Dołącz do nas

Piłka nożna kobiet

Koch: „Nikt nie wiedział, o co sędziom chodziło”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po zwycięstwie nad Łokomotiwem Starą Zagorą odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięły trener Karolina Koch i jedna z bohaterek rzutów karnych, Weronika Klimek. Swoją opinię przekazały nam również Anita Turkiewicz i golkiperka rywalek, która zaliczyła świetny turniej – Roksana Shahanska. 

Karolina Koch: Można powiedzieć, że w pełni kontrolowałyśmy przebieg tego spotkania, bo jeśli chodzi o posiadanie piłki i operowanie piłką, to na pewno to było po naszej stronie i dużo sytuacji stwarzałyśmy. Zawiodła celność, celność i skuteczność, bo strzałów oddawałyśmy sporo. Tych, które trafiały w bramkę, było niestety mało, nad tym na pewno musimy popracować. Potem dziewczyny pokazały, że w dogrywce nadal potrafimy bardzo intensywnie pracować, budować, stwarzać sobie sytuacje. Cieszą przede wszystkim zwycięstwo. Jeśli chodzi o karne, świetna postawa i obronione naprawdę ważne rzuty karne, a także strzelone rzuty karne przez dziewczyny, jak też przez bardzo młodziutką Anię Krakowiak, która wzięła ciężar na siebie i też pokazała, że już jest, a będzie w przyszłości na pewno bardzo silnym punktem GKS-u Katowice.

Weronika Klimek: Kontrolowałyśmy mecz, dokładnie, miałyśmy dużo sytuacji, żeby zakończyć to w dziewięćdziesięciu minutach, niestety, nie udało się. Myślę, że determinacją, zaangażowaniem, cierpliwością doszłyśmy do dogrywki i wygrałyśmy w karnych i pokazałyśmy, że GKS Katowice zasługiwał na to, by wygrać w tym meczu.

Pytanie: O co chodziło z tą sytuacją z końcówki, dlaczego sędziowie tak długo nie pozwolili Wam się cieszyć na koniec?
Koch: 
Ja myślę, że wiele razy w meczu nikt nie wiedział, o co sędziom chodziło. Podejrzewam, że tu był błąd po prostu w liczeniu rzutów karnych.

Pytanie: Jak się broni w takiej sytuacji, kiedy przez 120 minut piłka była po tej drugiej stronie boiska? Jak wejść na odpowiedni poziom koncentracji?
Klimek:
Prawda, trudno się w takich meczach gra, gdzie teoretycznie nie ma się za dużo pracy. Koncentracja musi być na 200%, a nie 100%. Rzuty karne, myślę, że całe życie się na to trenuje, żeby zagrać w takim meczu i obronić karne w Lidze Mistrzów.

Pytanie: Czy to jest spełnienie marzeń, obronić w takim meczu jedenastkę?
Klimek: Moim marzeniem było zagrać w Lidze Mistrzów, a o tym, czy obronię w nim karnego… Szczerze nie myślałam o tym. Cieszę się, że pomogłam drużynie, to jest najważniejsze.

***

Pytanie: Bardzo dużo dzisiaj biegania, czy już zaczęło brakować sił w dogrywce?
Anita Turkiewicz: 
Na pewno trzeba było dobrze rozłożyć siły, jeszcze plus dogrywka, to nie są łatwe momenty w meczu. Wydaje mi się, że wybiegałyśmy ten mecz i przechyliłyśmy naszą szalę w rzutach karnych.

Pytanie: Rywalki nisko się broniły, czy to utrudniało grę wahadłowym? Spodziewałyście się tak cofniętej drużyny rywalek?
Turkiewicz:
 Na pewno to nie jest łatwe, jak przeciwnik jest zepchnięty do swojej niskiej strefy. Trzeba dobrze kreować, dużo ruchu wykazywać i budować szybko, zwłaszcza piłką. Wiedziałyśmy, to co my chcemy grać i to, co miałyśmy założone, wykonywałyśmy. Nie skupiałyśmy się tylko na rywalkach, wiedziałyśmy, co mamy grać. Chciałyśmy po porażce z Anderlechtem pokazać, że tutaj jest Mistrz Polski i że potrafimy grać w piłkę.

***

Pytanie: Jesteś zadowolona z dzisiejszej gry swojej drużyny?
Roksana Shahanska: 
Tak, jestem zadowolona. Wyszłyśmy na boisko, dałyśmy z siebie wszystko. Pokazałyśmy, że potrafimy grać w piłkę i że jesteśmy dobrym zespołem, stać nas na więcej. Dlatego ciężko pracowałyśmy latem, żeby przyjechać na Ligę Mistrzyń i grać na takim poziomie, licząc na zwycięstwo, niestety dzisiaj się to nie udało.

Pytanie: Co możesz powiedzieć o postawie GieKSy?
Shahanska: 
Przed meczem miałyśmy dogłębną analizę gry GKS-u, więc wiedziałyśmy, jak będą grały. Podjęłyśmy odpowiednie środki, żeby uniemożliwić im swobodną grę. Moją pracą jest jednak bronienie i to wyszło mi dobrze.

Pytanie: Miałyście okazję na zwiedzanie Katowic?
Shahanska: 
Niestety, nie miałyśmy na to czasu. Wiem, że to piękne miasto, ale ostatnio miałyśmy mnóstwo treningów i skupiłyśmy się na meczach. Jestem świadoma, że Katowice mają bogatą historię i naprawdę żałuję, że nie miałyśmy okazji na zobaczenie okolicy. 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga