Dołącz do nas

Piłka nożna

[FELIETON KIBICA] Pozytywne media kluczem do…?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Czas na drugi felieton kibica GieKSy. Wcześniej mogliście przeczytać tekst użytkownika forum Irishmana (kliknij tutaj, aby przeczytać), a teraz czas na Łukasza.

19 lipca dla większości dzień jak co dzień: praca, dom, rodzina – normalka. Jednak nie dla mnie, ponieważ na łamach GieKSa.pl pojawia się podcast z prezesem Janickim. Podcast, który utwierdza mnie, że miejsce kibiców jest tylko i wyłącznie przy kasach biletowych, by generować zysk oraz na stadionie, by tworzyć POZYTYWNĄ atmosferę w dniu meczowym. Nie bez powodu pozwoliłem sobie na pogrubienie słowa „pozytywny”, gdyż będzie ono kluczowe w tym tekście. Dlaczego? Z podcastu, który prowadził Błażej z kosą wynikł jeden prosty przekaz – jesteśmy ważni tylko wtedy, gdy chodzi o liczby oraz pozytywne emocje. Kiedy zaczynamy zadawać trudne pytania, poruszamy jakiś problem, wytykamy błędy, jesteśmy traktowani, jak największe zło tego świata. Odpowiedź jest prosta, wtedy już nie jesteśmy pozytywni, jesteśmy „be”, nie pomagamy, nie szanujemy pracowników klubu (czyt. piłkarzy), zamiast wspierać to wywieramy presje. To wszystko powoduje, że wielu kibiców przestało chodzić na mecze, czy w ogóle interesować się losami piłkarskiej GieKSy. I szczerze? Nie dziwie im się. Z początkiem każdego sezonu jesteśmy karmieni tymi samymi frazesami, tylko osoby się zmieniają. Z boku dla normalnego kibica takiego jak ja, wygląda to tak, że nikt z nami nie chce zagrać w otwarte karty, jakby się bali konsekwencji powiedzenia słów: „Awansu nie będzie do 2021 i koniec”. Myślę, że są to brutalne słowa, ale jak najbardziej realne… Dlaczego? Zapraszam Was na podróż pod nazwą „Pozytywny wizerunek, kluczem do…” No właśnie do czego? Przekonajmy się.

Głównym akcjonariuszem, a zarazem sponsorem jest miasto Katowice, czyli każda osoba płacąca podatki w mieście utrzymuje całą sekcje sportową. Każda firma sponsorująca ma swojego reprezentanta dla nas jest to prezydent Krupa oraz jego świta. Czyli jeżeli dobrze rozumiem, powinni reprezentować nas szarych kibiców. Czy tak jest? Uważam ,że tak. Teza odważna, ale postaram się ją wytłumaczyć. W interesie miasta jest to, by marka jaką jest GKS Katowice, była kojarzona zawsze, ale to zawsze pozytywnie. Żaden sponsor przecież nie chce, by negatywnie wypowiadać się o podmiocie, który sponsoruje. Może mieć to przecież negatywny wpływ na relacje z akcjonariuszami spółki, czyli kibicowskim elektoratem. Prezydent Krupa oraz świta bardzo dobrze starają się „tuszować” sprawy, które mogą niekorzystnie płynąć na postrzeganie marki. Przecież GKS Katowice jest marką, która musi godnie reprezentować miasto na salonach, by to robić, musi mieć do tego narzędzia. Siatkówka + hokej – jest spodek, nie ważne że nie jest zapełniony. Spodek każdy zna i kocha, wygląda godnie, by reprezentować miasto w telewizji. A co ma do zaoferowania stadion Bukowa 1? Azbest, odrapane ściany, brak oświetlenia, pożal się Boże loże VIP? Bądźmy realistami, z czym do ludzi?

TAKI stadion ma królować w ekstraklasie? Czuję, że takie właśnie podejście powoduje, że główny akcjonariusz wprost powiedział w kuluarach, że awans z pompą na sezon 2021 na pięknym stadionie. A do tego momentu? Do tego momentu Panie Prezesie pokażmy, że klub biznesu ma się świetnie i że wszystkich partnerów czekają złote lata na nowym stadionie. A kibicom, że gramy o najwyższe cele lub trudno je zdefiniować na tym etapie rozgrywki bo…. Myślę, że gdyby z góry było to tak powiedziane, to nikt by nie robił sobie zbędnej nadziei i po 2-3 miesiącach zgrzytu kibice pomogliby jeszcze bardziej w budowaniu pozytywnych emocji. Brzmi to boleśnie ale rozsądnie. W końcu jak można budować pozytywne emocje na relikcie PRL-u?

Drugim aspektem jest pokazywanie każdej inicjatywy, która zaimplementował klub jak coś wspaniałego i wszelakie negatywnie opinie kibiców powoduje odpowiedzi w stylu „nie krytykujcie, to dopiero testy, ale zobaczcie jaka oprawa graficzna” – każda wymówka dobra, by nie przyznać się do błędu. Przykład? Każdy post na Facebooku, który nawet nie dotyczył klubu zawierał dodatkową informacje „ NOWY SYSTEM BILETOWY – SPRAWDŹ”. No to sprawdzam, wchodzę, no jest faktycznie super oprawa graficzna, można kupować bilety. Pozytywna piękna otoczka jest? Jest! Schody pojawiają się już po kupnie biletu, pojawia się opcja drukowania potwierdzenia/biletu zwał, jak zwał. Serio? W 2018 roku POWINIENEM (zawsze mogę komuś telefon pokazać w celu potwierdzenia…) drukować bilet kupiony w Internecie, który już jest na karcie kibica… Czy tak trudno dać tym paru pracownikom aplikację, by przy wejściu na trybuny mogli zweryfikować bilet? Miejscówki i ich wybór? Wiem, że jest to wymóg, ale hmm no nie ukrywam, że nie zdarzyło mi się jeszcze usiąść na moim miejscu, bo przeważnie było zajęte przez kogoś innego. Osobiście nie mam z tym żadnego problemu, ale gdyby pamiętna butelka w prezesa poleciała z mojego miejsca, na którym ja nie siedziałem, a było kupione na moje dane, to już by nie było tak fajnie prawda? Swoją drogą system nie działał w 100% na pierwszy mecz ligowy z PBB przez co straciłem pierwsze 10 minut meczu, bo musiałem przejść powtórną weryfikacje… Czy znalazł się jakiś news na stronie, że przepraszają za usterki? Nie… POZYTYWNA atmosfera być musi i koniec.

Kolejnym tematem, jaki chciałbym poruszyć, to nasz dział komunikacji, a właściwe człowiek orkiestra Maurycy. Przyznam się szczerze, że nie spodziewałem się tego, jaki ciężar spadł na tego chłopaka… On jest dosłownie wszędzie – reklama w radiu, reklama sponsorów, wywiady, newsy pewnie też. Cały medialny syf spada na niego. A w każdej wypowiedzi osób rządzących słyszę „dział marketingu/komunikacji”. Ja nie widzę działu, tylko Maurycego. Czy naprawdę w naszym dziale nie ma kogoś innego, żeby również mógł robić dogrywki dźwiękowe? Na przykład kobieta? Przecież ile można słuchać jednej i tej samej osoby wszędzie w mediach (nic do Maurycego nie mam). Sprzęt na którym pracuje medialna GKS, nie ukrywam, że mnie jako osoby, która miała styczność z YT/FB od strony technicznej, po prostu martwi. GKS mógłby zainwestować w lepszą kamerę, mikrofony, czy nagłośnienie, by wywiadów słuchało się przyjemnie. Myślę wszystko jest robione na kolanie i na tym, co mamy bez inwestycji, byleby dociągnąć do nowego stadionu. Przecież po co kupować coś, co przyda się tylko dwa razy?

Ostatni i najważniejszy punktu. Media, czyli to co łączy, dzieli, denerwuje i raduje każdego kibica. W przypadku GKS raczej dzieli i denerwuje, bo nikt ich nie traktuje poważnie, nawet w klubie. Jestem w stanie zrozumieć, że prezes odcina się od otoczki medialnej i zostawia wszystko swoim podwładnym, ale żeby dyrektor sportowy oraz trener mieli je kompletnie w dupie? Dla mnie skandal. Przykładem takiego ignoranctwa jest znana wszystkim akcja zgrupowanie, gdzie kibice zwrócili uwagę, że piłkarze mogą sobie zrobić krzywdę wykonując tak, a nie inaczej ćwiczenia na siłowni. Reakcja klubu? Nie wiem, nie widziałem, nie odniosę się do tego… A dlaczego? Bo to KIBIC zauważył, zaatakował, a gdzie ten nasz pozytywny obraz? Dla mnie powinni te osoby, które zwróciły uwagę zaprosić na trening GKS, żeby porozmawiały z osobami, które te ćwiczenia im zadały i wymienić poglądy, żeby zrobić z tego POZYTYWNĄ otoczkę, przecież każdy uczy się na błędach. Zrobić to z filmikiem na YouTube czy Facebook zatytułować: „ Kibice trenują z pierwszym zespołem” i byłby zajebisty medialny przekaz. No ale nie – lepiej się odciąć i udawać greka.

Zegar? Nasz kochany staroświecki zegar, który wzbudza tyle emocji wśród kibiców starszej daty. W końcu to wspomnienia. Co zrobił dział medialny z klubem? Zdjął zegar, zamontował drugi i tyle bez żadnej informacji, dopiero po newsie jednego z radnych coś się zadziało w tym temacie i wyszedł negatywny przekaz. A jak być mogło? Znowu YouTube i Facebook – „idziemy z duchem czasu i wymogów” wraz z kibicami ściągamy zegar, jakaś rundka honorowa i cyk do gablotki „Muzeum GieKSy”. A tak to leży gdzieś pewnie i się wala. Dopiero w podcaście dowiadujemy się, że będziemy rozmawiali z MOSiR-em żeby zegar odzyskać. Dopiero? Ech… Odnośnie wtop relacji medialnych można pisać i pisać, ale nie o to w tym chodzi. Przecież każdy chce dla klubu jak najlepiej i RAZEM można to osiągnąć, ale tylko wtedy kiedy kibiców traktuje się jako równych partnerów do rozmowy.

Łukasz

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

6 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

6 komentarzy

  1. Avatar photo

    LukaszArt

    25 lipca 2018 at 12:44

    Dzięki za uznanie i danie szansy na zamieszczenie mojej wypowiedzi ;-). Po kolejnym przeczytaniu , widzę że błędów się nie wystrzegłem. Za co czytelników przepraszam. Może kolenjny będzie lepszy?

  2. Avatar photo

    Marcin C.

    25 lipca 2018 at 18:40

    Ciekawy tekst. Gratuluję. Kilka punktów to kropka w kropkę moje opinie.

  3. Avatar photo

    Johan

    25 lipca 2018 at 21:00

    Dobry tekst, wiele spostrzeżeń pokrywa się z moimi odczuciami…niestety

  4. Avatar photo

    Irishman

    25 lipca 2018 at 22:13

    Łukasz, trudno nie zgodzić się z Twoimi zarzutami w stosunku do klubu. Natomiast co do Twoich interpretacji dlaczego tak jest, to już nie wiem czy masz rację???
    Generalnie to ja widzę bardzo złe zjawisko, strasznie destrukcyjne dla naszego klubu. Podzieliliśmy się w GieKSie na dwa obozy:
    – klub, czyli piłkarze, trener, dyrektor i prezes, którzy są postrzegani jako ci, chcący wykiwać jakoś kibiców;
    – kibice, którzy są postrzegani przez „klub” jako ci, niesprawiedliwie go oceniający, nie doceniający jego ciężkiej pracy.
    To jest kurde jakieś chore, a najgorsze, ze nie wiadomo jak wyjść z tej sytuacji. Coś tam prezes mówił w wywiadzie o spotkaniu z kibicami. Ale co to da, skoro jedna strona i tak nie ufa drugiej, a ta druga ma pretensje, że jest niesłusznie oskarżana??? Niby mogłoby coś pomóc wymiana niegodnych zaufania ludzi na innych, ale czy rzeczywiście? Przecież drużyna została w dużej mierze wymieniona, a tymczasem na forum czytamy prawie, że dokładne zarzuty, jakie mieliśmy do tej przegranej skompromitowanej drużyny z wiosny! No po prostu jakby zrobić kopiuj-wklej, w niektórych wpisach!

    Osiągnięcie czegoś w tej sytuacji będzie krańcowo trudne! I nie chodzi mi tu o jakąś presje, bo to jest głupie wytłumaczenie. Każdy z nas odczuwa jakąś presję w życiu codziennym. Tylko myślę, że jeśli nie da się uniknąć podziału na te dwa obozy, to przynajmniej powinnismy spróbować mieć do siebie nawzajem więcej zaufania i zrozumienia.

  5. Avatar photo

    zippo50

    26 lipca 2018 at 12:01

    Chciałbym poruszyć temat trochę mało kibicowski ale według mnie ważny.
    KATERING
    Przed pierwszym meczem info że nowy że super,jestem ciekawy czy władze klubu interesują się cenami i jakością ,bo mnie wydaje się że nikogo to nie obchodzi.
    400% marża to lekkie przegięcie mała woda 5zł , porcja krupnioka w tej samej cenie co kiełbasa 10zł malutka porcja mięsa 14zł.Mam wrażenie że przy wyborze oferenta nikt nie zadał pytania „w jakich cenach będziecie sprzedawać”
    Moja propozycja to bojkot kateringu przez kibiców to może trochę spuszczą z tonu.

  6. Avatar photo

    Piter

    26 lipca 2018 at 22:01

    Bardzo merytorycznie i wypunktowane niedociągnięcia. A podobno cała GieKSa razem

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga