Dołącz do nas

Piłka nożna

Zawiodła skuteczność

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po meczu z Motorem odbyła się konferencja prasowa, w której udział wzięli trenerzy obu drużyn – Goncalo Feio i Rafał Górak. Zapraszamy do zapisu tekstowego z wypowiedzi szkoleniowców.

Rafał Górak: Często się słyszy, że polska pierwsza liga to taki styl życia, a prawda jest taka, że dzisiaj widzieliśmy moim zdaniem doskonałe spotkanie na bardzo wysokim poziomie. GKS Katowice zagrał doskonale pierwszą połowę. To był popis gry mojej drużyny i wyobrażam sobie, że będziemy w tym kierunku szli, bo jeśli chodzi o cały aspekt taktyczny, to byliśmy bardzo, bardzo dobrze zorganizowani w tej pierwszej połowie. Zawiodła jedna rzecz, która jest kluczem – skuteczność. I wielkie gratulacje dla Łukasza, który w pierwszej połowie wyratował mecz. Piłka ma jednak to do siebie, że przychodzi przerwa, druga połowa, ona już była troszeczkę inna. Motor starał się zmienić swoje oblicze, na pewno mu się to częściowo udało i doprowadził po stałym fragmencie do wyrównania. My jednak mamy rzut karny, który jeżeli byśmy strzelili, sądzę, że spotkanie byśmy wygrali. Bardzo żałujemy tych niewykorzystanych sytuacji, ale jesteśmy bardzo zadowoleni z postawy zespołu i w ogóle z tego, jak wyglądał ten mecz i cała jego otoczka – przepiękny stadion, kibice, kibice nasi, byłem dumny z tego, że jako trener mogę w tym brać udział i za to bardzo dziękuję.

Pytanie o rzut karny: Początkowo Mak miał piłkę w rękach. Czy on był dedykowany do wykonywania jedenastki?

Rafał Górak: Pierwszym wyznaczonym do wykonywania jedenastki jest Arek Jędrych, który zgłosił niedyspozycję, następny w kolejności – Sebastian Bergier (zmieniony wcześniej – przyp. red.). W dalszej kolejności Kuba Arak i również Mateusz Mak. W pierwszej fazie, powiem szczerze, widziałem, że Mateusz ma piłkę w rękach i trochę mnie to uspokoiło, ale potem między zawodnikami doszło do ustalenia, że Kuba będzie strzelał. To już była decyzja wśród zawodników rezerwowych, który się w tym momencie pewniej czuje. Nie mam pretensji, bo wziąć na siebie odpowiedzialność to jedno, nie wykorzystać sytuacji to drugie, jeszcze bardzo dobra interwencja bramkarza. Na pewno mi jest przykro, bo jak się nie strzela karnego, to zawsze jest źle, ale zawodnika trzeba wspomagać, wspierać – tak też będziemy czynić.

Pytanie o Arka Jędrycha.

Rafał Górak: Aktualnie jest w szpitalu, mam nadzieję, że nie doszło to wstrząśnienia mózgu, tylko jedynie mocne uderzenie w głowę. Czekamy na wyniki.

***

Goncalo Feio: Jeden mecz, ale dwie różne połowy. Nie powiem nic odkrywczego. Po raz pierwszy, od kiedy jestem trenerem tej drużyny, uważam, że w przerwie mogło być po meczu, bo gdyby nie nasz bramkarz, to GieKSa powinna mieć prowadzenie wyższe niż jedną bramką i na to zasłużyła swoją grą. To było spowodowane naszymi błędami – w pressingu, również w wyprowadzeniu z własnej połowy, z braku zamknięcia środka, z braku agresji w I linii pressingu. Generalnie, jeżeli wychodzi się na mecz z nastawieniem „zobaczymy, co się wydarzy”, zwykle wychodzi najgorsze. Biorę pełną odpowiedzialność, za tę słabą I połowę. Ale rozmawialiśmy w przerwie i tak w piłce jest, że do ostatniej minuty można walczyć o cokolwiek i tak też robiliśmy, mimo że taktycznie nic nie zmieniliśmy, było jedynie lepsze wykonywanie założeń. Bramka nas napędziła i w drugiej połowie zostaje taki smak, że myśmy mogli wygrać ten mecz, ale też trzeba pamiętać, że (w dziwnej sytuacji, nie będę oceniać, bo jeszcze nie widziałem wideo) przeciwnik miał karny, który znów Łukasz Budziłek obronił. Uważam, że ten remis jest sprawiedliwy, ponieważ pierwsza połowa dla przeciwnika, ale druga zdecydowanie dla nas.

Pytanie o dwóch zawodników: Jakub Lis grał dziś na nietypowej pozycji w środku, a Bartosz Wolski miał w poprzednim meczu fantastyczne wejście, zdobył bramkę, dziś wyszedł w pierwszej „11” i nawet w tej słabszej pierwszej połowie dużo szumu działo się przy jego akcjach.

Goncalo Feio: Są trenerzy, którzy płaczą, jak danych piłkarzy nie mają, ja do takich ludzi nie należę. Tak się stało, że wypadło mi dwóch piłkarzy z pozycji „6” i moją rolą jest znaleźć rozwiązanie. Jakub jest bardzo inteligentnym zawodnikiem, ma dobre pokrycie przestrzeni i dobrze realizuje elementy taktyki zespołu i czuliśmy, że jest odpowiednim wyborem, ten wybór. Stąd również obecność na ławce Marcela Złomańczuka, który był alternatywnym wyborem. Co do Wola – to jest piłkarz, który powinien grać w Ekstraklasie i życzę mu tego, żeby z tą drużyną (albo sam, jeśli się nie uda) grał w niej, bo zasługuje na to jako piłkarz. Można go chwalić nie tylko za to, co robi z piłką (miał dziś trzy sytuacje, ma ostatnie podanie, ma stały fragment), ale również wykonuje sporo pracy bez piłki.

Pytanie o czerwoną kartkę dla trenera: Co tam się stało i czy było uzasadnienie?

Goncalo Feio: Sędzia techniczny powiedział, że pokazałem okulary, proszę sprawdzić zapis wideo, bo tego nie zrobiłem – Jędrych leżał, to pokazałem, że płacze i musi zejść. Jędrycha bardzo szanuję, bo to jest bardzo dobry stoper i życzę mu zdrowia, a pokazałem to nie w kierunku boiska, tylko moich piłkarzy, bo mieliśmy bardzo dobry moment meczu i chciałem dodać drużynie pewności siebie. A potem odwróciłem się i biłem brawo, ale biłem je swojemu zespołowi, a nie decyzjom sędziego. Nie dostałem czerwonej kartki, tylko dwie żółte, w sumie mam trzy, więc w następnych meczach będę na ławce.

Pytanie o skład na mecz Pucharu Polski z rezerwami Lecha: Czy wystawi pan najsilniejszy skład, czy będą jakieś przesunięcia i gospodarowanie siłami?

Goncalo Feio: W Motorze, póki ja będę trenerem, zawsze będę wystawiał optymalną jedenastkę. Ta optymalna jedenastka może być związana z formą zawodników, z charakterystyką przeciwnika, może być też związana z zarządzaniem wysiłkiem meczowym. W środę wyjdzie na boisko jedenastka optymalna według mojej oceny, ponieważ Puchar Polski jest dla nas ważny i szanujemy Lecha Poznań II.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    dzbanek

    6 sierpnia 2023 at 23:00

    Swietna gra, punktow malo jak zwykle.
    Czy nie moga nasi zawodnicy strzelac z kapy jak inaczej nie potrafia strzelic karnego? Ktory to juz karny w plecy?

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

GieKSa znów na koniec karci Górnik

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W przerwie reprezentacyjnej spotkały się drużyny GKS Katowice i Górnik Zabrze. Półtora tygodnia po ligowym Śląskim Klasyku, mogliśmy na Bukowej znów oglądać derbową rywalizację, tym razem w formie meczu kontrolnego.

W 10. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukowskiego, Arkadiusz Jędrych uderzał głową, ale nad poprzeczką. W 25. minucie GKS miał idealną okazję do zdobycia bramki. Znów po kornerze wykonywanym przez Łukowskiego, piłkę zgrywał Jaroszek, ta po rykoszecie leciała w kierunku bramki, gdzie na wślizgu jeszcze próbował ją wepchnąć do bramki Łukasiak, jednak obrońcy Górnika wybili piłkę z linii bramkowej. Po pół godziny pierwszą okazję miał Górnik – z około 17 metrów uderzał Chłań, ale czujny Rafał Strączek złapał piłkę. W 37. minucie do prostopadłej piłki z chaosu doszedł Eman Marković, który wyszedł sam na sam i płaskim strzałem pokonał Loskę. Chwilę później z kontrą ruszyli katowiczanie, Błąd i Rosołek mieli naprzeciw jednego obrońcę, Maciej zdecydował się na strzał, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43. minucie ponownie Rosołek uderzał z dystansu, ale bez problemu dla Loski. Do przerwy GKS prowadził posiadając lekką przewagę. Górnik nie zagroził poważnie naszej bramce.

W przerwie trener dokonał kilku zmian w składzie. W 50. minucie po zwodzie uderzał na bramkę Wędrychowski, ale bramkarz bez problemu poradził sobie z tym strzałem. Chwilę później wdzierał się w pole karne Massimo, ale został powstrzymany. W 55. minucie znakomitą okazję miał Zahović, który dostał od Massimo piłkę i z centrum pola karnego uderzał na bramkę, jednak nasz golkiper świetnie interweniował. W 68. minucie Bród podał do Swatowskiego, ten uderzał kąśliwie, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili korner wykonywał Rejczyk, a Jędrych uderzał głową, minimalnie niecelnie. W 74. minucie do wybitej przed pole karne piłki dopadł Chłań i strzelił mocno, ale świetnie interweniował nasz golkiper. Po chwili jednak było 1:1, gdy po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył rekonwalescent Barbosa i mocnym strzałem głową doprowadził do wyrównania. W 82. minucie Galan uderzał z dystansu, ale prosto w ręce bramkarza. Trzy minuty przed końcem koronkową akcję przeprowadził… Klemenz z Buksą, a ten pierwszy po odegraniu znalazł się w idealnej sytuacji, jednak po nodze rywala strzelił nad poprzeczką. W 90. minucie katowiczanie przeprowadzili decydującą akcję. Galan podał do Swatowskiego, ten mocno wstrzelił, a na wślizgu Buksa strzelił zwycięską bramkę. Druga połowa była już bardziej wyrównana, a momentami Górnik osiągał lekką przewagę. Jednak to katowiczanie okazali się zwycięzcami i podobnie jak w ligowym klasyku na Nowej Bukowej, w samym końcu strzelili zwycięską bramkę.

3.09.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramka: Marković (37), Buksa (90) – Barbosa (74)
GKS: (I połowa) Strączek – Rogala, Jędrych, Paluszek (8. Jaroszek), Wasielewski, Łukowski – Błąd Bosch, Łukasiak, Marković – Rosołek.
(II połowa) Strączek – Bród, Klemenz, Jędrych, Rogala (60. Trepka), Łukowski (60. Galan) – Wędrychowski, Bosch (60. Milewski), Marković, Rejczyk, – Buksa
Górnik: (wyjściowy skład): Loska – Olkowski, Szcześniak, Pingot, Lukoszek, Chłań, Donio, Goh, Dzięgielewski, Zahović, Massimo. Grali także: Podolski, Tsirogotis, Barbosa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga