Dołącz do nas

Piłka nożna

Trzy argumenty na tak, czyli za rok awans!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jak doskonale wiemy, nasza GieKSa jest jednym z najdłużej występujących klubów na zapleczu ekstraklasy z obecnie występujących. Ta sytuacja się nie zmieni i w przyszłym sezonie nadal będziemy tu, gdzie jesteśmy, ponieważ nareszcie nie grozi nam spadek, a awans graniczy z cudem. Patrząc jednak na to, co wyprawiają drużyny czołówki 1. ligi, to wszystko się może jeszcze wydarzyć, nie ma sensu jednak pompować po raz kolejny balona i przesadnie się „napalać”. A w pompowaniu balona jesteśmy ostatnimi czasy bardzo dobrzy, a potem okazuje się, że boiskowi rywalu brutalnie te nasze zapędy tonują.

Tak sobie patrzę przez okno i nareszcie widzę trochę słońca, tego słońca coraz więcej zaczęło się pojawiać również wokół GKS-u, a wiadomo, jak długo na to czekaliśmy. Ustabilizowała się sytuacja organizacyjna w klubie, również stabilizacja sportowa poszła z tym natychmiast w parze. Jest trener, który pracuje w tym klubie już dość długo i jest krystalizująca się silna piłkarsko drużyna. Dlatego myślę, że czas postawić sprawę jasno, trzeba głośno powiedzieć, że ambicje GKS-u Katowice sięgają dużo wyżej niż środek tabeli 1. ligi. Ambicją tego klubu jest i zawsze będzie powrót do ekstraklasy, powrót tam, gdzie jest miejsce tego klubu. W przyszłym roku GieKSa świętować będzie swoje 50. urodziny, czy jest, zatem możliwy lepszy scenariusz niż awans na 50-lecie istnienia? Nie ma! To będzie sezon, w którym te obchody urodzin będą huczne i o których będzie się mówić częściej niż tylko w lutym, dlatego warto się zastanowić, co zrobić, żeby te obchody przeszły do historii. Co zrobić, żeby dostojny jubilat mógł świętować awans na „Abrahama”? Są naprawdę solidne podstawy pod to, aby tak daleko idący optymizm, jakim jest mowa o promocji przekształcić w realne wydarzenie. GieKSa od początku nowego sezonu musi zadeklarować, że celem jest awans.

Pierwszym argumentem za, jest to, o czym już wspominałem, czyli poprawa sytuacji finansowo – organizacyjnej klubu. Oczywiście do ideału jeszcze daleko i trzeba wciąż robić wszystko, aby ta organizacja wciąż szła do przodu. Jest jeszcze wiele do zrobienia w dziedzinie marketingu, informacji i poprawieniu stabilności finansowej. Z pomocą miasta nie powinno być jednak problemu w stworzeniu zadawalającego budżetu. Wszystko w rękach i głowach zarządu.

Drugim argumentem jest trener i drużyna. Trener, który jak na polskie warunki pracuje w klubie już bardzo długo i w końcu widać efekty, kiedy ma czystą głowę. W zespole jest kilku solidnych rutyniarzy z nazwiskami oraz niezwykle ciekawa młodzież, która już dziś z powodzeniem występuje w pierwszej jedenastce. Jeżeli dołożyć by do tej mieszanki jeszcze z trzech, czterech solidnych graczy, to myślę, że mamy drużynę na miarę walki o awans.

Argument trzeci, to ligowi rywali GieKSy. Spoglądając na drużyny 2. ligi, które walczą o awans, nie dostrzegam rywala, który jako beniaminek od razu będzie miał ambicje ekstraklasowe. Co się tyczy ekstraklasy, to jeżeli nie będziemy świadkami cudu, a pamiętamy z przeszłości co najmniej kilka kolejek cudów, to spadną do nas Podbeskidzie i Bełchatów. Z naszej ligi w tym sezonie awansują natomiast mimo wszystko Cracovia i Zawisza, a więc zespoły z dobrym zapleczem finansowym i organizacyjnym, oraz przede wszystkim kibicowskim. Zespoły, które po prostu zawsze będą miały za cel awansować. Nieciecza i Flota już udowodniły, że awans im nie na rękę, natomiast trudno spodziewać się, aby o ekstraklasie poważnie myślano w beniaminku z Tychów. Miedź z kolei jeszcze nie wygrała wiosną. Idąc tym tokiem rozumowania, stwórzmy największych rywali dla naszej GieKSy na przyszły sezon. Podbeskidzie z dużym wsparciem miasta oraz budową nowego stadionu, jest zespołem, który po spadku natychmiast będzie chciał wrócić i zaryzykuję stwierdzenie, że będzie faworytem 1. ligi. Odpada Bełchatów, który pozbawiony wsparcia PGE i z wciąż lecącą na łeb na szyję frekwencją, może popaść w syndrom Odry Wodzisław. Zostaje Miedź i Arka, a więc zespoły z ambicjami walki o awans, szczególnie tyczy się to Arkowców. Oczywiście pojawi się jeszcze ktoś, tzw. czarny koń, bo przecież zawsze i w każdych rozgrywkach, ktoś taki się pojawić musi. Może będzie to GKS Tychy, może Bogdanka, albo Sandecja lub jednak któryś z beniaminków? Najważniejsze jednak, żeby to GieKSa od początku pokazywała, że ten sezon będzie nasz, że to jest przełom. Koniec oglądania się na innych, niech inni oglądają się na nas. Czas na jasne deklaracje, że oto walczymy o awans, czas pokazać jaja na boisku, na trybunach w gabinetach prezesów i w magistracie. Wszyscy za rok musimy walczyć o awans do ekstraklasy, bo jest to doskonały moment, a kolejne niepowodzenie i zawód, znowu mogą wszystko zatrzymać na lata. Po prostu ta liga w przyszłym sezonie może być naprawdę do wygrania, najłatwiej od lat. Mamy położony solidny fundament pod solidny zespół, a w lidze nie będzie Korony, Zagłębia, Widzewa, ŁKS-u, Zawiszy, Cracovii czy Górnika. Będzie Podbeskidzie, Arka i Miedź, czyli zespoły, z którymi damy radę! Oczywiście są to tylko moje założenie hipotetyczne, ale naprawdę poparte zdroworozsądkowymi argumentami. Brak GieKSy liczącej się w przyszłym sezonie w walce o awans, będzie oznaczał ogromny zawód oraz fakt, że wciąż stoimy w miejscu, a kto stoi w miejscu ten się cofa.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

15 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

15 komentarzy

  1. Avatar photo

    wnc64

    8 kwietnia 2013 at 18:24

    A ja liczę po cichutku na derby ze smrodami w pierwszej lidze w przyszłym roku. Po czym GieKSa awansuje, a chorzowscy zostają w 1 lidze.

  2. Avatar photo

    GieKSiorz

    8 kwietnia 2013 at 19:32

    A to nic pewnego bo w tym roku gieksa tez moze awansowac, bo jest taka szansa, kto to wie. Miejmy nadzieje 😀

  3. Avatar photo

    bonzo

    8 kwietnia 2013 at 20:08

    Kolega autor bardzo optymistycznie przedstawia perspektywy awansu pisząc, że zawsze można ze wszystkimi wygrać. Niestety „można”, a nie „wygrać” jest tutaj słowem kluczem. Mimo iż perspektywa awansu jest szumniej zapowiadana niż realizowana (hasło ekstraklasa albo śmierć można już mówić bardziej prześmiewczo niż serio), to niech autor wypowie się jak widzi ekstraklasowy byt.
    Moim zdaniem, realnie patrząc, oprócz doświadczonego Pitrego i ogranego Rakelsa Gieksa nie posiada graczy formatu najwyższej klasy rozgrywkowej. Sezon na ich najwyższym szczeblu byłby jedynie zastrzykiem finansowym zapewnionym z transmisji w Canal+ na osłodę szybkiego spadku. Nie mamy ani ekstraklasowej drużyny, ani zaplecza, ani na dobrą sprawę stadionu.

  4. Avatar photo

    xxx

    8 kwietnia 2013 at 20:08

    W sezonie, w którym pierwszy raz od niepamiętnych czasów wygramy pierwszy mecz i przejdziemy 1 rundę wyżej w pp (inaczej niż poprzednimi laty), awansujemy do ekstraklasy 😉 Zobaczycie 😉

  5. Avatar photo

    marek

    9 kwietnia 2013 at 00:26

    A ja w odróżnienu od wnc liczę, że już z kurwami nie spotkamy się nigdy w histrii. I jeśli chodz o awans to wiem, że jestem odosobniony i naiwny, ale liczę na awans (choć wiem, że to tylko moje marzenia pewnie). A te pedały niech lecą w tym roku do drugiej ligi, a w następnych co rok niżej. Aż w końcu znikną z piłkarskiej i kibicowskiej mapy.

  6. Avatar photo

    mózG

    9 kwietnia 2013 at 00:34

    W tym sezonie to od razu zdobedziemy ow Puchar 😉

    A tak na poważnie 1 liga z roku na rok wygląda coraz smieszniej, tym razem zadna duza firma nie spadnie, nikt dobry nie awansuje. Mamy solidny zespol, trenera ktory przeszedl jeden z wiekszych kryzysow w naszej GieKSie.

    Szatnia sie dogaduje co widać chocby po filmikach, mamy znakomite otoczkę: relacje radiowe, skroty, wywiady, całość ze soba wspolgra. Czekamy jeszcze na stabilnosc finansowa i uregulowanie spraw wlasnosciowych no i na nowy od lat oczekiwany stadion.

    Kiedyś Uszok zakladal sie „kto bedzie pierwszy: GieKSa w (owczesnej) 1 lidze czy Nowy Stadion”. Do dzis zaklad nie zostal rozstrzygniety -.-

  7. Avatar photo

    Luke Skywalker

    9 kwietnia 2013 at 03:32

    Szczerze to aż żal straconych pkt z jesieni, w której nie graliśmy przecież źle. 3 pkt z ŁKS-em, 3 pkt z Brzeskiem i 2 pkt z Olimpią Grudziądz, razem 8 pkt, niech każdy sobie dokończy…

    Ale nie mamy co pompować balonika, nikt z nas przed sezonem nie wymagał awansu, calem było WYSTARTOWANIE w I lidze, a teraz mamy dobrą sytuację w tabeli, coraz lepiej zgrywający się zespół i niezłe perspektywy przed sobą.
    Zagrajmy tą rundę najlepiej jak potrafimy, wyprostujmy do końca sytuację organizacyjną, miasto musi został większościowym właścicielem i możemy z nadziejami czekać na nowy sezon, oby ostatni w I lidze. .

  8. Avatar photo

    marek

    9 kwietnia 2013 at 14:00

    Śmieszniej, nie śmieszniej. Całościowo to ciężko ocenić poziom ligi oraz skale trudności awansu. Wbrew pozorom łatwiej może być awansować z ligi gdie jest więcej silnych, ale wyrównanych drużyn. Wtedy nie potrzeba, aż tylu punktów bo przeciwnicy tracą je ze sobą, a trudniej, gdy są np tylko dwie silne i wszystko wygrywają. Wtedy trzeba się poprostu dostosować i również wszystko wygrywać nie pozwalając na wpadkę. A jeszcze śmieszniejsze są teksty oceniając poziom ligi czy spadły „duże”, czy małe firmy. To tak naprawdę od czegoś takiego w bardzo niewielkim stopniu zależy siła sportowa drużyny. Ktoś kto pisze o uznanej marce i odrazu zakłada, że jest poukładana sportowo sam się ośmiesza.

  9. Avatar photo

    TOMIII

    9 kwietnia 2013 at 20:42

    znacie takie powiedzenie? – indyk myślał o niedzieli a w sobotę mu łeb ucieli … sprawdza się w życiu bardzo czesto . Grajcie a nie planujcie kiedy awansujemy

  10. Avatar photo

    23456

    9 kwietnia 2013 at 20:57

    sądzicie ,ze z takimi pieniedzmi utrzymamy sie w ekstraklasie? chyba nie zdjecie sobie drogie dzieci sprawy…że potrzeba sponsora strategicznego na miare np takich firm jak comarch , reporter , iti
    Jak wyniki beda za dobre to zarzad powie piłkarza zeby odpuscili ostatnie mecze po co awansowac zeby sie potem wycofywac z rozgrywek?

  11. Avatar photo

    XXX

    9 kwietnia 2013 at 22:21

    Pomarzyć każdy może 😀

  12. Avatar photo

    jarek

    9 kwietnia 2013 at 23:07

    No cóż, cele należy wyznaczać, najlepiej ambitne, bo inaczej osiada się na laurach. Jeśli utrzyma się stabilność finansowa, to na 1 ligę wystarczy, a myślę, że jak byśmy awansowali, to sponsor sam zapuka (lub łatwiej będzie go znaleść). Oby tylko skład w lato się nie rozleciał, bo zgrana drużyna to podstawa. No i w wypadku awansu można będzie realnie pomyśleć o przebudowie stadionu, bo na dzień dzisiejszy miasto nie ma najwyraźniej do tego motywacji. A wśród pierwszoligowców nie widzę osobiście drużyny, której by sie nie dało pokonać. Z tym składem awans jest realny, byle stabilna forma była i nie brakowało kasy.

  13. Avatar photo

    23456

    10 kwietnia 2013 at 00:52

    no miasto by musiało zrezygnować z funkcjonowania i cała kase ładować w klub . Czy sponosr by zapukał ? nie jest to w momencie kryzysu takie pewne a końca syfu od dawna nie widać

  14. Avatar photo

    ATAK!!!

    10 kwietnia 2013 at 21:30

    DAMY RADE! GIEKSA JEST TYKO JEDNA I ZOBACZĄ NAS W EKSTRAKLASIE!!! POZDRO DLA ZAŁEŻA;D

  15. Avatar photo

    Cwirek

    10 kwietnia 2013 at 23:50

    Nie ma się co na siłę spinać. Lepiej spokojnie dograć jeszcze ten sezon, okrzepnąć i przy dobrych wiatrach (czytaj: jeszcze większa stabilność finansowa i organizacyjna) dopiero spoglądać w kierunku ekstraklasy w przyszłym sezonie. Tak jak Bonzo napisał, wiele nam brakuje do Ekstraklasy a chyba nikt by nie chciał od razu z niej spaść…

    Ja optowałbym za tym aby teraz promocję uzyskała Cracovia i Zawisza a w przyszłym sezonie My i Podbeskidzie (z nowym stadionem). Oczywiście pięknie by było gdy z naszym obiektem ruszyło do przodu, bo spokój organizacyjny to przede wszystkim funkcjonalny stadion. Wszyscy już o tym wiedzą i oby Uszok również szybko to pojął.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Nie schodźcie z obranej drogi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.

W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!

Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.

To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.

To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.

Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.

Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉

Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.

GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.

Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.

A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Budujemy nową twierdzę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W dzisiejszym spotkaniu nasza drużyna pokonała 3:1 Puszczę Niepołomice. Zapraszamy na drugą galerię z tego meczu, którą przygotował dla Was Kazik.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Z Puszczą Piotr Rzucidło

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Najbliższe spotkanie GieKSy poprowadzi Piotr Rzucidło. Jego asystentami będą Marcin Lisowski i Tomasz Niemirowski. Sędzią technicznym będzie Rafał Rokosz. Arbitrami VAR będą Szymon Marciniak i Tomasz Listkiewicz.

Piotr Rzucidło swoją sędziowską karierę rozpoczął w sezonie 2015/16 w 3. lidze i na tym poziomie pracował aż do sezonu 2021/22 kiedy to zadebiutował w 2. lidze. W kolejnych rozgrywkach poprowadził swój pierwszy mecz na zapleczu Ekstraklasy, a na najwyższym poziomie rozgrywkowym zadebiutował w bieżącym sezonie.

W sezonie 2024/25 Piotr Rzucidło poprowadził do tej pory 1 mecz towarzyski reprezentacji młodzieżowych, 1 mecz CLJ, 1 mecz w 3. lidze, 1 mecz w Pucharze Polski oraz 12 spotkań w 1. lidze. W Ekstraklasie poprowadził 2 mecze, w których pokazał 11 żółtych kartek, 1 czerwoną po dwóch żółtych i podyktował 1 rzut karny.

Mecze GieKSy, które poprowadził Piotr Rzucidło:

Sezon 2023/24
Wisła Płock – GKS Katowice 2:1 (3 żółte kartki, rzut karny wykorzystany przez Jędrycha)

Bilans: 0 zwycięstw, 0 remisów, 1 porażka. Bramki 1:2.

Raport kartkowy

Rafał Górak nie będzie mógł skorzystać z Mateusza Kowalczyka, który w Szczecinie obejrzał 4. żółtą kartkę w sezonie.

Oskar Repka – 5 ŻK
Mateusz Kowalczyk – 4 ŻK
Adrian Błąd – 3 ŻK
Borja Galán – 3 ŻK
Lukas Klemenz – 3 ŻK
Märten Kuusk – 3 ŻK
Marcin Wasielewski – 3 ŻK
Sebastian Bergier – 3 ŻK
Alan Czerwiński – 2 ŻK
Arkadiusz Jędrych – 2 ŻK
Aleksander Komor – 2 ŻK
Mateusz Mak – 2 ŻK
Adam Zreľák – 2 ŻK
Bartosz Nowak – 1 ŻK
Filip Szymczak – 1 ŻK
Dawid Kudła – 1 ŻK
Grzegorz Rogala – 1 ŻK

Pogoda

Nie przewiduje się opadów deszczu, prognozowana temperatura w trakcie meczu to 14 stopni Celsjusza przy zachmurzonym niebie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga