie. Pewna i solidna gra. Nie spodziewał się chyba takich problemów po przerwie.

Tomasz Wisio – 4
Krył tego Fidziukiewicza, krył i… odpuścił. Jedna akcja, w której miał dobrze interweniować – i zawalił klasycznie. To jest recydywa. Bramkarz był w bramce i naprawdę nie trzeba było go asekurować, tylko kryć strzelca. A Wisio odbiegł na kilka metrów i jeszcze dostał rykoszetem. Kiepski transfer…

Dawid Abramowicz – 4,5
Po bardzo dobrym meczu w Chojnicach pozostało tylko wspomnienie. Dawid próbował rozgrywać na skrzydle, ale z kiepskim skutkiem. W drugiej połowie niepewny i nerwowy. Z autów tym razem zero zagrożenia.

Tomasz Foszmańczyk – 5
W pierwszej połowie reżyser gry. Stawiał stempel niemal na każdej akcji i te akcje posuwały się do przodu. Zmarnował prezent od przeciwnika – po prostu musiał tu strzelić gola. A po przerwie? Błędy techniczne, odskakująca piłka i z poziomu ekstraklasowego przeszedł na czwartoligowy. To jeden z zawodników u których najbardziej widać obniżenie poziomu w trakcie meczu.

Bartłomiej Kalinkowski – 5
Świetnie w pierwszej połowie, kilka bardzo dobrych interwencji w defensywie, ale i otwierające podania z przodu. Cały taki mecz byłby na ósemkę. W drugiej połowie pogubił się kompletnie i zapomniał jak się gra w piłkę.

Łukasz Zejdler – 4,5
Tu było bardziej równomiernie, ale też w pierwszej części oczywiście lepiej. Zawodnik mimo wszystko nie daje drużynie tego, co jesienią.

Kamil Jóźwiak – 4,5
Druga część bezproduktywna, nawet mając jedną z nielicznych akcji strzelił anemicznie. W pierwszej połowie sam sobie stworzył mega sytuację i to powinien być gol. Zawodnik bez kompleksów w pierwszej połowie i z kompleksami w drugiej.

Mikołaj Lebedyński – 4
Niewykorzystane dwie znakomite sytuacje, z czego ta druga (nogą) stuprocentowa. Z całym szacunkiem do postawy Mikołaja, ale ten brak goli jest już mocno irytujący. Chłopie obudź się i zacznij trafiać do siatki! Niska nota właśnie za te zawalone sytuacje…

Andreja Prokić – 5
Nie był tak widoczny i efektowny, jak w Chojnicach, ale swoje sytuacje miał i za każdym razem strzelał obok słupka. Jemu akurat zabrakło szczęścia, ale też mógłby odrobinkę lepiej nastawić celownik.

Grzegorz Goncerz (grał od 58. minuty) – 2
Niestety – absolutnie nic nie wniósł do gry. Niewidoczny i niewidzialny.

Armin Cerimagić (grał od 64. minuty) – niesklas.
Debiut dość beznadziejny. Kilka prób ataków, zero efektów. Zagubiony jak cała reszta.

Oliver Prażnovsky (grał od 90. minuty) – niesklas.
Zmiana na wzrost. Nic nie dała, ale grał za krótko.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

16 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

16 komentarzy

  1. Avatar photo

    ula

    18 marca 2017 at 10:04

    Mam małe pretensje do ciebie Shellu odnośnie D.Abramowicza.Sam kiedyś stwierdziles,ze za samo wejscie na boisko,jest nota 5

  2. Avatar photo

    rob

    18 marca 2017 at 10:21

    Jerzy Brzęczek – 0 Fatalna taktyka trzeci mecz z rzędu,zmiany wołające o pomstę do nieba.Czy może być jeszcze gorzej ?

  3. Avatar photo

    Jacek T.

    18 marca 2017 at 11:32

    Noty za wysokie. Powinny być u każdego -1, -2 do tego co jest.

  4. Avatar photo

    kibic

    18 marca 2017 at 12:38

    Sory ale noty wyciagniete z kapelusza,o polowe za wysokie a czesc zawodnikow powinna wypasc ze skladu niestety przy tych transferach to niemozliwe,ja wymienie zawodnikow co powinni usiasc na lawie a niech ktos mi powie kim ich zastapic bo wedlog mnie polityka transferowa tym razem to pomylka i robiona pod wzgledem oszczednosciowym a tak sie nieda i myslec o awansie,a wiec na lawe powinni usiasc Wisio,Dawid Abramowicz,FoszmanczykZejdler,Lebedynski,a zmiennicy do rezerw to znaczy Goncerz i praznowski aby odbudowali sie i odzyskali forme czekam na odpowiedzi realne jak i krytyke moze to ja sie myle bo ja niestety Brzeczka bym tez otsunol od druzyny i moze z boku by zobaczyl jak zle poukladal zespol

  5. Avatar photo

    Irishman

    18 marca 2017 at 12:45

    Shellu, nie jestem przekonany czy Wisio powinien akurat rozerwać szyki obronne i ruszyć za Fidziukiewiczem, który sprytnie się cofnął gdzieś na 18 metr. Moim zdaniem to raczej defensywni pomocnicy powinni w tej strefie asekurować stoperów i przejąć napastnika gospodarzy. Tymczasem spóźniony Kalinkowski dopiero nadbiegał i nie miał szans na skuteczną interwencję.

    I moim zdaniem chyba tu jest pies pogrzebany – tak w tym jak i w poprzednich meczach, że ZNOWU mamy dziurę przed naszym polem karnym. Oczywiście obrona gra słabo ale także defensywni pomocnicy nie spisują się najlepiej i nie asekurują obrońców. Być może trener popełnia błąd ustawiając ich za wysoko, za bardzo chce ich angażować w grę ofensywną? I dlatego z przodu wygląda to fajnie ale każda kontra przeciwników to dla nas zagrożenie.
    Uważam, że powinniśmy zmienić ustawienie, bo co z tego, że ładnie gramy skoro wyniki to jakaś KATASTROFA!
    Trzeba zrezygnować ze zbyt ofensywnego ustawienia – Kalinkowski i Zejdler bardziej do tyłu, Foszmańczyk (który eksploatowany na skrzydle nie daje rady fizycznie) na środek za Lebedyńskiego, na prawe skrzydło Mandrysz albo Jóźwiak (wtedy na lewe skrzydło Cerimagić, a Lebedyński za Prokicia).

  6. Avatar photo

    Irishman

    18 marca 2017 at 12:54

    No ale widzę, że w wielu przypadkach NARESZCIE pękła magiczna granica oceny 5 za mecz. Tak więc wreszcie noty są bardziej przystające do rzeczywistości i moim zdaniem dość zasłużone w perspektywie CAŁEGO meczu.
    Nawet w przypadku Wisio, który moim zdaniem gra coraz lepiej ale ciągle jeszcze nie dobrze. Może nawet powinien dostać jakieś 4.5? Tylko, że poprzednio maks 3.

  7. Avatar photo

    ula

    18 marca 2017 at 13:02

    Do kibic:Nie sadzajmy Dawida na lawke,bo na to nie zasluzyl,nie mozna sadzac zawodnika z powodu jednego meczu przegranego.No bez przesady.

  8. Avatar photo

    Shellu

    18 marca 2017 at 13:48

    Ula, pocieszę Cię. Mimo negatywnej opinii, nie uważam jeszcze, że powinien zasiąść na ławce.

  9. Avatar photo

    kibic

    18 marca 2017 at 14:54

    Do Uli niestety Dawid popelnia wiele bledow i to nie tylko w ostatnim meczu,mozna sobie pozprawdzac ile stracil bez sensownych pilek i zlych podan i ile z tego poszlo kontr przeciwnikow niestety lawka mu sie nalezy,ale nie musisz go bronic bo trener jest slepy i go nie zmieni a i niema zmiennika bledne transfery wychodza

  10. Avatar photo

    ula

    18 marca 2017 at 16:39

    Do kibic:Poczekamy zobaczymy

  11. Avatar photo

    Łukasz

    18 marca 2017 at 17:58

    Bardzo obiektywna ocena! Brawo Shellu dobra robota Prawda taka zabrakło szczęścia w 1 połowie.

  12. Avatar photo

    bce

    18 marca 2017 at 19:19

    Tylko Kamiński 5. Reszta max 3 z dwoma wyjątkami Wisio i Gonzo 1.
    Mózgi i kondycja się wam wyłącza w 2-giej połowie szpilu?
    Dać szanse od początku Olivierowi i Ceramice.
    Jak Lebiedyński i Prokić gole nie strzelają to dać szanse Szołtysowi i Mandarynie.
    Wisio daj pan spokój. Wole już Garbacika.
    Jóźwiak mecz to 2x45min !!!
    Ustawienie może zmienić trzeba.
    Swego czasu były narzekania na Dude, Pielo i Wołka (zapomnieliście?!)
    Co jest z kondycją.
    Brzęczek bier ich na badania wydolnościowe na AWF!!!
    Ściągamy emerytów do klubu a nie szkolimy własnych wychowanków a mija już ponad 10-lat. Za mało czasu aby wyszkolić sobie własnych graczy?
    Prestiżowe mecze zawsze w ryj:(

  13. Avatar photo

    gars

    18 marca 2017 at 21:44

    Miałem opisać to co myślę, ale chyba najlepsze słowo to szmaciarze.

  14. Avatar photo

    Irishman

    19 marca 2017 at 04:48

    Dawid Abramiwicz jest moim zdaniem zbyt cenny w ofensywie, aby go sadzać na ławie. Błędy w defensywie on często (i skutecznie) nadrabiał ambicją. Tylko jak on wychodzi do przodu to musi być asekuracja (np. defensywnych pomocników), a TEGO NIE MA. No więc on często musi natychmiast wracać i w końcu brakuje mu tych sił, których ambicją nie nadrobi.
    Sytuację bardzo pogarsza też to, ze po jego stronie obrony gra Wisio, który mozolnie dopiero łapie formę.

    Serio, to co zrobił Brzęczek z tą grającą dobrze jesienią defensywą to jest aż niewiarygodne. Jak można było sobie pozwolić na takie eksperymenty na początku rozgrywek, gdy było wiadomo, że czekają nas dwa tak trudne wyjazdy, w których gra obronna to była podstawa?
    I tylko chwała M. Abramowiczowi, bo jakby nie on to w ogóle mielibyśmy po trzech meczach ZERO punktów!

  15. Avatar photo

    kibic

    19 marca 2017 at 11:50

    Do Lukasz szczescie to moze miec kurwa lub policjat a zwyciestwo trzeba sobie wywalaczyc,gra zaangarzowaniem i determinacja,a nam tego brakuje gry mamy jak na chwile obecna na 30 minut a reszta gdzie,co to za druzyna budowana przes tyle czasu jesli traci gola sie rozsypuje panikuje nie umie przytrzymac pilki i nazucic swego stylu gry,gdzie logika czytam ze Praznowski jest bez formy i ciezko ma znalesc sie w 18 na mecz a potem ma byc ratunkiem w ataku na ostatnie minuty z gorolami nie piszcie tu bzdur i nie broncie tej druzyny bo jeszcze dwa takie mecze i awansu niema ,i co potem bedzie trzeba rozwalic caly sklad sbudowac na nowo druzyne i styl gry a to kolejne lata i co w tedy zostanie z naszego klubu stara gwardia sie sypie i wykrusza a nowej nie da sie przyciagnac na kolejne slabe lata w 1 lidze wiec klupnijcie sie w glowe zanim cos napiszecie

  16. Avatar photo

    Marcin

    19 marca 2017 at 20:12

    taktyka nie ta co trzeba, za mało napadu z przodu grajmy 4-3-3, co nam zalezy..

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Chcę wiedzieć, z kim jestem na piłkarskiej wojnie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Zagłębie Lubin wypowiedzieli się trenerzy obu zespołów: Rafał Górak i Marcin Włodarski.

Marcin Włodarski (trener Zagłębia Lubin):
Chcieliśmy ten mecz rozwiązać inaczej niż poprzednie. Zamknęliśmy się i czekaliśmy na ataki szybkie i przechodziliśmy do ataku pozycyjnego. Mieliśmy swoje sytuacje, jak w każdym meczu. Wydawało się że mecz zmierza ku 0:0, bądź naszej jednej akcji, bo groźnie atakowaliśmy, to po jednej z nielicznych akcji GKS zdobył bramkę i cieszy się z trzech punktów. W końcówce mieliśmy sytuacje, gdzie Aleks Ławniczak miał dwa razy strzelić do bramki po stałych fragmentach.

Musimy poprawić skuteczność, bo jak przeglądamy te mecze i analizujemy, to dochodzimy do sytuacji. Gorzej jest, jak nie dochodzisz do sytuacji. Przy poprawie skuteczności i przy takiej grze w obronie, jak dzisiaj momentami była, upatruję szansy na utrzymanie.

Dzisiaj bez celnego strzału, ale mówimy o stworzonych sytuacjach, a te były. I to naprawdę: Fritzson miał z głowy bardzo dobrą okazję w pierwszej połowie, Szmyt sam na sam, ale nie trafił w bramkę, także Pieńko w końcówce uderzenie z głowy. Tak wyglądają czasem mecze, jeśli chcesz się zamknąć, nie stwarzasz dużo sytuacji, musisz wykorzystać, które masz.

Dawno nie wygraliśmy, nie mamy pewności siebie i dlatego prowadziliśmy zamkniętą grę. Oczywiście obawiam się o swoją pozycję, zawsze tak jest jak przegrywasz mecze, w takim żyjemy świecie.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
To, co człowiek ma w sercu, jest mocniejsze niż głęboka analiza i dzielenie się wartościami stricte piłkarskimi, bo chyba rozumiecie, że jest to moment wyjątkowy. To był bardzo trudny mecz ligowy i takiego się spodziewaliśmy i być może to był kluczowy moment w rozgrywkach, bo to dla nas 31.,32. i 33 punkt – jakże ważny dla nas w budowaniu tabeli i w tych meczach, które są przed nami. Proces, aby ekstraklasa, była w Katowicach dłużej trwa. Mecz miał ciężar gatunkowy, jeśli chodzi o tabelę, do tego wiadomo – żegnamy się jeśli chodzi o mecze mistrzowskie i może dobrze, że tylko mecze, bo gdyby to się przecinało całkowicie i przeprowadzalibyśmy się od jutra i już tu nie wracali, to by było bardziej smutne. Cieszymy się, że jest nowy stadion, który będzie naszym nowym domem, jest to dla nas ogromna radość, ale tak bardzo życzyłbym sobie, żeby tu się nigdy temu obiektowi nie stało nic złego, żeby był pielęgnowany, bo to kawał pięknej historii, można się tutaj było dużo nauczyć, dowiedzieć, bo w końcu dziś dowiedzieliśmy się co Materazzi powiedział Zidaneowi, w czasie owego zajścia. Gramy dalej, sezon trwa, jest to moment bardzo emocjonalny.

Nie widziałem podobieństw do pierwszego meczu z Radomiakiem. Zdawałem sobie sprawę z kwestii wewnętrznej chłopaków, bo znam ich jak własną kieszeń i ten element lekkiego poddenerwowania był, bo chcieli z siebie zrzucić to piętno ostatniego meczu, że musi on być wygrany za wszelką cenę. Tego nie chcieliśmy. Chcieliśmy grać na swoich zasadach, momenty były lepsze i słabsze, mecz nie był kapitalny może do oglądania, ale walor emocjonalny był duży. To było widać. Na pewno stać nas na płynniejszą grę.

Tak bardzo nie tyle nie lubię słowa wyrachowanie, co uciekam od niego, bo my nie chcieliśmy grać wyrachowanie z Zagłębiem. Wiedzieliśmy, że tam się pali, że jest mało punktów i każdy chce je zdobywać. Spodziewaliśmy się z analizy innego zachowania Zagłębia. Byliśmy pewni, że nas zaatakują, będą grać wysokim pressingiem, a oni się wycofali oddali nam piłkę i czekali. To zawsze niebezpieczne w fazach przejścia. To był równy mecz drużyn walczących o coś. I chwała nam za to, że trzy punkty zostały w Katowicach.

Przedmeczowa zmiana Bergiera na Szymczaka wynikała z higieny szatni, zależy mi na tym, żeby wszyscy w różnych okolicznościach ten wózek ciągnęli, chcę wiedzieć, z kim na tej wojnie piłkarskiej jestem. Czy Sebastian jest na tyle twardy i jak zareaguje, czy jest takim facetem, jak go postrzegam, czy wyjdzie słabo. A tu nie – jest to wygrany sposób, by szatnią zarządzać, bo potrzebuję dwudziestu paru ludzi walczących i rywalizujących i z każdym o swojej decyzji będę rozmawiał. Tak czułem i dlatego to zmiana.

Co do Adriana, na Bukowej przez te 6 lat dojrzeliśmy, ja stałem się zupełnie innym trenerem, a Adrian piłkarzem i człowiekiem. Wiele przeszliśmy razem i nie zawsze było radośnie. Ogromna dojrzałość i odpowiedzialność, Adrian robi kapitalną robotę w szatni, a młodzi mogą czerpać z jego zaangażowania. I taka droga – nawet w kierunku końca kariery – jest kapitalna i niech tylko dalej tak gra.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Derby z Górnikiem w niedzielę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Departament Logistyki Rozgrywek opublikował terminarz 26. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.

GieKSa swój mecz z Górnikiem rozegra w niedzielę 30 marca o godzinie 17:30. Poprzednie spotkanie z drużyną z Zabrza zakończyło się wynikiem 0:3, a gole zdobywali dwukrotnie Podolski (4 i 64) oraz Josema (48). Będzie to pierwsze spotkane na nowym stadionie. 

26. kolejka:

28 marca (piątek)

Piast Gliwice – Widzew Łódź, godz. 18:00
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin, godz. 20:30

29 marca (sobota)

Cracovia – Puszcza Niepołomice, godz. 14:45
Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok, godz. 17:30
Śląsk Wrocław – Lech Poznań, godz. 20:15

30 marca (niedziela)

Korona Kielce – Radomiak Radom, godz. 12:15
Motor Lublin – Stal Mielec, godz. 14:45
GKS Katowice – Górnik Zabrze, godz. 17:30

31 marca (poniedziałek)

Zagłębie Lubin – Raków Częstochowa, godz. 19:00

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Jagiellonią

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Rywalizacja z Jagiellonią za nami. Od niedzieli minęło już sporo czasu, materiały pomeczowe są na naszej stronie, czas więc zamknąć temat starcia z Mistrzem Polski. Wracamy więc myślą, mową i uczynkiem do Białegostoku jeszcze raz i myślimy już tylko o kolejnym starciu – z Zagłębiem Lubin.

1. To był drugi z rzędu daleki wyjazd – dla piłkarzy, kibiców i naszej redakcji. Po poniedziałkowej wizycie w Lublinie, teraz los znów pokierował nas na wschód – do Białegostoku.

2. Z Katowic wyjechaliśmy o godzinie dziesiątej, by na spokojnie – z zapasem dojechać na miejsce – i mieć jeszcze czas na zjedzenie normalnego obiadu, a nie czegoś na szybko w jakimś fast foodzie.

3. Droga przebiegała bez problemu. Tak jak w większości wyjazdów ekstraklasy, wszystko odbywa się na autostradach czy drogach szybkiego ruchu. Coś więc, co kiedyś zajmowałoby wiele, wiele godzin, teraz jest skrócone w naprawdę wielkim wymiarze.

4. Jako że pierwszy mecz w tym dniu odbywał się o 12:15, spokojnie można go było w drodze obejrzeć. Puszcza po raz pierwszy zagrała w ekstraklasie w Niepołomicach i… przegrała. Nie obyło się bez wielkiej kontrowersji sędziowskiej, jak ostatnio ma to miejsce co chwila. Gospodarzom należał się rzut karny i sędzia go podyktował, ale VAR cofnął jego decyzję.

5. Pozostaje się cieszyć, że póki co żaden sędzia przez swoją nieudolność nie skrzywdził naszego zespołu. W zasadzie do pracy arbitrów prawie w ogóle nie mamy o co się przyczepić. Chociaż, gdybyśmy się uparli…

6. Przez Warszawę przejeżdżaliśmy dosłownie dwie godziny przed meczem Legii ze Śląskiem Wrocław. Oj wrocławianie mają ciężary. Utrzymanie to już kwestia cudu. By zdobyć mityczne 38 punktów gwarantujące utrzymanie, podopieczni Alana Simundzy musieliby zanotować bilanse 8-0-3, 7-3-1. Nawet sześć wygranych przy żadnej porażce da już maksymalnie 37 oczek na koniec. To może wystarczyć do utrzymania, ale… nie musi.

7. Ogólnie wesołym automobilem jechaliśmy do Białegostoku w 5 osób: ja i Patryk na prasówkę, Magda, Werka i Kazik na foto. Mecz z Mistrzem Polski mieliśmy więc obsadzony więcej niż godnie. Dziękujemy Jagiellonii za przyznanie pięciu akredytacji! To zawsze daje nam duże pole manewru przy pracy.

8. W stolicy Podlasia byliśmy na trzy godziny przed meczem. To był zdecydowanie odpowiedni czas, by udać się na solidną strawę. Miejsce mieliśmy już obcykane mniej więcej od Warszawy. Wybór padł na Gospodę Podlaską na samym Rynku.

9. A Rynek taki rozległy, przestronny, ładny, z dookolnymi kamienicami. Przez chwilę podziwialiśmy do przestronne miejsce. I choć tu było rozlegle, można powiedzieć, że starówka miała swój klimat i fajne były te ulice i uliczki. Natomiast cały Białystok był bardzo hm… przewiewny, wyglądał jak miasto sypialnia i zasadniczo bardzo przypominał Tychy.

10. W Gospodzie zasiedliśmy i zamówiliśmy swoje dania – każdy co innego na drugie, a cztery osoby dodatkowo rosół – w końcu niedziela. Rosół dostaliśmy od razu i pierwszy głód został zaspokojony. Na drugie danie musieliśmy trochę poczekać.

11. No i czekaliśmy, czekaliśmy i nie mogliśmy się doczekać. Od zamówienia mijało już prawie 50 minut i lekko się niecierpliwiliśmy. Dobrze, że mieliśmy taki zapas, ale był on też po to, by odpowiednio wcześniej być na stadionie. Minimum przyzwoitości dla nas to obecność na obiekcie godzinę przed meczem. Ale najlepiej, gdy jest to półtorej. Mamy wtedy czas, żeby się rozłożyć i już coś wrzucić do neta.

12. Wracając jednak do jedzenia. Byliśmy ukontentowani. Tak – to słowo idealnie oddaje nasz stan. Było smacznie i syto. Mielone na patyczkach – palce lizać. Do o nie tej standardowy zestaw surówek, tylko normalna kapucha kiszona. Ponadto był burger, pierogi po bolońsku, czyli tradycyjne podlaskie danie, kotlet szefowej czy coś takiego, no i jakieś prażonki czy coś w ten deseń. Jakieś mięcho od Kazika 😉

13. Pojedli. Pani zapytała nas czy „dla nas to smakowało”, więc powiedzieliśmy, że „dla nas smakowało”. I zadowoleni udali się w drogę na stadion. Na rynku już kręciło się kilku kibiców Jagiellonii.

14. W kasie odebraliśmy akredytacje meczowe. Tutaj też się rozdzieliliśmy – z Patrykiem poszliśmy na prasę, dziewczyny i Kazik na murawę cykać fotki. Kazik standardowo uruchomił swojego drona i zrobił kilka efektownych ujęć stadionu z lotu ptaka.

15. Rzadko się zdarza, by przeszukiwali nas przy wejściu na prasę. Tym razem tak było, więc musieliśmy pokazać swoje sprzęty. Poszliśmy dalej.

16. Był mały problem z dotarciem do odpowiednich drzwi, trzeba było zejść w dół po jakichś schodkach z takiego podwyższenia. W końcu jednak doszliśmy, trochę na skraju obiektu, do wejścia dla mediów.

17. Trochę pokręciliśmy się po holu, zajrzeliśmy do sali konferencyjnej – to zawsze ważny aspekt, by wiedzieć, gdzie jest, by potem nie musieć szukać, i udaliśmy się windą na sektor prasowy. Tym razem nie trzeba było – tak jak w Lublinie – wystukać magicznych kodów (teraz już wiemy, że było to 2020), tylko po prostu wciskało się dwójkę i jechało na odpowiednie piętro.

18. W końcu byliśmy na trybunach stadionu Jagiellonii. Dla mnie był to pierwszy raz, czyli kolejny stadion do kolekcji. Tym samym skompletowałem swoją obecność na stadionach wszystkich obecnych ekstraklasowiczów, przy czym nie byłem jeszcze na nowych stadionach dwóch klubów – Pogoni i Lechii. W Szczecinie i Gdańsku miałem przyjemność być na starych obiektach, gdy grała tam GieKSa, a na Pogoni także podczas jednego meczu reprezentacji (porażka z Kamerunem 0:3).

19. Jeśli chodzi o ekstraklasę, pierwszą i drugą ligę łącznie, nie byłem jeszcze na pięciu obiektach. Z pierwszej ligi nie odwiedziłem tylko stadionu w Kołobrzegu, a w drugiej lidze – obiektów Pogoni Grodzisk Mazowiecki, Świtu Szczecin, KKS Kalisz i Skry Częstochowa. Czyli 49/54 zaliczone. Nie spieszy mi się do kompletu. Chyba, że w Pucharze Polski.

20. Gdy pojawiliśmy się na prasówce, kibice GKS już niemal szczelnie wypełniali sektor gości. Przy wyjściu piłkarzy na murawę ryknęli bardzo głośno, akustyka była ekstra i naprawdę była to zapowiedź dobrego, głośnego dopingu. Tym bardziej, że sympatycy Jagiellonii również przy wybiegnięciu piłkarzy Adriana Siemieńca pokazali swoje wokalne możliwości.

21. Stanowiska do pracy był solidne. Dość duży blat, pleksi między stanowiskami i dużo miejsc. Nie było więc ciśnięcia się, tylko z luzem, komfortowo, sporo miejsca. Do tego dziurka w blacie, przez którą można przeciągnąć zasilacz do laptopa. To są drobiazgi, które naprawdę cieszą.

22. Kibice Jagielloni zaintonowali hymn z okazji 1 marca, czyli Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Kibice GKS akurat śpiewali którąś swoją pieśń, ale gdy tylko zorientowali się, że odśpiewywany jest Mazurek Dąbrowskiego, dołączyli do niego.

23. Gospodarze oprócz meczów ligowych grali wcześniej w pucharach europejskich i w Pucharze Polski. Dokładniej dwa mecze z Poniewieżem, Bodo i Ajaxem, potem była FC Kopenhaga, Petrocub, Molde, Celje, Mlada Boleslav, Olimpija Lubljana i dwa razy Backa Topola. Plus Chojniczanka, Olimpia Grudziądz i Legia. To siedemnaście meczów, czyli cała dodatkowa runda!

24. A za chwilę przyjdzie kolejny dwumecz – z Cercle Brugge. Jaga ma okazję napisać piękną historię w Lidze Konferencji. Czy dorównają Lechowi, który dotarł do ćwierćfinału? Jest na to duża szansa.

25. Na boisko w Białymstoku wrócił Lukas Klemenz, który kilka lat temu reprezentował barwy Jagiellonii. Strzelił nawet jedną bramkę – w Płocku.

26. Kibice Jagi mają kosę z Szymonem Marciniakiem. Powyzywali więc „najlepszego sędziego świata” i wywiesili okolicznościowy transparent, dotyczący właśnie Szymona, a także Piotra Lasyka, który sędziował mecz Jagi z Legią w Pucharze Polski. Trudno się dziwić – Jaga została skrzywdzona.

27. Gdy na boisko wszedł Filip Szymczak mogliśmy sobie przypomnieć mecz sprzed trzech lat, kiedy to w barwach Kolejorza zawodnik strzelił na tym stadionie zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry.

28. Wyskoczyliśmy z radości, gdy Borja Galan trafił w 88. minucie do siatki. Szkoda, że Oskar Repka faulował Abramowicza. Nie jest powiedziane, że golkiper by ten strzał obronił, bo naprawdę był bardzo dobry.

29. Tym samym Jagiellonia zrewanżowała się GieKSie za jesienną porażkę w Katowicach. W dwumeczu jednak to GKS Katowice okazał się lepszy w lidze od Mistrza Polski. Zawsze to coś!

30. To była dopiero druga sytuacja w tym sezonie, że GKS przegrał dwa mecze z rzędu. Wcześniej tylko po Legii przegraliśmy z Koroną u siebie. Wtedy był to szok, bo z kielczanami przegrać nie mieliśmy prawa. W sumie teraz z Motorem też nie, ale jednak przeciwnik był silniejszy niż Korona wtedy. Co by nie mówić, nie możemy wybrzydzać.

31. Już w przerwie zawitałem na VIP-a, ponieważ panowie ochroniarze nie sprawiali problemu, żeby tam przejść. Być może nawet ludzie z prasy mogli tam wchodzić. Skorzystałem z okazji – i po meczu również – by się posilić. Co by nie mówić, jedzonko było znakomite, a makaron wyborny. I takie mini pizze. Pycha.

32. Po meczu spiker zapraszał osoby, które były na VIP, że mogą przejść na super VIP. Że będą tam atrakcje różne i… dyskoteka. Pierwszy raz się spotkałem, żeby na stadionie po meczu była organizowana dyskoteka 😉

33. Ogólnie ten VIP była odmiana po prasówce, gdzie do wyboru była tylko kawa i zielona herbata. Zielonej raczej nie tykam, bo mam przeboje po niej. No ale to są szczegóły. Była woda, więc człowiek nie musiał cierpieć z pragnienia 😉

34. Na konferencję trochę poczekaliśmy, Adrian Siemieniec łączył się z płyty boiska z TVP. Takie uroki ekstraklasy.

35. Najpierw jednak był trener Rafał Górak. Na koniec szkoleniowcowi łamał się już głos, więc bez pytań jego część konferencji została zakończona. A zakończył ją jakiś miejscowy dziennikarz, szeryf, który rządzi wszystkimi i w zasadzie pozjadał wszystkie rozumy.

36. To jest naprawdę pewne uniwersum tych konferencji prasowych na każdym niemal stadionie. Wygląda to tak, że jest grupa dziennikarzy, którzy dyskutują o wszystkim i o niczym – i zazwyczaj jest jeden lub dwóch gwiazdorów – którzy, z takim pseudoznawstwem, bezczelną pewnością i generalnie kreacją, która pokazuje, że jest to jakieś siedlisko zadufanych narcyzów, starają się najwyraźniej podbudować swoją samoocenę.

37. Adrian Siemieniec z klasą przywitał się z każdą osobą obecną na sali. Nasza fotografka Magda, podobnie jak przy Goncalo Feio, była kompletnie zaskoczona i zszokowana, gdy trener puknął ją po ramieniu, żeby się przywitać.

38. Ciekawa była wypowiedź trenera o amplitudach temperatur. Rzeczywiście sporo osób narzekało, że Jaga grała o 21.00 w czwartek przy minus dwunastu stopniach z Backą Topola. No ale to UEFA ustala terminy. A potem było plus dziesięć z Cracovią. Naprawdę jeśli amplituda wyniosła 22 stopnie, to może to wpłynąć na organizm. Choć chyba jeszcze gorzej by było, gdyby było odwrotnie.

39. Rany, tam był anioł na tej konfie. Muszę tam wrócić.

40. Ciekawa była sytuacja za… szybą. Dokładnie za szybą sali konferencyjnej na zewnątrz, stali kibice GieKSy, którzy wyszli z sektora gości. Niebywała sytuacja, bo przecież kibice wiedząc o tym, gdzie są, potencjalnie mogą zakłócać konferencję prasową na przykład pukając w tę szybę lub głośno śpiewając.

41. Po konferencji jeszcze chwilę zostaliśmy, by obrabiać materiały. Szybko na stronie pojawiła się konferencja prasowa (a od razu była w LIVE – zachęcamy do śledzenia) oraz pierwsza galeria. W sumie mieliśmy trzy fotoreportaże z meczu.

42. Ze stadionu wyjechaliśmy około 21.00. Czekała nas znów droga przez całą Polskę do domu. Na rozmowach mniej lub bardziej poważnych spędziliśmy ten czas. Przy okazji pozdrawiamy Choroszcz! Mieszkańcy tej miejscowości będą mieli darmowe autobusy po Cercle.

43. Na powrocie już zahaczyliśmy o kurczaki w KFC, bo już trochę czasu minęło od wizyty w Gospodzie Podlaskiej.

44. W Katowicach byliśmy trochę przed trzecią. Tym samym zakończyliśmy dwa dalekie wyjazdy w ciągu tygodnia – Lublin i Białystok. Kolejna delegacja będzie do Łodzi. Ale to za półtora tygodnia.

45. Do boju w meczu z Zagłębiem Lubin. Czas na rewanż!

46. Co prawda tak naprawdę nie ma żadnej pompy na pożegnanie Bukowej i przywitanie Nowej Bukowej, a Marcin Krupa coś pokrętnie mówi o jakimś rocznym cyklu wydarzeń otwierających stadion… Podskórnie więc można wyczuć, że może być tak, że na Bukowej jeszcze pogramy. Oby tylko nie wyszło to wszystko pokracznie…

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga