Dołącz do nas

Piłka nożna

Porażka 0:2 z Podbeskidziem

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W dniu dzisiejszym o godzinie 11:00 GieKSa rozpoczęła sparing z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Było to drugie spotkanie kontrolne dla naszej drużyny podczas przygotowań do nowego sezonu. Bielszczanie mieli za sobą już trzy spotkania, z których wszystkie przegrali. Mecz ze spadkowiczem z Ekstraklasy otwierał kilkudniowe zgrupowanie w Kamieniu niedaleko Rybnika. 

Trener Jerzy Brzęczek zdecydował się na eksperymentalne ustawienie w obronie – na prawej stronie mecz rozpoczął… Mateusz Kamiński. Wbrew naszym obawom nie graliśmy z jednym napastnikiem, bo Paweł Szołtys cały czas partnerował Grzegorzowi Goncerzowi w ataku. Początek spotkania był dość senny – piłką grało głównie Podbeskidzie, a nasi zawodnicy starali się stosować pressing. W ósmej minucie z daleka uderzył gracz Podbeskidzia, ale piłka została zablokowana przez naszego obrońcę i wyszła na rzut rożny. Dziesięć minut później nasi zawodnicy przeprowadzili ładną kontrę, w której Goncerz świetnie znalazł szybkiego Andreja Prokicia. Ten minął bramkarza Podbeskidzia, ustawił sobie piłkę i… nie trafił na pustą bramkę z kilku metrów z idealnej pozycji. W 44 minucie bielszczanie objęli prowadzenie – po rzucie rożnym ładnie w naszym polu karnym zachował się Demjan, który stojąc tyłem do bramki uderzył piłkę głową, a ta od odbita od słupka wpadła do siatki obok zaskoczonego Sebastian Nowaka.

Do drugiej części gry przystąpiliśmy z kompletnie nową jedenastką, w której debiutował sprowadzony niedawno Eryk Sobków. W 49 minucie gracz Podbeskidzia w sytuacji sam na sam trafił w słupek, ale sytuacja została sprowokowana przez Wojciecha Kochańskiego, który nie utrzymał linii spalonego. Dwie minuty później dobrą okazję miał Tomasz Foszmańczyk, ale świetnym refleksem wykazał się bramkarz bielszczan. W 52 minucie kolejną kontrę przeprowadziło Podbeskidzie i Demjan podwyższył na 2:0. Ponownie źle zachował się nasz środek obrony. Maciej Wierzbicki nie miał nic do powiedzenia. W 62 minucie z bólu zaczął zwijać się Adrian Frańczak (najprawdopodobniej coś z barkiem) i w jego miejsce wszedł Przemysław Sawicki. W 67 minucie ładną akcję przeprowadził Paweł Mandrysz, który wystawił piłkę przed polem karnym Bartkowi Kalinkowskiemu, ale ten uderzył wysoko nad bramką rywali. Kilka minut później Mandrysz uderzył głową z kilku metrów, ale niestety niecelnie. W 72 minucie znowu Mandrysz uderzał, ale został zablokowany przez bielszczan. Siedem minut później indywidualną akcję przeprowadził Foszmańczyk, ale bramkarz Podbeskidzia sparował na rzut rożny. Po dużym zamieszaniu w polu karnym bielszczan ostatecznie uderzył piłkę Adrian Jurkowski, ale bardzo niecelnie. W samej końcówce fatalny błąd w obronie popełnił Jurkowski, ale na szczęście bez konsekwencji. Chwilę później świetną interwencją popisał się Wierzbicki, który sparował piłkę na rzut rożny. Dopiero pod koniec spotkania po Frańczaka przyjechała karetka pogotowia.

Podbeskidzie było drużyną lepszą i więcej grało piłką. Nasi zawodnicy najwięcej sytuacji bramkowych stworzyli sobie dopiero po stracie drugiej bramki. Widać było różnicę pomiędzy naszymi obiema jedenastkami – zdecydowanie lepiej i bardziej równo zaprezentował się pierwszy skład. W drugiej połowie popełniliśmy kilka poważnych błędów w obronie, a z przodu najaktywniejsi byli Mandrysz i Foszmańczyk. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy na razie na etapie testów i do ligi jeszcze kilka tygodni.

GKS Katowice 0:2 Podbeskidzie Bielsko-Biała (0:1)
Bramki: Demjan (44′ i 52′)
I połowa: Nowak – Kamiński, Praznovsky, Garbacik, D. Abramowicz – Zejdler, Pielorz – Bębenek, Szołtys, Prokić – Goncerz
II połowa: Wierzbicki – Czerwiński, Jurkowski, Kochański, Frańczak (62 min. Sawicki) – Mandrysz (87 min. Stanik), Duda, Kalinkowski, Wołkowicz – Foszmańczyk – Sobków

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

17 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

17 komentarzy

  1. Avatar photo

    bartek

    5 lipca 2016 at 15:15

    No i powoli zaczyna wychodzić na jaw co jest wart ten zaciąg. Zespól jest tak samo słaby i beznadziejny jak przed zmianami. Gdzie jest jarecki znawca futbolu. Od czasu gdy dostał propozycję postawienia kasy omija forum ze strachu.

  2. Avatar photo

    kibic2

    5 lipca 2016 at 15:44

    @Bartek małe sprostowanie, forum znajduje się w innym miejscu a tu są komentarze. Natomiast co do naszego forum to zawsze warto je przeczytać, tam grupa mędrców rozkminia nasze transfery. Podobno przemyślane i najlepsze w ostatnim czasie. (z resztą jak co roku deja vu). Jakby powiedział T. Hajto fajne transfery, fajny mecz:))) Ciekaw jestem kiedy znów będą wpisy z serii… !&*^%$ z GieKSy.

  3. Avatar photo

    Jarecki

    5 lipca 2016 at 16:07

    @bartek,tomek czy jak ci tam fajna pogoda jest wez zimne piwo i idz nad wode wypoczac.Caly czas tu zagladam i mam mega polewke z hejtu ktory na mnie leci. Jesli wam to pomaga rozladowac jakies napiecia to spoko na zdrowie
    @Kibic2 po to jest Forum zeby tam dyskutowac wymieniac sie pogladami;).A co do nowych graczy dajcie im troche czasu. Choc nie przecze sam licze ze choc jeszcze dobrego napadziora i pomocnika zakontraktuja.

  4. Avatar photo

    pawelas197

    5 lipca 2016 at 16:35

    sparing to sprawdzenie kadry w tamtym sezonie wygrywali sparingi a jak przyszla liga to juz kazdy wie co bylo ja jestem zadowolony z tych trafnsferow bo doszlo kilku mlodych chlopakow mam nadzieje ze zostawia zdrowie na boisku a nie beda czlapac po nim jak iwan i reszta podbeskidzie wejdzie do extraklasy na bank ale jest jeszcze jedno miejsce dajace awans mysle ze bedzie ciekawie ))

  5. Avatar photo

    Boss

    5 lipca 2016 at 16:42

    Wg opisu to wyszły porażka kolejny stare grzechy. Nowy zaciąg a reszta póki co bez zmian. Czas pokaże do ligi mało czasu.

  6. Avatar photo

    Daro

    5 lipca 2016 at 17:06

    Przyzwyczajajmy się do takich wyników

  7. Avatar photo

    Roberto

    5 lipca 2016 at 18:37

    Wpierw trzebabylo zobaczyć sparing a potem dopiero komentować!! @Bartek chłopie wyluzuj bo cię tutaj obserwuje i mam wrażenie że robisz niepotrzebny syf!!!

  8. Avatar photo

    kibic2

    5 lipca 2016 at 18:52

    @Jarecki ta masz rację forum powinno być miejscem do wymiany poglądów a jest miejscem wzajemnego poklepywania się po plecach. Naiwność momentami przekracza wszelkie granice. Nie ma sensownego spojrzenia na problem tylko pompowanie balona a później szok….no ale zmienimy 3-4 zawodników „hamulcowych” i jedziemy dalej :))))) jak co sezon:))

  9. Avatar photo

    Marcin

    5 lipca 2016 at 19:01

    .. Panowie wyluzujcie to są sparingi, kilku kolesi gra ze sobą 1 raz nie znają swoich zachowań, zagrań chyba raczej muszą trochę potrenować razem żeby ich oceniać !!! W tamtym sezonie wygrali większość sparingów i co z tego ?!

  10. Avatar photo

    tomek

    5 lipca 2016 at 19:09

    Co ja widzę jarecki się odnalazł. No i jak wchodzisz w zakład czy wymiękasz.

  11. Avatar photo

    mariusz

    5 lipca 2016 at 21:54

    jestem kibicem Gieksy od kilkunastu lat.Tak sie zastanawiam czy w końcu przestana nas robic w h.poczekamy zobaczymy ,ja znowu kupuje karnet.pozdrawiam GIEKSA TO MY

  12. Avatar photo

    kibic2

    6 lipca 2016 at 00:00

    @Mariusz pozwól, że rozwieje Twoje wątpliwości. Odpowiedź brzmi NIE.

  13. Avatar photo

    tomek

    6 lipca 2016 at 07:09

    Tego się można było spodziewać po tobie jarecki. Już wszystko jasne.

  14. Avatar photo

    Irishman

    6 lipca 2016 at 18:53

    Dajcie już spokój z tymi zakładami!

    @Tomek, nie wiem czy masz tyle kasy, czy po prostu zgrywasz chojraka? Osobiście też nie wszedłbym w żaden zakład o to czy awansujemy, czy nie. Oczywiście wierze, że tak! Ale też nie postawiłbym na to pieniędzy, których nie mam – a dla mnie zakład to rzecz honorowa, nawet gdybym zakładał się z jakimś gówniarzem (o co nikogo nie posądzam!), który wielce by się rzucał, a gdyby przegrał schowałby się jak mysz pod miotłą! Wynik sportowy – nawet gdybyśmy zakontraktowali Lewandowskiego z Błaszczykowskim to ZAWSZE jest sprawa otwarta.

    Tak więc dajcie już spokój z tymi pierdołami. Podyskutujmy lepiej o naszej GieKSie zamiast o tym kto tam chce obstawić, że nam się znowu nie uda! Tak w ogóle
    to osobiście uważam, że to po prostu poniżające (bez względu na cel takiego zakładu) dla kibica Katowic!

  15. Avatar photo

    tomek

    6 lipca 2016 at 19:25

    Dla mnie taka kasa nie jest problemem ale nie o to w tym chodzi. Jezeli ktos obraza innych z tego powodu ze maja inny poglad na te zmiany sam nie potrafiac niczego uzasadnic no to sorry innej metody nie ma. Ja postawię na swoje poglady taka kase bo wiem ze jest malo prawdopodobne ze ja przegram.Skoro jarecki jest taki kozak w swych pogladach i naprawde wierzy w to co pisze to zapraszam. Nigdzie sie nie schowam. Malo tego proponuje tzw. opcje notarialna.

  16. Avatar photo

    JARECKI

    6 lipca 2016 at 20:00

    @tomek,bartek czy moze Gan … cholera wie ile was tam jeszcze chcesz sie załozyc ze „Twoja Kochana Gieksa znowu nie awansuje i bedzie chuja grała” to jest chore.
    no ale zaraz napiszesz ze cie obrażam.Jedziesz po ludziach jak po burych sukach a ciebie tknac nie mozna no normalny burak cukrowy i tyle.
    @kibic 2 nie jest tak zle z tym Forum jak piszesz co do ligi mamy 2 skrajnie inne opinie ale co tam obaj mamy do tego prawo mam nadzieje ze moje bedzie na gorze i bedziemy mogli to uczcic choc browarem
    @Irish pieknie napisane nic dodac nic ujac
    ps:zamowionko na karnet poszlo

  17. Avatar photo

    tomek

    6 lipca 2016 at 21:26

    Wiesz co debilu prostaku biedaku i cykorze najlepiej bedzie jak dasz sobie spokoj bo rece opadaja.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Chcę wiedzieć, z kim jestem na piłkarskiej wojnie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Zagłębie Lubin wypowiedzieli się trenerzy obu zespołów: Rafał Górak i Marcin Włodarski.

Marcin Włodarski (trener Zagłębia Lubin):
Chcieliśmy ten mecz rozwiązać inaczej niż poprzednie. Zamknęliśmy się i czekaliśmy na ataki szybkie i przechodziliśmy do ataku pozycyjnego. Mieliśmy swoje sytuacje, jak w każdym meczu. Wydawało się że mecz zmierza ku 0:0, bądź naszej jednej akcji, bo groźnie atakowaliśmy, to po jednej z nielicznych akcji GKS zdobył bramkę i cieszy się z trzech punktów. W końcówce mieliśmy sytuacje, gdzie Aleks Ławniczak miał dwa razy strzelić do bramki po stałych fragmentach.

Musimy poprawić skuteczność, bo jak przeglądamy te mecze i analizujemy, to dochodzimy do sytuacji. Gorzej jest, jak nie dochodzisz do sytuacji. Przy poprawie skuteczności i przy takiej grze w obronie, jak dzisiaj momentami była, upatruję szansy na utrzymanie.

Dzisiaj bez celnego strzału, ale mówimy o stworzonych sytuacjach, a te były. I to naprawdę: Fritzson miał z głowy bardzo dobrą okazję w pierwszej połowie, Szmyt sam na sam, ale nie trafił w bramkę, także Pieńko w końcówce uderzenie z głowy. Tak wyglądają czasem mecze, jeśli chcesz się zamknąć, nie stwarzasz dużo sytuacji, musisz wykorzystać, które masz.

Dawno nie wygraliśmy, nie mamy pewności siebie i dlatego prowadziliśmy zamkniętą grę. Oczywiście obawiam się o swoją pozycję, zawsze tak jest jak przegrywasz mecze, w takim żyjemy świecie.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
To, co człowiek ma w sercu, jest mocniejsze niż głęboka analiza i dzielenie się wartościami stricte piłkarskimi, bo chyba rozumiecie, że jest to moment wyjątkowy. To był bardzo trudny mecz ligowy i takiego się spodziewaliśmy i być może to był kluczowy moment w rozgrywkach, bo to dla nas 31.,32. i 33 punkt – jakże ważny dla nas w budowaniu tabeli i w tych meczach, które są przed nami. Proces, aby ekstraklasa, była w Katowicach dłużej trwa. Mecz miał ciężar gatunkowy, jeśli chodzi o tabelę, do tego wiadomo – żegnamy się jeśli chodzi o mecze mistrzowskie i może dobrze, że tylko mecze, bo gdyby to się przecinało całkowicie i przeprowadzalibyśmy się od jutra i już tu nie wracali, to by było bardziej smutne. Cieszymy się, że jest nowy stadion, który będzie naszym nowym domem, jest to dla nas ogromna radość, ale tak bardzo życzyłbym sobie, żeby tu się nigdy temu obiektowi nie stało nic złego, żeby był pielęgnowany, bo to kawał pięknej historii, można się tutaj było dużo nauczyć, dowiedzieć, bo w końcu dziś dowiedzieliśmy się co Materazzi powiedział Zidaneowi, w czasie owego zajścia. Gramy dalej, sezon trwa, jest to moment bardzo emocjonalny.

Nie widziałem podobieństw do pierwszego meczu z Radomiakiem. Zdawałem sobie sprawę z kwestii wewnętrznej chłopaków, bo znam ich jak własną kieszeń i ten element lekkiego poddenerwowania był, bo chcieli z siebie zrzucić to piętno ostatniego meczu, że musi on być wygrany za wszelką cenę. Tego nie chcieliśmy. Chcieliśmy grać na swoich zasadach, momenty były lepsze i słabsze, mecz nie był kapitalny może do oglądania, ale walor emocjonalny był duży. To było widać. Na pewno stać nas na płynniejszą grę.

Tak bardzo nie tyle nie lubię słowa wyrachowanie, co uciekam od niego, bo my nie chcieliśmy grać wyrachowanie z Zagłębiem. Wiedzieliśmy, że tam się pali, że jest mało punktów i każdy chce je zdobywać. Spodziewaliśmy się z analizy innego zachowania Zagłębia. Byliśmy pewni, że nas zaatakują, będą grać wysokim pressingiem, a oni się wycofali oddali nam piłkę i czekali. To zawsze niebezpieczne w fazach przejścia. To był równy mecz drużyn walczących o coś. I chwała nam za to, że trzy punkty zostały w Katowicach.

Przedmeczowa zmiana Bergiera na Szymczaka wynikała z higieny szatni, zależy mi na tym, żeby wszyscy w różnych okolicznościach ten wózek ciągnęli, chcę wiedzieć, z kim na tej wojnie piłkarskiej jestem. Czy Sebastian jest na tyle twardy i jak zareaguje, czy jest takim facetem, jak go postrzegam, czy wyjdzie słabo. A tu nie – jest to wygrany sposób, by szatnią zarządzać, bo potrzebuję dwudziestu paru ludzi walczących i rywalizujących i z każdym o swojej decyzji będę rozmawiał. Tak czułem i dlatego to zmiana.

Co do Adriana, na Bukowej przez te 6 lat dojrzeliśmy, ja stałem się zupełnie innym trenerem, a Adrian piłkarzem i człowiekiem. Wiele przeszliśmy razem i nie zawsze było radośnie. Ogromna dojrzałość i odpowiedzialność, Adrian robi kapitalną robotę w szatni, a młodzi mogą czerpać z jego zaangażowania. I taka droga – nawet w kierunku końca kariery – jest kapitalna i niech tylko dalej tak gra.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Derby z Górnikiem w niedzielę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Departament Logistyki Rozgrywek opublikował terminarz 26. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.

GieKSa swój mecz z Górnikiem rozegra w niedzielę 30 marca o godzinie 17:30. Poprzednie spotkanie z drużyną z Zabrza zakończyło się wynikiem 0:3, a gole zdobywali dwukrotnie Podolski (4 i 64) oraz Josema (48). Będzie to pierwsze spotkane na nowym stadionie. 

26. kolejka:

28 marca (piątek)

Piast Gliwice – Widzew Łódź, godz. 18:00
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin, godz. 20:30

29 marca (sobota)

Cracovia – Puszcza Niepołomice, godz. 14:45
Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok, godz. 17:30
Śląsk Wrocław – Lech Poznań, godz. 20:15

30 marca (niedziela)

Korona Kielce – Radomiak Radom, godz. 12:15
Motor Lublin – Stal Mielec, godz. 14:45
GKS Katowice – Górnik Zabrze, godz. 17:30

31 marca (poniedziałek)

Zagłębie Lubin – Raków Częstochowa, godz. 19:00

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Jagiellonią

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Rywalizacja z Jagiellonią za nami. Od niedzieli minęło już sporo czasu, materiały pomeczowe są na naszej stronie, czas więc zamknąć temat starcia z Mistrzem Polski. Wracamy więc myślą, mową i uczynkiem do Białegostoku jeszcze raz i myślimy już tylko o kolejnym starciu – z Zagłębiem Lubin.

1. To był drugi z rzędu daleki wyjazd – dla piłkarzy, kibiców i naszej redakcji. Po poniedziałkowej wizycie w Lublinie, teraz los znów pokierował nas na wschód – do Białegostoku.

2. Z Katowic wyjechaliśmy o godzinie dziesiątej, by na spokojnie – z zapasem dojechać na miejsce – i mieć jeszcze czas na zjedzenie normalnego obiadu, a nie czegoś na szybko w jakimś fast foodzie.

3. Droga przebiegała bez problemu. Tak jak w większości wyjazdów ekstraklasy, wszystko odbywa się na autostradach czy drogach szybkiego ruchu. Coś więc, co kiedyś zajmowałoby wiele, wiele godzin, teraz jest skrócone w naprawdę wielkim wymiarze.

4. Jako że pierwszy mecz w tym dniu odbywał się o 12:15, spokojnie można go było w drodze obejrzeć. Puszcza po raz pierwszy zagrała w ekstraklasie w Niepołomicach i… przegrała. Nie obyło się bez wielkiej kontrowersji sędziowskiej, jak ostatnio ma to miejsce co chwila. Gospodarzom należał się rzut karny i sędzia go podyktował, ale VAR cofnął jego decyzję.

5. Pozostaje się cieszyć, że póki co żaden sędzia przez swoją nieudolność nie skrzywdził naszego zespołu. W zasadzie do pracy arbitrów prawie w ogóle nie mamy o co się przyczepić. Chociaż, gdybyśmy się uparli…

6. Przez Warszawę przejeżdżaliśmy dosłownie dwie godziny przed meczem Legii ze Śląskiem Wrocław. Oj wrocławianie mają ciężary. Utrzymanie to już kwestia cudu. By zdobyć mityczne 38 punktów gwarantujące utrzymanie, podopieczni Alana Simundzy musieliby zanotować bilanse 8-0-3, 7-3-1. Nawet sześć wygranych przy żadnej porażce da już maksymalnie 37 oczek na koniec. To może wystarczyć do utrzymania, ale… nie musi.

7. Ogólnie wesołym automobilem jechaliśmy do Białegostoku w 5 osób: ja i Patryk na prasówkę, Magda, Werka i Kazik na foto. Mecz z Mistrzem Polski mieliśmy więc obsadzony więcej niż godnie. Dziękujemy Jagiellonii za przyznanie pięciu akredytacji! To zawsze daje nam duże pole manewru przy pracy.

8. W stolicy Podlasia byliśmy na trzy godziny przed meczem. To był zdecydowanie odpowiedni czas, by udać się na solidną strawę. Miejsce mieliśmy już obcykane mniej więcej od Warszawy. Wybór padł na Gospodę Podlaską na samym Rynku.

9. A Rynek taki rozległy, przestronny, ładny, z dookolnymi kamienicami. Przez chwilę podziwialiśmy do przestronne miejsce. I choć tu było rozlegle, można powiedzieć, że starówka miała swój klimat i fajne były te ulice i uliczki. Natomiast cały Białystok był bardzo hm… przewiewny, wyglądał jak miasto sypialnia i zasadniczo bardzo przypominał Tychy.

10. W Gospodzie zasiedliśmy i zamówiliśmy swoje dania – każdy co innego na drugie, a cztery osoby dodatkowo rosół – w końcu niedziela. Rosół dostaliśmy od razu i pierwszy głód został zaspokojony. Na drugie danie musieliśmy trochę poczekać.

11. No i czekaliśmy, czekaliśmy i nie mogliśmy się doczekać. Od zamówienia mijało już prawie 50 minut i lekko się niecierpliwiliśmy. Dobrze, że mieliśmy taki zapas, ale był on też po to, by odpowiednio wcześniej być na stadionie. Minimum przyzwoitości dla nas to obecność na obiekcie godzinę przed meczem. Ale najlepiej, gdy jest to półtorej. Mamy wtedy czas, żeby się rozłożyć i już coś wrzucić do neta.

12. Wracając jednak do jedzenia. Byliśmy ukontentowani. Tak – to słowo idealnie oddaje nasz stan. Było smacznie i syto. Mielone na patyczkach – palce lizać. Do o nie tej standardowy zestaw surówek, tylko normalna kapucha kiszona. Ponadto był burger, pierogi po bolońsku, czyli tradycyjne podlaskie danie, kotlet szefowej czy coś takiego, no i jakieś prażonki czy coś w ten deseń. Jakieś mięcho od Kazika 😉

13. Pojedli. Pani zapytała nas czy „dla nas to smakowało”, więc powiedzieliśmy, że „dla nas smakowało”. I zadowoleni udali się w drogę na stadion. Na rynku już kręciło się kilku kibiców Jagiellonii.

14. W kasie odebraliśmy akredytacje meczowe. Tutaj też się rozdzieliliśmy – z Patrykiem poszliśmy na prasę, dziewczyny i Kazik na murawę cykać fotki. Kazik standardowo uruchomił swojego drona i zrobił kilka efektownych ujęć stadionu z lotu ptaka.

15. Rzadko się zdarza, by przeszukiwali nas przy wejściu na prasę. Tym razem tak było, więc musieliśmy pokazać swoje sprzęty. Poszliśmy dalej.

16. Był mały problem z dotarciem do odpowiednich drzwi, trzeba było zejść w dół po jakichś schodkach z takiego podwyższenia. W końcu jednak doszliśmy, trochę na skraju obiektu, do wejścia dla mediów.

17. Trochę pokręciliśmy się po holu, zajrzeliśmy do sali konferencyjnej – to zawsze ważny aspekt, by wiedzieć, gdzie jest, by potem nie musieć szukać, i udaliśmy się windą na sektor prasowy. Tym razem nie trzeba było – tak jak w Lublinie – wystukać magicznych kodów (teraz już wiemy, że było to 2020), tylko po prostu wciskało się dwójkę i jechało na odpowiednie piętro.

18. W końcu byliśmy na trybunach stadionu Jagiellonii. Dla mnie był to pierwszy raz, czyli kolejny stadion do kolekcji. Tym samym skompletowałem swoją obecność na stadionach wszystkich obecnych ekstraklasowiczów, przy czym nie byłem jeszcze na nowych stadionach dwóch klubów – Pogoni i Lechii. W Szczecinie i Gdańsku miałem przyjemność być na starych obiektach, gdy grała tam GieKSa, a na Pogoni także podczas jednego meczu reprezentacji (porażka z Kamerunem 0:3).

19. Jeśli chodzi o ekstraklasę, pierwszą i drugą ligę łącznie, nie byłem jeszcze na pięciu obiektach. Z pierwszej ligi nie odwiedziłem tylko stadionu w Kołobrzegu, a w drugiej lidze – obiektów Pogoni Grodzisk Mazowiecki, Świtu Szczecin, KKS Kalisz i Skry Częstochowa. Czyli 49/54 zaliczone. Nie spieszy mi się do kompletu. Chyba, że w Pucharze Polski.

20. Gdy pojawiliśmy się na prasówce, kibice GKS już niemal szczelnie wypełniali sektor gości. Przy wyjściu piłkarzy na murawę ryknęli bardzo głośno, akustyka była ekstra i naprawdę była to zapowiedź dobrego, głośnego dopingu. Tym bardziej, że sympatycy Jagiellonii również przy wybiegnięciu piłkarzy Adriana Siemieńca pokazali swoje wokalne możliwości.

21. Stanowiska do pracy był solidne. Dość duży blat, pleksi między stanowiskami i dużo miejsc. Nie było więc ciśnięcia się, tylko z luzem, komfortowo, sporo miejsca. Do tego dziurka w blacie, przez którą można przeciągnąć zasilacz do laptopa. To są drobiazgi, które naprawdę cieszą.

22. Kibice Jagielloni zaintonowali hymn z okazji 1 marca, czyli Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Kibice GKS akurat śpiewali którąś swoją pieśń, ale gdy tylko zorientowali się, że odśpiewywany jest Mazurek Dąbrowskiego, dołączyli do niego.

23. Gospodarze oprócz meczów ligowych grali wcześniej w pucharach europejskich i w Pucharze Polski. Dokładniej dwa mecze z Poniewieżem, Bodo i Ajaxem, potem była FC Kopenhaga, Petrocub, Molde, Celje, Mlada Boleslav, Olimpija Lubljana i dwa razy Backa Topola. Plus Chojniczanka, Olimpia Grudziądz i Legia. To siedemnaście meczów, czyli cała dodatkowa runda!

24. A za chwilę przyjdzie kolejny dwumecz – z Cercle Brugge. Jaga ma okazję napisać piękną historię w Lidze Konferencji. Czy dorównają Lechowi, który dotarł do ćwierćfinału? Jest na to duża szansa.

25. Na boisko w Białymstoku wrócił Lukas Klemenz, który kilka lat temu reprezentował barwy Jagiellonii. Strzelił nawet jedną bramkę – w Płocku.

26. Kibice Jagi mają kosę z Szymonem Marciniakiem. Powyzywali więc „najlepszego sędziego świata” i wywiesili okolicznościowy transparent, dotyczący właśnie Szymona, a także Piotra Lasyka, który sędziował mecz Jagi z Legią w Pucharze Polski. Trudno się dziwić – Jaga została skrzywdzona.

27. Gdy na boisko wszedł Filip Szymczak mogliśmy sobie przypomnieć mecz sprzed trzech lat, kiedy to w barwach Kolejorza zawodnik strzelił na tym stadionie zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry.

28. Wyskoczyliśmy z radości, gdy Borja Galan trafił w 88. minucie do siatki. Szkoda, że Oskar Repka faulował Abramowicza. Nie jest powiedziane, że golkiper by ten strzał obronił, bo naprawdę był bardzo dobry.

29. Tym samym Jagiellonia zrewanżowała się GieKSie za jesienną porażkę w Katowicach. W dwumeczu jednak to GKS Katowice okazał się lepszy w lidze od Mistrza Polski. Zawsze to coś!

30. To była dopiero druga sytuacja w tym sezonie, że GKS przegrał dwa mecze z rzędu. Wcześniej tylko po Legii przegraliśmy z Koroną u siebie. Wtedy był to szok, bo z kielczanami przegrać nie mieliśmy prawa. W sumie teraz z Motorem też nie, ale jednak przeciwnik był silniejszy niż Korona wtedy. Co by nie mówić, nie możemy wybrzydzać.

31. Już w przerwie zawitałem na VIP-a, ponieważ panowie ochroniarze nie sprawiali problemu, żeby tam przejść. Być może nawet ludzie z prasy mogli tam wchodzić. Skorzystałem z okazji – i po meczu również – by się posilić. Co by nie mówić, jedzonko było znakomite, a makaron wyborny. I takie mini pizze. Pycha.

32. Po meczu spiker zapraszał osoby, które były na VIP, że mogą przejść na super VIP. Że będą tam atrakcje różne i… dyskoteka. Pierwszy raz się spotkałem, żeby na stadionie po meczu była organizowana dyskoteka 😉

33. Ogólnie ten VIP była odmiana po prasówce, gdzie do wyboru była tylko kawa i zielona herbata. Zielonej raczej nie tykam, bo mam przeboje po niej. No ale to są szczegóły. Była woda, więc człowiek nie musiał cierpieć z pragnienia 😉

34. Na konferencję trochę poczekaliśmy, Adrian Siemieniec łączył się z płyty boiska z TVP. Takie uroki ekstraklasy.

35. Najpierw jednak był trener Rafał Górak. Na koniec szkoleniowcowi łamał się już głos, więc bez pytań jego część konferencji została zakończona. A zakończył ją jakiś miejscowy dziennikarz, szeryf, który rządzi wszystkimi i w zasadzie pozjadał wszystkie rozumy.

36. To jest naprawdę pewne uniwersum tych konferencji prasowych na każdym niemal stadionie. Wygląda to tak, że jest grupa dziennikarzy, którzy dyskutują o wszystkim i o niczym – i zazwyczaj jest jeden lub dwóch gwiazdorów – którzy, z takim pseudoznawstwem, bezczelną pewnością i generalnie kreacją, która pokazuje, że jest to jakieś siedlisko zadufanych narcyzów, starają się najwyraźniej podbudować swoją samoocenę.

37. Adrian Siemieniec z klasą przywitał się z każdą osobą obecną na sali. Nasza fotografka Magda, podobnie jak przy Goncalo Feio, była kompletnie zaskoczona i zszokowana, gdy trener puknął ją po ramieniu, żeby się przywitać.

38. Ciekawa była wypowiedź trenera o amplitudach temperatur. Rzeczywiście sporo osób narzekało, że Jaga grała o 21.00 w czwartek przy minus dwunastu stopniach z Backą Topola. No ale to UEFA ustala terminy. A potem było plus dziesięć z Cracovią. Naprawdę jeśli amplituda wyniosła 22 stopnie, to może to wpłynąć na organizm. Choć chyba jeszcze gorzej by było, gdyby było odwrotnie.

39. Rany, tam był anioł na tej konfie. Muszę tam wrócić.

40. Ciekawa była sytuacja za… szybą. Dokładnie za szybą sali konferencyjnej na zewnątrz, stali kibice GieKSy, którzy wyszli z sektora gości. Niebywała sytuacja, bo przecież kibice wiedząc o tym, gdzie są, potencjalnie mogą zakłócać konferencję prasową na przykład pukając w tę szybę lub głośno śpiewając.

41. Po konferencji jeszcze chwilę zostaliśmy, by obrabiać materiały. Szybko na stronie pojawiła się konferencja prasowa (a od razu była w LIVE – zachęcamy do śledzenia) oraz pierwsza galeria. W sumie mieliśmy trzy fotoreportaże z meczu.

42. Ze stadionu wyjechaliśmy około 21.00. Czekała nas znów droga przez całą Polskę do domu. Na rozmowach mniej lub bardziej poważnych spędziliśmy ten czas. Przy okazji pozdrawiamy Choroszcz! Mieszkańcy tej miejscowości będą mieli darmowe autobusy po Cercle.

43. Na powrocie już zahaczyliśmy o kurczaki w KFC, bo już trochę czasu minęło od wizyty w Gospodzie Podlaskiej.

44. W Katowicach byliśmy trochę przed trzecią. Tym samym zakończyliśmy dwa dalekie wyjazdy w ciągu tygodnia – Lublin i Białystok. Kolejna delegacja będzie do Łodzi. Ale to za półtora tygodnia.

45. Do boju w meczu z Zagłębiem Lubin. Czas na rewanż!

46. Co prawda tak naprawdę nie ma żadnej pompy na pożegnanie Bukowej i przywitanie Nowej Bukowej, a Marcin Krupa coś pokrętnie mówi o jakimś rocznym cyklu wydarzeń otwierających stadion… Podskórnie więc można wyczuć, że może być tak, że na Bukowej jeszcze pogramy. Oby tylko nie wyszło to wszystko pokracznie…

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga