Dołącz do nas

Klub Piłka nożna

Z tego powinniśmy korzystać! – PJS w pigułce

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Gdy tylko Jacek Paszulewicz, został zaprezentowany jako nowy trener GKS-u, w kilku miejscach przytoczona została informacja, że prowadzona przez niego w zeszłym sezonie Olimpią Grudziądz zajęła pierwsze miejsce w rankingu Pro Junior System.

Pro Junior System to inicjatywa PZPN mająca na celu zachęcenie klubów Ekstraklasy oraz I i II ligi do korzystania z usług młodych polskich zawodników oraz poprawę jakości szkolenia. W ramach programu klubom przyznawane są punkty za czas spędzony na boisku przez młodzieżowców i wychowanków, przy czym młodzieżowiec to piłkarz, który w roku kalendarzowym, w którym następuje zakończenie sezonu rozgrywkowego, kończy 21 lat oraz młodszy, a wychowanek to gracz, który między 12. a 21. rokiem życia spędził minimum 36 miesięcy lub 3 pełne sezony w danym klubie. Zawodnik musi rozegrać co najmniej 270 minut oraz 5 meczów w rozgrywkach ligowych, aby spędzony przez niego czas na boisku został uwzględniony w punktacji. Budżet programu to w tym sezonie 13 milionów złotych, z czego I lidze przypadł w udziale największy „kawałek tortu” – 7 pierwszych klubów w rankingu rozdzieli tu między siebie 6 milionów. Zwycięzca zgarnie nagrodę w wysokości aż 1,6 miliona, natomiast siódmy zespół – ostatni z nagrodzonych – 0,2 miliona.

Punkty przydzielane są według następujących zasad:

• liczba minut x1 – rozegrana minuta przez Młodzieżowca w meczu Ekstraklasy, I i II ligi lub spotkaniu reprezentacji U-21, U-20, U-19, U-17;
• liczba minut x2 – rozegrana minuta przez Wychowanka w meczu Ekstraklasy, I i II ligi lub spotkaniu reprezentacji U-21, U-20, U-19, U-17;
• liczba minut x3 – rozegrana minuta przez Młodzieżowca w meczu reprezentacji A;
• liczba minut x4 – rozegrana minuta przez Wychowanka w meczu reprezentacji A.
W obecnym sezonie GKS jest na szarym końcu pierwszoligowego rankingu Pro Junior system, wyprzedzając jedynie Wigry Suwałki. Na czele rankingu znajdują się Górnik Łęczna, Stomil oraz Ruch. W lidze te zespoły – mówiąc delikatnie – nie zachwycają, zajmując 3 z ostatnich 4 miejsc! Jak widać młodość nie jest prostym przepisem na sukces… Trzeba jednak dodać, że korzystanie z młodych zawodników niekoniecznie jest w tych klubach spowodowane objęciem długofalowej strategii, lecz raczej koniecznością. W poprzednim sezonie, gdy Olimpia Paszulewicza wygrywała ranking, walczyła też do końca rozgrywek o awans, ostatecznie plasując się na 6. pozycji. Obecnym liderem rankingu PJS w Ekstraklasie jest Górnik Zabrze, co nie przeszkadza mu w zajmowaniu 3. miejsca w lidze.

Jeżeli zmiany przeprowadzane przez nowego szkoleniowca GieKSy miałyby polegać na odmłodzeniu składu i w konsekwencji do tego, by nasza drużyna znacząco poprawiła swoją sytuację nie tylko w tabeli ale i w rankingu PJS – będzie to oznaczało właściwie rewolucję. W obecnej kadrze „trójkolorowych” jest bowiem zaledwie 5 zawodników, których pojawienie się na boisku przyniosłoby punkty. Poza niemającym większych szans na grę bramkarzem Kamilem Główką są to Oktawian Skrzecz, Paweł Juraszczyk, Wojciech Słomka i Paweł Mandrysz.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


10 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

10 komentarzy

  1. Avatar photo

    Lukasz

    17 stycznia 2018 at 09:13

    Ja ccaly czas czekam na jakies transfery a tu cisza

  2. Avatar photo

    Irishman

    17 stycznia 2018 at 10:04

    Tylko, że my chcemy awansu, a nie zwycięstwa w PJS. Co nam po tym jak i tak najlepszych młodych zawodników zwinie nam Górnik, który dzięki kasie z miasta nie musi oszczędzać?

  3. Avatar photo

    Zdaleka

    17 stycznia 2018 at 10:53

    Górnik ściąga z Victorii Sulejówek Daniela Smugę, dwudziestolatka, z trzeciej ligi. Wybił się na meczu talentów „Ty Też Masz Szansę” (czy jakoś tak), gdzie ponoć byli trenerzy i scouci wyższych lig. Była tam GieKSa?
    Byłoby genialnie tak wyszukiwać utalentowanych zawodników – tak przecież trafili do nas Moskała (z Bielska bodaj) czy Gajtkowski (z Szombierek?). Druga sprawa, że taki Mandrysz czy Malicki (pamięta go ktoś? :D) też przychodzili z łatką talentów w niższych liga, a tu – lipton trochę (choć ciągle w Mandrysza wierzę, że w końcu zaskoczy).

  4. Avatar photo

    Zdaleka

    17 stycznia 2018 at 14:53

    Nawet ZS testuje ciekawego napastnika z Francji, a u nas cisza…

  5. Avatar photo

    Irishman

    17 stycznia 2018 at 15:36

    @Zdaleka, no ale co się ma dziać? Przecież mamy świetnych piłkarzy! Przeczytaj sobie wywiad z Paszulewiczem.

    Na 10-tke „jest kilku skrzydłowych – przede wszystkim Tomasz Foszmańczyk”, Goncerz „był jeszcze niedawno królem strzelców I ligi, to na pewno nie zapomniał jak strzela się bramki”.

    Odszedł Mandrysz więc teraz wszystko będzie już OK. Czy tak jak w ZS?

  6. Avatar photo

    Mecza

    17 stycznia 2018 at 15:45

    Przecież to było do przewidzenia że z transferami będzie cisza. Chcieliście zmiany trenera to tak to właśnie musi wyglądać. Nowy musi na własnej skórze (czytaj zjabana wiosna) przekonać się że musi kadrę wzmocnić. Oczywiście już za miesiąc będzie mądrzejszy ale już będzie posprzątane bo zostaną same ochłapy bez kontraktu.

  7. Avatar photo

    Piotr

    17 stycznia 2018 at 16:53

    Do zdaleka mysle ze młodemu mandryszowi teraz będzie łatwiej jak taty nie będzie na ławie tez jeszcze w niego wierze

  8. Avatar photo

    Zdaleka

    18 stycznia 2018 at 08:08

    Irishman

    Czytałem ów wywiad. Z jednej strony rozumiem nowego trenera. Każdy ma czystą kartę itp itd. Ale z drugiej – pocukrzona kupa nadal będzie kupą.
    Może przykładowy Goncerz zaskoczy i zacznie strzelać jak na zawołanie? Nie wierzę w to, ale chciałbym i gdyby tak się stało cieszyłbym się i bił w pierś. Jak dla mnie to nawet Główka czy Abramowicz mogą strzelać, wszystko jedno kto, byleby padały te bramki dla nas.

    I tak się zastanawiam czy funkcjonuje u nas jakikolwiek scouting. Za Mandrysza – głównie byli niecieczanie (ba, nawet zanim odszedł mówiono o kolejnym, Frycu) i ludzie których znał, którzy kiedyś być może byli dobrzy.
    A tak to nie ma nic. Gdzieś obiło się, że miał niby jakiś 31letni Słoweniec miał dołączyć. No ludzie, co to za transfer?!
    Sandecja znalazła chłopaka w bodaj A klasie. Wspomniany przeze mnie Górnik. Na Śląsku jest mnóstwo klubów – ktoś ogląda mecze naszej okręgówki? IV ligi? Nie mam też nic do obcokrajowców, jeśli wniosą świeżość i jakość. Ale jestem przeciwny ściąganiu emerytów. Ale szlag mnie trafia gdy widzę takiego Sanogo, ściągniętego z angielskiej 6 ligi, który wszedł z buta razem z framugą do ligi. A GieKSa ściąga „sprawdzonego i świetnego” Foszmańczyka… Szczerze – jestem w stanie odpuścić awans w tym roku na rzecz zbudowania fajnego teamu dwudziestokilkulatków, którzy w przyszłym sezonie zjedzą tę ligę.

  9. Avatar photo

    Irishman

    18 stycznia 2018 at 10:33

    @Zdaleka

    Drużyna musi być zbalansowana pod względem wieku… i nasza taka była. Problemem było to, że trener Mandrysz korzystał z młodzieży tylko gdy był pod ścianą oraz to, że taki Słomka czy Skrzecz nie są naszymi piłkarzami i nie można na nich budować nic długotrwałego. Niestety na wiekowych zawodnikach też nic takiego nie zbudujesz, a były trener tylko takich widział i to faktycznie był problem.
    Ale to nie wiek jest najważniejszy, a charakter piłkarza. No i jak Ty sobie wyobrażasz wprowadzanie do drużyny młodych chłopaków, gdy ci wpadną w niej na „beton”, który ma na sumieniu upokorzenia nas i na wiosnę (jeszcze za Brzeczka, więc to nie trenerzy byli największym problemem), i na jesieni – szczególnie w derbach?!

    My powinniśmy budować nowa drużynę, po tym jak poprzednia totalnie zawiodła wiosną! Tymczasem my mieliśmy próbę kontynuacji Motały, następnie chaotyczną rewolucję Mandrysza i teraz znowu stawianie na młodzież Bartnika. I nie dajemy sobie szansy, żeby coś doprowadzić do końca (tak jak z budową stadionu). W efekcie po prostu miotamy się i tylko tracimy czas. Co da teraz hasło „Stawiamy na młodzież” kiedy w kadrze mamy mnóstwo starych piłkarzy, których nie da się pozbyć??? Tak naprawdę jedynie co uzyskaliśmy, to to, że tylko pozbawiliśmy się szans na awans (które zgodzę się że i tak były niewielkie).

    A w międzyczasie skasowaliśmy rezerwy, co mieliśmy zastąpić rozgrywaniem sparingów. Tylko, że to nie wypaliło, więc rezerwy jednaj były potrzebne! A Ty pytasz o jakiś skauting??? Tu trzeba najpierw opanować ten bałagan, który pochłania sekcję piłkarską!

  10. Avatar photo

    Mecza

    19 stycznia 2018 at 17:05

    Wypożyczanie młodych zawodników jak Skrzecz i Słomka ma sens gdy mamy opcję pierwokupu z góry ustaloną ceną. Wypożyczamy perełkę który siedzi na trybunach w ekstraklasie i jak się sprawdzi klub wypożyczający nie ma nic do gadania bo przelewamy umówioną kwotę. W innym wypadku wypożyczenia nie mają sensu.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Szymon Marciniak w końcu sędzią El Clasico

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sędzią sobotniego meczu Górnik Zabrze – GKS Katowice będzie Szymon Marciniak z Płocka. Śląski Klasyk odbędzie się w sobotę o godzinie 20.15.

Arbitra przedstawiać nie trzeba, ale jednak to zrobimy. Nasz sędzia międzynarodowy ma CV tak bogate, że ciężko objąć wszystko. Według portalu 90minut.pl pierwsze udokumentowane spotkanie to mecz Pucharu Polski w 2006 roku pomiędzy Spartą Augustów i Mrągowią Mrągowo. Szybko piął się po szczeblach kariery i już w kolejnym sezonie prowadził trzy mecze ówczesnej drugiej ligi, czyli zaplecza ekstraklasy.

Uwaga! Wówczas – 5 kwietnia 2008 poprowadził jedyny w swojej karierze mecz GKS Katowice, było to spotkanie w Turku, w którym GKS Katowice zremisował z miejscowym Turem 1:1. Poniżej możecie zobaczyć bramki z tego meczu, nakręcone przez autora niniejszego artykułu. Gola dla GKS zdobył wówczas Krzysztof Kaliciak, a wyrównał dobrze nam znany, grający później w GieKSie – Filip Burkhardt.

Już w sezonie 2008/09 zadebiutował w ekstraklasie, prowadząc mecz GKS Bełchatów z Odrą Wodzisław. Od następnego był już etatowym arbitrem w ekstraklasie, w której sędziuje nieprzerwanie od 15 lat.

W sezonie 2012/13 przyszedł debiut w europejskich pucharach, gdy w Lidze Europy sędziował mecz Lazio z Mariborem. Dwa lata później zadebiutował w Lidze Mistrzów spotkaniem Juventus – Malmo.

Wyliczanie wszystkich prowadzonych przez Marciniaka meczów byłoby dużym wyzwaniem. Spójrzmy po prostu na zbiorczą liczbę spotkań, które prowadził konkretnym europejskim drużynom na przestrzeni tych lat – głównie w Lidze Mistrzów, a także w minimalnym stopniu w Lidze Europy:

Inter Mediolan – 10
Real Madryt – 9
Atletico Madryt – 8
Liverpool, PSG – 7
Juventus, Barcelona, Milan – 6
Bayern, Manchester City, Tottenham, Lyon, Benfica – 4
Sevilla, Feyenoord, Napoli – 3

W mniejszej liczbie prowadził też mecze takich drużyn jak m.in. Lazio, Fiorentina, Manchester United, Roma, BVB, Ajax, Bayer Leverkusen, Lipsk, Atalanta, OM, FC Porto, Chelsea, Sporting, Galatasaray czy Arsenal. Dodajmy, że w zestawieniu nie są uwzględnione spotkaniach w ramach choćby Klubowych Mistrzostw Świata, gdzie dodatkowo dwukrotnie sędziował Realowi Madryt.

W 2013 sędziował swój pierwszy finał Pucharu Polski – pierwszy z dwóch meczów Śląska Wrocław z Legią Warszawa. Później jeszcze trzykrotnie prowadził mecz finałowy na Stadionie Narodowym.

W swojej europejskiej przygodzie był arbitrem kilku spotkań, które obrosły legendą. Na przykład w 2017 był rozjemcą pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, w którym PSG pokonało Barcelonę 4:0. Ten mecz był preludium do historii z rewanżu, gdzie Blaugrana po niesamowitej remontadzie zwyciężyła 6:1. Rok później w tej samej fazie na Marciniaka posypała się lawina krytyki po meczu Tottenham – Juventus (1:2), w którym nasz arbiter popełnił duże błędy. W 2023 roku sędziował w półfinale pogrom Realu Madryt przez Manchester City, kiedy podopieczni Pepa Guardioli wygrali 4:0. A w zeszłym sezonie niesamowite spotkania w 1/8 i 1/2 finału pomiędzy Atletico i Realem oraz Interem i Barceloną – w obu przypadkach były to rewanże. W derbach Madrytu arbiter miał absolutnie nietypową sytuację, gdy w konkursie jedenastek Julian Alvarez dwa razy dotknął piłkę – co dopiero – i to w wielkich kontrowersjach – wykazał VAR. Znowuż w pojedynku na Giuseppe Meazza widzieliśmy prawdziwy spektakl piłki. Gdy w 87. minucie Raphinia trafiał na 3:2 dla Barcelony, wydawało się, że jest pozamiatane. Wyrównał w doliczonym czasie Acerbi, a w dogrywce Nero-Azurri za sparwą Frattesiego przechyli szalę na swoją korzyść.

Szymon Marciniak od dekady prowadzi też mecze reprezentacji. Prowadził spotkania na Mistrzostwach Europy i Świata. W 2016 roku był rozjemcą meczów Hiszpania – Czechy, Islandia – Austria i Niemcy – Słowacja. Podczas Mundialu w Rosji sędziował spotkania Argentyna – Islandia i Niemcy – Szwecja z fenomenalnym trafieniem Kroosa w doliczonym czasie z rzutu wolnego. Na Mistrzostwach Świata w Katarze prowadził spotkania Francja – Dania i Argentyna – Australia, a na Euro 2024 Belgia – Rumunia i Szwajcaria – Włochy.

Na deser zostawiliśmy oczywiście największe sukcesy polskiego sędziego. Czyli sędziowane finały. Najpierw finał Klubowych Mistrzostw Świata 2024, w którym Manchester City pokonał Fliminense 4:0. City zapewniło sobie udział w turnieju poprzez wygranie Ligi Mistrzów w 2023 roku, który również prowadził polski sędzia – Anglicy pokonali Inter Mediolan 1:0 po golu Rodriego. No i nade wszystko mecz meczów, najważniejsze wydarzenie w czteroleciu światowej piłki, czyli finał Mistrzostw Świata 2022 w Katarze: Argentyna – Francja. Finał niebanalny, bo z dwoma golami Leo Messiego i hat-trickiem Kyliana Mbappe. Marciniak był świadkiem ukoronowania Leo Messiego jako najlepszego piłkarza w historii futbolu, zwieńczającego swoją piękną karierę tytułem Mistrza Świata.

Ma w swoim dorobku także prowadzone finały Cypru, Grecji i Albanii oraz Superpuchar Europy.

Przechodząc do spraw przyziemnych – w obecnym sezonie Marciniak prowadził cztery spotkania ekstraklasy, w których pokazał 16 żółtych kartek (średnio 4 na mecz) i ani jednej czerwonej. Podyktował jeden rzut karny – dla Pogoni w meczu z Arką.

Oficjalnie prowadził tylko jedno wspomniane spotkanie GKS Katowice, natomiast na uwagę zasługuje fakt, że Marciniak był gościem specjalnym i sędzią podczas turniejów Spodek Super Cup 2024 i 2025. W obecnym roku zrobił też rzecz niesamowitą – prowadząc mecz w Arabii Saudyjskiej wieczorem dzień przed turniejem, sobie tylko znanymi sposobami przemieścił się do Katowic, by w Spodku już być około godziny 15.00 zwartym i gotowym do pracy.

Będzie to pierwszy Klasyk Szymona Marciniaka, bo mimo wielu wybitnych spotkań, nie udało mu się jeszcze poprowadzić hiszpańskiego El Clasico pomiędzy Realem Madryt i Barceloną.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga