Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

Pierwszoligowe ruchy kadrowe – podsumowanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Okienko transferowe w Polsce zamknięte tak, więc kadry pierwszoligowych klubów również. Oczywiście piłkarze bez przynależności klubowych, wciąż mogą szukać pracodawcy. Sporo się zimą działo, jeśli chodzi o zmiany personalne w 1. lidze. Ruchów kadrowych nie brakowało, ale ich powody były różne.

Możemy wyróżnić trzy rodzaje aktywności transferowej klubów z zaplecza ekstraklasy. Pierwszy rodzaj to tzw. rewolucja, gdzie liczba przybyłych zawodników oraz tych, którzy odeszli jest pokaźna. Do tego rodzaju trzeba zaliczyć z całą pewnością targane problemami finansowymi i organizacyjnymi Polonię Bytom i ŁKS Łódź, gdzie wymieniono praktycznie całe zespoły, ale również Wartę Poznań, Sandecję i Okocimskiego. Liczne zmiany w Warcie spowodowane zostały zmianą finansowania klubu przez urodziwą panią prezes, natomiast Sandecja i Okocimski byli bardzo zawiedzeni postawą swoich graczy i postanowili mocno przewietrzyć kadrę. Drugi rodzaj transferowej aktywności nazwałbym, zdroworozsądkowym. Jest to liczba zmian kadrowych w obie strony, która ma wnieść lepszą, jakość do zespołu, choć bywa i tak, że jednak z różnych powodów ubytków jest więcej niż wzmocnień, co z kolei tę, jakość może trochę obniżyć. Aktywność transferowa tej grupy, jeśli chodzi o liczby, jest powiedziałbym normalna. Tutaj umieściłbym większość pierwszoligowców tzn. Arkę, Cracovię, Dolcan, Flotę, GieKSę, Miedź, Stomil i Zawiszę. Owszem i w tej grupie widzimy, że dość sporo jest nazwisk w rubryce zarówno wzmocnień jak i odejść. Często są to jednak zesłania do rezerw lub posiłkowanie się własną młodzieżą czy rezerwami właśnie. W tej grupie warto jednak zwrócić uwagę na faworyta do awansu, czyli Zawiszę. Ten klub moim zdaniem dość niespodziewanie, ale najbardziej się osłabił względem konkurentów. Trzeci rodzaj klubów w transferowej karuzeli postawił wyraźnie na zgranie i stabilizację. Do tej grupy należą Bogdanka, GKS Tychy, Olimpia, Kolejarz i Nieciecza. Niewielka aktywność tych klubów, gdzie nie została zachwiana równowaga między kadrą jesienną, a tą obecną. Bogdanka na dobrą sprawę pozyskała jednego zawodnika, natomiast nikt nie odszedł, śladowe zmiany odnotowano u pozostałych przedstawicieli tej grupy.

Poniżej prezentujemy wszystkie zmiany personalne pierwszoligowców.

 

Arka Gdynia

Przybyli (7): Łukasz Zwoliński (Pogoń Szczecin), Rafał Grzelak (Ruch Chorzów), Dawid Kubowicz (Górnik Wałbrzych), Jakub Miszczuk (Lech Poznań), Michał Gajewski i Paweł Wojowski (rezerwy), Piotr Pietrkiewicz (Lechia Dzierżoniów).

Odeszli (8): Charles Nwaogu (Flota), Julien Tadrowski (Pogoń Szczecin), Paweł Czoska (Warta Poznań), Patryk Jędrzejowski (MKS Oława), Krystian Żołnierewicz i Piotr Robakowski (rezerwy), Dariusz Formella (Lech Poznań), Maciej Górski (Sandecja Nowy Sącz)

Cracovia Kraków

Przybyli (5): Władisław Romanow (Botew Vratsa), Michał Zieliński (Korona), Mate Lacić (GKS Bełchatów), Bartosz Kapustka (juniorzy), Matko Perdijic (Ruch Chorzów).

Odeszli (6): Dawid Rupa (Janina Libiąż),Milos Budakovic (FK Nowy Pazar), Dawid Dynarek, Szymon Gąsiński, Aleksandru Suworow (szukają klubu), Damian Drzewiecki (rezerwy).

Dolcan Ząbki

Przybyli (4): Mateusz Cichocki (Legia Warszawa), Kacper Piekarz (rezerwy), Bartosz Wiśniewski (Sandecja), Paweł Sasin (ŁKS Łódź).

Odeszli (5): Marcin Stańczyk (GKP Targówek), Robert Chwastek (Ruch Chorzów), Damian Jaroń, Emil Wrażeń, Tomasz Ciesielski(szukają klubu).

Flota Świnoujście

Przybyli (7): Arkadiusz Aleksander (Sandecja), Łukasz Kupczanko (Energetyk Gryfino), Maciej Mysiak (Warta Poznań), Nwaogu (Arka), Mateusz Szałek (Pogoń Szczecin), Michał Stasiak (Skoda Xanthi), Konrad Gilewicz (FC STK 194 Samorin)

Odeszli (6): Daniel Chyła (Okocimski Brzesko) Paweł Bielecki (Drawa Drawsko Pomorskie), Michał Protasiewicz (Etar Veliko Tarnovo), Koba Szalamberidze, Paweł Wąsków, Solomon Mawo (szukają klubów).

Bogdanka Łęczna

Przybyli (5): Cezary Stefańczyk (Zawisza Bydgoszcz), Hubert Kotowicz, Patryk Stopa, Michał Walaszek, Bartosz Wiązowski (rezerwy)

Nikt nie odszedł.

GKS KATOWICE

Przybyli (5): Łukasz Budziłek (GKS Bełchatów), Sławomir Duda (Przebój Wolbrom), Jewhen Radionow (Ursus Warszawa), Jarosław Ratajczak (Lech Poznań), Dominik Sadzawicki (Gwarek Zabrze).

Odeszli (8): Damian Kaciczak, Dominik Kruczek, Adam Toszek, Andrzej Zapotoczny, Rafał Kujawa (szukają klubu), Bartłomiej Kędzierski, Tomasz Steleblak (rezerwy), Marcin Pietroń (Fram Larvik).

GKS Tychy

Przybyli (4): Damian Szczęsny (Podbeskidzie), Marcin Ściański (Ruch Zdzieszowice), Adam Imiela (Granat Skarżysko – Kamienna), Tomasz Loska (rezerwy).

Odeszli (4): Kamil Łączek (Ruch Zdzieszowice), Łukasz Tumicz (Zagłębie Sosnowiec), Dawid Jarka (Polonia Bytom), Daniel Sobas (Rozwój Katowice).

Kolejarz Stróże

Przybyli (3): Marcin Adamek (Morcinek Kaczyce), Szymon Gruca (Grybovia Grybów), Kamil Kurowski (Legia Warszawa – młoda ekstraklasa).

Odeszli (2): Krzysztof Gajtkowski (Bytovia), Damian Michalik (Polonia Bytom).

ŁKS Łódź

Przybyli (16): Bartosz Biel, Artur Bogusz, Dawid Borys, Dariusz Dolewka, Piotr Głąba, Jakub Kiełb, Michał Kolba, Marcel Kotwica, Cezary Książek, Adrian Łucki, Michał Mikołajczyk, Łukasz Staroń i Piotr Wieczorek (Tur Turek), Karol Domżał (Concordia Piotrków Trybunalski), Karol Drągowski (ŁKS 1926 Łomża), Mariusz Ragaman (Lech Rypin).

Odeszli (15): Daniel Brud (Wisła Kraków), Jakub Więzik (Śląsk Wrocław), Paweł Sasin (Dolcan Ząbki), Michał Żółtkowski ( FSV Budissa Bautzen), Nikołaj Borsukow (Wedryt Rzeczyca), Daniel Cyzio (Halniak Maków Podhalański), Paweł Kaczmarek (Stomil Olsztyn), , Mateusz Stąporski (Korona Kielce), , Kamil Późniak (GKS Bełchatów), Jarosław Szyc, Michał Osiński, Adrian Olszewski, Jacek Kuklis, Patryk Kubicki (szukają klubu), Aghwan Papikjan ( „młody” Spartak Moskwa)

Miedź Legnica

Przybyli (6): Grzegorz Bartczak, Artur Marciniak (Warta Poznań), Dawid Retlewski (Chojniczanka), Kamil Zieliński (Calisia Kalisz), Patryk Oleksa (Wisła Kraków – młoda ekstraklasa), Robert Winogrodzki (LKS Chlebnia).

Odeszli (6): Kamil Hempel (Stomil Olsztyn),Ben Starosta(Global FC-Filipiny), Daniel Szczepankiewicz (Wisła Płock), Damian Paszliński (szuka klubu), Wojciech Łobodziński ( na pół roku zawieszony za czyny korupcyjne), Kamil Bachusz (Wisła Kraków – młoda ekstraklasa).

Okocimski Brzesko

Przybyli (10): Daniel Chyła (Flota Świnoujście), Piotr Koman, Damian Byrtek i Mateusz Niechciał (Podbeskidzie), Maciej Termanowski (Wisła Kraków – młoda ekstraklasa), Dawid Kucharski (ostatnio Pogoń Szczecin), Bartosz Flis (Ruch Chorzów), Maciej Gurgul (Unia Tarnów – juniorzy), Dariusz Sosnowski (Górnik Wieliczka), Paweł Zając (Beskid Andrychów).

Odeszli (9): Mateusz Pawłowicz (Stal Rzeszów), Łukasz Zaniewski (Resovia), Przemysław Bella (Ruch Zdzieszowice), Michał Oświęcimka (Górnik Wałbrzych) Marcin Szałęga, Tomasz Baliga,  Irdissa Cisse (szukają klubu), Robert Trzandel (Polonia Bytom) Mateusz Urbański (Pogoń Siedlce).

Olimpia Grudziądz

Przybyli (4): Jan Pawłowski (Nieciecza), Bartosz Fafiński (rezerwy), Adam Banasiak (Widzew Łódź), Mateusz Górka (Lechia II Gdańsk)

Odeszli (4): Dawid Abramowicz (Śląsk Wrocław), Jakub Cieciura (Radomiak), Paul Grischok (szuka klubu), Tomasz Adamczyk(Start Walrubie).

Polonia Bytom

Przybyli (9): Dawid Jarka (GKS Tychy), Adrian Laskowski (Warta Poznań), Damian Michalik (Kolejarz Stróże), Bartosz Nowak (Gwarek Zabrze), Paweł Odrzywolski (Chrobry Głogów), Norbert Radkiewicz (rezerwy), Mariusz Sacha (Podbeskidzie), Bartłomiej Setlak (GKS Jastrzębie), Robert Trzandel (Okocimski Brzesko).

Odeszli (10): Paweł Gamla (Ruch Zdzieszowice), James Sinclair (Ljungskile SK), Martin Baran(Polonia Warszawa), Tomasz Górkiewicz (Podbeskidzie), Tomasz Kaczor (Dalin Myślenice), Piotr Kulpaka ( Mysen IF), Krzysztof Michalak (GKS Bełchatów), Paweł Alancewicz (Stal Rzeszów), Juraj Balaż (FO ZP Sport Podbrezowa), Dawid Cempa (szuka klubu)

Sandecja Nowy Sącz

Przybyli (14): Maciej Bębenek (Górnik Zabrze), Paweł Nowak (Lechia Gdańsk), Patryk Tuszyński (Lechia Gdańsk), Jozef Certik (MSK Rimavska Sobota), Daniel Bomba (Poprad Muszyna), Piotr Giel i Adam Wójta (Warta Poznań), Arkadiusz Czarnecki (Elana Toruń), Kristof Kurczyński (FC St. Pauli II Hamburg), Sebastian Spewak (SC Vier – und Marschlande), Przemysław Szarek (juniorzy), Peter Borovicanin (Kastrioti Kruje), Sebastian Duda (Widzew Łódź), Maciej Górski (Arka Gdynia)

Odeszli (10): Arkadiusz Aleksander (Flota Świnoujście), Filip Burkhard (Wisła Plock), Bartosz Wiśniewski (Dolcan), Bartosz Szeliga (Piast Gliwice) Wojciech Wilczyński (Warta Poznań), Sebastian Kosiorowski, Adrian Świątek, Kamil Szymura, Jurij Zinjak, Ruben Sanchez (szukają klubu).

Stomil Olsztyn

Przybyli (4): Grzegorz Lech (Korona Kielce), Kamil Hempel (Miedź Legnica), Paweł Piceluk (Motor Lublin), Paweł Kaczmarek (ŁKS Łódź).

Odeszli (8): Michał Świderski (Znicz Biała Piska),Krzysztof Filipek, Daniel Michałowski i Piotr Wypniewski (rezerwy), Tomasz Ptak (Motor Lublin), Mindaukas Kalonas (Ravan Baku) , Radosław Stefanowicz, Robert Tunkiewicz (szukają klubu).

LKS Nieciecza

Przybyli (1): Jakub Wróbel (Unia Tarnów)

Odeszli (1): Jan Pawłowski (Olimpia Grudziądz)

Warta Poznań

Przybyli (13): Paweł Czoska (Arka Gdynia), Adam Gajda (Lech Poznań – młoda ekstraklasa), Paweł Giel i Leszek Nowosielski (GKS Bełchatów), Igor Jurga (MKS Kluczbork), Przemysław Kanarek (Motor Lublin), Marcin Klatt (wolny zawodnik), Michał Kołodziejski i Hubert Kotus (Ruch Chorzów), Cezary Michalak (Legia Warszawa – młoda ekstraklasa), Wojciech Wilczyński (Sandecja Nowy Sącz), Fei Yu (Szanghaj Shenhua), Robert Ziętarski (Arka II Gdynia).

Odeszli (15): Grzegorz Bartczak i Artur Marciniak (Miedź Legnica), Michał Jakóbowski (Lech Poznań), Maciej Mysiak (Flota), Bartłomiej Pawłowski i Michał Płotka (Widzew Łódź), Wojciech Trochim (Zagłębie Lubin), Paweł Beser (Polonia Środa Wielkopolska) Daniel Ciach (Radomiak), Piotr Giel i Adam Mójta (Sandecja), Łukasz Grzeszczyk i Rafał Kosznik, (GKS Bełchatów), Mariusz Gabrych (szuka klubu), Adrian Laskowski (Polonia Bytom).

Zawisza Bydgoszcz

Przybyli (4): Łukasz Nawotczyński (ostatnio Cracovia), Tomasz Stachewicz (rezerwy), Matej Nather (Podbeskidzie), Michał Płonka (Górnik Zabrze).

Odeszli (10): Adrian Błąd (Zagłębie Lubin), Tomasz Chałas (Pogoń Szczecin), Błażej Jankowski (Chojniczanka), Bartosz Kopacz (Górnik Zabrze), Paweł Zawistowski (Korona Kielce), Krzysztof Hrymowicz (Etar Veliko Tarnovo), Mateusz Skowroński (Wda Świecie), Cezary Stefańczyk (Bogdanka), Damian Januszewski (rezerwy), Mateusz Mąka (Chojnicznka).

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

6 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

6 komentarzy

  1. Avatar photo

    1964

    5 marca 2013 at 22:02

    dobra robota panowie!!

  2. Avatar photo

    Tom

    6 marca 2013 at 00:06

    Kruczek odszedł z GieKSy dużo wcześniej, ale tak to jest jak się robi kopiuj wklej z 90minut.pl

    Poziom newsa – żuławy wiślane.

  3. Avatar photo

    Bhoy

    6 marca 2013 at 00:40

    Ale odszedł prawda geniuszu? Jesienią był wiosną go nie będzie, odszedł.Co to jest 90minut.pl??

  4. Avatar photo

    mózG

    6 marca 2013 at 13:56

    Dobra robota, od początku obserwuję tę rubryke. To sa wszystkie transfery. Sa jakies wypozyczenia czy wszystko to kontrakty „na stałe”?

  5. Avatar photo

    Tom

    6 marca 2013 at 15:20

    Skoro geniuszu piszesz zimą, to nie piszesz jesienią …

  6. Avatar photo

    Bhoy

    6 marca 2013 at 16:43

    Są też wypożyczenia i powroty z wypożyczeń.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga