Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Powrót kibiców nie pomógł

Avatar photo

Opublikowany

dnia

1 lipca GKS Katowice zmierzył się przy Bukowej z Górnikiem Polkowice w ramach 29. kolejki 2 ligi. Był to pierwszy mecz od czasu zawieszenia rozgrywek, na którym pojawili się kibice na trybunach.

Trener Rafał Górak po porażce z rezerwami Lecha dokonał dwóch korekt w składzie – o ile zastąpienie Szymona Kiebzaka Łukaszem Wrońskim dziwić nie mogło, to postawienie na młodego Patryka Szwedzika na środku ataku było sporym zaskoczeniem. Mecz rozpoczął się o godzinie 18:00.

Spotkanie od środka rozpoczęła GieKSa, jednak szybko straciła piłkę. Pierwsze minuty temu to spokojne próby konstruowania akcji z obu stron. W 10. minucie Janiszewski i Szwedzik minimalnie minęli się z piłką po dośrodkowaniu Błąda z rzutu wolnego. Dwie minuty później Woźniak uderzył głową obok słupka po przedłużonym rzucie z autu. W 18. minucie goście doszli do strzału w polu karnym, ale był on na tyle lekki, że nie mógł sprawić problemów Bartoszowi Mrozkowi. Trzy minuty później Wroński otrzymał żółtą kartkę za faul po tym, jak na skrzydle dał się ograć Michalski. Po dośrodkowaniu piłka trafiła pod nogi Wacławczyka, który uderzył ją tak, że ta od słupka wpadła do bramki. W 28. minucie po niskiej piłce w pole karne od Michalskiego do strzału doszedł Woźniak, ale źle się złożył i uderzył nad poprzeczką. Tuż po przerwie na uzupełnienie płynów Wroński i Szwedzik próbowali strzelać po wejściu Michalskiego w pole karne, ale żaden nie zdołał czysto kopnąć. W 35. minucie rywal popchnął Rogalę tuż przed polem karnym, za co obejrzał żółtą kartkę. Błąd ze stojącej piłki uderzył nad bramką. W 40. minucie Stefanowicz, ratując się po stracie piłki, także zarobił ,,żółto”. Po chwili Mrozek uratował nas przed stratą kolejnej bramki po okresie dominacji Polkowic.

W przerwie trener Rafał Górak dokonał dwóch zmian – miejsce Łukasza Wrońskiego zajął Szymon Kiebzak, a za Jakuba Habustę wszedł Michał Gałecki. Po powrocie do gry Szwedzik nabił rywala i wywalczył rzut rożny, a po wrzutce Błąda Woźniak mocno uderzył główką, ale prosto do rękawic bramkarza. Po chwili żółtą kartką został upomniany Wacławczyk, czyli strzelec bramki. Kiebzak był bliski wyjścia sam na sam po długiej piłce Gałeckiego, ale uprzedził go bramkarz. W 55. minucie Jędrych popełnił fatalny błąd i przy próbie wycofania do Mrozka oddał piłkę rywalowi, potem jednak go naprawił, wybijając ją sprzed linii. Po chwili jednak nie mieliśmy tyle szczęścia i w sytuacji sam na sam Bednarski po rękawicach Mrozka umieścił piłkę przy słupku. Jędrych mógł zdobyć bramkę kontaktową po rzucie rożnym, ale został zablokowany. Chwilę później Gałecki został sfaulowany w polu karnym i sędzia wskazał na jedenasty metr. Stefanowicz kolejny raz pewnie wykorzystał rzut karny. Jeszcze przed wznowieniem gry w 60. minucie wykorzystaliśmy limit zmian – weszli Pavlas i Rogalski za Woźniaka i Szwedzika. W drużynie gości miejsce Szuszkiewicza zajął Karmelita. Po niezłej akcji Kiebzaka strzał Pavlasa został zablokowany. W 70. minucie Kiebzaka mógł wypuścić Rogalę, ale zdecydował się na nieudany strzał z dystansu. W tej samej minucie miejsce Wacławczyka zajął Ekwueme, a po chwili za Azikiewicza wszedł Magdziak. Mocny strzał z dystansu oddał Błąd, bramkarz miał z nim problemy, ale Rogalski nie zdołał dojść do dobitki. W 79. minucie za Radziemskiego wszedł Ciupka. Dopiero w ostatnich minutach meczu goście nieco obniżyli swój pressing i bardziej skupili się na bronieniu wyniku niż szukaniu kolejnej bramki. GieKSa grała jednak zupełnie bez pomysłu. W 90. minucie Bednarski mógł strzelić na 3:1 po ośmieszeniu Rogali, ale górą był Mrozek. Do drugiej połowy meczu sędzia doliczył 5 minut. Dopiero pod koniec tego czasu udało się nam przekroczyć połowę boiska i wywalczyć rzut rożny, z którego nic nie wynikło. Spotkanie zakończyło się rezultatem 1:2.

GKS Katowice – Górnik Polkowice 1:2
Bramki: Stefanowicz – Wacławczyk, Bednarski

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

18 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

18 komentarzy

  1. Avatar photo

    3 kolory

    1 lipca 2020 at 20:18

    Ale pizda …już widzę jak w spektakularny sposób przepierdalamy awans w barażach bo nasi pseudokopacze są do tego zdolni bo tylko my możemy spaść w 94 minucie i pewnie znowu to spierdolą …sorry za pisownię

    • Avatar photo

      Piki

      1 lipca 2020 at 20:48

      Gang Olsena … tylko obsada się zmienia co kilka miesięcy

  2. Avatar photo

    jezyk

    1 lipca 2020 at 20:19

    No i prosze nie mowilem ze gorak nie ma pojecia o trenerce. Powinien podac sie do dymisji bo z nim ta druzyna gra taka padake ze szkoda gadac.

  3. Avatar photo

    Roh

    1 lipca 2020 at 20:26

    Pojecie jakies tam Gorak ma, ale mierne, co widac po jego osiagnieciach.

  4. Avatar photo

    Pyjter

    1 lipca 2020 at 20:29

    To jest jakieś fatum,teraz jeszcze bardziej będzie presja pałętać piłkarzom nogi, w końcu zagramy baraż z Bytovia, historia zatoczy koło, GieKSa jak ten HSV

  5. Avatar photo

    Afera

    1 lipca 2020 at 20:34

    Jak będą graç wiecznie do tyłu to kurwa będzie zajebiście,już po meczu z Lechem 2 napisałem AMEN

  6. Avatar photo

    Suporterwnc

    1 lipca 2020 at 21:16

    Makabra. Co sie dzieje z ta ekipa? Kopia sie po czolach, wyglada to katastroficznie! Na chwile obecna do lecznej tracimy 5 pktow- tyle co do widzewa (na razie remis do przerwy z elana). Predzej dogonimy widzew niz przeskoczymy leczna. nie chca krakac ale sezon w plecy z taka gra. pisolech to juz po szpilu ze skra, potem stal rzeszow-cufal, potem legionovia zas pisolech, garbarnia cufal tez to pisolech. o lechu pisolech pewny wdupc, a dzis kumple w robocie mie sie pytali jak postawic i godolech ze przejebiemy a te ciule i tak na giekse dali.

  7. Avatar photo

    KaTe

    1 lipca 2020 at 21:26

    Po wypiciu trzech żywców ochłonąłem.
    Nie przesadzałbym z tym pressingiem prezentowanym przez Polkowice. Chłopcy wychodzili we dwóch na czterech naszych (+ bramkarz), a nasze boroki nie potrafiły bali wyprowadzić…
    Licho to wyglądało. Kolega Górak rzeczywiście chyba zaczyna nerwowe ruchy, bo wystawienie Szwedzika w pierwszym składzie nie przynosi nam żadnych korzyści, a i chłopak może się spalić. On wyraźnie nie jest jeszcze fizycznie przygotowany na walkę z obrońcami (co innego wejścia w końcówkach). Ewidentnie mamy problemy w obronie i środku pomocy. Habusta, Janiszewski i Stefanowicz (brawa za rzuty karne!) nie są wartością dodaną. A o Dejmku i np. Grychtoliku nic nie możemy powiedzieć bo kolega G. w ogóle ich nie wpuszcza. Od zeszłej rundy sygnalizowałem brak rezerw na bokach obrony. I niestety, teraz w końcówce rundy jest to szczególnie widoczne. Cóż, pozostaje nam liczyć, że inni będą jeszcze słabsi (sic!)

  8. Avatar photo

    Roh

    1 lipca 2020 at 21:38

    Nie ma sie co czarować z taka gra awansu niy bydzie. Zadnego pomyslu na gre. Na jesien Ci slabi kopacze byli przygotowani lepi fizycznie i tym nadrabiali, bo paru z nich niy mo umiyjyntnosci nawet na 3 liga.

  9. Avatar photo

    Paderewskiego

    1 lipca 2020 at 21:44

    No i gdzie Ci krzykacze o super druzynie po raz enty powtarzam nic z tego nie bedzie juz pozostawmy aspekty przygotowania, zawodników – uwazaliscie że na więcej ich nie stać to co oni robią w tym klubie?Proponuję Wieczystą jest na topie tam moze cos zrobią!Wierzylem w trenera i druzyne jak kazdy ale jak kazdy jestem nie że zniesmaczony do porzygu to juz jest!

  10. Avatar photo

    jezyk

    1 lipca 2020 at 21:51

    Jeszcze jest o co grac tylko trzeba natychmiast wyjebac amatora goraka

  11. Avatar photo

    Bce

    1 lipca 2020 at 23:13

    Ponad 10cha na zapleczu Eklapy, teraz 2liga oby nie na x-lat. Jak tak dalej pójdzie to skończymy jak Curry, Szombierki, Polonię a na ich miejsce w dupie się deweloper. Gieksa zrobiła się ciepłym kurwidołkiem z dobrze płatnymi stołkami dla kolegów pan prezydenta. Zero wychowanków przez tyle lat tułaczki na jakiś wypizdewach. Sorry za język ale kurwa ile można!!!???? Pójdzie tak dalej to ani sponsor się tu nie na lato czy. Będziemy na garnuszku miasta???? Stadionu i tak nowego nie będzie radni dali czerwone światło.
    Górak lepszy on niż jakiś zjeb CH… skąd. Może planować, mobilizować, walić w czachę. Tylko co z tego jak nie ma kto tego wykonać.
    Byłem w czasach świetności, spadałem z nimi i będę dalej.

  12. Avatar photo

    Robson

    1 lipca 2020 at 23:22

    Jest źle każdy widzi od meczu ze Skrą gra wygląda bardzo słabo ale naprawdę jest o co grać są baraże i trzeba w nich się znaleźć z 3 miejsca by oba szpile grać u siebie. Górak faktycznie musi przemyśleć co zawalił ale dajmy mu szansę dograć sezon do końca a potem rozliczajmy. Kilka korekt jak wprowadzenie Bendkowskiego by się przydało ale zostawiam to Górakowi niech da z siebie wszystko i pokaże nam że nie jest drugim Paszulewiczem.

  13. Avatar photo

    Roh

    2 lipca 2020 at 00:10

    Kurwa przeciez oni juz z leczna słabo grali. Wygrali tylko dlatego ze tamci byli kompletnie bez formy. Wygrywaja tylko z tymi druzynami co słabo graja. Kurwa to jest niepojete co sie w tym klubie dzieje. Szkoda słów. Kompletne amatorskie zarzadzanie. Widac jakies wiesniaki skrzykna 11 chopa i juz maja lepsza druzyne niz GieKSa. Plakać sie chce.

  14. Avatar photo

    Mleczak

    2 lipca 2020 at 01:20

    Farciku wróć!

    Kojarzy ktoś wygrany przez nas mecz w tym sezonie, który wygraliśmy pewnie i na luzie? Bo ja nie.

    Przed sezonem baraże bralibyśmy w ciemno…oby Polkowice do nich nie awansowały!

  15. Avatar photo

    Roh

    2 lipca 2020 at 01:47

    Kurwa zeby oni mogli wygrac pewnie i na luzie to przeciwnik musialby chyba stać na boisku i nie biegać.

  16. Avatar photo

    jeżyk

    2 lipca 2020 at 07:42

    Tu nie ma co kierowac sie sentymetnem tylko racjonalna oceną. Prawda jest taka ze jak na II lige Górak ma druzynę mocną kadrowo. Problem w tym ze pod jego kierunkiem jest regres a nie progres. Przykro mi ale jezeli ten awans ma byc jeszcze realny to gorak natychmiast musi odejsc. Na jego miejsce ktoś kto umie dobrze motywowac i kto ma autorytet. Tylko wtedy mozna miec jeszcze nadzieje na awans. Gdzie sie ukryl Pan Prezes Szczerbowski, ktory tak samo ponosi odpowiedzialnosc za te watpliwe sukcesy.

  17. Avatar photo

    Korek

    2 lipca 2020 at 09:36

    Już się nie dam nabrać na klasowy zespół i awans. Za ciula to se mogą robić faroża, ale nie mnie, za stary jestem.
    Jesteśmy piłkarską patologią.
    Żaden awans, żaden stadion, liczy się tylko kasa i stołki dla znajomków.
    Gieksa to my.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Stadion

Co słychać na Nowej Bukowej?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Chyba żaden kibic GieKSy w obecnym sezonie nie może narzekać na brak emocji. Po tak długo wyczekiwanym awansie do Ekstraklasy Bukowa przez cztery pierwsze domowe mecze doświadczyła kompletu na trybunach i zapowiada się, że tak pozostanie do jej pożegnania, które zaplanowane jest w ostatnim spotkaniu 2024 roku.

Pożegnanie historycznego obiektu, który pamięta lata chwały GKS Katowice, zbliża się wielkimi krokami, więc coraz większe zainteresowanie kibiców skierowane jest w stronę Nowej Bukowej – a tam dzieje się bardzo wiele.

Od ostatniego raportu, który opublikowaliśmy, kiedy to teren budowy podczas briefingu wizytował prezydent Marcin Krupa, minęły już trzy miesiące. Przez ten czas przy naszym nowym obiekcie prace były prowadzone bardzo intensywnie i efekty były widoczne z tygodnia na tydzień.

Z początkiem czerwca można było zauważyć prace prowadzone przy posadzce dziedzińca oraz przy budowie platform dla kamer telewizyjnych usytuowanych w trzech miejscach Trybuny Zachodniej, w której z tego właśnie powodu dach pozostawał niedomknięty.

Równolegle powstawał drenaż drugiego boiska treningowego, które wraz z pierwszym zlokalizowane są przy ul. Bocheńskiego, zaraz obok przystanku autobusowego. Można było również w tym okresie zaobserwować prowadzoną wycinkę drzew przy ulicy Załęska Hałda. W tym miejscu powstanie rondo ułatwiające komunikację w rejonie stadionu.

Wokół samego stadionu były prowadzone bardzo intensywne prace ziemne.

20 czerwca rozpoczął się długo wyczekiwany montaż krzesełek na Trybunie Wschodniej. Pojawiły się pierwsze litery KA na jednym z sektorów, sugerujące, że właśnie na tej trybunie zobaczymy napis Katowice. Sam montaż postępował bardzo sprawnie i po kilku dniach gotowa była już cała trybuna. Co również warte zauważenia – na płycie głównej stadionu pojawiło się ogrzewanie murawy.

Z początkiem lipca gotowa była już trybuna wschodnia, a montaż krzesełek postępował na Trybunie Południowej (tutaj będzie znajdował się młyn kibiców GieKSy). Na obiekcie pojawiły się pierwsze elementy ogrodzenia w kolorze czarnym, które rozpoczęto montować pomiędzy wewnętrznymi filarami. Ukończono prace przy telebimach znajdujących się w narożnikach oraz przy montażu platform telewizyjnych i dzięki temu dach został całkowicie domknięty, co umożliwiło rozpoczęcie prac montażowych głównego oświetlenia.

W drugiej połowie lipca, kiedy na stadionie postępował montaż krzesełek, rozpoczęła się budowa węzła drogowego, który połączy stadion i autostradę A4 od strony Trybuny Północnej. Projekt przewiduje budowę węzła drogowego i parkingu dla kibiców gości.

W tym czasie drenaż boisk treningowych został ukończony, przez co możliwe było rozpoczęcie prac związanych z ułożeniem warstwy wegetacyjnej na pierwszym z nich.

Początek sierpnia to wykończenia związane z montażem krzesełek na obiekcie. Prace z ich układaniem rozpoczęły się na Trybunie Zachodniej (w tym strefie  VIP, w której krzesełka są większe od pozostałych na obiekcie). Prowadzone również były prace związane z przygotowaniem parkingu dla autokarów i samochodów osobowych dla osób z niepełnosprawnościami w okolicy Trybuny Wschodniej.

Na sektor gości trafiły pierwsze słupy wyznaczające ogrodzenie. Sektor ten pomieści aż 1194 kibiców, a wejście na niego będzie odbywać się przez specjalny tunel. Zauważyć można było w tym czasie pierwsze oszklenia za ostatnimi rzędami trybun, a równolegle montowane były balustrady.

Na płycie głównej zasypany został system ogrzewania i rozpoczęły się prace przygotowujące do położenia warstwy wegetacyjnej.

Przy boiskach treningowych pojawiły się słupy ogrodzenia oraz trwały prace z warstwą wegetacyjną na drugiej płycie. Rozpoczęły się również prace ziemne przy budowie ronda. Układ drogowy w tym miejscu przewiduje powiększenie drogi, by posiadała dwa pasy ruchu w jednym kierunku, co z pewnością ułatwi dojazd i wyjazd na mecz.

Na obiekcie w tym czasie (koniec sierpnia) trwały prace wykończeniowe wewnątrz oraz na zewnątrz obiektu.

Pojawiły się pierwsze kołowrotki oraz warstwa bitumiczna na drogach wokół stadionu. Na obiekcie zamontowano oświetlenie zewnętrzne oraz kamery monitoringu.

Boiska treningowe zyskały zieloną siatkę, a po ich prawej stronie (patrząc od strony stadionu) prowadzone są prace ziemne nad budową głównej drogi dojazdowej do obiektu prowadzącej od strony budowanego ronda.

Jak widać po zdjęciach, jesteśmy już coraz bliżej zakończenia prac. We wrześniu spodziewane jest położenie murawy, co jak zawsze przy nowych stadionach jest bardzo ważnym momentem. Końcem października prace budowlane na obiekcie powinny się zakończyć. Później odbiory, testy i tak bardzo wyczekiwany mecz otwarcia.

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Ligowy ewenement

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po emocjach (nazwijmy to) reprezentacyjnych, wracamy do ligowej rzeczywistości. Do klubów wrócili reprezentanci i przyszli reprezentanci, którzy swoje nadzieje będą starali się spełnić już za miesiąc podczas następnych dwóch kolejek Ligi Narodów. Teraz czas jednak skupić się na lidze, jak i Pucharze Polski, do którego katowiczanie przystąpią jeszcze we wrześniu.

Na pierwszy ogień trafia się nam mecz z Widzewem, czyli starym-niestarym znajomym. W naszej wieloletniej ekstraklasowej banicji mierzyliśmy się bowiem z łodzianami kilka dobrych razy. I to zarówno na zapleczu ekstraklasy, jak i nawet w drugiej lidze! Trzeba przypomnieć ten mecz z niesamowitą atmosferą, w covidowy, lipcowy dzień, kiedy to zremisowaliśmy z RTS 1:1. Kilkanaście dni później Widzew przegrał u siebie ze Zniczem, a nam do awansu w meczu z Resovią zabrakło jednego gola…

W każdym razie niesamowite jest to, że to był 2020 rok, a to oznacza, że na przestrzeni nieco ponad czterech lat, z rywalem tym zmierzymy się już na trzecim szczeblu rozgrywkowym. To chyba prawdziwy ewenement.

Po awansie Widzew gra w ekstraklasie już trzeci sezon, zdołał więc okrzepnąć i stać się solidnym zespołem w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Piłkarze z Łodzi raczej bez problemów utrzymują się w lidze, nie musząc drżeć o pozostanie w elicie do ostatniej kolejki.

Nasz piątkowy rywal wydaje się być idealnym probierzem możliwości naszego zespołu. Mamy za sobą siedem kolejek ligowych i przerwę na kadrę, a rywal nie jest na tyle mocny, żebyśmy nie byli w stanie go pokonać i na tyle słaby, żeby nie okazać się lepszym na Bukowej. Już na podstawie obecnego sezonu należy powiedzieć, że wygrane z Lechem Poznań czy Cracovią na wyjeździe to znakomite wyniki. Porażki w Białymstoku i Szczecinie ujmy nie przynoszą. Do Katowic przyjedzie naprawdę solidny zespół.

Ekipa Rafała Góraka po świetnym meczu z Jagiellonią zagrała kolejne dobre zawody w Lubinie. Zabrakło nam jednak chyba ekstraklasowej ogłady i po prostu dobrego wykończenia. Z dobrych wiadomości – na boisku rasowego ekstraklasowicza to katowiczanie dyktowali warunki i prowadzili grę. Mimo porażki ten mecz dał nam więcej optymizmu niż pesymizmu i nie pozostaje piłkarzom GieKSy nic innego jak kontynuować obraną ścieżkę.

Mecze z Widzewem to historia GieKSy. Dobrze, że po tylu latach ten pojedynek odbędzie się na szczeblu ekstraklasy, a przez to, że będzie on w ramach Super Piątku w Canal+, oczy całej piłkarskiej Polski będą zwrócone na Bukową. Miejmy nadzieję, że katowiczanie spiszą się lepiej niż w poprzednim meczu rozgrywanym w piątek o 20.30 z Motorem Lublin.

Ciekawe, jaki skład wystawi szkoleniowiec na to spotkanie. W Lubinie kilku zawodników zagrało bardzo dobrze – jak choćby Mateusz Kowalczyk, nasz reprezentant, który jednak nie znalazł się w kadrze meczowej ani na spotkanie ze Szkocją, ani z Chorwacją. Sama jednak jego obecność na zgrupowaniu reprezentacji, możliwość obcowania z kadrą i poznania całej tej otoczki wielkich meczów i stadionów może na niego wpłynąć bardzo dobrze.

Bramkostrzelny i pyskaty golkiper, nie ten Kosowianin, zdobywca Pucharu Francji i cudowny strzelec w La Liga z Bukowej

Podstawowym bramkarzem i najbardziej charakterystycznym zawodnikiem Widzewa jest Rafał Gikiewicz. Bezskutecznie domagający się swego czasu powołania do reprezentacji golkiper swoje pierwsze szlify w ekstraklasie zbierał 15 lat temu w Jagiellonii. Potem przez kilka lat grał w Śląsku, uzbierał co prawda zaledwie 27 meczów, ale zdobył Mistrzostwo Polski. Potem była Bundesliga w Unionie Berlin i Augsburgu – druga (100 meczów) i pierwsza (126 meczów). W obu ligach zachował 64 czyste konta i… strzelił jedną bramkę w meczu 2. Bundesligi z Heidenheim. Po krótkim pobycie w tureckim Ankaragucu, w zeszłym sezonie wrócił do Polski. Rafał oprócz gry na boisku, nie gryzie się w język i bryluje w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Bywa często mylony ze swoim bratem Łukaszem.

W ostatniej kolejce zadebiutował urodzony w Szwajcarii Kosowianin – Kreshnik Hajrizi. Zawodnik mający na koncie cztery występy w swojej reprezentacji zdobył z Lugano Puchar Szwajcarii w 2022 roku. Grał też w Lidze Konferencji przeciw choćby dobrze znanemu polskim kibicom Bodo/Glimt.

Juan Ibiza od zeszłego sezonu występuje w Widzewie, wcześniej grając wyłącznie w Hiszpani, m.in. w… UD Ibiza. Ponadto występował w rezerwach Villareal i Almerii, nie dane mu jednak było wystąpić w La Liga. W Pucharze Króla natomiast doświadczył lania od pierwszej ekipy Żółtej Łodzi Podwodnej, przegrywając 0:8…

Kolejny reprezentantem Kosowa w Widzewie jest Lirim Kastrati (14A), którego nie należy mylić z piłkarzem o tym samym imieniu i nazwisku oraz wieku, który grał w Legii i który przez tę zbieżność przysporzył sporo trudu autorowi niniejszego tekstu. Zawodnik piłkarsko wychowywał się we Włoszech, gdzie grał w Primaverze Romy i Bolognii. W barwach Ujpestu w 2021 roku zdobył Puchar Węgier, strzelając jedyną bramkę w dogrywce finału z Fehervar.

Samuel Kozlovsky, to zdobywca Pucharu Słowacji, który zagrał jedynie w dwóch jesiennych rundach, w trakcie sezonu przenosząc się do Petrzalki. Ponadto grał w Trencinie. Zawodnik w ostatnią niedzielę zadebiutował w reprezentacji naszych południowych sąsiadów – wszedł w 90. minucie wygranego 2:0 meczu Ligi Narodów z Azerbejdżanem.

Luis Silva to Mistrz Portugalii U-17, jednak w turnieju zagrał tylko w jednym meczu fazy grupowej i ćwierćfinale. W Belenenses zaliczył trzy mecze w portugalskiej ekstraklasie.

Fran Alvarez jest wychowankiem Villareal, który w tym klubie oraz Realu Valladolid raczej umiejscawiał się w rezerwach, nie dane mu było zadebiutować w La Liga. W Widzewie od poprzedniego sezonu, strzelał bramki w wygranych meczach z Lechem i Legią.

Hilary Gong – żelazny rezerwowy – wchodził w drugiej połowie wszystkich siedmiu meczów ligowych – to Nigeryjczyk w przeszłości grający Trencinie, ale ma na koncie również 15 występów w holenderskiej Erdivisie w barwach Vitesse, choć z tej liczby meczów uzbierało się zaledwie 245 minut. Grał także w Norwegii i Armenii.

Marek Hanousek to Mistrz Czech z 2013 roku w barwach Viktorii Pilzno, w barwach której grał w kwalifikacjach do Ligi Europy przeciw Ruchowi Chorzów (5:0 i 2:0), a potem zagrał na Vicente Calderon przeciw Atletico. Najwięcej meczów rozegrał (229) w barwach Dukli Praga.

Sebastian Kerk, zawodnik mający na koncie 50 występów w Bundeslidze w barwach Norynbergi i Freiburga. W barwach tego drugiego klubu grał w Lidze Europy. To kolejnym Niemiec po słynnym Uli Borowce, pierwszym Niemcu w polskiej ekstraklasie, który jak podaje Wikipedia „w 1997 roku mając poważne problemy z alkoholem przeszedł do Widzewa Łódź”.

Juljan Shehu w barwach albańskiego Laci zagrał w kwalifikacjach do Ligi Europy przeciw Hapoelowi Beer Sheva… trzykrotnie, gdyż klub trafiał sezon po sezonie na Izraelczyków. Były to jedyne występy zawodnika w tym pucharze, natomiast w eliminacjach do Ligi Konferencji zaliczył mecz z Anderlechtem. Młodzieżowy reprezentant Albanii.

W końcu dwóch Bośniaków. Imad Rondić w przeszłości grał w Slovanie Liberec i Viktorii Żiżkov w Lidze Europy notując dwa mecze przeciw Hoffenheim w barwach tego pierwszego klubu.

Na debiut czeka 6-krotny reprezentant Bośni – Said Hamulić, który występował w kompletnie nieudanych eliminacjach do ostatniego Euro, zaliczając m.in. zawstydzającą porażkę w Luksemburgu aż 1:4. Piłkarz jest zdobywcą Pucharu Francji w barwach Tuluzy – w finale nie grał, ale zaliczył trzy minuty w półfinale. Istny obieżyświat, występował w juniorskich zespołach holenderskich (w tym kraju się urodził), a ponadto na Litwie, w Bułgarii, wspomnianej Francji i Rosji. Z epizdoem – ale jakim! – w Stali Mielec, w której grał zaledwie jedną rundę, ale strzelił aż dziewięć bramek i co ciekawe, w meczach, w których strzelał Stal zanotowała bilans 5-2-1.

Najbardziej doświadczonymi w ekstraklasie zawodnikami Widzewa są Mateusz Żyro, brat bardziej znanego Michała. Mateusz jako wychowanek Legii nie przebił się do podstawowego składu, w pierwszym pobycie grając zaledwie jeden mecz w Pucharze Polski przeciw Ruchowi Zdzieszowice – w tym sezonie Legia zdobyła trofeum. Za drugim podejściem miał dobry start, kiedy to zagrał trzy razy od pierwszej minuty na początku sezonu oraz w słynnym przegranym meczu pucharowym z Dudelange. Potem odszedł do Miedzi, grał też w Stali Mielec. Ma na koncie 122 występy i 4 gole w ekstraklasie, z czego jeden – a jakże – przeciw Legii na Łazienkowskiej.

No i nasz oraz trenera Góraka stary znajomy – Bartłomiej Pawłowski, niestety po zerwaniu więzadła krzyżowego w maju ciągle przechodzący rehabilitację. Piłkarz zagrał w GKS osiem razy, w lidze jedynie jako rezerwowy (w sumie 132 minuty). Jedyny mecz w pierwszym składzie to nasza przegrana w rzutach karnych potyczka w Pucharze Polski w Niepołomicach. Potem kariera zawodnika nabrała rozpędu. Dziś ma w ekstraklasie 243 mecze i 41 goli. W sezonie 2013/14 piłkarz trafił do La Liga, do Malagi, gdzie zadebiutował przeciw Barcelonie z Pique, Xavim i Iniestą w składzie (potem wystąpił również na Camp Nou). Być może najjaśniejszym punktem w jego karierze był gol przeciw Realowi Valladolid, gol przepięknej urody, po podbiciu piłki i uderzeniu z woleja. „Que Golazo” – skwitował to hiszpański komentator. Piłkarz miał też epizod w tureckim Gaziantepsporze.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Myśliwiec: Rafał Górak stworzył bandę zakapiorów

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po remisie w spotkaniu GKS Katowice – Widzew Łódź wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn.

Daniel Myśliwiec: Dobry wieczór. Nie lubię mówić o innej drużynie, niż swojej, ale będąc w tym miejscu i widząc pracę Rafała Góraka, powinienem od tego zacząć. Chciałbym rozwinąć kiedyś mój zespół do takiej kultury gry, pokazali skuteczne kontrataki, stałe fragmenty to kosmos. Ten trener jest w stanie stworzyć bandę zakapiorów, to trzeba oddać. Do pewnego momentu radziliśmy sobie bardzo dobrze, ale kluczowa była ta cecha drużyny. Jednym pstryknięciem palców są w stanie się zmienić w bandytów, niesieni dopingiem kibiców mogą odwrócić losy spotkania. Duży szacun dla gospodarzy i trenera. Bardzo dobry początek, słaba skuteczność, zapracowaliśmy na sytuację na 2:0, mogliśmy sobie wypracować zaliczkę. Pozwoliliśmy GieKSie być GieKSą. Przy coraz trudniejszych warunkach próbowaliśmy grać to, co w pierwszej połowie, co nie było optymalne. Wszystkie piłki grane do środka GieKSa wygrywała, wystarczyło zagrać za linię obrony, nie wyglądało to może zbyt pięknie, ale w tych warunkach to jest do zaakceptowania. Dużo zrobiliśmy, by zdobyć dwie bramki, nim przeciwnik strzeli jedną. Z przebiegu i warunków meczu remis jest wynikiem do zaakceptowania, moi piłkarze, w tym zmiennicy, sprawili, że nie mamy złych nastrojów, ale daleko do dobrych.

Aspekty piłkarskie, dlaczego ten mecz wymknął się spod kontroli?

GieKSa jest bardzo mocna w kontrpressingu. Decydując się na bezpieczne pierwsze podanie, ono jest nierozważne przy tym zespole. To dla nich jest tlen, bez zastanowienia biegną, za pierwszym piłkarzem idą wszyscy. Pod tą intensywnością zachęcaliśmy ich do przebywania na naszej połowie. Piłka była zagrana źle z autu, a jednak wyszło idealnie. To są mechanizmy, chęć zdobycia tak bramki. Stały fragment, dostarczymy piłkę w pole karne, najbliżej był Kozłowski, gdyby nie kartka, po prostu skasowałby rywala. Tu nie mam pretensji, ale jako zespół powinniśmy szybciej atakować. Kluczowe z GieKSą grać do przodu, nawet ryzykownie, pressing GieKSy to jeszcze większe ryzyko. To było kluczowe w utracie płynności i w efekcie nabieraniu pewności przez gospodarzy.

Debiut Hamulicia, jak pan to oceni?

Nie zwykłem oceniać takich występów na gorąco, to na pewno nie był debiut optymalny z mojej perspektywy. Widząc, jak pracuje Hamu, podjąłem ryzyko wprowadzenia drugiego napastnika. Strategią było dośrodkowanie na dalszy słupek do dwóch wież. Wydawało mi się, że będziemy w stanie kontynuować to, co w pierwszej połowie. Nie chciałbym oceniać Hamu przez pryzmat 30-minutowego występu w tak trudnych warunkach. Podjąłem ryzyko, nie chcę go oceniać przez pryzmat moich decyzji.


Rafał Górak: Energetyczny mecz, dostrzegam klasę piłkarzy Widzewa, ale podkreślam dobre zawody mojego zespołu, takie charakterne. Trudny moment, straciliśmy bramkę na 0:1, a mogło być wyżej. Mecz odwróciliśmy fenomenalnie, mogliśmy podwyższyć prowadzenie w drugiej połowie, ale to takie gdybanie. Jestem zbudowany postawą zespołu, dzisiaj widziałem walczący kolektyw. Szkoda bramki w doliczonym czasie, wynika to z klasy przeciwnika. Prowadzenie tego meczu i sposób, w jaki graliśmy, jest budujący. Cieszę się, że tak wyglądamy w Ekstraklasie, jeśli możemy mówić o niedosycie punktowym, to trzeba twardo stąpać po ziemi i przyjąć ten punkt. Warunki w drugiej połowie były ekstremalne, dziękuję kibicom za świetny doping.

Długo czekał pan ze zmianami, czym to było spowodowane?

Zmęczenie będzie zawsze widoczne, będzie szło falami. Są momenty, gdy zawodnicy odczuwają trudy bardziej, decyzje o zmianach to takie wczucie się w mecz. Zastanawiam się, czy podjąłem dobrą decyzję, że te zmiany zrobili, ci zawodnicy, którzy zeszli, realizowali to, co chciałem. To niekiedy jest różnie odbierane, tu straciliśmy bramkę, ale nie możemy dorabiać teorii do wyniku.

Trener Myśliwiec powiedział o panu wiele ciepłych słów. Pana zespół to rzeczywiście banda zakapiorów?

*Śmiech*. Nie słyszałem tej wypowiedzi trenera, ale to bardzo cenne. To świadczy o tym, że trener szanuje naszą pracę, bardzo chciałem, by nasza drużyna była drużyną charakterną. Moim zdaniem robimy ten postęp, każdy mecz jest ogromnym doświadczeniem, dobrze, że jest to tak odbierane. Zamysł taktyczny jest istotny, zawodnicy dobrze te rzeczy realizują. Jeśli wyglądają na wojowników, to okej.

Drugi mecz z golem w końcówce, to już jakiś problem?

To nie jest jeszcze problem. Ja takiego elementu nie widzę, mecz miał takie fragmenty, że mogliśmy przegrywać 0:2, a mogliśmy prowadzić 3:1. To były dobre zawody, ale ostatni strzał należał do Widzewa.

Kiedy do gry wróci Adam Zrelak oraz jak pan oceni Bergiera?

W poniedziałek wróci do treningów, tak mówi sztab medyczny. Będziemy wyciągać kolejne wnioski. Dużo dobrych momentów Bergiera, który oberwał tą chorobą, to zawsze wyjaławia organizm, bałem się o jego formę fizyczną. Walczył dobrze, utrzymywał się przy piłce, nie mam zastrzeżeń.

Zawodnicy oczekiwali wyższego podejścia od pomocników, Repka i Kowalczyk popełnili błąd przy tej bramce?

Na pewno będziemy ją jeszcze mocno analizować, wydawało się, że powinniśmy to kontrolować. Nastąpiło nieporozumienie, jeszcze nie wyciągam wniosków. Nasi obrońcy mają konstruować grę, a nie wybijać do przodu, to by było zbyt łatwe dla rywala. Gdyby piłka się nie otarła o obrońcę, to tej sytuacji by nie było.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga